sobota, 31 sierpnia 2013

31 VIII, nie zakopuj!

...Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność... Mt 25, 14-30

Rozumiem dobrze tego sługę. Rozumiem ten lęk o siebie i potrzebę poczucia bezpieczeństwa. Wydanie talentu, jak i wydanie siebie, łączy się z ryzykiem bankructwa.
Jednak Gospodarz mi ufa. Daje talent na moją miarę.
Wdzięczność kiełkuje na dnie mego serca, wdzięczność kiełkuje po lęku. Niech wzrasta proste dziękczynienie, ono otworzy serce na twórczość.
Odwagi! Miłość jest do wydania, tylko tak się pomnaża.

piątek, 30 sierpnia 2013

30 VIII, zapal mnie, Panie

... Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie". Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną".... Mt 25,1-13

Oliwa w lampie być powinna, tylko wówczas lampa spełnia swe przeznaczenie. Miłość we mnie być powinna, tylko wówczas spełniam swe przeznaczenie...
Zapalaj mnie, Panie, niech nie gasnę.

czwartek, 29 sierpnia 2013

29 VIII, Obecny w Najświętszym Sakramencie

"Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy obchodząc wspomnienie męczeństwa św. Jana Chrzciciela, pogłębili w sobie cześć do Najświętszego Sakramentu…" - taka była dziś modlitwa po komunii.

Z moimi siostrami odwiedziłyśmy dziś Sokółkę i mogłyśmy w tym dniu pogłębić w sobie cześć do Obecnego w Najświętszym Sakramencie i wzmocnić wiarę "dotykając szkiełkiem i okiem" tej świętej Obecności.

Fot. W monstrancji Pan Jezus, a pod nią korporał na którym widzialny jest cud eucharystyczny. W kościele św. Antoniego w Sokółce.

środa, 28 sierpnia 2013

28 VIII, tęskni Bóg za tobą

"Człowiek jest tęsknotą Boga, jest celem Jego miłości" (św. Augustyn)  
"Prze­de wszys­tkim po­win­niście wys­trze­gać się po­dej­rzeń, po­nieważ są one tru­cizną za­bijającą przyjaźń". (św. Augustyn)

wtorek, 27 sierpnia 2013

27 VIII, to czynić

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. Mt 23, 23-26

Skoro Jezus sam wymienia sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę, to przyjrzyjmy się tym postawom.

Sprawiedliwość w ujęciu potocznym:
W tym sensie przyjmuje się, że osoba starająca się działać sprawiedliwe przykłada do siebie i innych ludzi zawsze tę samą miarę moralną i stara się w relacjach z nimi postępować zawsze zgodnie z wyznawanymi przez siebie zasadami etycznymi. Dotyczy to szczególnie sytuacji, w których występuje konflikt interesów.

Miłosierdzie:
Cnota miłosierdzia jest spójnią braterstwa wśród ludzi, matką czujną, która wszystkich, co cierpią, ratuje i pociesza; jest obrazem Opatrzności Bożej, bo ma oko otwarte na potrzeby każdego; jest przede wszystkim obrazem miłosierdzia Bożego. Ks. Sopoćko zauważa, że miłosierdzie jako cnota jest właściwe tylko ludziom. Ludzie jako istoty rozumne i wolne odczuwają „cudze nieszczęście tak, jak gdyby ono było ich własne”.

