sobota, 31 maja 2014

31 V, uwierzyć i śpiewać

...Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. 
Wtedy Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia..." Łk 1,39-56 

Bóg do mnie też powiedział swoje Słowo.
 Uwierzyć, znaczy też śpiewać swoją pieśń uwielbienia Boga, w swoim uniżeniu...

piątek, 30 maja 2014

30 V, każdy ma swoją godzinę

„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać”. J 16,20-23

Jak bardzo potrzebne są mi te słowa...

Fot. W Centrum Jana Pawła w Krakowie - mozaika Rupnika.

poniedziałek, 26 maja 2014

26 V, mądra troska

...Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. 
[...] Tego jednak nie powiedziałem wam od początku, ponieważ byłem z wami". J 15,26n

Dzisiejsze Słowo pokazuje mi, że troska Boga jest piękna, czuła, mądra, konkretna i skuteczna.
Jak dobrej Matki...
A za doświadczenie Mamy, mojej Mamy, Jej miłości i troski dziękuję.
Wszystkim Mamom dziękuję, że jesteście! Dobrze, że jesteście!
Ja też na sposób duchowy macierzyństwa się uczę i praktykuję...

niedziela, 25 maja 2014

25 V, uzasadnić nadzieję

Pana Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. 1 P 3,15–18

Te słowa św. Piotra bardzo mnie zatrzymały. Widzę w nich zadanie: gotowość do obrony nadziei. I to wobec każdego, kto domaga się jej uzasadnienia.
I tak sobie pomyślałam, że owym "każdym" (i tym najbardziej dociekliwym) najpierw jestem ja sama i przede wszystkim ja sama, bo najpierw we mnie traci nadzieja swą moc, kiedy na to zezwalam.
Nie jestem sama, Jezus zapewnia dziś w Ewangelii, że nie zostawia nas sierotami, że daje swego Ducha, że On u nas przebywa. (J 14,15–21)
Więc będę w sobie bronić nadziei i mam czym uzasadnić swą nadzieję!

sobota, 24 maja 2014

24 V, cierpliwość i miłość

Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was miłował jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. J 15,18-21  

Tak działa świat.
A jak działa uczeń Chrystusa?
Dzisiejsza kolekta dobrze to ujmuje:
"Boże, Ty ustanowiłeś Najświętszą Maryję Pannę Matką i Wspomożycielką chrześcijan, za Jej wstawiennictwem umocnij swój Kościół, aby cierpliwie znosząc i zwyciężając miłością doświadczenia wewnętrzne i zewnętrzne, objawiał ludziom misterium Chrystusa".

piątek, 23 maja 2014

23 V, oddawać życie swoje

To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. J 15,12-17

Proste?
Spróbuj tak żyć! I nie buntować się.
Bo to oddanie życia nie polega na tym, że ty wielkodusznie i z gracją ofiarowujesz się... tylko raczej idzie to oddanie przez ręce ludzkie, które wybierają nie ciebie...
Fot. kogo wybrali: Jezusa czy Barabasza?
Zgodzić się więc na odrzucenie i kochać mimo odrzucenia...

środa, 21 maja 2014

21 V, oczyszczanie

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy"... J 15,1-8

Najważniejsze, że kocham Jezusa, że jestem z Nim, a funkcje i posługi, zaszczyty czy poniżenia są nieważne...
Przypomina mi się, jak Mama miała operację oczyszczającą żyły, przez które nie mogła już płynąć krew. Jak potrzebna była ta operacja. Operacja odbyła się z zaskoczenia, nie przygotowywana...
Ile jest takich "operacji", których dokonuje z wielką miłością Ojciec, bym prawdziwie żyła! By był we mnie przepływ Jego Ducha, który mnie z Jezusem scala.

bezcenne menu :)

