sobota, 30 września 2017

30 IX, jak pasterz swe owce

Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: „Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi" (Lk 9,43b-45).

Jezus dobrze wie, że oprócz "rąk ludzi" zawsze jest w rękach Ojca.
"Pan nas obroni, jak pasterz swe owce" - refren psalmu responsoryjnego nie tylko do śpiewu, ale i do zapamiętania.

piątek, 29 września 2017

29 IX, mamy niebieskich Wspomozycieli

"Michale, pomóż nam w walce; każdy z nas wie, jaką walkę musi dziś stoczyć w swoim życiu. Każdy z nas wie, że walką zasadniczą jest zmaganie o zbawienie. Gabrielu, przynoś nam wieści, przynoś nam Dobrą Nowinę o zbawieniu, że Jezus jest z nami, że Jezus nas zbawił i daj nam nadzieję. Rafale, weź nas za rękę i pomóż nam w drodze, abyśmy nie zmylili drogi, byśmy nie zostali w bezruchu. Idźmy zawsze naprzód z twoją pomocą" - modlitwa papieża Franciszka na zakończenie homilii.
Po przyjęciu Jezusa w Komunii św., pomyślałam, że Aniołowie tego nie zaznają... Ale wiem, że cieszą się ze mną tym Darem.

czwartek, 28 września 2017

28 IX, (nie)spokojne serce

Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. [...] I chciał Go zobaczyć. (Łk 9,7-9)

Słyszeć i widzieć - te dwa czasowniki zazwyczaj w kontekście biblijnym odnoszą się do doświadczenia wiary.
A jednak historia Heroda pokazuje, że usłyszenie może tylko niepokoić, a zobaczenie (wydarzy się w czasie przesłuchań i męki Jezusa) może wzbudzić wzgardę.
Przypomina mi się ostrzeżenie Jezusowe: "Uważajcie, jak słuchacie!" Odpowiedzialność za usłyszane Słowo jest w mojej gestii, bo i nawrócenie zależy od mojej decyzji (od mego serca) a nie od strachu czy podziwu...
Jezu, słyszę Cię w Liturgii Słowa i widzę Cię pod zasłoną znaków sakramentalnych. Czego chcę? Upodobnić się w sercu do Ciebie.

środa, 27 września 2017

27 IX, misja

Jezus zawołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.  (Łk 9,1-6)

Jezus wysyła Apostołów.
Każdego ochrzczonego wysyła i daje moc.
Dotarło dziś do mnie, że głoszenie królestwa słowem i życiem wiąże się z naśladowaniem Jezusa w Jego miłosierdziu, Jego ubóstwie i przyjęciu odrzucenia. To z pozycji wysłanego. Ale zawsze też jesteśmy tymi, do których są posyłani inni...

wtorek, 26 września 2017

26 IX, poszerzyć serce

Przyszli do Jezusa Jego matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego... (Łk 8,19-21)

Nie tylko z powodu tłumu. Sam Jezus niejako zatrzymał ich poza Sobą, mówiąc, że moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je.
Tak, Maryja w tym zapewnieniu się mieści, ale doświadcza na sobie samej, że nie jest "jedyna" dla Jezusa.
Dlaczego Łukasz zapisał to wydarzenie? Mam jakieś przekonanie, że ono było ważne dla Maryi, że poszerzyło Jej serce o cały Kościół..., który w osobie Jana przyjęła później pod Krzyżem.
Każdego z nas spotykają różne wydarzenia, dzieje się nie tak, jak się spodziewamy. Prośmy Maryję, by mądrze nami kierowała, pozwalając na poszerzenie naszych serc.

poniedziałek, 25 września 2017

25 IX, co z lampą mą?

Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem [...]. Uważajcie więc, jak słuchacie.  (Łk 8,16-18)

Lampa lampą jest kiedy działa.
Jeśli żarówka się przepali, to na nic lampa nocna, noc ogarnie mnie...
Słuchanie Słowa Bożego Jezus porównuje do zapalania lampy. Zwraca uwagę na UWAŻNOŚĆ. Może mam na nowo opatrzeć ucho swego serca, bym była dobrą lampą (by serce było dobrą ziemią przyjmującą Słowo) i by Miłość Boża mogła przeze mnie świecić najbliższym?

niedziela, 24 września 2017

24 IX, na progu

Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez ży­cie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a um­rzeć – to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać? Nie umiem powiedzieć.
Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrys­tusem, bo to o wiele lepsze, a pozostawać w ciele – to bardziej dla was konieczne. Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewan­gelii Chrystusowej. (Flp 1,20c–24.27a)

