środa, 31 stycznia 2018

31 I, tęskniąc za Miłosierdziem

„Przebiegnij wszystkie pokolenia Izraela od Dan do Beer-Szeby i policzcie ludzi, abym się dowiedział, jaka jest liczba narodu”. Joab przekazał królowi liczbę spisanej ludności. Izrael liczył osiemset tysięcy mężczyzn zdolnych do noszenia miecza, Juda zaś pięćset tysięcy. Serce Dawida zadrżało, dlatego że zliczył lud...(2 Sm 24,2.9-17)

Od dłuższego czasu czy to w brewiarzu, czy obecnie w lekcjonarzu słucham opowieści o Dawidzie. Niesamowity człowiek! Dziś urzekło mnie, że "serce Dawida zadrżało" po grzechu. Wczoraj cały zadrżał, kiedy usłyszał o śmierci swego niepokornego syna. Lubię jego wrażliwe serce. I bardzo mnie urzeka jego prosta i szczera relacja z Bogiem.
Przypisuje się królowi Dawidowi ułożenie Psalmów. Rozumiem bardziej Psalmy, kiedy mam w pamięci wybór Dawida na króla, czy wypasanie owiec; kiedy patrzę na niego przy boku Saula i na przyjaźń z Jonatanem, kiedy zadziwiam się walką z Goliatem, kiedy nie dziwię się zauroczeniu Batszebą i zaślepieniu na całego, kiedy słucham jak reaguje na konfrontującą opowieść proroka Natana itp... Cały człowiek. Cały tańczy z radością przed Arką Pana i cały jest zaślepiony grzechem. Jednak ma coś w swoim sercu, coś nieziemskiego...
Jezusa nazywamy Synem Dawida. Chodzi i o pokolenie królewskie, chodzi o wybór tego pnia, który wyda pęd królestwa niebieskiego. Ale chodzi też o przyjęcie tego, co ludzkie. Kiedy Pan daje mi historię Dawida, to daje mi też słowo swojej miłości, miłości wiernej, która "zachowuje łaskę dla Dawida".
Moje grzechy, mniejsze lub większe, nie są przeszkodą w drodze mojej wiary, jeśli moje serce będzie wrażliwe, jak serce Dawida. Jestem grzesznikiem - i czemu czasem tak trudno do tego się przyznać?... - jestem grzesznikiem umiłowanym przez Pana i powracającym do Niego każdego dnia, wciąż na nowo, wciąż świeżym pragnieniem, świeżą miłością tęskniąc za Jego Miłosierdziem.

A z dzisiejszej Ewangelii (Mk 6,1-6) uczę się dziś tego, że nie zawsze będzie tak, jak chcę by było...

wtorek, 30 stycznia 2018

30 I, ta moc jest dla nas

...A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła... (Mk 5,21-43)

Codziennie ściskamy Jezusa zewsząd, a jednak trudniej nam Go dotknąć wiarą, przylgnąć sercem skruszoym, dotknąć Go zaufaniem i zawierzeniem. Nawet jeśli 100 razy na dzień mówimy "Jezu, ufam Tobie" (i dobrze, że mówimy, może wreszcie za którymś milionowym razem wdrukuje się nam to w serce), to i tak jesteśmy bardziej w tłumie ściskającym Jezusa, niż w osobistym kontakcie wiary i skruszonego serca.
A Jezus rozgląda się i szuka... Chce popatrzeć nam w oczy, chce objawić miłość spojrzeniem i chce powiedzieć, że wszystko w Nim, jest nasze, jest dla nas, jest dostępne! Od Jego Wcielenia i od momentu naszego chrztu Jego moc jest dla nas, dla naszego zbawienia. I tylko "nie bój się, wierz tylko".

poniedziałek, 29 stycznia 2018

29 I, cena przemiany

Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach, a ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie legion, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. (Mk 5,1-20)

To wydarzenie było iście spektakularne. Spektakularny cud wcale nie wzbudził wiary, tylko strach.
Nie szukam w życiu cudów, ale szukam Jezusa i trwania przy Nim.
Bo można widzieć cuda i cudowności, i nie dostrzegać Boskości.
Spotkanie z Jezusem jest intymne, osobiste i jest doświadczeniem miłości. Czasem cena przemiany będzie wielka, może większa niż stado wieprzowiny..., ale pamiętajmy, że obdarowuje nas miłość nieznająca granic.

niedziela, 28 stycznia 2018

28 I, przyjdźcie!

Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze,
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem,
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku. (Ps 95)
Ref. Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie.

