środa, 31 grudnia 2014

31 XII, JEST we wszystkim

...I Bogiem było Słowo. 
Wszystko przez Nie się stało, 
a bez Niego nic się nie stało, co się stało. 
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła... J 1,1-18

Bardzo dobra wiadomość: bez Boga nic się nie stało, co się stało. Dotyczy to też tego mijającego 2014 roku. Za wszystko więc warto i należy dziękować.
W listopadzie b.r. podczas swoich rekolekcji spotkałam Zmartywchwstałego. Nie rozpoznałam Go od razu, choć przedstawił się z imienia... dopiero po chwili załapałam, że "Ja Jestem" we wszystkim, co mnie spotyka...i wszystko łaską jest.
Napisałam wtedy:

Wytęskniony
z zaskoczeniem w Słowie rozpoznany
Zmartwychwstały

drążysz dalej
pytasz jak szalony
"czy Cię kocham bardziej?"

pytasz publicznie
zawstydzasz
znam swoją małość ubraną w pozory wielkości

nalegasz
ośmielasz miłującym wzrokiem
dotykiem dłoni zranionej

pytasz, bo znasz odpowiedź
i ona jest stwórcza
jej źródłem jest Twoje Serce

Ty, Jezu wszystko wiesz,
Ty wiesz, 
że Cię kocham.

Oblubienica umiłowana upodabnia się
do Umiłowanego
działa to w obie strony

Ty dla mnie stałeś się Człowiekiem
Ty dla mnie (też we mnie)
wiele wycierpiałeś, umarłeś i zmartwychwstałeś

pytasz teraz o moją zgodę 
przemiany w Ciebie
dla Ciebie, dla Ojca, przez Ducha

nie potrafię już odmówić
a tym bardziej 
nie chcę 

z pokorą, radością i wciąż ze zdumieniem
stwierdzam,
że to wszystko ŁASKA niezasłużona

objawiłeś mi swoje imię:
"Ja Jestem we wszystkim" - OBECNY
i czynisz mnie swoim odblaskiem

czymże jest Anna
jak nie łaską Pana?
z Pełni Łaski Twej żyć chcę
                        Twoja Anna :) wdzięczna

Fot. z internetu. Bratki zimą? Od Niego czy dla Niego? - "Bóg mój i wszystko moje!" :)

wtorek, 30 grudnia 2014

30 XII, cząstka Ewangelii

Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam prorokini Anna [...]. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. Łk 2,36-40

Anna też poddana Duchowi! Jest tam, gdzie ma być. Sławi Boga. Czy to wiele? Czy to ma znaczenie? Skoro zapisano w Ewangelii, ma znaczenie.
Niech dzisiejsze Słowo zdopinguje mnie, nas, do bycia radosnego tam, gdzie jesteśmy i do wielbienia Boga tam, gdzie nas postawił. Niby nic...a bardzo wiele, bo stajemy się cząstką Dobrej Nowiny!

Fot. z internetu. Ciekawe pytanie...

poniedziałek, 29 grudnia 2014

29 XII, Prawo i Duch

Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. 

Maryja i Józef robią coś, co nakazuje Prawo.
Duch Święty robi w Symeonie swoje...
Czasem dyskutujemy we wspólnocie nad czynnościami z prawa wynikającymi i z ducha. Czasem oceniamy się wzajemnie i osądzamy. To takie ludzkie.
Dzisiejsze Słowo niesie dobrą nowinę: Duch działa kędy chce, Prawo nie jest Mu przeszkodą, a nawet - jak dziś - jest możliwością spełnienia obietnicy!:

A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: 
"Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. 
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, 
któreś przygotował wobec wszystkich narodów: 
światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela". Łk 2, 22-35

Fot. Na pierwsze patrz, z drugiego czytaj. Zapraszam do bycia barankiem :)

niedziela, 28 grudnia 2014

28 XII, przez ręce Maryi

Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. [...]
Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, [...]. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. Łk 2,22-40

Święto Świętej Rodziny i słowo o ofiarowaniu. Maryja i Józef przyszli z Jezusem aby Go "przedstawić Panu"... Myślę o Maryi.
Myślę, jak to dobrze, że jest nam dana za Matkę. Chcę w Jej rękach być przedstawiana Panu.
A ta prorokini Anna, co roku mnie frapuje.
Pamiętam z dzieciństwa tę Ewangelię, pamiętam, że zawsze pod tą postacią umieszczałam swoją Babcię :). Zawsze dla mnie była wdową (dziadek umarł sporo przed moim urodzeniem), zawsze była chętna i prowadząca do kościoła, chwaląca Boga i do tego miała na imię Anna. :-) No i jak tego wszystkiego nie połączyć :-).
Rodzina to wielki skarb i wartość. Dziękuję Bogu za tę z której wyrosłam. I proszę Boga za rodziny, a każda rodzina ma swoje trudności, swój krzyż.
Maryjo, niech w Twoich ramionach będziemy darem dla Pana.

Fot. z internetu.
Z ubiegłego roku wpis, przeczytałam i wzruszyłam się.

