sobota, 15 lutego 2020

15 II, blisko siebie

I polecił ludowi usiąść na ziemi .... wziąwszy te siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać. Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. (Mk 8,1-10)

Modliłam się Słowem rano, zaraz po wstaniu, w celi. Mam otworzoną Biblię i sięgnęłam z pamięci (wieczorem z komórki czytałam tekst) do tekstu Marka, ale okazało się, że czytam o pierwszym rozmnożeniu chleba, które było czytane nie tak dawno. Zorientowałam się :) i poszłam dalej, czytając continua. Zastanowiło mnie, że tak blisko siebie są te cuda rozmnożenia chleba.
Ależ także blisko siebie są moje Eucharystie... On wciąż bierze chleb w dziękczynieniu Ojcu, łamie i rozdaje... Do sytości. Wciąż pytanie, czy mnie syci? Czy karmię się rzeczywiście, czy "trawię"? Czy tylko połykam w nieświadomości?
Może wystarczy "usiąść na ziemi", by zatrzymać w sobie pęd, który wciąga. Nawet w klasztorach zdarza się częściej, że rezygnuje się ze wspólnego posiłku, bo tyle zajęć. Coś przez to tracimy... Te dwa stoły: eucharystyczny i wspólnotowy (czy rodzinny) są ze sobą powiązane.
Relacje moje ze wspólsiostrami moimi, z którymi żyję blisko siebie przekładają się na moje życie i sycenie się Eucharystią i odwrotnie...

czwartek, 13 lutego 2020

13 II, nasyć się

"Pozwól wpierw nasycić się dzieciom..."(Mk 7,24-30)

Tak mnie dziś te słowa poruszyły, że chcę nimi się podzielić.
Właśnie że, nie wiara kobiety czy jej nieustępliwość, nie porównanie Jezusowe, ale to proste wezwanie: pozwól wpierw nasycić się dzieciom! Właśnie to dotknęło głębi mej duszy.
Po pierwsze, uświadomienie sobie, żem dziecko!
Po drugie, że Pan ma dla mnie pokarm, skoro chce bym syciła się nim!
Po trzecie, jestem "najpierw" - jestem Jego priorytetem!
Po czwarte, On tego się domaga wezwaniem "pozwól"! - no i prawdą jest, że to pozwolenie jest w granicach moich możliwości. To ode mnie w bardzo dużej mierze zależy, czy karmię się Jego Słowem i Ciałem i czy Nim się sycę.

poniedziałek, 3 lutego 2020

3 II, dobra nowina

Jakoś tak z poślizgiem, bo Słowo o siewcy i sianiu było już jakiś czas temu, ale dla mnie to dobra nowina, więc wracam do Niego. Dobra nowina, bo niesie nadzieję na chwile trudniejsze :), kiedy choć wydaje się, że nic się nie dzieje, to jednak się dzieje!
Każdy podjęty trud wewnętrzny (objawiony na zewnątrz czy nie) jest faktem ŻYCIA. Ufam, że Miłośnik życia - mój Pan - jest w tym fakcie. Jest tam swoją łaską.
Cytuję o. M. Łusiaka SJ:
Co jest siłą nasienia? Dlaczego nasiona są dobrym obrazem królestwa Bożego? Ziarno ma bogaty skład. Ma w sobie wiele substancji odżywczych. Jest bardzo skondensowane w swej treści. Przez to ma wielką siłę witalną.
Wielu ludzi lekceważy istnienie królestwa Bożego głoszonego przez Chrystusa, a w ślad za Nim przez Kościół. Mówią, że to jakieś głupoty. Tak samo mówią ludzie, którzy nie znają się na nasionach. Patrzą na jedno z nich i dziwią się, że z tego może coś wyrosnąć. Jest jednak też wielu, którzy pozwolili ziarnu Bożemu zakiełkować w ich duszy. Ci nie mają wątpliwości, że królestwo Boże, gdy zakorzeni się w człowieku, okazuje się czymś cudownym. Szkoda by było tego nie doświadczyć… - 
Choć czasem trzeba trochę poczekać (mój dopisek :).