Uczestniczyłam dziś w Eucharystii w języku litewskim, w kościele św. Ignacego w Wilnie. Nieduża świątynia gromadząca wiele osób. Skąd ta popularność?
Ksiądz już w sobotę zaprasza osobiście drogą współczesnych środków komunikacji internetowej na Eucharystię, zaprasza do przyjścia, by słuchać Bożego Słowa i karmić się Jego Ciałem.
Czy to przesada? Przypomina mi się przypowieść o uczcie weselnej wyprawionej dla wielu i nieskorzystanej, niewybranej przez wielu..., wydaje się głos wołającego być dziś bardzo potrzebny.

Fot. Wnętrze tegoż kościółka.

piątek, 26 stycznia 2018

26 I, umiłowane dziecko

Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa, posłany dla głoszenia życia obiecanego w Chrystusie Jezusie, do Tymoteusza, swego umiłowanego dziecka. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana. (2 Tm 1,1-8)

 Bardzo mnie poruszył ten zwrot "umiłowane dziecko", który pojawia się w obu czytaniach, przewidzianych na dziś. Św. Paweł tak się zwraca do Tytusa i do Tymoteusza, to ci, którzy są już biskupami w swoich gminach, ale dla Pawła będą zawsze dziećmi umiłowanymi.
Jestem w swoim mieście rodzinnym, jestem u Rodziców, może dlatego porusza mnie "umiłowane dziecko"... :)
Pewnie tak, ale jeszcze bardziej porusza ze względu na osoby, które są mi drogie przez wiarę, którym dane mi było "głosić życie obiecane w Chrystusie", które ja nazywam w sercu umiłowanymi dziećmi. Mam je wszystkie w swym sercu i przynoszę je wraz ze swoim sercem na każdą Eucharystię.

czwartek, 25 stycznia 2018

25 I, moc Jego


...Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” Powiedział: „Kto jesteś, Panie?” A On: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz.... (Dz 9,1-22)

Najpiękniejszy... Miłosierny..., który potrafi też i z konia zrzucić, i posłać na krańce świata...

poniedziałek, 22 stycznia 2018

22 I, zawsze czuwająca

Maryja zawsze dla nas...
Zawsze czuwająca!
Zawsze piękna.
Zawsze miłująca.
Po prostu jest, jest Matką.

Pozdrawiam od Jej tronu Miłosierdzia. Zostawiam tu Wasze troski i radości.

piątek, 19 stycznia 2018

19 I, nieplanowane oczekiwanie

Można sobie planować, a i tak autobus przyjedzie, kiedy przyjedzie...
Czas oczekiwania to kilka dodatkowych godzin.
Jednak prawdą jest fakt, że panem czasu jest PAN!
Niech więc każda chwila, każda minuta będzie w sercu mym dziękczynieniem za Jego miłość, czy ją czuję, czy też nie. Po prostu, za to, że serce me bije. :) jestem, bo JESTEŚ!

czwartek, 18 stycznia 2018

8. STRAPIENIE - słowo z serii "25"

Przewijają się różne słowa tak mniej więcej co dwa tygodnie. To taki mój pewien zamysł, ufam, że z Ducha. Rzecz istotna się dzieje poza netem, ale dla pamięci sobie strzępy notuję.

Przyszło strapienie, więc trzeba nim się zająć.

Wołam na pomoc św. Ignacego, bo rozpracował to świetnie, więc wchodzi na trzeciego do rozmowy. Przyjaciele Jezusa - Jego święci - stają się moimi przyjaciółmi. To jest piękne i ubogacające doświadczenie.
Dużo by pisać... Raczej zalinkuję to, z czego korzystam:
http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/articles/52/n/52