Wiara:
Wiara nowotestamentalna to odpowiedź człowieka na objawienie się Boga w Jezusie Chrystusie. Jest ona uczestnictwem w życiu Boga, doświadczeniem życia Bożego w nas, pozwalającym nam widzieć siebie samych i otaczającą nas rzeczywistość jakby oczyma Boga. Jest przylgnięciem do osoby Chrystusa, naszego Mistrza, Pana, Przyjaciela; oparciem się na Chrystusie - niezawodnej skale naszego zbawienia - oraz powierzeniem się Jego nieskończonej mocy i bezgranicznej miłości. W obliczu ludzkiej bezradności wiara staje się nieustannym uciekaniem się do niewyczerpanego miłosierdzia Boga i oczekiwaniem wszystkiego od Niego. 
Skoro przez wiarę wchodzimy w życie Boga, w życie Jezusa Chrystusa, to przez wiarę Bóg rodzi w nas własne swoje życie. Celem naszej wiary jest, byśmy myśleli tak jak Jezus Chrystus, żebyśmy pozwolili Jemu, żyjącemu w nas przez wiarę, posługiwać się nami, myśleć w nas, żyć w nas. Dzięki wierze może dokonać się w nas całkowite przeobrażenie dotychczasowego sposobu widzenia, myślenia, odczuwania, przeżywania. 
Wiara zmienia naszą mentalność... (ks. T. Dajczer)

Ciąg dalszy odsyłam (może warto w roku wiary, wiarę rozumiejąc, praktykować ją w pełni):
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/rozwaz_wiara_01.html

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

26 VIII, wykonać robotę swą

...Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą». I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli... J 2, 1-11

Wiary mi, Panie, przymnażaj i długomyślności (jest podobna do cierpliwości :), jest oczekiwaniem na dobro, które nadejdzie).
Chcę być sługą, który wykona swoją robotę. Reszta w Twoich, Panie, rękach.

niedziela, 25 sierpnia 2013

25 VIII, wąska brama

... Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam”; lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. 
Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”... Łk 13, 22-30

Tu link do papieskiego słowa do dzisiejszej Ewangelii

A oto końcówka tego słowa:
"...Chrześcijanie nigdy nie mogą być z etykietki, ale mają być chrześcijanami naprawdę, z serca. Bycie chrześcijanami oznacza życie i świadczenie o wierze w modlitwie, w dziełach miłosierdzia, w krzewieniu sprawiedliwości, w czynieniu dobra. 
Przez wąską bramę, którą jest Chrystus, musi przejść całe nasze życie. 
Maryję Pannę, Bramę Niebios, prośmy, aby pomogła nam przekraczać podwoje wiary, pozwolić, aby Jej Syn przemienił nasze życie, tak jak przemienił Jej życie, aby przynieść wszystkim radość Ewangelii".

sobota, 24 sierpnia 2013

24 VIII, z perspektywy nieba

Anioł tak się do mnie odezwał: «Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka». I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga... Ap 21, 9b-14

Oblubienica Baranka, ziemska i zarazem zstępująca od Boga...
Warto dać się zabrać aniołowi i pójść z nim, by popatrzeć... też na siebie... z perspektywy nieba. :)

piątek, 23 sierpnia 2013

23 VIII, czy nie kuśtykam?

„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy. Mt 22, 34-40

Na tych przykazaniach opiera się całe Prawo...
Na tych przykazaniach opiera się również moralność chrześcijanina.
I będzie on kuśtykał, jeśli któreś z nich zacznie pomijać.
Nie można kochać Boga nie kochając przy tym człowieka, który wyszedł z Jego rąk...
Prawdziwie też nie da się kochać człowieka, nie kochając go w Bogu.
Miłość ma te dwa skrzydła... a jest jedna.Więc... czy czasem nie kuśtykam w miłości?

czwartek, 22 sierpnia 2013

22 VIII, nieskończenie dobry

Dziś grupa moich sióstr ponowiła swoje śluby. Cieszyłam się i modliłam za nie.
Bardzo mnie "uderzyła" modlitwa eucharystyczna, którą kapłan się modlił podczas Mszy ślubnej:
"Ojcze nieskończenie dobry, pokornie Cię błagamy przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, naszego Pana, abyś przyjął i pobłogosławił te święte dary ofiarne. Składamy je Tobie przede wszystkim za Twój święty Kościół powszechny, razem z Twoim sługą, naszym papieżem N. i naszym biskupem N. oraz wszystkimi, którzy wiernie strzegą wiary katolickiej i apostolskiej. Obdarz swój Kościół pokojem i jednością, otaczaj opieką i rządź nim na całej ziemi. Pamiętaj, Boże, o swoich sługach i służebnicach N. i N., i o wszystkich tu zgromadzonych, których wiara i oddanie są Ci znane..."
Zacytowałam tu większy jej fragment, a najmocniejszymi słowami, były pierwsze trzy: Ojcze nieskończenie dobry!
Jestem właśnie po rekolekcjach - taka synteza ignacjańska. Był to czas bardzo intensywny. Siedziałam u stóp Pana, chodziłam za Nim, pouczał mnie... Wiele ważnych spotkań, rozmów i wydarzeń wewnętrznych się dokonało. Mam nadzieję i wierzę, że owoce będą do kosztowania w codzienności.
Ale wracając do tych trzech pierwszych słów cytowanej modlitwy Eucharystycznej, one właśnie ujęły najbardziej syntetycznie to, czego doświadczyłam w tych dniach: Bóg jest Ojcem i jest nieskończenie dobry.