***
Jeśli dziś nie słyszałeś (aś) II czytania, to koniecznie je przeczytaj. Dla ciebie umieszczam:

Jako wybrańcy Boży, święci i umiłowani, obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. 
Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani, w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni.
Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. 
Żony, bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. (Kol 3,12-21)

sobota, 27 grudnia 2014

27 XII, piję wino

...Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu [...] ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. J 20,2-8

Szli do grobu Piotr i Jan. Biegli!
W szukaniu Boga nie należy ustawać. Tym bardziej "biec", kiedy jest trudno. Biec tam, gdzie ostatni raz Go się widziało, gdzie Go się zostawiło. Dla jednych to będzie grób, dla innych żłób... Warto tam się udać, kiedy wydaje się, że się wali wokół...
A jeśli wiara jakoś się przyćmi, to miłość przynagli.
Piję dziś wino św. Jana i cieszę się jego smakiem, a jeszcze bardziej miłością, która mnie przynagla do wdzięczności i do służby.

***
Modlitwa błogosławieństwa nad winem:
"Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich. Twój Syn Jednorodzony, nasz Pan, Jezus Chrystus, ustanawiając Eucharystię, obrał wino jako znak Nowego Przymierza we Krwi swojej. Pobłogosław † to wino i zachowaj od niebezpieczeństwa choroby tych, którzy będą je kosztować. Za wstawiennictwem świętego Jana, ucznia, którego Jezus miłował, umacniaj wśród nas wzajemną zgodę i bratnią miłość. Przez Chrystusa, Pana naszego". Amen 

W modlitwie tej prosimy, aby Bóg uwolnił wierzących "od wszelkiej trucizny nienawiści i podtrzymywał wśród nich wzajemną miłość, do której św. Jan Apostoł na wzór samego Jezusa tak gorąco zachęcał swoich uczniów". Pobłogosławione wino niesie ze sobą kilka znaczeń: jest znakiem łaski Bożej, symbolem miłości, która "neutralizuje" zło i nienawiść, jest też drogowskazem do udziału w Eucharystii, gdzie Pan przychodzi pod postaciami chleba i wina.

Fot. 1 i 2 z dzisiejszej Eucharystii w naszej małej kaplicy klasztornej. To 2-gie zdjęcie podoba mi się bardzo :). Życzenie Bożonarodzeniowe aż samo się prosi: jak Dzieciątko z rękami wyciągniętymi woła: "weź Mnie", tak ze stołu Eucharystii: "bierzcie i jedzcie". Nie bądźmy obojętni!

piątek, 26 grudnia 2014

26 XII, podobieństwo

"Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was." Mt 10,17-22

Jezus mówi do swoich. Gdy zapowiada prześladowanie, to jest ono bardzo podobne do tego, które On sam wycierpiał.
Ale jeśli myślę dziś o podobieństwie, to myślę, że chodzi bardziej o podobieństwo osób niż form prześladowań. Jezus chce mnie upodobnić do Siebie, bo On do mnie już się upodobnił, stając się człowiekiem... Teraz moja kolej: być dzieckiem Ojca tak, żeby Duch Ojca mógł swobodnie mówić przeze mnie.
Patron dnia dzisiejszego św. Szczepan upodobnił się do Jezusa. Bardzo mnie przejmuje opis jego męki, zwłaszcza słowa: "nie poczytaj im tego grzechu" (Dz 7,54-60).
Miłość nieprzyjaciół - sami z siebie nie damy rady. Ale nikt nie mówi, że sami z siebie mamy dać rady...

Fot. z internetu. Baranki...
***
Znalazłam przypadkiem wiersz Stanisława Przepierskiego OP, Czesząca Baranka:
Patrząc na Niego,
nie mogła nadziwić się Bogu
i sobie,
Dobru
jakie przypadło Jej
i innym w udziale.
Brała wtedy grzebień
i z mistyczną wręcz delikatnością,
rozczesywała Jego krucze włosy.
W Jego oczach dostrzegała
nagle większą radość
i pokój.
Z Jego twarzyczki emanowała
Wdzięczność.
Czy widziała wtedy
po koronie
Ślady?
Wtedy, w świątyni, Symeon
powiedział
coś dziwnego.
Zawsze, gdy o tym myślała
Niepokój
przepełniał Jej serce.
Opuszczała wtedy na chwilę
Oczy,
by On
nie dostrzegł źrenicy lęku.
Kiedy ponownie
odważała się spojrzeć,
Dostrzegała
ten Jego
Uśmiech
Wschodzącego Słońca.
Jej serce znowu biło Pokojem.
To
Miriam
czesząca
Baranka.

czwartek, 25 grudnia 2014

25 XII, ziemia ujrzała

...Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył. (J 1,1-18).

Ostatnie zdanie dzisiejszej Ewangelii, czytanej w dzień, bardzo mnie poruszyło. I jak wiatr rozprzestrzenia zarzewie ognia, tak to słowo wznieciło we mnie płomień wdzięczności.
Przyklękając wraz z Kościołem podczas Credo na słowa: "dla nas, dla naszego zbawienia stał się Człowiekiem", czułam ten ogień w sercu.
Tak jest! Syn Boży zszedł z łona Ojca na ziemię, by mnie pouczyć o Ojcu!!! Jak tu nie być wdzięcznym, kiedy to sobie uświadamiam?!
Powtarzaliśmy dziś w refrenie psalmu responsoryjnego:
Ziemia ujrzała swego Zbawiciela.

