środa, 28 lutego 2018

28 II, ... za uzdrawianie ambicji

Dziś Jezusowi dziękowałam za uzdrawianie ambicji. On nie przekreśla, nie poniża ale uzdrawia i uzdalnia. A pragnienia wielkie mieć trzeba!

Fot. Piękne spotkanie z niesamowitym bratem cystersem w Jędrzejowie. Miłość, prostota, radość, trud i pracowitość, wiara i dawanie, wszystkiego doświadczyłyśmy w tym spotkaniu. Zjechałyśmy z trasy na chwilę, potem miała być kawa, jednak to spotkanie ożywiło nas, że i kawa była już nie potrzebna :).

wtorek, 27 lutego 2018

27 II, ... za demaskowanie pychy

... Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony... (Mt 23,1-12)

Dziś dowcip ewangeliczny:
Moja współsiostra przy kolacji przyznała się, że na medytacji na słowa "większy z was będzie waszym sługą" przyszłam jej na myśl i że się tym ucieszyła. W mojej wspólnocie to ja jestem największa :)

A ja Jezusowi dziś dziękowałam za demaskowanie pychy.

poniedziałek, 26 lutego 2018

26 II, ... za poszerzanie serca

„Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”.  (Łk 6,36-38)

Jak Ojciec! To jest kryterium porównywania się. Ale jakoś na co dzień łatwiej mi porównywać się z siostrami :).
Oj, jest we mnie mnóstwo "wag sprawiedliwości", oczywiście takiej mojej sprawiedliwości - jakoś lepiej to widzę w tym wielkim poście. Jest we mnie wiele kryteriów ku ocenie bliźniego. A do miłosierdzia często nieskoram wcale...
Dlatego dziękuję dziś Jezusowi za poszerzanie mego serca. Za poszerzanie mej miary.

niedziela, 25 lutego 2018

25 II, ... za naukę milczenia

A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych. (Mk 9,2-10)

Patrzę dziś na Abrahama, na jego milczącą zgodę i gotowość oddania Izaaka (Rdz 22,1-18), patrzę na Jezusa i na wymagane milczenie uczniów. I uczę się milczenia. Milczenia drogi ze śmierci do życia.
Myślę o śmierci Jezusa i o milczeniu Ojca... Do czasu zmartwychwstania!
Dziękuję Ci dziś, Panie, za lekcję milczenia. Obym była Twoją mądrą uczennicą.

sobota, 24 lutego 2018

24 II, ... za perspektywę miłości

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. (Mt 5,43-48)

Dziękuję Ci Jezu dziś za perspektywę miłości doskonałej. Doskonałej, czyli Twojej, czyli Ojca, czyli mocą Ducha. Nie wzywałbyś mnie do takiej miłości, gdyby ona była niemożliwa dla mnie. Dziękuję Ci, że mogę przyjąć Twoją stałość w miłowaniu. Że nie muszę kierować się emocjami, tylko decyzją. Mam tę moc miłowania, tylko trzeba z niej (zacząć) korzystać...

10. POSŁUSZEŃSTWO: słowo z serii "25"

Przewijają się różne słowa tak mniej więcej co dwa tygodnie. To taki mój pewien zamysł, ufam, że z Ducha. Rzecz istotna się dzieje poza netem, ale dla pamięci sobie strzępy notuję.

