Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano...
A w miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam [...] złożono Jezusa... (J 18,1-19,42)
"...o Jezu, dzięki Ci, za Twej męki trud" - śpiewałam wczoraj.Teraz grób, cisza, pustka...
Już koniec Jezusowej działalności, tej widzialnej ludzkiej.
Ta bez-czynność Jezusa jest bardzo potrzebna mojej nadgorliwości.
"Bez-czynna" Miłość zbawia mnie dziś i leczy moją niecierpliwość.
Przy grobie można tylko usiąść i nie-działać. Wreszcie poczuć, że ręce opadają, bo nic tu już nie pomogę. Nie przywrócę do życia nic, co umarło, tak jak nie mam też mocy nad własną bezsilnością, ciemnością i śmiercią.
Ale nie czekam w beznadziei. Czekam z Maryją. Ona PAMIĘTA słowa Jezusa, który zapowiadał swoje zmartwychwstanie.
Fot. Grób w szczecińskiej katedrze.
Dzięki Siostro! Kamień, który dzisiaj mi doskwiera to iście piekielna "gorączka teściowej Piotra", mam nadzieję, że do jutra PRZEJDZIE...nie minie, ale przejdzie...
OdpowiedzUsuńMiłość Boga, która czuwała tej nocy, zadbała o to, by PASCHA się dokonała. Pozdrawiam i wierzę, że kamień już nie doskwiera.
UsuńBłogosławiona bezczynność!!! Ona daje wreszczie szansę, żeby to co kurczowo trzymamy w naszych rękach oddać w ręce Boga!! Jemu zaufać!!
OdpowiedzUsuńBłogosławionych Świąt!!
b.=>t.
Wszystko jest łaską! Błogosławionych świąt w małżeńskim duecie.
UsuńBłogosławionych Świąt
OdpowiedzUsuńBłogosławionych! I radości z rozpoznawania Jezusa na drogach codzienności!
Usuń