Jedna z ostatnich niespodzianek.
Zostałam zaproszona na kolację urodzinową do pewnego krakowskiego lokalu. Ponieważ miałam zajęcia, więc przyszłam z ponad godzinnym opóźnieniem, osoby już coś tam podjadały, zostawiły mi przekąskę firmową, no i miałam sobie coś wybrać.
Menu przy mnie leżące zaczęłam wertować... nie czuję się najlepiej przy tej czynności. Pytałam, co zamówili inni (zazwyczaj naśladuję) ale tym razem jakoś nie miałam smaka na te potrawy. Patrzyłam na to moje menu i była chwila zdziwienia, że jakoś cen nie widzę, ale ponieważ sporadyczne to są momenty, kiedy odwiedzam takie miejsca, więc jakoś skupiłam się na tytułach potraw i wybrałam sobie rybkę (miała być "Paradise" ale nie było więc była "Bas" :) i jeszcze miałam odwagę spróbowania muszli św. Jakuba (to na cześć katedry szczecińskiej).
Rachunek był... nie dla moich oczu.
Dopiero po wyjściu z lokalu dowiedziałam się, że ktoś zadbał o to, poprosił, by wydrukowano menu bezcenne..., tłumacząc swoją prośbę tym, że będzie osoba, która sugerować się będzie cenami, a tym razem chciano, by zjadła to, na co rzeczywiście ma ochotę... Tak o mnie pomyślano i tak uczyniono, i rybka na haczyk się złapała ;).
Rozbawiło mnie to łez i wzruszyło bardzo! Trochę co prawda i skrępowało..., ale po dziecięcemu też zaraz rozbroiło...

Mam jeszcze w pamięci niedzielę Dobrego Pasterza... Muszę powiedzieć, że doświadczam troski duchowej ale i nie tylko. Rzeczywiście mogę śpiewać z wdzięcznością Psalm 23: "nie brak mi niczego"... Nie zasłużyłam na to, co mnie spotyka od ludzi. Jest to bezinteresowne, bo i odpłacić nie mam czym...
Jestem wdzięczna i zdumiona dobrocią, pomysłowością, darem ludzi (tych konkretnych), ich miłością.
Powierzam ICH mojemu Panu, są mi Jego odbiciem, ale też proszę Pana za nich, proszę, by te osoby obdarzał prawdziwym DOBREM (bezcennym!).

Fot. Tak wyglądały muszle św. Jakuba.

wtorek, 20 maja 2014

20 V, dar pokoju

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka..." J 14,27-31

Nie tak jak świat...
Doświadczenie pokoju jest darem, bo pokój jest darem Zmartwychwstałego. Trzeba spotkać Zmartwychwstałego, by przyjąć dar pokoju, albo przynajmniej spotkać świadków Jego. A tych jest niemało: w niebie i na ziemi.

czwartek, 15 maja 2014

15 V, kolejne błogosławieństwo

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować. J 13,16-20

Co to znaczy? Co te słowa znaczą dla mnie?
Przyjęcie ich znaczy zgodę we mnie na... nieprzyjęcie, na odrzucenie, na wyśmianie,  na poniżenie, na fałszywy sąd, na cierpienie, ale też na życie ukryte, na niezrozumienie, na potrzebę modlitwy itp...
Mój Pan to wszystko przeszedł. On doświadczył tego na sobie.
Błogosławieństwa doświadczę (szczęśliwości), gdy będę postępować tak, jak Jezus (gdy Go to spotykało).

środa, 14 maja 2014

14 V, nie wyście...

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. J 15,9-17

To słowo jest pocieszające :), zwłaszcza kiedy się potykam o własną słabość.
On wybrał, bo chciał; wybrał, choć znał, wybrał i przeznaczył, bym szła i owocowała.
On wierzy, że to możliwe. I wszystko jest do wzięcia, do podjęcia, bo Ojciec w imię Jezusa hojny jest.
Chyba tylko za mało Go proszę...

wtorek, 13 maja 2014

13 V, jesteś błogosławieństwem

Na świętych górach Jego miasto: 
umiłował Pan bramy Syjonu *
bardziej niż wszystkie namioty Jakuba. 
Wspaniałe rzeczy głoszą o tobie, miasto Boże. 
[...] Pan zapisuje w księdze ludów: * 
„Oni się tam narodzili”. 
I tańcząc śpiewać będą; * 
„Wszystkie moje źródła są w tobie”.  Ps 87