I jeszcze to - dać się pouczyć Jezusowi o Ojcu - to zadanie na całe życie.
Kiedy klękam dziś przy żłóbku, to tak jakbym zaczynała naukę od nowa, znowu od pierwszej klasy... Bo Boże Narodzenie i Boża Opatrzność i wciąż mnie przekracza...
Dziś z radością i z zapałem, i z ciekawością dziecka. Wiem, że to łaska... i nie chcę jej zmarnować.

Fot. tym razem bez komentarza :)

środa, 24 grudnia 2014

wieczór wigilijny

Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; 
nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. 
Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. 
Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa... Iz 9,1n

Wszystkim moim Towarzyszom Drogi za Jezusem, z powodu uroczystości Jego Narodzenia, życzę wytrwałości na tej drodze.
Rozradujmy się DZIŚ z Jego powodu, bo to powód dotykający nas zbawieniem.
Pamiętajmy, że wiara w miłość Boga jest łaską ale też jest decyzją, której nie wolno niszczyć pod wpływem emocji, czy innych ataków na nią...
Światła Bożego Narodzenia, które jeszcze bardziej zabłyśnie w poranek zmartwychwstania, nie ogarną ciemności!

24 XII, otwieram drzwi

...dzięki serdecznej litości naszego Boga, 
z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce, 
by światłem stać się dla tych, 
co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, 
aby nasze kroki skierować na drogę pokoju. Łk 1,67-79

Już już już...
Czy zagroda serca gotowa na przyjęcie Światła?
Serce, wola, pamięć, rozum, uczucia, nastawienie, myśli, wspomnienia...to wszystko nawiedza Wschodzące Słońce. I nie gościnnie ale na ZAWSZE JUŻ. Wpuścisz? Ja, tak, z radością i wdzięcznością!

Fot. Szczecińska katedra przed świtem w adwencie...

wtorek, 23 grudnia 2014

23 XII, wierzyć i wielbić miłosierdzie

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. [...] Pytali się więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: „Jan będzie mu na imię”. I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał, i mówił wielbiąc Boga. Łk 1,57-66

Bóg jest wierny. Doświadcza tego Zachariasz i wielbi Boga.
Pisałam przed paroma dniami, że niemoc czy niemota zatrzymują pęd działania czy gadania. Jest w tym mądrość Boga, który prowadzi głębiej.
Tak wierzę, choć dziś mam usta zamknięte, jeszcze nie rozwiązane w sprawie, o jakiej się właśnie dowiedziałam. Chodzi o poważną chorobę przyjaciela z lat młodości. Czuję wielki ciężar... Wołam Maryję do modlitwy...bo nie potrafię, nie wiem, po prostu nie wiem jak...
Wewnątrz dokonuje się walka między ufnością a zwątpieniem, między wołaniem a milczeniem, między wdzięcznością a narzekaniem...
To milczenie Zachariasza i rozwiązanie jego języka ożywia moje serce. Wiem, że muszę swoje przejść, jak i przyjaciel i jego rodzina muszą swoje "milczenie" przejść... Modlę się za nich, by trwali w łasce.
Maryjo, Matko Miłosierdzia, módl się za nimi. Towarzysz im, jak byłaś przy Elżbiecie i Zachariaszu.

ADWENTUS - przychodzi Wcielone Słowo Miłości Ojca. Niech moje milczenie będzie Jego wyczekiwaniem, a moje mówienie niech będzie wysławieniem Jego miłosierdzia.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Otwórz się niebo pokryte chmurami

22 XII, duszo wyśpiewuj

Wielbi dusza moja Pana, 
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. 
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy, 
oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. 
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest imię Jego. 
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją... Łk 1,46-56

Uwielbieniem Go przywitać!
ADWENTUS - chwal Pana i uwielbiaj, że Jego miłosierdzie nie skończyło się jeszcze... :-)
I uwaga! Nie skończy się!
Wyśpiewujmy Bogu! Słowem, sercem, życiem.

niedziela, 21 grudnia 2014

21 XII, FIAT

Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa”. Łk 1,26-38

Bóg potrzebuje zgody człowieka.
I chcę dziś uzmysłowić sobie, jak wielkie znaczenie ma moja odpowiedź dawana Bogu.
A Bóg mówi na różne sposoby, mówi przez swoje Słowo i przez wydarzenia.
Radość, wdzięczność, zaufanie i oddanie - owoce wiary Maryi - które w moim (i twoim) życiu chcą także zaistnieć.
ADWENTUS - jest wśród nas Ten, któremu warto zaufać i powiedzieć swoje TAK.

sobota, 20 grudnia 2014

20 XII, przyjąć Słowo

...anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca [...]
Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Łk 1,26-38

Dzisiaj po prostu dzisiejsza kolekta, nią się modlę dziś:
Boże wiekuistego majestatu, przez zwiastowanie anielskie Niepokalana Dziewica przyjęła Twoje Słowo, dotąd nie wypowiedziane, i przeniknięta światłem Ducha Świętego, stała się świątynią Bożą, prosimy Cię, spraw, abyśmy za Jej przykładem pokornie pełnili Twoją wolę.

piątek, 19 grudnia 2014

19 XII, zatrzymanie

Odpowiedział mu anioł: „Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę wieść radosną. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie”.
Lud tymczasem czekał na Zachariasza. I dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić i zrozumieli, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. Łk 1,5-25