środa, 14 sierpnia 2013

15 VIII, bo wejrzał na uniżenie

Wielbi dusza moja Pana, 
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. 
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. 
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą 
wszystkie pokolenia. 
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, 
święte jest imię Jego. 
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie 
nad tymi, którzy się Go boją... Łk 1, 39-56

Bóg rzeczywiście pokornych dostrzega. I wywyższa.

wtorek, 13 sierpnia 2013

13 VIII, zawrócić ku dziecięctwu

Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych... Mt 18,1-14

Jeśli się nie odmienimy i nie staniemy jak dzieci... Greka używa tu słów konkretniejszych: "jeśli nie zawrócicie..."
Pęd rozwoju idzie zazwyczaj w samodoskonałość, w samorealizację i mnie też to zwodzi. Wydaje się, że im będę silniejsza, im bardziej na sobie będę mogę polegać, tym będzie lepiej, tym większa będę w królestwie Bożym.
A jest dokładnie odwrotnie, dlatego muszę zawrócić.
Zawrócić ku dziecięcej prostocie, ku dziecięcemu zaufaniu, ku powierzeniu się Ojcu.
Dziękuję więc Bogu za ostatni czas, czas doświadczenia słabych swych stron: niemocy, zależności, ubóstwa, potrzeby przyjęcia, przykrości odrzucenia itp... Przychodzi pokusa, by tym gardzić w sobie, by nie przyjąć siebie w tym doświadczeniu. Jest to pokusa, bo to przecież miejsce dla łaski!
Jest we mnie słabość i niemoc dziecka, jest we mnie też spontaniczność i otwartość dziecka. Są pragnienia i nieporadność. I nie patrzę na to tylko od strony psychicznej, patrzę na to od strony duchowej. Po prostu w tej psychicznej niemocy staję jako dziecko przed Ojcem i wiem, doświadczam, że mnie miłuję, że mnie prowadzi, że to On działa, też przeze mnie.
Z wiarą słuchałam słów I czytania i wiem, że odnoszą się też do mnie:
"Sam Pan, który pójdzie przed tobą, On będzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci. Nie lękaj się i nie drżyj!" (Pwt 31, 1-8)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

12 VIII, duch dziecięctwa

Jezus uprzedził go, mówiąc: «Szymonie, jak ci się zdaje? Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?» Powiedział: «Od obcych». Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni...» Mt 17, 22-27

Wobec Boga my często stajemy niestety też jako podatnicy... Czyli jako obcy. Czy Bóg żąda naszych ofiar, naszych dziesięcin?
Pewne jest, że chce naszej miłości, bo miłość choć nie żąda, to pragnie odpowiedzi miłości.
Skąd się bierze, że nie stajemy przed Bogiem jak dzieci, jak wolne dzieci? Myślę, że powodem jest nieufność w Jego miłość, niewiara w dziedzictwo nam darowane. Ciągle chyba w nas jest przekonanie, że Bóg nas kocha tylko wówczas, kiedy jesteśmy poprawni..., że niemożliwym jest, by nas kochał po prostu za darmo. A takie przekonanie tworzy w nas Przeciwnik.
Kościół modli się taką kolektą w tym tygodniu: "Wszechmogący, wieczny Boże, ośmielamy się Ciebie nazywać Ojcem, umocnij w naszych sercach ducha przybranych dzieci, abyśmy mogli osiągnąć obiecane dziedzictwo". 