Temat POSŁUSZEŃSTWA wszedł na tapetę moich rozmów z Panem poprzez zaproszenie do napisania artykułu nt. posłuszeństwa w zakonie. Jak się ukaże, to zamieszczę, a dziś zapiszę wnioski:
1. Wybór i ślubowanie POSŁUSZEŃSTWA w życiu jest naśladowaniem Jezusa. Jest Jego zaproszeniem, by był dalej obecny w świecie.
2. POSŁUSZEŃSTWO jest możliwe "po słuchaniu". Trzeba mieć ucho otwarte na Słowo Pana.
3. We wspólnocie zakonnej POSŁUSZEŃSTWO i władza, to uzupełniające się  strony tego samego aktu uczestniczenia w zbawczym dziele Chrystusa. 
4. Czy nie jest taki sposób życia, marnowaniem życia? Jezus kiedyś Judaszowi powiedział: "zostaw ją", kiedy ten obruszył się na kobietę namaszczającą cennym olejkiem nogi Jezusa...
„To, co ludzkim oczom może się wydawać marnotrawstwem, dla człowieka, który w głębi swego serca zachwycił się pięknem i dobrocią Chrystusa, jest oczywistą odpowiedzią miłości, radosnym dziękczynieniem za to, że został dopuszczony do szczególnego poznania Syna i do współudziału w Jego Boskiej misji w świecie” (VC 104). 
5. POSŁUSZEŃSTWO przeżywam jak taniec, w którym daję się prowadzić :). I mam pewność, że wszystkie kroki są sensowne.

Bardzo jestem wdzięczna, że mogłam wrócić do dokumentów Kościoła i przypomnieć sobie ważne sprawy związane z tym ślubem. A że dokonywało się to w okolicach 2 lutego, tym bardziej Jezus mnie przyciągał i pocieszał.

piątek, 23 lutego 2018

23 II, ... za wymagania

"Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego"... (Mt 5,20-26)

Dziękuję dziś za większe wymagania! Nie tylko zewnętrzna poprawność w zachowywaniu przykazań ale wewnętrzne przekonanie i wierność jemu dla Jezusa są ważne we mnie.
"Nie będziesz zabijał" - gdzie zaczyna się pierwszy krok ku zabijaniu, jak nie w sercu. Słowa wypowiadane nakręcają całą machinę złości. Dlatego Jezus bardzo konkretnie nas ostrzega dziś. I wymaga.
Bliźni ma prawo do mojej miłości i sąd będzie dochodził tego prawa bliźniego do mojej miłości.
Jezu, uzdolnij mnie do miłości!

Fot. Św. Maksymilian Kolbe. W ostatnim tygodniu chodziłam jego ścieżkami w Pabianicach.

czwartek, 22 lutego 2018

22 II, ... za pytania

„Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” ...
Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”... (Mt 16,13-19)

Jezu, dziękuję Ci za pytania. Dziękuję, bo one mnie zatrzymują, wybijają z rutyny, dają przestrzeń powrotu do siebie i możliwość konfrontacji.
To pytanie o Ciebie, Jezu, jest tym bardziej konfrontujące moje myślenie i działanie.
Mesjaszu, Synu, Boga żywego, zmiłuj się nade mną.

środa, 21 lutego 2018

21 II, ... za Twoje Słowa

... ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. (Łk 11,29-32)

Jezu, dziękuję Ci, że do mnie mówisz. Dziękuję za Twoje Słowa, dziękuję za Ewangelię głoszoną słowem i życiem Twoim!

poniedziałek, 19 lutego 2018

19 II ,... za ludzkie Twe oblicze

Jezu, dziękuję dziś za ludzkie Twe oblicze. Że mogę Cię spotkać w drugim człowieku. Że bezinteresownie pomagając, spotykam Ciebie...

niedziela, 18 lutego 2018

18 II, ... za wyjście na pustynię

Dziękuję Ci, Jezu, za Twoje wyjście na pustynię. Dziękuję, że doświadczyłeś pokus i że je zwyciężyłeś.
Kiedy jestem z Tobą, mam moc zwycięstwa. Niech o tym pamiętam.

sobota, 17 lutego 2018

17 II, ... za bycie moim Lekarzem

"Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają..." (Łk 5,27-32).