Muszę przyznać, że słuchałam tego czytania z drżącym sercem i drżącym ciałem... Wczoraj byłam w szpitalu u Ojca Założyciela. Gdy go dotknęłam, czułam, że on czuje, jednak nie może już mówić. Dlatego dzisiejsze słowo św. Pawła (który jest też duchowym patronem bpa Wacława) słuchałam tak, jakby nasz Ojciec właśnie mi (nam) to dziś powiedział. I każde słowo jest tu ważne!
Ojciec nasz stoi już drugi tydzień na progu (czas przejścia Bogu znany), ale zadanie dla nas zostaje jasne: sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej (w innej wersji tłumaczenia: niech życie wasze będzie godne Ewangelii Chrystusowej czy dosłownie z greki: żyjcie jak obywatele Ewangelii)! To ważne zadanie dla mnie (dla nas - jadwiżanek)!

sobota, 23 września 2017

23 IX, serce moje - ziemia moja

 „Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny”. (Łk 8,4-15)

Czytam sobie w wolnych chwilach książkę Ojciec Eliasz: Czas Apokalipsy (O'Brien Michael D.) Wciągnęła mnie :). Czytam ją na różnych poziomach, tzn. przemawia do mnie na różnych poziomach: kształtuje moje myślenie na poziomie społeczno-politycznym i co bardziej jest mi bliskie, na poziomie duchowo-indywidualnym. Dialogi, dialogi, dialogi - człowieka z człowiekiem, człowieka z własnym sercem, serca człowieka z Bożym Słowem. Czuć w całej książce Obecność Bożą, choć w wydarzeniach poszczególnych ludzi trzeba mieć cierpliwość, by Ją odnaleźć... Ale kiedy objawia się choćby małym poruszeniem serca, jest jak ziarno z dzisiejszej Ewangelii. Chce się zakorzenić i wydać plon!
Bóg jest i mówi także dziś. Serce moje, ucho moje, gdzie jesteście? Słyszycie Jego głos? Przyjmiecie Jego natchnienie?
Ojcze Pio, módl się za nas, byśmy byli ziemią żyzną.

P.S. Fot. dedykuję komuś, kto pija kawę ze swoim Bogiem... :)

czwartek, 21 września 2017

21 IX, wstać i pójść

Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim.  (Mt 9,9-13)

Powołanie Mateusza jest opisane w Ewangelii zaraz po uzdrowieniu paralityka, którego przyniosło do Jezusa czterech. Tam jest odpuszczenie grzechów - pierwsze słowo Jezusa i drugie  - po awanturze myślnej, po oburzeniu faryzeuszów - słowo "wstań i chodź". Oba słowa sprawcze, tzn., dzieje się to, co słowa nazywają.
Dziś pada słowo do Mateusza: "pójdź za Mną (towarzysz Mi)" i dzieje się! Św. Paweł w Liście do Efezjan powie, że chwała Temu, którego moc może uczynić w nas o wiele więcej niż spodziewamy się czy rozumiemy... (por. Ef 3,20).
Chwalę więc Pana, ale słuchając dalej św. Pawła, który zachęca, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości, widzę konkrety dla mego działania: pokora, delikatność, cierpliwość, a to wszystko z miłością i w Miłości. Czy się uda? Nie ważne. Ważne, by próbować :). Wstać i pójść.

Fot. Hendrick ter Brugghen - Powołanie św. Mateusza.

środa, 20 września 2017

20 IX, dać się ponieść Duchowi

Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali».
Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność. (Łk 7,31-3)

Intryguje mnie dzisiejsza Ewangelia. Zawsze mnie intrygowała. O kaprysach dzieci wiem tyle, co czasem widuję u dzieci znajomych czy przyjaciół. Widzę, że są często zachowania dzieci nielogiczne i kapryśne.
W tej alegorii do współczesnych Jezusowi (też do nas) widać wyraźniej zahamowanie, opór na działanie Ducha Świętego. Jest mi też to znane z autopsji. Wolałabym ja pokierować, wolałabym, by było po mojemu, a tu przychodzi to czy tamto wydarzenie i mam opór wejść w rzeczywistość, przyjąć ją i współpracować w tej rzeczywistości z łaską.
A jednak dzieci mądrości (nie kaprysu), są otwarte na zabawy minorowe i majorowe. Duch prowadzi przez góry i doliny. Wszystko ma sens! Mądrość została usprawiedliwiona przez wszystkie swoje dzieci. Przez ich poddanie się Jej prowadzeniu.
Dobrze, że od jakiegoś dłuższego już czasu odkrywam głębiej różaniec. W kontekście dzisiejszego Słowa uczy on mnie przechodzenia z upodobaniem od tajemnic radosnych do bolesnych i od bolesnych do chwalebnych...