Dzisiejszy Psalm responsoryjny. Czytam go w kluczu mariologicznym, zwłaszcza dziś - 13 maja - w rocznicę objawień fatimskich.
Maryję nazywam z całym Niebem i ziemią błogosławioną, bo przekleństwo Ewy zamieniła na błogosławieństwo i przez Nią błogosławieństwo Ojca zajaśniało ludziom (por. św. Sofroniusz).
Św. Jan Paweł mówił w komentarzu do Psalmu 87 że "Jeruzalem stanowiło dla Psalmisty prawdziwą «metropolię», czyli «miasto-matkę», w którym był obecny sam Pan. W tym świetle chrześcijaństwo opiewa Maryję jako żywy Syjon, bo Jej łono zrodziło wcielone Słowo i w następstwie tego — odrodziło dzieci Boże".
Dla mnie dziś, szczególnie dziś, ta interpretacja jest ważna. Odnowiłam swoją relację z Maryją poprzez akt oddania się. Mogę razem z psalmistą powiedzieć do Maryi: wszystkie moje źródła są w Tobie; bo Ty, Maryjo, jesteś Jego.

 ***
I trochę dobrej lektury.
Kazanie św. Piotra Chryzologa, biskupa

"Proszę was przez miłosierdzie Boże". Tak prosi Paweł, a raczej przez Pawła Bóg prosi, bo chce, by więcej Go miłowano, niż się Go lękano. Prosi Bóg, bo chce być Ojcem bardziej niż Panem. Prosi Bóg przez miłosierdzie, bo nie chce karać jak sędzia nieubłagany. 
Posłuchajmy proszącego Pana: Patrzcie i zobaczcie we Mnie wasze ciało, wasze członki, wasze wnętrzności, wasze kości, waszą krew. A jeśli lękacie się tego, co jest boskie, czemu nie miłujecie tego, co jest ludzkie? 
Jeśli uciekacie od Pana, to czemu nie zwracacie się do wam pokrewnego? 
A może was trwoży straszliwy widok mojej męki, której wy jesteście przyczyną? Nie lękajcie się! Ten krzyż nie dla Mnie jest ościeniem, lecz dla śmierci. Te gwoździe nie przenikają Mnie bólem, lecz jeszcze większą miłością dla was. Te rany nie powodują moich jęków, lecz wprowadzają was coraz głębiej w moje wnętrzności. Moje ramiona rozwarte na krzyżu nie wzmagają moich cierpień, lecz rozpościerają się, aby was przygarnąć. Moja krew nie leje się na próżno, lecz jest dana jako zapłata za was. 
Zbliżcie się więc, powróćcie i w tym przynajmniej poznajcie Ojca, że odpłaca dobrem za złe, miłością za zniewagi, tak wielkim zmiłowaniem za tak wielkie rany. 
Posłuchajmy jednak, o co nas błaga Apostoł: "Proszę was usilnie, abyście dali ciała wasze". Tak mówiąc Apostoł wszystkich ludzi podnosi do godności kapłańskiej: "Abyście dali ciała wasze na ofiarę żywą". 
O, zaiste, niesłychana to wielkość kapłańskiej służby chrześcijanina! Człowiek jest tu sam dla siebie ofiarą i kapłanem, nie szuka poza sobą tego, co by mógł złożyć Bogu, ale z sobą i w sobie przynosi Bogu to, co ma za siebie złożyć w ofierze. Taką samą pozostaje ofiara, takim samym kapłan. Ofiara zostaje zabita, lecz pozostaje żywą, bo kapłan nie może zabić siebie składającego ofiarę.
Zdumiewająca to ofiara, w której składa się ciało i krew, a jednak nie ma tu ciała martwego ani krwi rozlanej. "Proszę was, przez miłosierdzie Boże", mówi Apostoł, "abyście dali ciała wasze na ofiarę żywą". 
Bracia, ta ofiara Chrystusa pochodzi od tej, w której złożył On swoje ciało w żywej ofierze za życie świata. Istotnie, ciało swoje złożył On jako żywą ofiarę, bo choć zgładzony, żyje. 
W tej ofierze śmierć otrzymała swoją zapłatę, ofiara trwa i żyje, a śmierć została ukarana. Stąd i dla męczenników śmierć jest narodzeniem, koniec początkiem, a zgładzenie życiem, i ci jaśnieją w niebie, których na ziemi uważano za umarłych. 
"Proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała wasze na ofiarę żywą i świętą". To samo wyśpiewał Prorok: "Nie chciałeś ofiary i daru, ale utworzyłeś mi ciało". 
Bądź więc człowieku i ty ofiarą dla Boga i jej kapłanem. Nie zaprzepaszczaj tego, co Bóg w swej potędze dał ci i przyznał. Przyoblecz szatę świętości i przepasz się pasem czystości; osłoną twej głowy niech będzie Chrystus, krzyż na czole niech będzie ci obroną; twoją pierś niech okrywają tajemnice Bożej wiedzy; zawsze zapalaj wonne kadzidło modlitwy; chwyć miecz Ducha; uczyń swe serce ołtarzem. W ten sposób bez obawy składaj Bogu twe ciało w ofierze. 
Bóg szuka wiary, a nie śmierci; pragnie oddania, a nie rozlewu krwi; daje się przebłagać przez posłuszeństwo, a nie przez zabicie ofiary.