Dziękuję Ci, Jezu, że chcesz być moim Lekarzem. Że przychodzisz do mnie z zamiarem uzdrowienia. Uzdrowienia najgłębszych części mojej duszy. Nawrócenie jest pozwoleniem Bogu na wielkie rzeczy we własnym życiu.

piątek, 16 lutego 2018

16 II, ... za sensowność postu

Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki oblubieniec jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im oblubieńca, a wtedy będą pościć”. (Mt 9,14-15)

Jezu, dziękuję Ci za sensowność postu. Wiem, że Ty wiesz, kiedy poszczę, że mi Ciebie brak, że potrzebuję Twej zbawczej Obecności w różnych wymiarach mego życia i życia moich bliskich.

czwartek, 15 lutego 2018

15 II, ... za to, że "nie ściemniasz"

«Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».
Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje...» (Łk 9, 22-25).

Jezu, dziękuję Ci dziś za to, że "nie ściemniasz"!
Za to, że mówisz otwarcie o odrzuceniu, o krzyżu, o cierpieniu. Że będąc z Tobą dotknie nas cierpienie. Że idąc za Tobą powszedni nasz krzyż trzeba nieść.
I za to dziękuję, że cierpienie nie ma ostatniego słowa w Twej Ewangelii. Że jest ono dla Ciebie jak katapulta wyrzucająca w ocalenie.

Fot. Rysunek pewnej szczecinianki - Asi D.

środa, 14 lutego 2018

14 II, ... że jesteś bliżej

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś gdy pościsz namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”.  (Mt 6,1-6.16-18)

Dziś coś zacytuję, tłumacząc to z litewskiego. Coś co na każdy dzień, a może w Wielkim Poście warto uświadomić:
"Żyj każdego dnia tak, jakby to był ostatni dzień. Żadna okoliczność się nie powtórzy, żadna okazja nie wróci, dlatego każda chwila święta... Jeśli codzienność będziemy przeżywać tylko w rutynie, to będzie jak rąbanie toporem. A Królestwo Boże jest tu i teraz, nie jutro, dziś!" (Ks. A Toliatas)
Życzę, sobie i tobie, otwartych oczu i otwartego serca na każdy dzień!
Chcę wdzięczność, o której wczoraj wspominałam, ucieleśnić. Mam zamiar każdego dnia podziękować Bogu za coś...
Dziś dziękuję za to, że Jesteś bliżej mnie, niż mi się wydaje, że widzisz w ukryciu.

wtorek, 13 lutego 2018

13 II, być darem Jego

Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani! Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępuje z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. (Jk 1,12-18)

"Pierwszym plonem Jego stworzeń" czy też "pierwszymi darami Jego stworzeń"... to jest pomysł Boga na mnie, na nas, to Jego wola, to Jego pragnienie.
Dobre to jest przyjąć dobro z góry, od Ojca świateł!
Jutro znowu, jak co roku i jak co roku niespodziewanie w środku tygodnia spadnie na nas początek Wielkiego Postu. Czy w tym roku dam sobie prawo, by zaistnieć jako pierwociny Jego stworzeń? Czy będę Jego darem?
Mała jestem i nędzna, a jednak ciągle mnie dobrem obdarza. Cóż zostaje? - Wdzięczność. Z wdzięcznością chcę wejść w tegoroczny wielki post. Codziennie będę memu Panu mówi: dziękuję.

poniedziałek, 12 lutego 2018

12 II, jedyny

Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku... (Mk 8,11-13)

Niedawno po bardzo długim czasie leciałam znów samolotem. Do tego - sama. Trochę się na początku gubiłam na lotnisku, nie wiedziałam, dokąd się udać. To co wiedziałam, to to że chcę wejść na pokład samolotu do Warszawy. Znaki nie koniecznie mi to ułatwiały :).
Piszę o tym, bo przyszło mi to na myśl w kontekście dzisiejszej perykopy. Kręcąc się po lotnisku, mogłam w ogóle nie wejść na pokład samolotu.
Kręcąc się wokół Jezusowych znaków, można w ogóle Go nie spotkać... Znaki są ułatwieniem w różnych sytuacjach, ale mogą też być utrudnieniem.
Staję codziennie wobec Tego, który jest obrazem Boga niewidzialnego... (Kol 1,15). To jest ten JEDYNY znak mi potrzebny, to jest jedyne konieczne spotkanie.