niedziela, 11 sierpnia 2013

11 VIII, spodobało się Ojcu

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo..." Łk 12, 32-48

Jak leczący balsam są te słowa na ranę lęku, na ranę nieporozumień, ranę niepewności itp. Te słowa leczą i pozwalają być świętym, bo święci "dobra i niebezpieczeństwa podejmą jednakowo" (Mdr 18,6-9) i śpiewają hymny.
Wiele trudności w ostatnim czasie jakoś mnie nawiedza. Nie są to sprawy jakoś istotne czy znaczące, jednak emocjonalnie kosztują. Kiedy zaś uderzają akordem tym bardziej nie łatwo ufność zachować. Dlatego przyjmuję dzisiejsze Słowo, przyjmuję je wiarą.  Spodobało się Jemu dać nam (dać mi) królestwo, dać miłość, dać Syna swego...
Naczyniem ufności chcę zaczerpnąć ze zdrojów miłosierdzia i nasycić się Ojca miłością.

sobota, 10 sierpnia 2013

10 VIII, radosnym dawcą być

Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki... 2 Kor 9, 6-10

Św. Wawrzyniec, diakon rzymski, administrator dóbr kościelnych "przypłacił" życiem hojność dawania.
Nie żałując i nie czując się przymuszonym, dawać radośnie siebie - tak chcę i tak próbuję żyć. Jest to naśladowanie Boga, który nam się daje, nieprzymuszony. Będąc kobietą mam to w naturze, kobieta z natury żyje dla drugiego. W tej swojej naturze ma coś z Boga: dawanie siebie...
Cieszę się tym i odkrywam Jego hojną obecność w mojej kobiecości. Jako kobieta konsekrowana mam możliwość objawiania miłości Boga: nieprzymuszenie, radośnie i hojnie. Mam możliwość... choć decyzja należy do mnie. A decyzja jest na tak :)

piątek, 9 sierpnia 2013

9 VIII, poślubię cię sobie

To mówi Pan: «Na pustynię chcę ją wyprowadzić i mówić do jej serca. I będzie Mi tam uległa jak za dni swej młodości, gdy wychodziła z egipskiego kraju. I poślubię cię sobie na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana». Oz 2, 16b. 17b. 21-22

Wczoraj pytanie, dzisiaj odpowiedź. Pan sam odpowiada, po co wyprowadza na pustynię.
Pustynia to czas łaski. Czas bliskości Boga, choć to też czas trudności. Dlatego jej nie lubimy. Myślę o duchowej pustyni, oczywiście.
A wszystko po to, by dawać nam Siebie. Bóg chce mnie (nas) poślubić. Chce ze mną (z nami) jednoczyć się w miłości.

czwartek, 8 sierpnia 2013

8 VIII, aby nie zatwardzić serca

Czemuście wyprowadzili zgromadzenie Pana na pustynię, byśmy tu razem z naszym bydłem zginęli? Dlaczegoście wywiedli nas z Egiptu i przyprowadzili na to nędzne miejsce...? Lb 20,1-13

Pojawiają się czasem w naszym życiu podobne pytania, stawiane do Boga, do ludzi, do przełożonych, do Opatrzności...
Bóg ma swój plan, prowadzi swoją drogą ("wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski" - podpowiada nam psalmista w Ps 25). Prowadzenie Jego nie omija też pustyni ani ciemnych dolin, a wszystko po to, byśmy nauczyli się zaufania.
ON jest mocen przeprowadzić przez coś, co nas odpycha i wydaje się być nieznośnym. ON życiodajną wodę ze skały wydobyć potrafi (nawet jeśli tą skałą są skamienione trudności codzienności).