poniedziałek, 12 maja 2014

12 V, znaMY się

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. J 10,11-18

Trochę intymnie dziś będzie.
Dziś doświadczyłam na sobie tych słów. W modlitwie przygotowania się do sakramentu pokuty i pojednania doświadczyłam Boga poszukującego mnie - swej owieczki. Doświadczyłam Boga, który mnie zna, co więcej znając moje głupoty, nie naśmiewa się ze mnie. A jestem czasem jak dziecko, co się popisuje przed Ojcem... do czasu..., do czasu cierpienia. ON zaś bierze na ramiona i nie łaje, tylko tuli swoją małą głupią owieczkę...
Ale jest i druga strona - "moje owce Mnie znają" - tak, tego też doświadczyłam w tej modlitwie rachunku sumienia. I cieszę się bardzo z tego, że jestem Jego!!! :)
Fajna piosenka o zabłąkanej owieczce.

niedziela, 11 maja 2014

11 V, dar życia w obfitości

"...Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości" J 10,1–10

Abym ja i abyś Ty, abyśmy mieli życie. I mieli je w obfitości.
Przyjmijmy z wdzięcznością dar życia w obfitości i nie bójmy się dać prowadzić Dobremu Pasterzowi.

Fot. "Dobry Pasterz" - projekt witraża w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej i św. Kazimierza w Londynie autorstwa Adama Bunsch. Rysunek znajduje się w zbiorach Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie.

piątek, 9 maja 2014

9 V, Amen

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. J 6,52-59

Nie rozumiem tego, co Jezus czyni. I chyba nie możliwe dla ludzkiego umysłu to zrozumieć. Św. Tereska kiedyś pisała, że gdyby ludzie wiedzieli, co się dzieje podczas Mszy świętej, służby porządkowe musiałyby pilnować wejść do kościołów...
Jezu, ja Ci po prostu dziękuję.
I jeszcze jedno... ja żyję przez Ciebie... Amen.
Dobrze, że dziś Godzina Wdzięczności :)

 Fot. A.S. katedra szczecińska.

czwartek, 8 maja 2014

8 V, brać czy dać?

"Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach". J 10,11-16

Najemnik czy pasterz?
Najemnik chce zapłaty i swojej wygody, uniknięcia trudności i czeka na koniec roboty. Brać życie...tak bym to nazwała. I choć jest to pozorne branie, jednak ta pokusa zwodzi wielu. I mnie też czasem zwodzi.
Pasterz chce być z owcami, należy do owczarni, zależy Mu na owcach... taki jest Jezus. Dlatego nazywam Go Barankiem. Bo jest dobrym pasterzem stając się właśnie Barankiem. Bo tak Mu zależy na owcach. On swoje życie daje za owce.
Cóż mam dwie opcje: życie brać po swojemu... albo życie dać w ręce Boga.

Ostatnio rozmawialiśmy właśnie o tym i ktoś stwierdził, że reklamy nas w tym aspekcie bardzo oszukują i kształtują nieprawdziwy obraz szczęścia. "To dla ciebie", "To musisz mieć", "będziesz szczęśliwa, jak to zdobędziesz" itp... i człowiek zdobywa to i owo, a dalej nie jest szczęśliwy. Bo tak naprawdę, człowiek jest bardziej szczęśliwy kiedy daje a nie kiedy bierze. Św. Paweł cytując Jezusa mówił : "Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu" (Dz Ap 20, 35).