Człowiek rozmawia z Bogiem i ... jeszcze potrzebuje (a czasem nawet żąda) dowodów na to...
Niemoc czy niemota są doświadczeniem zatrzymania w pędzie działania czy gadania.
Tego zatrzymania potrzebuję, by uwierzyć, by oddać Bogu chwałę.
ADWENTUS - nadchodzi i wchodzi do mej rzeczywistości Pan i Zbawca. Ja... po prostu ustąpię Mu miejsca.
Fot. z internetu :)

czwartek, 18 grudnia 2014

18 XII, na Jego sposób

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się..." Mt 1,18-24

Bóg przychodzi po ludzku ale też nie na sposób ludzki.
Inaczej niż zaplanował Józef.
Sprawiedliwość Józefa i jego prawość podsuwają mu rozwiązania takie, by nie zniesławić Maryi, choć po ludzku wypadałoby...
Dziś ikona Świętej Rodziny gości w moim domu, w mojej wspólnocie. Cieszę się, bo potrzebuję, potrzebujemy, Józefowej mądrości i prawości. I usłyszenia tego słowa, które w Biblii jest wypowiedziane 365 razy...:"nie bój się"!
ADWENTUS - przyjście Tego, który przychodzi inaczej, który przychodzi na swój sposób w nasze ludzkie życie. 

środa, 17 grudnia 2014

17 XII, ku wymianie

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy [...]; Salomon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse był ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była... Mt 1,1-17

Ludzkie korzenie Jezusa.
To jest piękne, że Bóg przychodzi do nas przez nas...
ADWENTUS - jest między nami Ten, który zewnętrzne wziął od nas i który chce przemienić nas wewnętrznie! Działaj, Panie Jezu, ja też tej wymiany chcę!

Fot. Kościół Jana Chrzciciela w Zawichoście. Tak wyglądał roratnio :) przedwczoraj.

wtorek, 16 grudnia 2014

16 XII, opamiętanie

"Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: «Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy». Ten odpowiedział: „Idę, panie", lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: «Nie chcę». Później jednak opamiętał się i poszedł...” Mt 21,28-32

Postawy obu synów są we mnie.
Więc jest z czego się nawracać. W pierwszym przypadku - z próżności. W drugim - z małoduszności.
ADWENTUS - nadchodzi Ten, który jest jednoznaczny: tak-tak, nie-nie. Przyjdź Jezu i upodabniaj mnie do siebie.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

15 XII, moja otwartość

Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?» Oni zastanawiali się między sobą: «Jeśli powiemy: "z nieba", to nam zarzuci: "Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?" A jeśli powiemy: "od ludzi" - boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za proroka». Mt 21,23-27

Chodzi o wewnętrzną uczciwość.
Nawrócenie - metanoia - zmiana myślenia, zależy od dopuszczenia do siebie Prawdy. Jeśli nawet jej nie rozpoznaję dziś, to zależy od otwartości.
ADWENTUS - nadejście Tego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Dlatego wołam z psalmistą dziś:
Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, 
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, 
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. Ps 25

Fot. z internetu

niedziela, 14 grudnia 2014

14 XII, jest z czego się cieszyć!

W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. 1 Tes 5,16-24

Jan im tak odpowiedział: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała”. J 1,6-28

ADWENTUS się wypełnia!
Codziennie używam tego słowa i może pora wyjaśnić, co to znaczy. Otóż "adwentus" w starożytnym Rzymie i Bizancjum oznaczał przybycie i odwiedziny ważnej osobistości, króla, cesarza. Chrześcijanie zapozyczyli termin a widzieli w owym adventus przybycie Króla Królów – Chrystusa.
Dziś w liturgii Jan Chrzciciel ogłasza Jego obecność!
Dla mnie ważna sprawa z tym rzemykiem... Nie mam czasu pisać więcej, bo gościnnie korzystam z komputera, ale napiszę tyle, że chodzi o Jezusa jako Oblubieńca!
Dobra nowina - przybycie Tego, który MIŁUJE! Rozpoznanie Jego oznacza możliwość wypełnienia się we mnie II czytania, którego fragment zacytowałam na początku tego postu.
Ludzie, dziś niedziela gaudete (radujcie się) i zapewniam was - jest z czego się cieszyć!

piątek, 12 grudnia 2014

12 XII, zatańczysz?

Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny. Mt 11,16-19

Dziś chodzi o wolność od siebie i danie się poprowadzić. Raz przez ascezę raz przez obfitość. Łaska jest wszędzie - ale jest to łaska danej chwili, która się nie powtórzy...
ADWENTUS - nadchodzi Pan, Pan historii, Pan wydarzeń. Albo jeszcze inaczej: On jest w wydarzeniu każdym - to Duch Święty uelastycznia mnie i uzdalnia do odpowiedzi w konwencji Jego prowadzenia (jak w tańcu :)

A jak jest w tańcu?
By być dobrym tancerzem - z Tobą, jak i gdzie indziej - nie trzeba
wiedzieć, dokąd to prowadzi,
trzeba dać się ponieść,
być radosnym,
być lekkim,
a zwłaszcza nie można być spiętym.
Nie trzeba prosić Cię o wyjaśnienia
kroków, które podoba Ci się robić.
Trzeba być jak Twoje przedłużenie,
być zwinnym i żywym.
I za Twoim pośrednictwem odbierać rytm orkiestry.
Nie należy chcieć za wszelką cenę przyśpieszać,
lecz trzeba zaakceptować, że się obracamy, że chodzimy bokiem.
I to byłyby jedynie głupie kroki,
gdyby muzyka nie tworzyła harmonii.