W Ewangelii dziś widzimy Piotra pochwalonego przez Pana (Mt 16,13-23) i za chwilę skrytykowanego. Takie momenty publicznej krytyki upokarzają, ale przyjęte od Jezusa są zbawienne. Piotr jest bliski Jezusowi, Jezus łaski i wezwania nie cofa, Piotr otrzyma mandat prymatu nie zważając ani na to swoje ludzkie patrzenie, ani nawet na zaparcie się Jezusa...

W Sercu Jezusa mieści się i moja wielkość i piękno, zarazem mieści się moja małość i brzydota. Bo tacy jesteśmy. Potrzebujemy Bożego miłosierdzia. Ale też możemy wielbić Boga!
Ksiądz na kazaniu powiedział, żeby nie zatwardzić (por. Ps 95) naszego serca doświadczając różnych trudności jest prosta metoda - wielbić Boga w naszym sercu w każdym położeniu.

Przeczytałam, polubiłam, dzielę się:
http://ginter.sj.deon.pl/skala-czy-zawada/

środa, 7 sierpnia 2013

7 VIII, kto tu rządzi?

[Kaleb] rzekł: «Trzeba ruszyć i zdobyć kraj, na pewno zdołamy go zająć». Lecz mężowie, którzy razem z nim byli, rzekli: «Nie możemy wyruszyć przeciw temu ludowi, bo jest silniejszy od nas». I rozgłaszali złe wiadomości o kraju, który zbadali... 
I płakał lud owej nocy. Lb 13,1-35

Zwątpienie jest częścią drogi. Jest częścią serca, myślenia, działania. Jeśli jeszcze zostanie podsycone złymi wiadomościami, czy niespełnionymi oczekiwaniami, czy innymi "...aniami" może zatrzymać na długo. Izrealici wrócili na pustynię na 40 lat.
Kobieta kananejska (Mt 15,21-28) choć miała powody do załamania się i zwątpienia, że otrzyma pomoc, przezwyciężyła je wiarą.
Oj, bliżsi mi dziś są Izraelici na pustyni niż wytrwała Kananejka... Dlatego wołam do Boga o wiarę, proszę o modlitwę za siebie i nadzieję rozbudzam, sięgając do pamięci Bożego prowadzenia.
Wiem, że mnie oczyszcza, wiem...
Ten obrazek dobrze wyraża cel tego oczyszczenia :) Moje "ja" mam zamienić na "Bóg" tu rządzi.

wtorek, 6 sierpnia 2013

6 VIII, pamięć i trwanie

... taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie». I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej. Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta... 2 P 1, 16-19

Doświadczenie chwały Taboru było krótkotrwałe i miało pomóc uczniom przejść Golgotę.
Czy zdali egzamin? Nie mi oceniać. Wiem, że całość życiowego egzaminu zdali. Ja jeszcze jestem na sali egzaminacyjnej...
Pamięć Bożego światła zachować więc chcę i pozwolić mu, by wypaliło w moim sercu stygmat.
Dzisiejsza moja droga jest trudem codzienności, nie światłem Taboru, tym bardziej w swej pamięci pielęgnować chcę Jego dotknięcia.
Daje mi Słowo - lampę, która oświeca miejsce na kolejny krok, ale nie jest to pełne słońce! Cierpliwie więc  czekać będę - trwać - aż dzień zaświta...

Fot. Bazylika Przemienienia na Górze Tabor. Zdjęcie jest rodzajem pamięci... przynajmniej tej zewnętrznej.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

5 VIII, chwalić nie narzekać

... lud narzeka rodzinami, każda u wejścia do swego namiotu. [...] 
"Nie mogę już sam dłużej udźwignąć troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży..." Lb 11, 4n

... przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Miejsce to jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności». Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść». Mt 14, 13-21

Odnajduję się w dzisiejszym Słowie. Odnajduję się w trzech obrazach:
1. Narzekanie ludu -> i mi narzekanie nie jest obce.
2. Zniechęcenie Mojżesza -> oj, tak z nim się dziś jednoczę w tym zniechęceniu...
3. Scenariusz uczniów nieprzyjęty przez Jezusa -> doświadczenie nie raz mi znane.