***
Z listu Piusa XII:
Z Wami jest Chrystus i Jego moc zwycięska, a zatem bez lęku i śmiało trwajcie w boju dla Pana. Niech wasza wiara będzie jak skała, której nic skruszyć nie zdoła, niech waszej miłości nie przyćmi żadna ludzka niegodziwość, a wasza nadzieja niech jaśnieje nawet i wtedy, gdy wszystko wokoło zdaje się walić i upadać. Niech ona Was wspiera i da Wam patrzeć w przyszłość z niezachwianą ufnością. 
Czegóż macie się lękać? "Kościół święty potrafi wzrastać wśród cierpień, a pośród zniewag nie zbaczać z prostej drogi; nie przygnębią go przeciwności, nie odurzą powodzenia; w pomyślności umie zachować pokorę, w trudnościach z nadzieją spoglądać ku niebu" (św. Grzegorz Wielki).

środa, 7 maja 2014

7 V, niczego nie stracić

Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił,... J 6,35-40

Spotykam osoby z wielkim głodem Chleba eucharystycznego. Osoby, które z różnych względów w dzieciństwie nie przystąpiły do I Komunii i potem już tak zostało.
Jezus dziś pokazuje mi swoje pragnienie tych osób, które są chciane przede wszystkim przez Ojca.
Pracuję niejako w pośrednictwie :). Myślę o towarzyszeniu osobom przychodzącym i proszącym o sakramenty.
Ważne mi to Jezusowe "niczego nie stracić". Ile uważności trzeba...

wtorek, 6 maja 2014

6 V, popatrz na Jezusa

Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca»? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. [...] 
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. J 14,6-14

Cieszę się, że Jezus Filipowi (a więc i mnie) stawia pytanie: czy wierzę, że Jezus jest w Ojcu.
Jezus jako Człowiek... już mi czasem spowszedniały, już znam Jego postawy, wybory, czyny...
Dzisiejsze Słowo mną potrząsa. Za tym wszystkim stoi Ojciec!
Bóg jest na wyciągnięcie ręki. Więcej, On we mnie chce dokonywać swoich dzieł.
Czemu czasem (a nawet często) Mu w tym przeszkadzam?!
Jezus drogą. Nie chcę już wybierać bezdroży...

poniedziałek, 5 maja 2014

5 V, po co Go szukam?

A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. [...] 
"Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb [...]" 
"Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał". J 6,22-29

Szukać Jezusa można z różnych powodów. Widać to wyraźnie w dzisiejszej Ewangelii.
Gdy w moim życiu zauważam, że nie ma Jezusa w jakiejś mojej postawie... nie mam takiego dopingu jak ci w Tyberiadzie, by za Nim gonić. A warto by właśnie wówczas podążać za Nim...
Druga rzecz, to cierpliwe w wierze wzrastanie. Nie jest łatwe. A tego chce od nas Bóg. Wiara to droga, to doświadczanie, przeżywanie życia Jezusa na swojej skórze... T. Halik (czeski ksiądz) tak kiedyś napisał, że wiara to nasza cierpliwość wobec Boga.

niedziela, 4 maja 2014

4 V, żyć dla chwały Bożej

Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» Łk 24,13-35

Dziękuję za wspólne z bł. Michałem Giedroyciem i przez Niego westchnienia!
Dziś rocznica Jego śmierci - narodzin dla Nieba.
Chwała więc Panu za Jego świętych, tych znanych i tych mniej znanych.

Dziś kolaż zdjęć litewskich: Giedroycie - miejsce narodzenia bł. Michała, Widzieniszki - kościół i klasztor białych augustianów, do których wstąpił i którzy zabrali nowicjusza Michała do Krakowa.

I zdjęcie gratisowe ;-) "żyć dla chwały Bożej"! - łatwiej dać się sfotografować niż rzeczywiście TAK żyć.
Jednak, podpatrując świętych, upewniamy się, że można i tak żyć: dla chwały Bożej.
Więc tak żyjmy, pragnąc tego świadomie - życzę Tobie i sobie.