niedziela, 11 lutego 2018

11 II, Twoja wola wolą mą...

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. (Mk 1,40-45)

Trędowaty odwołał się do woli Jezusa. Był przekonany, że w woli, w pragnieniu Jezusa jest jego uzdrowienie. I tym tropem - wola Pańska - powędrowała dziś moja modlitwa.
Pamięć mi podsunęła piosenkę, której już nie pamiętałam, tylko refren dzwonił mi w uszach, jak dzwon na Anioł Pański: "Twoja wola wolą mą...". Poszukałam i znalazłam (tu wersja śpiewana):
Jak łania pragnie wody ze strumieni
moja dusza pragnie Cię
tylko Ty jesteś moim pragnieniem
zawsze chcę uwielbiać Cię
Tylko Ty jesteś mocą mą
Twoja wola wolą mą
Tylko Ty jesteś moim pragnieniem
Zawsze chcę uwielbiać Cię
Śpiewać każdy może... :). A na serio, to zjednoczenie wól w piosence zawarte nie jest takie oczywiste. Nawet dzisiejszy bohater trędowaty już się "odkleił" od woli Pana po swoim uzdrowieniu...
Trwałam na modlitwie przed Panem tak po prostu pytając o Jego pragnienia, o Jego wolę. Duch Święty przywołał słowa nowo testamentalne: "Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie" (1 Tes 4,3). Tak, Pan chce tego dla nas. Pan chce obdarzać nas sobą, chce byśmy kochali Jego miłością, chce byśmy Jego obrazem w tym świecie.
A jak jest z naszymi pragnieniami, czy są zbieżne z Jego?

piątek, 9 lutego 2018

9. PUNKT OPARCIA - słowo z serii "25"

Przewijają się różne słowa tak mniej więcej co dwa tygodnie. To taki mój pewien zamysł, ufam, że z Ducha. Rzecz istotna się dzieje poza netem, ale dla pamięci sobie strzępy notuję.

Temat OPARCIA w życiu, przyszedł niejako sam. Sprowokowany kiedyś czytaniem (2 Sm 24,2.9-17) o przeliczeniu ludu przez Dawida. W liczbach on szukał mocy i oparcia, sam to zrozumiał i przeprosił Pana za brak zaufania.
Byłam niedawno w Wilnie. Taki czas trochę apostolski i trochę wypoczynkowy. Będąc w Wilnie nie sposób nie myśleć o tym, że przed Wspólnotą moją jako wyznanie jawi się ziemia litewska. Osobiście ogarnia mnie wówczas wirus kalkulacyjny: kto, kiedy, z kim, czy damy radę z językiem, czy damy radę zaszczepić nasz charyzmat, czy... czy... czy...?
Któregoś dnia byłam na litewskiej Eucharystii u oo. Dominikanów. To miejsce sentymentalne dla mnie, pamiętam jak tam po odzyskaniu niepodległości ojcowie przeprowadzali się. Tu przez lata mieszkał śp. Witold Słabig. Modliłam się do niego, za siebie, za moją Wspólnotę w tej sprawie wileńskiej.
Słowo przyszło w homilii. Ojciec Mindaugas pokazał grzech Dawida i jego zaufanie sile ludzkiej. Przypomniał także zwycięską bitwę Izraelitów, w której Gedeon miał zredukować wojsko do 300 ludzi. Nie siłą rumaka człowiek zwycięża, bo Bóg "nie kocha się w sile rumaka, ani w potędze męża. Upodobał sobie tych, którzy cześć Mu oddają, którzy ufają Jego dobroci" (Ps 146). No i tym sposobem Pan sam do mnie przemówił na temat PUNKTU OPARCIA. Jeśli Bóg czegoś chce, to doprowadzi do zaistnienia i nie zależy to od ilości, mocy i mądrości ludzi.
A co z naszym liczeniem? Ta matematyka, czasem może trochę pomóc, czasem strzeli jak z procy. Wilno uczyło mnie trochę głębszego wejścia w matematykę, tu ukończyłam studia matematyczne :). 
Przypomina mi się więc Archimedes ze swoim powiedzeniem: "Dajcie mi punkt oparcia i wystarczająco długą dźwignię, a sam jeden poruszę Ziemię". Jakby to przerobić na duchowy rzeczywistość? Może tak: "Gdy odnajdę w Bogu PUNKT OPARCIA i zadbam o wystarczająco hojne zaufanie Mu, On może mną poruszyć Ziemię...". :)
Tak ważny jest ten punkt oparcia! Ja wybieram Pana, bo poza Nim bowiem nie ma nikogo, prócz naszego Boga nie ma innej ostoi.