Lecz my zapominamy muzykę Twojego Ducha
i czynimy z naszego życia ćwiczenia gimnastyczne;
zapominamy, że w Twoich ramionach ono się tańczy,
że Twoja Święta Wola
ma niepojętą wyobraźnię
i że monotonię i znudzenie
odczuwają tylko stare dusze,
które podpierają ściany
na radosnym balu Twojej miłości.

Panie, przybądź nas zaprosić.
Jesteśmy gotowi zatańczyć Ci zakupy, które musimy zrobić,
rachunki, kolację, którą trzeba przygotować, czuwanie, gdy będzie się chciało spać.
Jesteśmy gotowi tańczyć taniec pracy,
taniec zapału, a później chłodu.
Jeśli niektóre melodie są w tonacji minorowej, nie powiemy Ci,
że są smutne;
że mamy przez nie zadyszkę;
a jeśli ludzie nas popychają, przyjmiemy to ze śmiechem,
dobrze wiedząc, że to się zawsze zdarza w tańcu.

Panie, wskaż nam miejsce,
gdzie w tej wiecznej powieści
rozpoczętej między Tobą i nami
odbywa się szczególny bal posłuszeństwa.

Odsłoń przed nami wielką orkiestrę Twych pragnień,
gdzie to, na co pozwalasz,
rzuca dziwne nuty
w pogodę tego, czego chcesz.
Naucz nas przywdziewać każdego dnia
nasza ludzką kondycję
jak balową suknię, która sprawi, że pokochamy
wszystkie drobiazgi jak nieodzowną biżuterię.

Spraw, byśmy przeżywali nasze życie
nie jako grę w szachy, gdzie wszystko jest obliczone,
ani jako mecz, gdzie wszystko jest trudne,
ani jako twierdzenie matematyczne, które nas męczy,
lecz jako niekończące się święto, 
na którym powtarza się spotkanie z Tobą.
Jak bal,
jak taniec
w ramionach Twojej łaski,
w uniwersalnej muzyce miłości.

Panie, przybądź nas zaprosić.   (Madeleine Delbrel)
On przybywa, by cię zaprosić. Zatańczysz z Nim?

Fot. z internetu

czwartek, 11 grudnia 2014

11 XII, na kogo czekasz?

A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Mt 11,11-15

Ludzie gwałtowni, nieustraszeni są przeciwieństwem tych, którzy poddają się lękowi.
Pierwsze czytanie zachęca mnie do odwagi:
Ja, twój Bóg,ująłem cię za  prawicę mówiąc ci:
„Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą”.
Nie bój się, robaczku, Jakubie, nieboraku, o Izraelu!
Ja cię wspomagam, mówi Pan, odkupiciel twój, Święty Izraela.
Oto Ja przemieniam cię w młocarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów:
Ty zmłócisz i wykruszysz góry, zmienisz pagórki w drobną sieczkę. Iz 41,13n
ADWENTUS - przyjdź Duchu Święty, przyjdź mój Obrońco i Skało moja, Tarczo zbawienia mojego. Przyjdź i rozpal we mnie swoją moc miłości, bym z odwagą przygotowała drogę Jezusowi w swoim sercu. Doskonała miłość usuwa lęk, bo lęk kojarzy się z karą (1J 4,18).
Czekamy na Zbawiciela nie na potępiciela!!!

Fot. z internetu

środa, 10 grudnia 2014

10 XII, ruszyć w podróż

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Mt 11,28-30

Jak dobrze, że to słowo dziś pada. Jezus przychodzi z tym, co potrzebne. I zaprasza nas do przyjścia do Niego.
Ważny jest mój krok w Jego stronę. Czasem, to dłuższa podróż... ale ważny jest już pierwszy krok, decyzja na spotkanie.
Ja jestem w tej podroży. A ty?

ADWENTUS - przyjść do Przychodzącego!

wtorek, 9 grudnia 2014

9 XII, szuka cię

Jezus powiedział do swoich uczniów: 
"Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała?" Mt 18,12-14

A owce pozostałe się dziwią.
Nie ma co się dziwić, ON taki JEST! Szuka tej zabłąkanej.
Każdy z nas nią bywa, albo właśnie jest...

ADWENTUS - już JEST między nami TEN, który (mnie i) ciebie szuka!
Fot. z internetu.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

8 XII, Napełniona Łaską

Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo... Łk 1,26-38

W Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie... Ef 1,3-12

Łaski pełna! Napełniona Łaską. Dała się Jej napełnić.
Usłyszałam niedawno ładne porównanie spowiedzi do nakładania mikronowych warstw złota. Czasem tego nie widać, jak w złoceniu, ale każda dobra spowiedź "pozłaca", kładzie coś w sercu nieodwracalnego - kształtuje w nas ten obraz nieskalaności i piękna, jaki jest już w oczach Bożych.

Fot. Taki domowy ołtarzyk - Baranka wie, do kogo się przytulić...Jeszcze do Niej nie podobna, ale się nie zraża, bo kto z Kim przestaje, takim się staje :-).

A tu z roku 2012 całkiem fajne rozważanie.

