wtorek, 28 kwietnia 2020

28 IV, żyć

Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu”.  (J 6,22-29)

Prawdziwy chleb. Rzeczywisty chleb. Czyli coś, co syci. Syci życiem, bo daje życie. Ktoś, kto spożywa Ten Chleb świadomie (realnie spożywa i też duchowo wchodzi w komunię) otrzymuje życie od wewnątrz. Otrzymuje życie. Karmi życie. Ma życie. Żyje.

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

27 IV, szukać Jezusa

„Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał”.  (J 6,22-29)

W dzisiejszej Ewangelii ludzie szukają Jezusa. On im wypomina, że szukają Go dla chleba, który im rozmnożył. A chodzi o to, by szukali Jezusa dla Jezusa, by szukali Go dla Niego samego, by szukać tego, co On mówi, czego chce.
On i Jego cuda, jakoś to wpada razem do jednego worka tzw. korzyści namacalnej.
Nie jest i mi to obce, niestety, niedawno o tym pisałam.
Wiara Jezusowi i wiara w Jego cuda, to są dwie różne sprawy.
W moim przypadku mam Go na wyciągnięcie ręki. A zadaję sobie pytanie, czy On mnie ma na wyciągnięcie ręki?...
Szukam Jezusa, a może raczej to On mnie nie raz szuka...

sobota, 25 kwietnia 2020

26 IV, dać się pouczyć

...Na to On rzekł do nich: „O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swojej chwały?”. I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego... (Łk 24,13–35)

Ten Trzeci dołączył do uczniów zwiewających z Jerozolimy do Emaus, słuchał ich, zadawał pytania, w końcu zestrofował i zaczął wyjaśniać. Mogli Go nie słuchać, mogli tego, co mówił nie słuchać, mogli nie chcieć tego słuchać, mogli się zamknąć w swoim narzekaniu. Mogli. Ale na szczęście była w nich przestrzeń otwarcia na INNOŚĆ.
W mojej wędrówce też mogę się zamknąć, nie chcieć słuchać drugiego, przez niego też INNEGO. Mogę nie dać się pouczyć. Wiele w tym zależy ode mnie. Ale wówczas nie rozpali się me serce, będzie zimne, może zamrożone.
A przecież iskra Ducha Świętego zapala raz delikatnie, a raz z gromem... I bywa tak, że Jego ogień czasem podgrzewa i rozjaśnia, a czasem wypala i oczyszcza.
Jakkolwiek przychodzisz, chcę Cię, Duchu Święty! Przyjdź, ogarnij mnie! Niech Słowo Jezusa do mnie trafia i przemienia. Niech Jezusa w Łamaniu Chleba rozpoznaję!

piątek, 24 kwietnia 2020

24 IV, obwołać królem

Dzisiejsza Ewangelia (J 6,1-15), mówiąca o rozmnożeniu chleba przez Jezusa, z końcówką, że chcą Go obwołać królem, dała mi do myślenia. Zobaczyłam, że jest we mnie też podobna tendencja: chcę mieć Jezusa jako i tu przepraszam za wyrażenie „dojną krowę”.
Przeprosiłam Jezusa za takie coś. Głupio mi. Ale też cieszę się, że to widzę. Proszę Psalmem 27, dziś jako responsoryjny, bym mogła być zawsze w Jego domu, bym kosztowała słodyczy Pana.
Modlę się o to i jedno drugiemu mi nie przeszkadza. Wiem, że dary Pana są do obdarowywania. Modlę się i chcę Mu dać te moje pięć chlebów i dwie ryby. Dać Mu moje uwszystko,On dobrze wie, co z tym zrobić.

czwartek, 23 kwietnia 2020

23 IV, z łaski dane jest

Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć...  (Flp 1,20c-30)

Męczeństwo bywa różne. Cierpienie bywa różne.
Jeśli się ma Chrystusa w sercu, to codzienność przyniesie łaskę cierpienia z Nim, taką czy inną, każdemu na jego własną miarę.
Oczy otwarte, otwartość we wnętrzu, pozwolą rozpoznać, przyjąć i ucieszyć się. Bo to, co przychodzi "z łaski", jest łaską, czyli obecnością Bożą dla mnie.