Przede wszystkim strapienie duchowe jest stanem przeciwnym do pociechy duchowej, a więc polega na pomniejszeniu życia wiarą, nadzieją i miłością. Z tego powodu człowiek jest skłonny do zniechęcenia, oschły, oziębły czy smutny. Czuje się jakby odłączony od Boga. Rodzą się wtedy myśli i uczucia ciemności, zakłócenia, pragnienia rzeczy przyziemnych, niskich, różnego rodzaju niepokoje.
Strapienie deprymuje człowieka, tzn. martwi, peszy, dołuje, upakarza itp...
W życiu duchowym strapienie wyraża się w braku jakiegokolwiek smaku i upodobania w sprawach duchowych. Św. Ignacy w liście do siostry Teresy Rejadell w taki sposób opisuje strapienie:
Nieprzyjaciel dręczy nas bez przerwy, wywołuje smutek, którego przyczyn zupełnie nie rozumiemy. Nie odczuwamy żadnej pobożności ani w modlitwie, ani w kontemplacji, żadnego smaku i upodobania wewnętrznego w mówieniu i słuchaniu o rzeczach Bożych. Na tym jednak jeszcze nie koniec, bo gdy nieprzyjaciel spostrzeże, że jesteśmy osłabieni i upokorzeni przez tego rodzaju przykre przeżycia, wówczas podsuwa nam myśl, że Bóg, nasz pan, zupełnie o nas zapomniał. W takich chwilach zaczyna nam się wydawać, że jesteśmy daleko od Pana naszego i że wszystko, co zrobiliśmy i co chcielibyśmy jeszcze zrobić, nie ma żadnej wartości (Pisma wybrane, s. 559n).
Św. Ignacy wyczaił przyczyny strapienia duchowego:

1. My sami. Nasza letniość, faryzeim itp. Wobec tego, ten rodzaj strapienia jest bardzo ważny w naszym życiu. Dzięki niemu Bóg chce nas wyrwać z naszego minimalizmu, przeciętności, grzechów. Chce nam pokazać źródło prawdziwej radości i dobra. Dlatego strapienia nie należy traktować jak czasu straconego. To może być czas wzrastania (dezintegracji pozytywnej :).

2. Dany nam czas próby. Czas strapienia może być zesłany przez Pana Boga, choćbyśmy byli Mu wierni. Jest to czas próby, czas pustyni. Bóg zsyła tę próbę na człowieka, bo w niej okazuje się nasza prawdziwość zaufania Bogu, nasza miłość do Boga. W próbie okazuje się, czy jest to miłość interesowna, czy bezinteresowna. Takie strapienie oczyszcza z egoizmu. Dzięki niemu możemy przejść od miłości Bożych darów, od pociech do miłości samego Boga. To może być szansa skoku jakościowego!

3.  "Żebyśmy się nie panoszyli w cudzym gnieździe". Poprzez strapienie Bóg chce nam powiedzieć, że wszystko jest Jego absolutnym darem i łaską. Oczyszczamy się wtedy z wszelkich roszczeń i pozostajemy w oczekiwaniu Bożych darów i Jego samego. Bóg chce nam dać siebie, ale pragnie, byśmy oczekiwali Go cierpliwie, nie zadowalając się jedynie jakimiś namiastkami miłości.

W doświadczeniu strapienia mam przebłyski obdarowania. Lekiem więc na dziś, na ten stan, staje się "podarowany"  Psalm 131 w wersji Biblii Pierwszego Kościoła:

          O Panie, moje serce nie wywyższa się
          ani moje oczy nie patrzą wyniośle;
          nie ubiegam się o wielkość
          ani o cudowność mnie przerastającą.
          Przeciwnie: staram się byś skromny w myślach.
          Ale duszę swoją uczę tego, co wyższe,
          jak niemowlę odstawione od piersi jego matki*,
          aby na mą duszę spłynęła nagroda.
          Niech Izrael opiera swe nadzieje na Panu
          i teraz, i na wieki.

          *dziecko nakarmione, odstawione od piersi jest wciąż w ramionach matki i z wysokości jej oczu ogląda świat i ludzi. Tak i psalmista swoją wielkość dostrzega w przygarnięciu siebie przez Boga.