9 II, cud każdego dnia

...On wziął Go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić... (Mk 7,31-37)

Uświadomiłam sobie, że każdego ranka, Pan dokonuje tego cudu w moim życiu! Każdego dnia pierwszy akcent Liturgii Godzin rozpoczyna się od znaku krzyża na ustach i od słów: "Panie, otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić Twoją chwałę".
Dzisiejsza Ewangelia przypomina mi, że Pan bierze mnie codziennie osobno od tłumu, dotyka moich warg, mówi do mego ucha... Tylko dlatego mogę słuchać i słyszeć, mogę chwalić Boga i ludzi, mogę się komunikować. Dziękuję Ci, mój Uzdrowicielu!

Już kiedyś dzieliłam się tą modlitwą, która bardzo lubię - pieśnią Wspólnoty Błogosławieństw (adaptacja oo. dominikanów), za siebie i za tych, których w sercu noszę:

Effatha! Effatha! Otwórz się! Otwórz się!
Panie, otwórz moje oczy! Panie spraw, abym ujrzał Twoje światło.
Panie, otwórz moje wargi! Spraw abym głosił Twoje cuda.
Panie, dotknij moich uszu! Panie spraw, abym słyszał Twój głos.
Panie, podnieś mnie! Panie spraw, abym chodził w Twojej obecności.
Panie, oczyść mnie! Panie, spraw, abym ujrzał Twe oblicze.
Panie, uzdrów mnie! Panie, spraw, abym tańczył dla Ciebie.
Panie, rozpal mnie! Panie, spraw, abym zajaśniał wśród nocy.
Panie, przyjmij mnie! Panie, spraw, abym kochał Twój dom.
Panie, daj mi Twój pokój! Panie, spraw, abym przekazywał Twój pokój.
Panie, obdarz mnie skruszonym sercem! Panie, spraw, abym płakał przed Tobą. 

środa, 7 lutego 2018

7 II, bądź czysty

Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumiejcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym...". (Mk 7,14-23)

Dotknęło mnie. Choć jeszcze percepcja moja z powodu choroby jest ograniczona, to właśnie to słowo dotarło: "co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym".
A wniosek prosty: nie mam co środowiska swojego "obkładać klątwami", tylko zadbać o to, by z moich ust wychodziło dobro i życie. A dobro i życie, to inne słowa na określenie miłości. Miłość rozdając się pomnaża i oczyszcza, nie zanieczyszcza.

niedziela, 4 lutego 2018

4 II, pójdźmy gdzie indziej

No to udajemy się gdzie indziej...

Chociaż bardziej dziś odnajduje siebie w teściowej Piotra, a to przez choróbsko, które się doczepiło, ale z drugiej strony, też konieczność przemieszczenia się dziś jest moją wędrówką za Jezusem...