Fot 2. Акжана Абдалиева (malarka z Kazachstanu), 2009 "Owca". Bardzo mi na dziś ten obraz pasuje...

niedziela, 7 grudnia 2014

7 XII, oddanie steru

„Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”. 
Wystąpił Jan Chrzciciel [...]: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. Mk 1,1-8

Miałam pisać, ale wykasowałam swoje. Zacytuję M. Łusiaka SJ z deonu:
"Zamiana chrztu "Janowego" na Chrystusowy chrzest "Duchem Świętym" to przejście od ludzkich wysiłków, by się zbawić, do działania Boga, który przychodzi nas zbawićOd przyjścia Chrystusa naszym zbawieniem zajęty jest tylko Bóg. Nikt nie musi już się martwić o swoje zbawienie. On to "załatwi". 
Nie oznacza to jednak, że Bóg zbawia nas bez naszego udziału. Do nas należy przygotowanie Bogu drogi do naszych serc. Polem zbawczego działania Boga są bowiem nasze serca, ciągle skażone egoizmem. Innymi słowy: zbawiony jest każdy, kto nie stawia Bogu oporu, ale poddaje się Jego działaniu".

Żeby jednak coś od siebie dodać, to napiszę, że wzruszyłam się dziś na Aniele Pańskim z papieżem Franciszkiem. Mówił o pocieszeniu, bo I czytanie z Izajasza jest przepiękne o trosce Boga. A zauważył też, że my sami często zostajemy w smutku, nie pozwalając się Bogu pocieszyć. Taki niuans: w smutku czujemy się niejako bohaterami, a w pocieszeniu to Duch Święty jest bohaterem, On jest tym pocieszycielem w nas. Bardzo ważny aspekt!
Moje świadectwo:
Przez kilka lat po przeżyciu III ĆD (tygodnia Męki Pańskiej) nie mogłam zebrać się na IV tydzień (Zmartwychwstania). W pewnym momencie odkryłam powód. I był on właśnie po tej linii, o której wspomniał dziś papież.
Nad Jezusem w Męce miałam jakąś "władzę", mogłam reżyserować moje współczucie... Zmartwychwstały zaś jest Panem! Jest Panem historii, Panem życia - Jemu oddaje się swój ster kierowniczy...
I warto, choć do tego się dorasta. (Przynajmniej ja tego dorastania potrzebowałam, bo sterować samej wydawało mi się dobre...).

Jeszcze na koniec proponuję bardzo dobre słowo bpa Rysia. Zachęcam do zaglądnięcia tutaj.

ADWENTUS - przyjdź i bądź Panem mego życia! Poddaję się Twemu, Boże, działaniu! 
Fot. z internetu

sobota, 6 grudnia 2014

6 XII, opatruje rany

A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Mt 9,35n
Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach. Iz 30,26

Te dwa teksty czytam razem.
Ci znękani i porzuceni, dosłownie "zszarpani" i "obaleni", to każdy z nas. Któż z nas, choćby raz w życiu tak się nie czuł? A ilu jest ludzi, którzy ciągle tak się czują...
Dobra nowina jest w tym, że Pan dostrzega i przychodzi do takich właśnie, przychodzi jak pasterz. Przychodzi, by opatrzyć rany i uleczyć sińce po razach. Co za wspaniały obraz!
Kiedy miłująca osoba opatruje ci ranę to jest to tak niesamowite doświadczenie, że nawet ci, co ran nie mają, widząc to, gotowi byliby sobie ranę zadać, by tego móc doświadczyć. :-)
ADWENTUS - przyjdź Pasterzu i opatrz moje rany! Dziękuję Ci.
Przyjdź Panie do tych, którzy cierpią bardzo.
A my nie uciekajmy od Niego, pozwólmy Mu opatrzyć nasze rany!
***
"Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: „To jest droga, idźcie nią!”, gdybyś zboczył na prawo lub na lewo". Iz 30,21
Pomyślałam, że to słowo spełnia się też poprzez nas, naszych przyjaciół, kapłanów, kierowników, ludzi spotykanych. Bo i dobre słowo, i słowo wsparcia, i słowo napomnienia są korygujące!
A nawet czasem drobny gest. Czasem wystarczy tyle, by człowiekowi w ciemnym kościele podać małą świeczkę, którą odpali i powiedzieć słowo: "w życiu też jaśniej bywa, jak Ktoś zaświeci". I uśmiech się pojawia na twarzy strudzonej, choć na chwilę.
Fot. z internetu

piątek, 5 grudnia 2014

5 XII, abym ujrzała

Szli za Nim dwaj niewidomi, którzy głośno wołali: „Ulituj się nad nami, Synu Dawida”. Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: „Wierzycie, że mogę to uczynić”? Mt 9,27-31

