piątek, 24 kwietnia 2015

24 IV, marudzenie czy dziękczynienie

...„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie... (J 6,52-59)

A ja dziś na modlitwie zauważyłam, że marudzę.
Ojciec karmi mnie codziennie (!) Chlebem z nieba - jak matka dziecko sobą karmi... - a ja marudzę.
Kiedyś przeczytałam i pamiętam do dziś, że trojakim pokarmem Ojciec karmi: Słowem, Eucharystią i Jego wolą.
A jak dziecko marudzę, że właśnie chciałabym co innego...
I tak jakoś, dzięki łasce, wśród łez marudzenia pojawiły się łzy wdzięczności...
A od Ojców pustyni usłyszałam właśnie, że "błogosławiony, który znosi trudy z dziękczynieniem". :)

Fot. z internetu. Rozchmurz się w rękach Boga! On ci daje WSZYSTKO! Zobacz to sam i zacznij dziękować.

11 komentarzy:

  1. Wchodząc w głąb można by rzec: karmi nas Słowem, czyli pokazuje jak wyglądają ewangeliczne, czyli autentyczne relacje między osobami. Eucharystia jest zaproszeniem, które kieruje do nas Jezus, abyśmy się dzielili i wzajemnie sobie pomagali jak to we wspólnocie uczniów być powinno. Ale nie tylko, bo Jego wolą jest wyjść do tych, którzy są poza strukturami bezpieczeństwa i głodują, chociaż czasem o tym sami nie wiedzą... może być Siostro taka interpretacja...? :) nik szczególny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można pewnie i tak.
      W moim rozumieniu, to :
      1. Słowo stwórcze! Słuchanie Słowa, to pozwolenie na kształtowanie serca i postaw, ale i fundament: "jesteś moim umiłowanym dzieckiem".
      2. Eucharystia, to wprost Pokarm. To siła Jego Życia w nas. "Nie siła, nie mocą naszą...".
      3. Jego Wola, to codzienność, wszystko, co z nią przychodzi. To też pokarm naszej odpowiedzi. "Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał" J 4,34

      Usuń
  2. Słyszałem ostatnio, że "człowiek to byt wiecznie niezadowolony", ale ponoć to dobrze, bo przez to nieustannie szuka zadowolenia i spełnienia, i choćby miał pójść na koniec świata to pójdzie, by spełnić tkwiące ościeniem w sercu wewnętrzne przynaglenie...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ponoć to i dobrze :)
      Jednak jeszcze lepiej, kiedy przetrze oczy i zobaczy dary Boże udzielane mu minuta po minucie, i będzie wdzięczny, łącząc w sobie to podstawowe napięcie "już i jeszcze nie"...

      Usuń
    2. :) tak, to napięcie jest kluczowe, nie pozwala "zasypiać gruszek w popiele", a o wdzięczności winniśmy pamiętać, bo przecież życie to niezasłużony dar, który nam się trafił "jak ślepej kurze ziarno"...

      Usuń
    3. Obraziła się, marudzi, czy dzięki czyni? Oto jest pytanie, bo na blogu o tym cicho?

      Usuń
    4. Jeśli to test wyboru, to wybieram wszystko :)
      A na serio, to byłam poza netem.
      I czynię dzięki.

      Usuń
  3. Piękne Acziu dla Siostry Anki od Baranka :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :)
      Widzę żeś poliglota :) lub masz dobrych nauczycieli ;) z Jednej Owczarni!

      Usuń
    2. ...poliglota ze mnie żaden, ale szybko się uczę, szczególnie od dobrych nauczycieli, i od Dobrego Pasterza rzecz jasna ;)
      "... i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz." (J 10,11-18)

      Usuń