środa, 17 stycznia 2018

17 I, a ile tego we mnie?

...Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Wyciągnął i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić. (Mk 3,1-6)

Bardzo mnie w dzisiejszym wydarzeniu poruszył fakt, że faryzeusze już postanawiają zabić Jezusa. To dopiero 3 rozdział Ewangelii Markowej. Początek nauczania a już serce utwardzone, zamknięte.
W faryzeuszach nie ma otwartości, nie ma szukania dobra i prawdy, jest własna faryzejska mentalność i wytyczone ścieżki, których nawet Bóg nie ma prawa ruszyć... A jeśli narusza, to tym gorzej dla Niego.
To było o nich, a teraz o mnie:
          - Ale ile we mnie faryzeizmu?
          - ... (odpowiedź w realu :), odpowiedź jest materią na spowiedź.
Modlę się o proste serce, modlę się o przylgnięcie do Jego Serca, modlę się o zagarnięcie mnie przez Pana. To wszystko jest łaską. A Pan jest hojny... podnosi, ratuje i zbawia, jeśli tylko tego chcesz!

wtorek, 16 stycznia 2018

16 I, jak patrzeć na ludzi

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?» [...] «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu». (Mk 2, 23-28)

Dla mnie to wydarzenie jest bardzo konfrontujące. Kiedyś na warsztatach zagrałam w biblio-dramie, na podstawie tego wydarzenia.
Czemu ważne dla mnie? Bo dotyka serca, jak i I czytanie (1 Sm 16,1-13), bo dotyka głębi serca i pyta o więź z Jezusem, o wieź z Ojcem, o więź z Duchem.
Łatwo ośmieszyć faryzeuszów, łatwo obserwować uczniów... Sięgnąć do głębi serca i odpowiedzieć z miłością, trudniej.
Przyjęłam i dziś (jak i codziennie) Jezusa w komunii do serca swego. Zapraszam Go ciągle, by był Panem i Gospodarzem serca mego, a nie tylko Gościem jego. Chcę patrzeć na człowieka oczami Jezusa, chcę na siebie patrzeć oczami Jezusa, bo Jego oczy widzą więcej... miłości.

poniedziałek, 15 stycznia 2018

15 I, dać się pokierować

Samuel odrzekł: „Czyż milsze są Panu całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa rozkazom Pana? Otóż lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość od tłuszczu baranów. Opór bowiem jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla”. (1 Sm 15,16-23)

Mocne są te słowa Samuela do Saula. Trochę wyżej tłumaczy się Saul, że wybrał łup na ofiarę, czyli mówiąc naszym językiem: chciał dobrze.
Rozumiem Saula i usprawiedliwiam go... albo raczej własne postępowanie przez jego osobę...
Krnąbrność cóż to jest? Słownik powie, że krnąbrny to ktoś niedający sobą kierować, uparty, nieposłuszny. Niedający się sobą kierować... To coś znanego niejednemu z nas :). Bo wolimy (ja wolę) tak po swojemu...
Posłuchać przykazania czy rady Pana, być elastycznym w działaniu (nie chwiejnym ale elastycznym) to inaczej oddać Panu chwałę, to przyjąć Jego panowanie i zgodzić na własną prawdę dziecięctwa Bożego.
Duchu Święty - Młode Wino - wlewaj się do mego serca i czyń ze mnie nowy bukłak (Mk 2,18-22), nowe Jeruzalem; czyń mnie elastyczną i posłuszną Twemu prowadzeniu.

niedziela, 14 stycznia 2018

14 I, pytał się o mnie

Jan ... gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?”. Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”  (J 1,35-42)

Znowu same pytania! "Czego szukacie?", "gdzie mieszkasz?"...
Na szczęście Jan Chrzciciel nie pyta, tylko stwierdza a nawet pokazuje: "Oto Baranek Boży". (Choć prawdą jest, że i on później wyprawi uczniów do Jezusa także z zapytaniem...).
Dla mnie to ważne jest to, co zrobił dziś Jan. Pokazał Jezusa. (Jan Chrzciciel dziś a Jan Ewangelista, kiedy Piotrowi pokazał z łodzi po zmartwychwstaniu, że na brzegu "to jest Pan").
Dziękuję Bogu za moich "Janów", dziękuję za tych, którzy jak znaki drogowe byli prości, jaśni i czytelni w życiu.
Chciałabym być takim "Janem"...