Fot. Lot samolotem jest frajdą nawet z gorączką :).

sobota, 3 lutego 2018

3 I, szkolne wspomnienia :)

Jeszcze słowo do dnia wczorajszego. Byłam wczoraj na spotkaniu absolwentów mojej szkoły wileńskiej - 11 szkoły średniej - dziś gimnazjum im. Adama Mickiewicza. Spotkanie po 30 latach! Cieszę się, że kilkoro z nas zorganizowało się i zorganizowało spotkanie. Przyjechała z Izraela nawet nasza wychowawczyni, która kilka lat po naszej promocji wyjechała. I co mnie tak wzruszyło, że przywiozła każdemu z nas małą świeczkę z Ziemi Świętej. A że spotkanie wypadło 2 lutego, więc bardzo mnie osobiście to wzruszyło.
Wdzięczność - to odpowiednie słowo, określające wczorajsze spotkanie. Było wiele wspomnień i wzruszeń.
I zadziwiające to, żeśmy w różnych aspektach się zostali tacy, jak przed 30 laty...

piątek, 2 lutego 2018

2 II, jasność Pańska

Za natchnieniem więc Ducha [Symeon] przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: "Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie...". (Łk 2,22-40)

Blask gorejących świec oznacza najpierw Bożą chwałę Tego, który przychodzi, przez którego wszystko jaśnieje od czasu, kiedy blask światła wiecznego rozproszył złe ciemności. Oznacza także i nade wszystko, że trzeba nam z jasną duszą wyjść na spotkanie Chrystusa. Jak bowiem Bogurodzica, Dziewica niepokalana, niosła w swoich ramionach Światło prawdziwe idąc na spotkanie tych, którzy pozostawali w mroku śmierci, tak też i my oświeceni jego promieniami i trzymając w ręku widoczny dla wszystkich płomień, pośpieszajmy naprzeciw Tego, który jest prawdziwym Światłem.
"Światło przyszło na świat" i oświeciło go pogrążonego w mrokach. "Nawiedziło nas z wysoka Wschodzące Słońce" i oświeciło tych, którzy przebywali w ciemnościach. To misterium dotyczy nas.
Dlatego właśnie podążamy trzymając zapalone pochodnie, dlatego biegniemy niosąc światła. Okazujemy w ten sposób, że zajaśniało nam Światło; wskazujemy także na blask, który my sami od niego otrzymamy.
Idźmy więc wszyscy razem, śpieszmy na spotkanie Boga. Oto pojawiło się "Światło prawdziwe, które oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi".
Oświećmy się nim, bracia, i świećmy nim wszyscy. Niechaj nikt z nas nie pozostaje z dala od tego Światła. Niechaj nikt, kto je otrzymał, nie trwa dłużej w ciemnościach. Idźmy wszyscy jaśniejący, idźmy razem wszyscy oświeceni i przyjmijmy wraz ze starcem Symeonem jasne i wieczne Światło. Wraz z nim wychwalajmy i dziękujmy Bogu, Ojcu światłości, który zesłał prawdziwe Światło, rozproszył ciemności i nas wszystkich uczynił jaśniejącymi. (św. Sofroniusz)

Powierzam się dłoniom Maryi. W Jej opiekę składam wypełnienie moich ślubów i bycie Barankową w ogóle i w szczególe. A w codzienności to właśnie od Niej uczę się powszedniego ofiarowAnia.

czwartek, 1 lutego 2018

1 II, posłani

I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. „Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien”. (Mk 6,7-13)

Tak, bez zabezpieczeń, można wyruszyć tylko z wiarą w Opatrzność, czyli z pewnością, że Ten, który posyła pozostaje zawsze Dobrym Pasterzem.
Ale jest jeszcze jedna sprawa: tak wyruszając nie tylko nie ma się zabezpieczenia co do siebie, ale i nie ma się także materii w celu podjęcia jakiegoś czynu charytatywnego... A przecież właśnie oni, Dwunastu, dali światu najwięcej: dostęp do Obecnego i miłującego Boga.
Śpiewamy dziś w refrenie Psalmu responsoryjnego: Ty, Panie Boże, panujesz nad wszystkim. A my posłani (od chrztu w tożsamości, a po każdej Eucharystii: "idźcie...") możemy być dla innych znakiem Obecności Pana przez własne nawrócenia, albo przeszkodą w spotkaniu z Nim przez brak naszego nawrócenia...