wtorek, 19 września 2017

19 IX, tremendum i fascinosum

A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: „Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie nawiedził lud swój”. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie. (Łk 7,11-17)

Jezus wskrzesił młodzieńca z Nain. Dla wszystkich tam zgromadzonych, to był szok, który obejmował doświadczenie tremendum et fascinosum. Trwoga dogłębna z racji bliskości działania Boga, przy równoczesnej świadomości własnej małości i grzeszności i radosna fascynacja z Jego działania, to wszystko w jednym.
Tremendum i fascinosum zawsze występują razem i nie sposób ich rozdzielać. Fascinosum to, co pociąga, to miłość i miłosierdzie Boga. Tremendum to słuszna trwoga i groza duszy, która staje przed Bogiem i wobec Boga.
Staję dziś świadomie wobec Boga, obecnego w Sakramencie Eucharystii, w tym doświadczeniu tremendum i fascinosum, pozwalam sercu poczuć z obu stron naleganie; staję, jak pomiędzy kamieniami młyńskimi, które mielą ziarno. To doświadczenie ma "zmielić" moje serce, ma je skruszyć, by był z tego chleb miłości, do ułamania i kosztowania dla każdego.

Fot. Kamienie młyńskie rozdrabniające ziarno.

niedziela, 17 września 2017

17 IX, ku spójności

Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi. (Rz 14,7–9)

Wszystkie dzisiejsze czytania mówią czy prowadzą ku przebaczeniu wzajemnemu. Liturgicznie można by nazwać tę niedzielę, niedzielą przebaczenia, czy pojednania. Zauważmy, że kumulacja tego tematu jest w dzień Pański, w niedzielę, co nie jest przypadkowe, gdyż dążenie, siłę i motywację do przebaczania daje Chrystus Zmartwychwstały i de facto tylko On sam.
Każde przebaczenie, każdy krok ku pojednaniu, większemu czy mniejszemu, jest konkretem w drodze ku celowi ostatecznemu człowieka. W drodze ku Domu Ojca. I jeśli poddajemy nasze serce na kształtowanie przez Słowo Boga i zaczynamy tak postępować, to jak pisał C.K. Norwid (a nasz Ojciec Założyciel lubił powtarzać): «każda fałda głównemu skinieniu służy». 
Modlę dziś o taką spójność serca, by wszystkie moje poczynania i zaprzestania, układały się ku temu głównemu skinieniu, jakim jest Miłość.
II czytanie, które zacytowałam, właśnie tę spójność uwydatnia. "Dla Pana"! W życiu i w śmierci.
Słucham tych słów także jako lekarstwo na niepokój związany z odchodzeniem naszego Ojca Założyciela (stan zdrowia jest wciąż na granicy życia i umierania). To czytanie jest mi pociechą i daje pewność głównego skinienia życia bpa Wacława. Wiem, że należy on do Pana; i w życiu, i w śmierci, i w passze między tu i tam...

piątek, 15 września 2017

15 IX, rodząca Kościół

Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. (J 19,25-27)

W dniu wspomnienia Maryi Matki Bolesnej - rodzącej Kościół pod krzyżem Jezusa - mamy też swoje urodziny jako Wspólnota. W tym dniu pierwsze siostry zamieszkały razem na strychu, przygotowanym na zamieszkanie, przy ul. Sławkowskie w Krakowie.
W tym dniu od lat siostry składają pierwsze śluby. Dzień przed, zazwyczaj są obłóczyny dla wchodzących w nowicjat. Tak było i wczoraj. Tutaj o tym więcej.
Kiedy dziś podczas jutrzni usłyszałam słowa św. Pawła o tym, że teraz raduje się w cierpieniach na nas i ze swej strony w swoim ciele dopełnia braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół, to pomyślałam o naszym Ojcu Założycielu bpie Wacławie, leżącym w szpitalu. On też nas wciąż jako Wspólnotę rodzi przez swoje cierpienie.
Wracam do Matki spod krzyża. Patrzę na Nią, jest mi (jest nam) dana za Matkę. Jan wziął Ją do siebie. Czy w moim mieszkaniu (szeroko rozumianym) jest Maryja przyjęta?