A ks. Twardowski uśmiecha się z nieba i recytuje swój wiersz:
Czemu
czemu się urwałem czemu mnie nie było
czemu jak strażak biegłem nieprzytomnie
stale w drodze jak Kolumb który szukał pieprzu
nim wróciłem był Jezus
i pytał się o mnie

sobota, 13 stycznia 2018

12 I, dlaczego ze mną?

Niektórzy uczeni w Piśmie spośród faryzeuszów widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: „Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?” (Mk 2,13-17)

A zastanawiałaś/eś się kiedyś, dlaczego On je i pije z tobą?
Dlaczego na Eucharystię zaprasza i udziela Siebie?
Dlaczego ze mną zasiada do Stołu?

piątek, 12 stycznia 2018

12 I, czemu te myśli?

Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: "Czemu nurtują te myśli w waszych sercach?...".  (Mk 2,1-12)

To pytanie Jezusowe do kilka uczonych w Piśmie postawione, przy okazji odpuszczenia grzechów paralitykowi, jest pytaniem, które warto stawiać sobie w sercu wiele razy. Czemu te myśli nurtują mnie? Czemu wątpię, czemu doszukuję się czegoś złego tam, gdzie dzieją się sprawy Boże?
Odpowiedź na te pytania i powierzenie swego własnego paraliżu niedowierzania (czy innego nie.....) Panu, może sprawić rozwój wdzięczności i radości, bo jak mówi dzisiejszy Psalm responsoryjny:

Błogosławiony lud, który umie się cieszyć 
i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności. 
Cieszą się zawsze Twym imieniem, 
wywyższa ich Twoja sprawiedliwość. (Ps 89)

czwartek, 11 stycznia 2018

7. DOTYK: słowo z serii "25"

Przewijają się różne słowa tak mniej więcej co dwa tygodnie. To taki mój pewien zamysł, ufam, że z Ducha. Rzecz istotna się dzieje poza netem, ale dla pamięci sobie strzępy notuję.

Słowo i temat DOTYKU wszedł do naszej "rozmowy" wraz z  Bożym Narodzeniem. Od tego momentu jest Bóg dotykalny.
Co więcej, też dotyka. Jak dziś w Ewangelii (Mk 1,40-45), dotyka Jezus trędowatego, choć nie musiał tego robić, mógł na odległość go uzdrowić...
Patrzę na Jezusa, jak wchodzi do Jordanu. Patrzę jak woda pełna naszych ludzkich grzechów Go dotyka i oblepia tym wszystkim, co w niej się znajduje... Daje się Jezus dotknąć każdemu ludzkiemu grzechowi...
Jezus daje się dotykać, bo jest z nas, swój; Jezus dotyka, bo chce, byśmy byli z Niego, Jego...
Lekarze mówią tak:
Dotyk. Często go nie doceniamy, a bez niego nie bylibyśmy w stanie poprawnie funkcjonować. Odpowiedzialny jest zarówno za uczucie delikatnego głaskania, jak i nacisku, bólu i temperatury. Zmysł dotyku jest niezwykle cenny. Jako narzędzie fizjologiczne, pełni ważną funkcję ostrzegawczą przez sygnalizowanie zagrożenia za pomocą bodźców bólowych. Jednocześnie odgrywa znaczącą rolę w psychologii – jest kluczowy dla procesu nawiązywania i pogłębiania relacji z drugą osobą.

Dużo miałam w życiu dobrego ludzkiego dotyku. Mam za co dziękować ludziom i Bogu.
Zmysł dotyku jest dla mnie także miejscem obdarowywania ludzi Bożą i ludzką miłością.

11 I, "chcę"

...wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony... (Mk 1,40-45)

To Jezusowe "chcę" jest jak dziurka od klucza, poprzez którą podglądam Serce Ojca. Ileż tam tego "chcę" znajduję!

środa, 10 stycznia 2018

10 I, iść za Nim

...Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu [...]. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił... (Mk 1,29-39)

Patrzę na Jezusa wędrującego przez miasta i wsie, patrzę na Jezusa uzdrawiającego wielu, patrzę na Jezusa, jak bierze teściową Piotra za rękę i podnosi ją. Wokół ruch, gwarno. Adrenalina rośnie.  Podziw też. Emocje mają pożywkę.
Zmęczenie da się odczuć nawet tylko patrząc na te wydarzenia...
Jezus nad ranem, jeszcze pewnie wielu spało, usuwa się. Idzie na modlitwę. Idę za Nim...

wtorek, 9 stycznia 2018

9 I, zaufanie

Gdy się tak żarliwie modliła przed obliczem Pana, Heli przyglądał się jej ustom. Anna zaś mówiła tylko w głębi swego serca, poruszała wargami, lecz głosu nie było słychać. Heli sądził, że była pijana. [...] Heli odpowiedział: „Idź w pokoju, a Bóg Izraela niech spełni prośbę twoją, jaką do Niego zaniosłaś”. Odpowiedziała: „Obyś był życzliwy dla służebnicy twojej!” I poszła sobie ta kobieta: jadła i nie miała już twarzy tak smutnej jak przedtem. (1 Sm 1,9-20)