Niewidomi. Niewidomi wiedzą, że są niewidomymi. Wiedzą, że jest rzeczywistość, której nie widzą, więcej, oni są zanurzeni w tej rzeczywistości, której nie widzą. Są tego świadomi.
Gorzej może być ze mną! Moje serce może nie widzieć obecności Pana, więcej, może ją podważać, skoro jej nie dostrzega... A obecność Pana jest pośród nas ("w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" - napisze św. Paweł), jesteśmy w tej rzeczywistości zanurzeni.
Jeśli oko mego serca jest w ciemności, jakże wielka to ciemność (sam Jezus tak powie - Mt 6,23). Obym była jej świadoma! Wówczas będę wołać adwentowo: przyjdź Panie Jezu, uzdrów oczy mego serca!
***
Miałam takie wydarzenie na ostatnich rekolekcjach:
Weszłam w modlitwę przy grobie Jezusa, trwając tam z Marią Magdaleną. Zamroczona byłam jak i ona, która nie rozpoznała Zmartwychwstałego. Aż w momencie pewnym, jak i Maria Magdalena chciałam "zabrać Jego ciało" (w moim przeżywaniu obecnej rzeczywistości, chciałam zachować coś z przeszłości), przyszło nagle światło zrozumienia, że w sytuacjach, które mnie dotykają jest On sam - że to Jego działanie! 'To Ja jestem w tym wszystkim" - jakbym usłyszała od Jezusa patrząc na historię ostatnich lat.
Ale dopiero, kiedy po indywidualnym śniadaniu zaczęłam w notesie robić notatki z modlitwy, przy zapisie słów: "JA JESTEM" - załapałam, że to Jego Imię - JAHWE! I że właśnie Go przed chwilą na modlitwie spotkałam, Zmartwychwstałego... Dopiero wówczas przeżyłam swoistą konsternację i radość wielką! :-)
***
ON jest, ale ja często Go po prostu nie widzę, nie rozpoznaję
ADWENTUS - przyjdź Obecny i uzdrów moje widzenie Ciebie, siebie, braci i sióstr, i całej rzeczywistości, w której Ty jesteś zawsze Obecny. 

Fot. Znak krzyża na oczach w obrzędzie przyjęcia do katechumenatu. Padają wówczas słowa: "przyjmij krzyż na oczach, abyś ujrzała jasność Bożą".

czwartek, 4 grudnia 2014

4 XII, moja Skało, przyjdź

Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Mt 7,24n

Jak ważny jest fundament przekonywujemy się dopiero w czasie.
Jak ważny jest fundament duchowy życia przekonywujemy się w czasie.
Dopiero próby, dopiero to, co niepokoi i uderza w nas, sprawdza nasz fundament. Burza natrafiając na Skałę nie rozwali nas.
ADWENTUS - przychodzi Ten, który wiekuistą Skałą jest. On kształtuje w pokoju nasz charakter stateczny (por. Iz 26,1-6)

środa, 3 grudnia 2014

3 XII, z zaufaniem oddać

„Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić takie mnóstwo?” Jezus zapytał ich:„Ile macie chlebów?” Odpowiedzieli: „Siedem i parę rybek”. Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął te siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów. Mt 15,29-37

Ile mam? Ile mam do dania? Czy wydobędę z zaufaniem swoje "chlebki" i swoje "rybki", by je oddać w ręce Jezusa?
Co On z tym zrobi? Podziękuje Ojcu, połamie, da braciom... Nie zabraknie niczego nikomu.
Jezus potrzebuje mego życia, by nakarmić innych (o nakarmieniu mnie też nie zapomniał, o tym jest I czytanie Iz 25,6-10a i Psalm 27).
ADWETUS - przychodzi Ten, który jest dobry dla innych; Ten, który jest dobry dla mnie! Eucharystią mnie karmi i posyła...bo przeze mnie chce przyjść do innych.
Ten, który wydobywa ze mnie (z ciebie) dobroć, swoją dobroć, w nas złożoną. Pozwólmy Mu na to!

Zaufać Mu, czy łatwo? Nie sądzę... (diabelskie omamienia jeszcze swoje robią i nas blokują). A jednak, właśnie od zaufania zaczyna się nawrócenie.

Fot. z internetu

wtorek, 2 grudnia 2014

2 XII, prostota przyjęcia

Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom..." Łk 10,21-24

Na czym polega ta prostota, która otwiera widzenie "tych rzeczy"?
Dla mnie dziś ta prostota polega na ufnym przyjęciu słów Izajasza, że
"wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, 
pantera z koźlęciem razem leżeć będą, 
cielę i lew paść się będą społem 
i mały chłopiec będzie je poganiał. 
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, 
młode ich razem będą legały. 
Lew też jak wół będzie jadał słomę. 
Niemowlę igrać będzie na norze kobry, 
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. 
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, 
bo kraj się napełni znajomością Pana na kształt wód, które przepełniają morze...." Iz 11,1-10
Prostota przyjęcia tego słowa oznacza dla mnie dziś, że to możliwe jest najpierw w moim sercu. I nie stanie się to moją mocą, lecz mocą Pana. Że moje serce napełni się znajomością Pana tak, jak morze napełnia się wodami rzek (świetny Izajaszowy obraz).
I w moim sercu mój lew będzie jadał słomę, a nie pożerał słabości współsióstr, w moim sercu wilk zamieszka z barankiem, czyli żądza uspokoi się wobec pokory, dziecko we mnie (dobro czyste we mnie) nie dozna krzywdy od złej żmii, czyli nie da się omamić pozornemu dobru, jak to się stało w raju za podszeptem diabła.
Ja w to wierzę! Wierzę, że to możliwe!
Wierzę, że nic nie uczyni mi prawdziwej krzywdy, jeśli to wszystko - jeśli życie swoje - przeżywam w obecności Pana, który przyszedł i wciąż przychodzi - ADWENTUS!