Fot. Maryja z Janem od krzyżem ze strony: Oblicza Matki Bożej.

czwartek, 14 września 2017

14 IX, tak umiłował

A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.  (J 3,13-17)

Krzyż podarł akt naszego potępienia, złamał kajdany śmierci. Krzyż jest manifestacją miłości Boga (św. Jan Chryzostom): Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.
W refrenie psalmu responsoryjnego powtarzamy dziś: "Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy"! To zawołanie jest dla mnie komentarzem do dzisiejszego święta Podwyższenia Krzyża Świętego.
Każdego dnia wykonuję znak krzyża, nawet kilka, kilkanaście razy dziennie się żegnam... Po co? Właśnie po to, bym wielkich dziełach Boga nie zapomniała, tzn., bym nie zapomniała o umiłowaniu przez Boga. Po to też krzyże nas "zaskakują" na naszych drogach fizycznych i duchowych...
***
Trochę dobrej lektury:
"Chrystus na krzyżu jest Królem, jest wywyższony, jest Królem. 
Przeżywa akt największej wolności i jest Arcykapłanem: Jego śmierć na krzyżu jest ofiarą z siebie. Odda ducha w absolutnej wolności. Jako akt miłości do każdego z nas, ofiary samego z siebie, kapłaństwa, w którym się składa na ofiarę nie martwe zwierzęta, tylko siebie żyjącego. 
Oczywiście to jest to, co z krzyża potrafi uczynić Jezus, i On to potrafi uczynić ze swojego krzyża, i On to potrafi uczynić z naszego krzyża. On to naprawdę potrafi uczynić z naszego krzyża. 
To znaczy Jego Łaska jest taka, że ten krzyż, który na co dzień odbieramy jako przekleństwo - i słusznie, którego nie rozumiemy - i słusznie, który nas niszczy i gwałci, także niszczy nas pytaniem - dlaczego? - i my nie znamy odpowiedzi na to pytanie – dlaczego? - więc ten krzyż Jezus potrafi uczynić sensownym, kiedy czerpiemy od Niego Łaskę, żeby ten krzyż uczynić miejscem miłości do drugiego, oddania życia, ofiary kapłaństwa, które jest nam zadane we chrzcie.
Człowiek sam z siebie nie jest w stanie tego zrobić. Ale w Jezusie tak! W Jezusie tak!" (bp Grzegorz Ryś, dziś ogłoszony nowym metropolitą łódzkim)

środa, 13 września 2017

13 IX, pod Jego wzrokiem

W owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: „Błogosławieni jesteście...".  (Łk 6,20-26)

Doświadczenie tych wszystkich sytuacji dyskomfortu (mówiąc językiem współczesnym), jakie są nazwane w błogosławieństwach i równoczesne przeżywanie pokoju, dyspozycyjności i przepustowości miłości jest możliwe tylko w spotkaniu wzrokowym z Jezusem. Tak też św. Łukasz zaczyna tekst błogosławieństw: "Jezus podniósł oczy...".
Życie w doświadczeniu spojrzenia Miłości, jest jak życie kwiatów w słońcu, które odbijają w swoim pięknie tenże dar słońca.
Po sobie wiem, że czas modlitwy pogłębionej kruszy we mnie jakąś wewnętrzną bazę szukania szczęścia doczesnego li tylko. Po spotkaniu na modlitwie z Panem, mam większą łatwość wchodzenia w sytuacje tracenia życia, w sytuacje po ludzku przegrane. Coś wówczas dzieje się we mnie, że doświadczam pokoju, dyspozycyjności i poczucia przepustowości miłości Bożej przez moje "tu i teraz".
Słuchanie "Biada", które Jezus wypowiada, jeśli też mam oczy swoje w tym spotkaniu wzrokowym z Nim, jest trzęsieniem ziemi mego serca...

wtorek, 12 września 2017

12 IX, Maryja i nasza najważniejsza godzina...

W czasie po paschalnym jest wiele świąt Maryjnych. Lubię te dni, kiedy tak jakbym się "potykała" o Maryję... Liturgia tych dni mnie rozkrochmala :). Te dni mi uświadamiają, że Maryja przecież jest ciągle w Kościele, że jest kimś, kogo obecność pociesza i wspiera.
Choć Liturgia Godzin jest dziś dowolna, co do wspomnienia imienia Maryi, to chcę zacytować tu hymn z nieszporów:

1. Łodzi z koralu,
Serc Przewoźniczko
Ponad głębiną,
Kładko cedrowa
W nas przerzucona,
Przenieś mą miłość.