Anna rozpogodziła swoją twarz zanim jej prośba została wysłuchana. Dla mnie to jest przykład ZAUFANIA.
W aklamacji przed Ewangelią padły słowa:
Przyjmijcie słowo Boże nie jako słowo ludzkie, 
ale jak jest naprawdę, jako słowo Boga. 

poniedziałek, 8 stycznia 2018

8 I, zazielenić się

...Również Annie dał część, lecz podwójną, gdyż Annę bardzo miłował. [...] I rzekł do niej jej mąż, Elkana: „Anno, czemu płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu się smuci twoje serce? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?” (1 Sm 1,1-8)

Weszliśmy znowu w codzienność liturgiczną, jeśli można tak powiedzieć o liturgii. Czas zwykły w ciągu roku - zielony kolor szat liturgicznych też to podkreśla. A może podkreśla też to, że w codzienności trzeba się zazielenić i zacząć owocować...
Jakkolwiek Ewangelia mówi o powołaniu pierwszych uczniów (Mk 1,14-20), to nie sposób było przeskoczyć w modlitwie osobistej I czytania, którego fragment zacytowałam. Bardzo osobiście do siebie biorę te słowa, a słucham je nie od Elkana ale od Pana:
"Anno, czy Ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?"
Tak, Panie, znaczysz dla mnie o wiele więcej! Wiem, że miłujesz mnie bardziej niż miłowałoby mnie dziesięciu synów. Miłość moja, którą ja miłowałabym dziesięciu synów, ma źródło i szczyt w Tobie. W tej naszej relacji wiele się wydarza.

sobota, 6 stycznia 2018

6 I, oddać pokłon

Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”.  (Mt 2,1-12)

A ty oddałaś/eś dziś pokłon Jezusowi?

gdyby chodziło o dary, przesłaliby je pocztą
gdyby o podróżowanie, nie zostawiliby Dzieciątku złota
gdyby o wierność gwieździe, wróciliby po jej zniknięciu
gdyby o spotkanie króla, zostaliby w pałacu Heroda
gdyby o radość wielką, wystarczyłoby im ponowne zobaczenie znaku
gdyby o logikę uczonych, sen nie byłby dla nich argumentem
gdyby o wyjazd na zachód, nie wróciliby do swej ojczyzny
magowie zostali nazwani mędrcami
bo im chodziło o coś bardziej mądrego (ks. Wojciech Węgrzyniak)

piątek, 5 stycznia 2018

5 I, zbliż się

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: „Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”. Powiedział do Niego Natanael: „Skąd mnie znasz?” Odrzekł mu Jezus: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym”. Odpowiedział Mu Natanael: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!” Odparł mu Jezus: „Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to”.  (J 1,43-51)

Lubię ten dialog Jezusa z Natanaelem. Rozbraja mnie w nim prosty komunikat Jezusa o Natanaelu, prosty komunikat Jezusa o Jego wiedzy i prosta zapowiedź wydarzeń "więcej niż to".
Tak u progu nowego roku dobrze jest usłyszeć od Jezusa obietnicę, jak i zapewnienie, że mnie zna, jak i opinię dobrą na swój temat (z ust Jezusa).
A warunek jeden, by usłyszeć - zbliżyć się do Jezusa.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

1 I, "Jahwe zbawia"

Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki. (Łk 2,16-21)

Imię Jezus oznacza: "Jahwe zbawia". Zbawienie u Boga naszego zasiadającego na tronie i u Baranka - powie Apokalipsa (Ap 7,10). 
Zanim nastąpiło Boże Narodzenie, Bóg zbawia. Zanim poczęło się Dziecię w łonie Matki, jest Ono "Jahwe zbawia".
Maryja - Święta Boża Rodzicielka - nazwana dziś w modlitwie mszalnej także Matką Kościoła, jest miejscem naszego wzrastania. W Jej łonie - przez Jezusa - Bóg zbawia każdego z nas.

Słowa błogosławieństwa z I czytania, niech się staną moim życzeniem dla każdego z nas:
«Niech cię Pan błogosławi i strzeże. 
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, 
niech cię obdarzy swą łaską. 
Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem». (Lb 6,22-27)