...„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie... (J 6,52-59)
A ja dziś na modlitwie zauważyłam, że marudzę.
Ojciec karmi mnie codziennie (!) Chlebem z nieba - jak matka dziecko sobą karmi... - a ja marudzę.
Kiedyś przeczytałam i pamiętam do dziś, że trojakim pokarmem Ojciec karmi: Słowem, Eucharystią i Jego wolą.
A jak dziecko marudzę, że właśnie chciałabym co innego...
I tak jakoś, dzięki łasce, wśród łez marudzenia pojawiły się łzy wdzięczności...
A od Ojców pustyni usłyszałam właśnie, że "błogosławiony, który znosi trudy z dziękczynieniem". :)
Fot. z internetu. Rozchmurz się w rękach Boga! On ci daje WSZYSTKO! Zobacz to sam i zacznij dziękować.
Wchodząc w głąb można by rzec: karmi nas Słowem, czyli pokazuje jak wyglądają ewangeliczne, czyli autentyczne relacje między osobami. Eucharystia jest zaproszeniem, które kieruje do nas Jezus, abyśmy się dzielili i wzajemnie sobie pomagali jak to we wspólnocie uczniów być powinno. Ale nie tylko, bo Jego wolą jest wyjść do tych, którzy są poza strukturami bezpieczeństwa i głodują, chociaż czasem o tym sami nie wiedzą... może być Siostro taka interpretacja...? :) nik szczególny
OdpowiedzUsuńMożna pewnie i tak.
UsuńW moim rozumieniu, to :
1. Słowo stwórcze! Słuchanie Słowa, to pozwolenie na kształtowanie serca i postaw, ale i fundament: "jesteś moim umiłowanym dzieckiem".
2. Eucharystia, to wprost Pokarm. To siła Jego Życia w nas. "Nie siła, nie mocą naszą...".
3. Jego Wola, to codzienność, wszystko, co z nią przychodzi. To też pokarm naszej odpowiedzi. "Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał" J 4,34
Acziu :)
UsuńSłyszałem ostatnio, że "człowiek to byt wiecznie niezadowolony", ale ponoć to dobrze, bo przez to nieustannie szuka zadowolenia i spełnienia, i choćby miał pójść na koniec świata to pójdzie, by spełnić tkwiące ościeniem w sercu wewnętrzne przynaglenie...?
OdpowiedzUsuń:) ponoć to i dobrze :)
UsuńJednak jeszcze lepiej, kiedy przetrze oczy i zobaczy dary Boże udzielane mu minuta po minucie, i będzie wdzięczny, łącząc w sobie to podstawowe napięcie "już i jeszcze nie"...
:) tak, to napięcie jest kluczowe, nie pozwala "zasypiać gruszek w popiele", a o wdzięczności winniśmy pamiętać, bo przecież życie to niezasłużony dar, który nam się trafił "jak ślepej kurze ziarno"...
UsuńObraziła się, marudzi, czy dzięki czyni? Oto jest pytanie, bo na blogu o tym cicho?
UsuńJeśli to test wyboru, to wybieram wszystko :)
UsuńA na serio, to byłam poza netem.
I czynię dzięki.
Piękne Acziu dla Siostry Anki od Baranka :):):)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :)
UsuńWidzę żeś poliglota :) lub masz dobrych nauczycieli ;) z Jednej Owczarni!
...poliglota ze mnie żaden, ale szybko się uczę, szczególnie od dobrych nauczycieli, i od Dobrego Pasterza rzecz jasna ;)
Usuń"... i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz." (J 10,11-18)