2  Granico prosta,
Którą Bóg serca
Nasze przemierzył,
Włącz ziemie żyzne
Do ciała mego,
Co puste leży.

3  Dwunastodźwięczna
Cytaro, której
Struny są z nieba,
Dźwięk mowy ludzkiej
Dla ucha mego
Przywróć od nowa.

4  Łask Błyskawico,
Rozwiąż mi oczy,
Bym w nich obudził:
Matkę i ojca,
Siostry i braci,
I wszystkich ludzi.

5  O, wstąp w me grzechy,
Jak w miasta judzkie,
Swoim imieniem:
Mario z Libanu!
Mario z Egiptu!
Mario z Betlejem!

6  Jak krzak skarlały,
Jałowiec ciemny
Jest moja wiara,
Pozwól jej rosnąć,
Panno wysoka,
Ku niebu dalej!

7  Niech w Ciebie wejdzie,
Za Tobą idzie,
Przed Tobą pada,
Różo otwarta,
Lipca pogodo,
Psalmie Dawida! Amen.

Od wczoraj jestem w Sandomierzu. Nasz Ojciec Założyciel mocno zasłabł, jest w szpitalu. Wiek jest taki, że kieruje ku przejściu temu najważniejszemu w życiu każdego człowieka... Medycyna próbuje jeszcze tu zatrzymać... Pocałowałam go w czoło na dobranoc i szepnęłam coś osobistego do ucha. Wiem, że Maryja będzie przy nim, bo wiele tych zdrowasiek wyszeptał on i wyszeptujemy my do Niej: "Maryjo, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej".

poniedziałek, 11 września 2017

11 IX, miłość poucza

... aby ich serca doznały pokrzepienia, aby zostali w miłości pouczeni, ku /osiągnięciu/ całego bogactwa pełni zrozumienia, ku głębszemu poznaniu tajemnicy Boga - /to jest/ Chrystusa. W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte. (Kol 1,24-2,3)

Chodzi za mną Miłość.
Czy raczej ja chodzę za Nią, tak trzeba by powiedzieć. Bo, iść za Barankiem = iść za Miłością.
Dziś w I czytaniu zatrzymały mnie słowa "w miłości pouczeni". Różnie to jest w różnych przekładach, ale Tysiąclatka ma właśnie tak. Ja rozumiem to, że przeżywając miłość w codzienności poznaję tajemnicę Boga - Chrystusa.
I działa to w dwie strony: miłość poucza mnie, żeby tak postąpić, jak ona; ale też wchodząc świadomie w uczynki miłości jestem pouczona przez Miłość o tajemnicy Boga.

niedziela, 10 września 2017

10 IX, wspólnota Kościoła

Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. (Mt 18,15–20)

Nie jest łatwo żyć w jedności. Nie jest łatwo budować jedność. Znamy to z różnych środowisk (rodzin, wspólnot).
A jedność jest znakiem tu na ziemi, znakiem Obecności Pana. I jedność jest niesamowitą mocą w modlitwie. Jak więc o to zawalczyć? W II czytaniu (Rz 13,8–10) jest podane narzędzie: miłość. Zauważmy, że dług miłości wzajemnej jest zaciągnięty tak blisko, że warto JUŻ zacząć go "spłacać".

sobota, 9 września 2017

9 IX, najważniejsza potrzeba

Ja jestem drogą, prawdą i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie. (aklamacja przed Ewangelią)

Jestem w tych dniach na rekolekcjach liturgicznych Misterium Fascinans. Kolejny raz przekonuję się, że Jezus jest moją drogą do Ojca, jest prawdą, która jest dla mnie ciągle do odkrywania i jest życiem mego serca. Dlatego potrzebuję Go bardziej niż czegokolwiek!

piątek, 8 września 2017

8 IX, pamiętać o urodzinach

„Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emanuel”, to znaczy „Bóg z nami”.  (Mt 1,1-16.18-23)

Na swój dzień urodzin czekam. Lubię, jak ludzie pamiętają; lubię, gdy składają życzenia, gdy chcą być ze mną chwilę. :)
Dziś dzień urodzin Maryi. Ile czasu spędziłam dziś z Nią? Z Tą, która za Bożą łaską, przyniosła nam Boga na ziemię - Emmanuela.

