poniedziałek, 20 kwietnia 2015

20 IV, szukanie Boga

„...Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec”... (J 6,22-29)

W regule św. Benedykta mówi się, że pierwszym warunkiem przyjęcia do zakonu jest szczere pragnienie u kandydata szukania Boga.
Ale jak widać w dzisiejszym Słowie, z różnych powodów można Boga szukać.
Stawiam i ja sobie dziś to pytanie, czy w szukaniu Jezusa więcej pragnę Jego samego i Jego Słowa, czy bardziej Jego darów?e Pragnę darów, to jest fakt, ale na szczęście zależy mi na ciągłym nawracaniu serca ku Osobie. Obym w tym nie ustała! Polecam się Twej modlitwie wstawienniczej i o nią proszę.

***
Co nieco z lektury:
Modlitwa jest często uznawana za słabość, system wsparcia, z którego korzystamy dopiero wtedy, gdy sami już nie potrafimy sobie pomóc. Taki obraz jest jednak prawdziwy tylko wtedy, jeśli Bóg, do którego się modlimy, został stworzony na nasz własny obraz i dostosowany do naszych potrzeb i wymagań. 
Kiedy jednak modlitwa służy nam do sięgania do Boga nie na swoich, lecz na Jego warunkach, odciąga nas od zajmowania się tylko sobą, zachęca do wyjścia do nowego świata, który nie mieści się w ograniczoności naszego umysłu czy serca.
Modlitwa jest zatem wielka przygodą, ponieważ Bóg, z którym zaczynają nas łączyć zupełnie nowe relacje, jest od nas większy i nie podlega żadnym naszym kalkulacjom i próbom przewidywania. Trudno uczynić ten krok od iluzji do modlitwy, ponieważ prowadzi on nas od fałszywej pewności do prawdziwej niepewności, od łatwego systemu wsparcia do ryzykownej kapitulacji, a także od licznych "bezpiecznych" bożków do Boga, którego miłość nie zna granic. (Henri J.M. Nouwen, Przekroczyć siebie)

4 komentarze:

  1. Dziękuję za "skrawki refleksji" i "trochę lekturę":) Istotnie, szukamy Boga z wielu powodów, najszlachetniejszą jest ta dla Niego samego, ale wtedy zmuszeni jesteśmy porzucić standardowe oczekiwania i otworzyć się na Niespodziankę... Z modlitwą :) Nik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Niku. Może nie tyle jesteśmy "wtedy zmuszeni", co zaproszeni, by "otworzyć się na Niespodziankę...".
      Dobrze, że jesteś.

      Usuń
  2. No właśnie, też stawiam sobie dziś pytanie czy szukam Jezusa dla Niego samego z powodu mojej wiary czy też dlatego, że pragnę chleba codzienności łatwego życia.
    Pozdrawiam!:)
    b.=>t.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak całkiem łatwego życia, to i z Jego darami nie znajdziemy pod tym słońcem... Ale szukanie Jezusa dla Niego samego porusza z posad naszą codzienność zaszufladkowaną często. Pozdrawiam i spotkań ze Zmartwychwstałym życzę.

      Usuń