Na to wszystko, jak lekarstwo przychodzi refren Psalmu responsoryjnego: "Śpiewajcie Bogu, naszemu obrońcy". To bardzo skuteczne lekarstwo na chorobę narzekania, na chorobę zniechęcenia, na chorobę reżyserowania własnego rzeczywistości trudnych.

I Maryja - dziś, jako Śnieżna wspominana - jest ze mną i uczy mnie wielbienia Boga (a miała wiele powodów po ludzku do narzekania, do zniechęcenia, do reżyserowania po swojemu), uczy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Jak niemożliwym było pojawienie się śniegu w Rzymie 5 sierpnia 352 r., a on jednak pokrył Wzgórze Eskwilińskie, by pokazać miejsce pod budowę świątyni maryjnej, tak Bóg wskaże drogę rozwiązania problemów, które mi ciążą...

A więc:
Chwalę Ciebie, Panie i uwielbiam! W moim trudzie, w moich łzach, w moim wysiłku, w moim słuchaniu, w moim jestestwie. Jestem, bo Jesteś, kocham, bo Kochasz, idę, bo Idziesz przede mną!

 ***
Trochę dobrej lektury (papież Franciszek 26 VII 2013, w Brazyli):
Przypominają oni (św. Joachim i św. Anna) o roli dziadków, którzy wierzą w przyszłe pokolenia i przekazują im swą mądrość. Godzą się w pokorze na swą rolę w historii zbawienia, stając się ogniwem w długim łańcuchu dziejów. W tym sensie są oni również wzorem dla osób konsekrowanych. 
Módlmy się – powiedział Franciszek do swych współbraci jezuitów – abyśmy potrafili się zestarzeć z godnością i byli osobami konsekrowanymi pełnymi ducha. 
„Przekazujmy mądrość – mówił Papież. – Abyśmy mogli być jak dobre wino, które starzejąc się staje się coraz lepsze. Złe wino staje się octem. Obyśmy my starzeli się jak dobre wino, mądrze, abyśmy mogli przekazywać mądrość. 
Prośmy też o łaskę, abyśmy nie sądzili, że historia kończy się na nas. Myśmy jej nawet nie rozpoczęli. Historia toczy się dalej. I prośmy też o odrobinę pokory, abyśmy mogli być ogniwem w łańcuchu i wierzyć, że jesteśmy ogniwem w łańcuchu”.

Nie miałam możliwości zaglądania na bieżąco w czasie ŚDM w Rio do internetu, a tu znalazłam niezły skrót:
ŚDM w Rio krok po kroku z Radiem Watykańskim 

niedziela, 4 sierpnia 2013

4 VIII, od czego zależy życie?

Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Kol 3,1n Św.

Paweł mówi prawdę o mnie, o nas, o naszym życiu. Umarliśmy już (we chrzcie) i nasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Jeśli nie patrzymy na życie z tej jedynej prawdziwej perspektywy, to wszelkie bogactwa czy ich marność (wg Koheleta) nie dadzą szczęścia.
A przecież chciwość potrafi ukąsić i zarazić korozją chciwości. I dokonuje się to w mig nieuwagi.
Ważna nauka Jezusa, zbawienna, uszczęśliwiająca, jeśli ją tylko podejmiemy: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia».
Od czego, od kogo, więc zależne jest życie? Jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Jeśli nie żyłabym prawdą chrztu, to byłabym nie tylko głupim człowiekiem ale i nieszczęśliwym. A przecież bywa i tak, że daję się zwodzić owej chciwości, która w różnorakiej formie podstępna bywa... a ja... nieuważna.

sobota, 3 sierpnia 2013

3 VIII, powroty

W Dniu Przebłagania zatrąbcie w róg w całej waszej ziemi. Będziecie święcić pięćdziesiąty rok, oznajmijcie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz, każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu. Kpł 25,8-17

Różne jubileusze świętujemy i różnie je świętujemy...
Uświadomiłam sobie dzisiaj, że jest czymś ważnym celebrowanie ważnych wydarzeń, rocznic itp. Ale istotą tego powinien być ów "powrót do swego rodu". Z rodu Bożego jesteśmy! Bożą własnością. Więc sensem chrześcijańskich jubileuszy jest po prostu umocnienie się w tożsamości dziecka Ojca, ucieszenie się tym i wychwalanie Go.