czwartek, 7 września 2017

7 IX, lecz...

Lecz na Twoje słowo... Lk 5,1-11

Cenię Piotra za tę ufność.
Dziś I czwartek miesiąca, cały dzień w podróży. Jednak duża ta nasza Polska jest :), a wydłuża się jeszcze przez ogromne korki, pojawiające się na drogach, jak grzyby po deszczu.

wtorek, 5 września 2017

5 IX, zachęcajmy się słowami

...nie przeznaczył nas Bóg, abyś6my zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa... (1 Tes 5,9n)

Ważne są te słowa z I czytania ze względu na Ewangelię (Lk 4,31-37). Surowość Jezusa i Jego gniew dotyka i wypedza zło i Złego z naszych środowisk i z naszych serc. A my jesteśmy przeznaczeni do zbawienia. To jest dobra nowina. Tylko chciejmy je (zbawienie) przyjąć na Jezusowych warunkach!
Wzajemna zachęta, o jakiej wspomina św. Paweł i nią kończy, może być dziś konkretnym dotykiem i przejawem miłosierdzia, które możemy sobie okazać.

Fot. Ten obraz wisi w kościółku na krakowskim Salwatorze. Ciekawa jest historia, którą przedstawia. Grajek nie miał nic, co mógłby ofiarować Bogu, ale przychodził pod krzyż nocą i grał naszemu Panu. Pan obdarował go swoim złotym bucikiem, jak jest na obrazie. Oczywiście, że oskarżono grajka, że ukradł, że to swietokractwo. Karą miała być śmierć. Ostatnim życzeniem grajka było zagranie jeszcze raz Panu. I Pan spuścił i drugi bucik złoty. Ludzie uwierzyli, grajek - uratowany.

poniedziałek, 4 września 2017

4 IX, uwierz w te słowa

Rok łaski Pana. (Mt 4,16-30)

A gdyby tak uwierzyć w te słowa?...
Tak na serio przyjąć, że wszystko, co przychodzi od Pana, jest łaską od Niego. Dziś. I przez cały rok.
Pan jest i kocha, bo Bóg jest miłością. Niech wystarczy ta świadomość w przyjęciu tego dnia i dni następnych.

niedziela, 3 września 2017

3 IX, światło Słowa

Mam jeszcze kilka dni urlopu i korzystam z daru odpoczynku. Piękno wokół pomaga ku temu.
Słuchając dziś Słowa, myślałam o postulantkach. Za niedługo wyjadą do nowicjatu. Wiem, że nie jest im łatwo. Z jednej strony ciągnie ta przygoda z Panem, z drugiej ludzkie wątpliwości...różnego rodzaju. Cieszę się, że słuchają dziś tego samego Słowa! Wszystkie dzisiejsze czytania jakby Pan przygotował z troską o moje siostry! Aklamacja przed Ewangelią jest dosadna i wprost na serce wskazująca:
"Niech Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania".
Modlę się tymi słowami za moje siostry.

sobota, 2 września 2017

2 IX, zainwestować

Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał... Mt 25,14-25

Mowa jest o królestwie niebieskim (już tutaj na ziemi zapoczątkowanym), a w nim każdy (!) otrzymał dar miłości. Każdy. Tylko według jego zdolności.
Ciekawa w tym aspekcie jest aklamacja przed Ewangelią i pierwsze czytanie - mówią o tym wprost.
No to cóż? Nie przespijmy tego dnia zakopujac miłość, tylko patrzmy na Maryję, módlmy się do Niej. Jej Serce podpowie nam,  w co dziś zainwestować nasz mały ludzki dar miłości. A on ma niezwykłą moc pomnożenia miłości wokół nas... Tylko nie stchórzmy!

piątek, 1 września 2017

1 IX, troska o żar(liwość)

Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego... (Mt 25,1)

Zastanowił mnie dziś czas przyszły tej Jezusowej przypowieści. Mówiąc o królestwie zazwyczaj Jezus mówi, że "jest podobne" do czegoś tam. Tutaj, że dopiero "będzie podobne".
Jest dla mnie w tym nadzieja i możliwość, i szansa załapania się w tej grupie panien, które zadbały o oliwę. Na to składa się ten (każdy) darowany dzień (hodie), w którym wierność Miłości będzie moim prawem i serdeczną troską.
Chodzi o to, by drobiazgi, z których składa się codzienność, uczynić wprawianiem się w przeżywanie Obecności Bożej. W konkrety poprowadzi ... uważność.