P.S. I osobisty wątek - właśnie 4 maja miałam obłóczyny, przed 20-tu laty :-)
Nie mam zdjęcia z obłóczyn, ale wyglądało podobnie jak tym zdjęciu ->.
Zresztą na tym jestem, ale jako ta, która pomagała przy obłóczynach innych.

sobota, 3 maja 2014

3 V, naśladowania Maryi

Jezus rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. J 19,25-27

Dziś będzie Maryjnie, bo nie może być inaczej :-)
Hodegetria czyli Przewodniczka, wskazująca na Chrystusa – najstarszy i najbardziej rozpowszechniony typ ikonograficzny Maryi z Dzieciątkiem.
Częstochowska też taka jest. Dziś Ją czcimy jako Królową Polski.
A dla mnie (i dla sióstr jadwiżanek) dziś trzeci, ostatni dzień triduum z bł. Michałem Giedroyciem.
Modlitwa na obrazku.
A ten obraz jest z XV w. i znajduje się w Krakowie w kościele św. Marka, gdzie był zakrystianem bł. Michał. On sam modlił się przed tym obrazem.
Więc jest dziś Maryjnie. Zabrać Ją do siebie, jak chce Jezus.

piątek, 2 maja 2014

2 V, męstwo w poniżeniu, pokora w wywyższeniu

...kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: „Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat”. Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę. J 6,1-15

Pochwał niby nie szukam. A jednak kiedy ich nie słyszę, coś mi nie wesoło...
Lubię jak zauważą moją pracę, moją inicjatywę, moje udane działanie. Lubię. Jednak bez pokory to wszystko nic nie warte... bo tylko nadyma.
Kiedy zaś krytyka przychodzi, nawet ta słuszna, oj, wiję się jak żmijka, żeby uciec, usprawiedliwić się, żeby nie zabolało...
Męstwo pomaga podjąć trud wzrostu, wytrwać kiedy boli (każde dobro urodzić trzeba, a trud rodzenia boli), dlatego trzeba o nie prosić.
Dziś w II dniu tego wirtualnego triduum: męstwa w poniżeniu, pokory w wywyższeniu - za wstawiennictwem bł. Michała Giedroycia - naucz nas, Panie.

Fot. Modlitwa jadwiżanki przed obrazem bł. Michała Giedroycia w Widzieniszkach na Litwie.

czwartek, 1 maja 2014

1 V, ufność w zwycięstwo krzyża

Jezus powiedział do Nikodema: "Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia..." J 3,31-36

Chrześcijanin to taki człowiek, który głowę ma w niebie a przy tym stąpa bardzo po ziemi. Czasem ta przynależność do ziemi zgina mnie i prawie tracę poczucie panowania...
Dlatego dobrze, że są święci, bo dopingują mnie, podnoszę się dzięki ich wstawiennictwu i otrzymuję wciąż Ducha.

Dziś zaczynam triduum do bł. Michała Giedroycia. Mało znany, dlatego chcę o nim tu napisać.
4 maja jego wspomnienie. To nasz Patron, naszego Zgromadzenia (jadwiżanki wawelskie). Taki ukryty :-) i tak działa - z ukrycia - ale konkretnie, choć bez rozgłosu. Dzieli się tym, czym sam został obdarzony: mądrością cierpliwości i zwycięską ufnością.
Więcej o nim można znaleźć na stronie: http://jadwizanki.pl/czytelnia.php
i tu: mój artykuł o bł. Michale Giedroyciu
A ja na dziś jutro i pojutrze wymyśliłam takie triduum wirtualne:
Zapraszam Cię do wspólnej modlitwy o wytrwanie w wierze i ufności Bogu do końca. I o wytrwanie w łasce wiary dla neofitów. Propozycja moja tak wygląda:
Przez trzy dni będę załączać obrazek, na którym zamieszczona będzie krótka modlitwa. Przeczytaj ją raz, drugi, trzeci... z prostotą dziecka i żywą wiarą. Tyle. Tylko tyle i aż tyle.
Dziękuję.