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

20 IV, niech wieje gdzie chce

A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa. (Dz 4,23-31)

Podoba mi się ten schemat modlitwy: chcę mieć świadomość, że Pan wie o tym, co mi utrudnia życie i mówię Mu o tym (bez wskazania, co On ma z tym zrobić:) i proszę o to, co mi naprawdę potrzebne w wypełnianiu woli Boga.
A Duch wieje tam, gdzie chce... (J 3,1-8) i modlę się o to, by być pojemną na Ducha i Jemu posłuszną.

niedziela, 19 kwietnia 2020

19 IV, Jezu, ufam Tobie

...Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: ”Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana... (J 20,19-31)

Niedziela Miłosierdzia Bożego. Biała. Przewodnia. Po prostu niezwykły czas łaski. Faustyna zapisała tak: "W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski" (Dz. 699). Siedziałam dziś długo w kaplicy i czułam, że to prawda.
Patrzę na ten bok przebity Jezusa, patrzę jak z niego tryskają promienie. Jeśli ktoś przeżył kiedyś lany poniedziałek wśród tych, którzy nie popuścili, ale wodą nas potraktowali, to zrozumie mnie, jeśli powiem, że dziś jest taki "lany poniedziałek Miłosierdzia".
Przyniosłam Jezusowi w sercu swoim, w pamięci, w modlitwie wszystkich których kocham i tych, co powinnam kochać, i tych, co prosili o modlitwę, i tych, co potrzebują, choć nie prosili... Pod strumień tego deszczu łaski wprowadzam wszystkich. I tyle. Reszta należy do Miłosiernego. Ufam, że nie zawiedzie. Jego miłość nie zwodzi i nie zawodzi (por. Dz 35).
My przecież wszyscy z Jego boku - jak z boku Adama powstała Ewa. ON patrzy na nas i wie, że my z Jego boku zrodzeni - z Jego Męki i z Zmartwychwstania. ON naprawdę do nas się przyznaje.

Jezu, ufam Tobie! -  uczysz mnie ufać. Uczysz od historii w raju, kiedy Ojcu nie zaufali pierwsi ludzie. Uczysz, kiedy patrzę na Noego, jak buduje arkę i śmieją się z niego, a on robi swoje. Uczysz, kiedy patrzę na Abrahama, jak wyrusza wierząc Tobie, że dasz mu potomstwo, jak wystawiasz go potem na próbę. Uczysz, kiedy patrzę na Mojżesza i całe to przedsięwzięcie z wyjściem z Egiptu... Uczysz, kiedy patrzę na Maryję, jak mówi Tobie fiat w ciemno. Uczysz, kiedy patrzę na Józefa, który wierzy w sny i trzyma się tego w co wierzy. Uczysz wreszcie, kiedy patrzę na Ciebie, Jezu, w Ogrojcu, gdzie mówisz do Ojca coś, co wyrażę tak: "Abba, ufam Ci"... I nie zawiodłeś się! Jak i ci, wyżej wspomniani, choć swoją paschę przejść musieli.
Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!
Jezu, ufam Tobie! - wiele razy będę powtarzać, by było to moim oddechem, moim pokojem.

niedziela, 12 kwietnia 2020

12 IV, nie bójcie się

«Wy się nie bójcie! Bo wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: "Powstał z martwych i udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie". (Mt 28, 1-10)

Spotkamy Go w swojej Galilei.
Alleluja! Nie bójmy się!

sobota, 4 kwietnia 2020

4 IV, aby zgromadzić w jedno

Dzisiejsze Słowo zapowiada, ze smierć Jezusa zgromadzi w jedno rozproszone dzieci Boże. Tak bardzo tej naszej jedności w Sercu Boga nam potrzeba - doświadczam tego tez we wspólnocie, doświadczamy tego w kraju, w rodzinach, tak bardzo tez doświadczamy ostatni w samym naszym kochanym (polskim) Kościele...
Prawdą jest, że są w nas pewne niemożności działania, jakieś zamknięcia, które nie pozwalają na bliskość, na wzajemne zrozumienie, na przyjęcie innego sposobu myślenia, innego sposobu odczuwania. Zaraz przychodzi (rodzi się w nas) jakaś ocena, której trzymamy się jako jedynie słusznej.
Polecam homilie bpa Rysia:

https://www.youtube.com/watch?v=kfVtpp5kmug&feature=share

Osobiście próbuję dziś sobie ponazywać „swój Egipt”, miejsce jakiejś wewnętrznej niewoli. Oddałam Jezusowi w sakramencie pojednania - jest to łaska w tym czasie pandemii i tych różnych ograniczeń. Chcę wchodzić w wielki tydzień z wewnętrzną otwartością, że pascha Jezusa dokona się też w moim sercu!
Fot. Nazwałabym tak: komu w drogę (kto chce zmiany, nawrócenia) - temu Pascha!

piątek, 3 kwietnia 2020

3 IV, pewność tożsamości

To, ze Jezus po burzliwych dyskusjach Żydów, idzie za Jordan, tam, gdzie Jan udzielał chrztu, jest nie tylko symboliczne, ale tez pouczające.
Różne bywają sytuacje, kiedy ktoś nas sponiewiera..., warto wtedy wracać do swego Jordanu, do miejsca, gdzie tożsamość otrzymaliśmy od Boga...
Jakbyś nie wiedział/a gdzie iść - polecam drogę do chrzcielnicy. Tam, Bóg przyjął nas za swoje dzieci! I tego nie odwołał! (Mimo naszych odejść).