Przez miesiąc będę towarzyszyć dwóm moim siostrom, które przeżywają w pewnym sensie szabatowy miesiąc w drodze do ślubów wieczystych. Polecam je też Waszej modlitwie, by ten czas był dla nich "powrotem" do tożsamości chrzcielnej i zaowocował konsekracją wieczystą, która dopełni się w święto Chrystusa Króla.

 ***
Lektura
Z komentarza do dzisiejszej Ewangelii M.Łusiaka SJ (z deon.pl):
Herod był królem, czyli człowiekiem o wielkiej władzy. Jednocześnie jednak był niewolnikiem - wiele rzeczy robił wbrew sobie. 
Życiorys Heroda pokazuje, że wolność człowieka wcale nie idzie w parze z posiadaną przez niego władzą. Wolność wyraża się czymś zupełnie innym niż władzą i związanymi z nią możliwościami. Prawdziwą wolność można osiągnąć tylko poprzez postawę miłości, a nie poprzez władzę. Tylko postawa miłości powoduje, że człowiek zawsze i w każdym położeniu robi to, co chce, czyli jest wolny. Miłość, a nie władza, jest najwyższą formą istnienia człowieka.

piątek, 2 sierpnia 2013

2 VIII, Pański jest czas

To są czasy święte dla Pana, na które będziecie dokonywać świętego zwołania, aby składać Panu ofiarę spalaną: ofiarę całopalną, z pokarmów, ofiarę krwawą i ofiarę płynną, każdego dnia to, co jest na ten dzień przeznaczone. Kpł 23,1nn

Każdy czas jest święty, bo każdy jest Pański. Każda chwila ma swoje przeznaczenie.
Wczoraj np. usłyszałam, że św. Alfons złożył Bogu taki prywatny ślub, by żadnej chwili nie zmarnować.
Ks. Staniek lubi powtarzać, że wola Boża jest wpisana w czas, nasze zajęcia, obowiązki są wpisane w czas i są wolą Bożą. Bywa, że coś nam się "przesuwa" nie z naszego powodu, wówczas też czytać to należy w świetle woli Bożej.
Dziś I piątek miesiąca. Jest godne i sprawiedliwe i zbawienne, aby Boga wielbić i dziękować Mu za miłość. Miłością swą wynagradzać Jego odrzucenie, które dokonuje się też często "w swoim domu" (patrz dzisiejsza Ewangelia Mt 13,54-58).

czwartek, 1 sierpnia 2013

1 VIII, wyruszać czy nie?

Mojżesz wykonał wszystko tak, jak mu to Pan nakazał uczynić. [...] 
Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, Izraelici wyruszali w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę aż do dnia uniesienia się obłoku. Wj 40, 16-21. 34-38

W dzisiejszym niedługim czytaniu powiedzenie, że Mojżesz wykonał wszystko tak, jak mu to Pan nakazał, powtarza się 3 razy.
Zastanowiłam się, czy w moich czynach, w moich postawach można zauważyć taką precyzję, jak tu w budowie przybytku. A przecież to ja mam być świątynią Pana.
A nakazy Pana są równie precyzyjne, jak w księdze Wyjścia. Np.: "będziesz miłował..."
Chciałabym bardzo i modlę się o to, by każdy mój ruch był ruchem miłości za Barankiem...

Dopisek wieczorny.
Fragment z Ps 32, który jest dzisiaj w nieszporach. Tak bardzo koresponduje z tym, co napisałam rano. Psalmista cytuje słowa Boga do człowieka:
"Będę cię uczył i wskażę drogę, którą pójdziesz, 
mój wzrok będzie czuwał nad tobą. 
Ale nie bądź jak muł i koń bez rozumu, 
można je okiełznać tylko wędzidłem, 
inaczej nie podejdą do ciebie". Ps 32