Fot. z internetu. Źródło: http://blog.studioniezapominajka.pl

poniedziałek, 1 grudnia 2014

1 XII, "już i jeszcze nie"

"Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi".
Rzekł mu Jezus: "Przyjdę i uzdrowię go".
Lecz setnik odpowiedział: "Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój odzyska zdrowie..." Mt 8,5-11

Jest wołanie i jest natychmiastowa odpowiedź Jezusa: "przyjdę i uzdrowię".
A jednak cud wydarza się wcześniej, Jezus nie musiał wejść do domu.
Pokora setnika, to raz - on wie, że nie jest godzien łaski nawiedzenia Pana. Ale druga sprawa, to jego wiara, która zadziwiła nawet Jezusa.
"Już i jeszcze nie" - to napięcie, które należy do chrześcijaństwa w tym  świecie. 
Już jesteśmy odkupieni, już mamy Boga na wyciągnięcie ręki w Eucharystii, już możemy żyć miłością, już Jezus panuje po prawicy Ojca...
Ale jeszcze nie widać w nas pełni zbawienia, jeszcze potykamy się o swoje słabości i innych, jeszcze jest zasłona na naszych oczach i nie widzimy Obecnego..., jeszcze wciąż czekamy na paruzję...
Wiara setnika doprowadziła do uzdrowienia już, zanim jeszcze Jezus ruszył...
Chcę dziś i w całym adwencie, żyć świadomie tym napięciem pomiędzy "już i jeszcze nie". Chcę dostrzegać już konkretne łaski tego dnia i dziękować za nie a doświadczając wciąż jeszcze braku, wołać z głębi serca: "Marana Tha".

Fot. z internetu

niedziela, 30 listopada 2014

30 XI, dwustronny adwent

Tyś, Panie, naszym ojcem, 
„Odkupiciel nasz” to Twoje imię odwieczne.
Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, 
tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą?... Jz 63,16n

Tak zaczyna się dzisiejsza liturgia Słowa.
Pan jest naszym ojcem! W relacji miłości daje nam wolność i pozwala na błędy. I nie błędów trzeba się obawiać, bo one zawsze będą, ale nieczułości serca.
W relacji z Bogiem, tak jak i w relacji z człowiekiem, chodzi o miłość. Chciałabym, by ten adwent był odnowieniem i ożywieniem mej miłości do Pana. Mówi się, że kochające się osoby upodabniają się do siebie. Mój Pan upodobnił się we wszystkim - stał się człowiekiem. Teraz czeka na moją odpowiedź, czy pozwolę Mu na przemianę siebie w Niego? Oj, oto mam adwent dwustronny: ja czekam na Niego, On czeka na mnie...

Fot. z internetu, źródło:http://kartki.blizejnieba.pl/ekartka-adwent,28,0,1323.html

sobota, 29 listopada 2014

29 XI, oczekujesz?

Refren: Marana tha! Przybądź, Panie Jezu!

Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, *
wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia,
stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem, *
radośnie śpiewajmy Mu pieśni.

Bo Pan jest Bogiem wielkim, +
wielkim królem nad wszystkimi bogami. *
W Jego ręku głębiny ziemi, szczyty gór do Niego należą.
Jego własnością jest morze, które sam stworzył, *
i ziemia, którą ulepiły Jego ręce.

Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze, *
zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem, *
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku. (Ps 95)

Kończymy rok liturgiczny. I co w ostatnim dniu wołamy? "Przybądź, Panie Jezu!".
I On przychodzi. Odpowiada na nasze wołanie. Przychodzi na nowo w swoich tajemnicach - w kolejnym roku liturgicznym.
On przychodzi. A ja czy oczekuję?

Fot. Już nieraz zamieszczałam. Bardzo mi się podoba. N. Lytras, grecki malarz, Oczekiwanie.

piątek, 28 listopada 2014

28 XI, wejść w relację z Chrystusem

Kościół już jutro I nieszporami wejdzie w nowy rok liturgiczny. Czyli w co? W przeżywanie na nowo tajemnic Chrystusa - misterium Boga. Bóg daje nam czas Jego poznawania, a Kościół uczy, że rok liturgiczny - to sam Chrystus w swoich tajemnicach.
Dziś w Szczecinie miał miejsce obrzęd przyjęcia do katechumenatu 12 osób dorosłych. Oni będą razem z nami, wchodząc w poszczególne tajemnice roku liturgicznego, poznawać Chrystusa, by tak z Nim wejść w relację, by pascha Chrystusa stała się ich paschą. Chrzest w wigilię paschalną będzie śmiercią starego człowieka i zmartwychwstaniem do życia w łasce.
Dziś dokonało się ich "poczęcie" w łonie Kościoła poprzez znak naznaczenia krzyżem. Kościół, jak dobra matka, nosić ich będzie w swoim łonie, karmić Słowem Bożym i modlitwą, by mogli się narodzić w paschalnych wodach chrztu.
Jestem okrutnie zmęczona, ale i szczęśliwa, bo ta gromadka nie jest już "bezpańska". Dziś wybrali Chrystusa i On sam, choć ręką Biskupa, naznaczył ich znakiem swojego zwycięstwa.

Fot. z lat wcześniejszych - naznaczenie czoła znakiem krzyża.

czwartek, 27 listopada 2014

27 XI, zbliża się Chrystus

... Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Łk 21,20-28

Zapowiedzi nadchodzących wydarzeń, ładnie mówiąc, nie są przyjemne...
A jednak Jezus nie straszy swoich. Zapewnia ich (czyli nas) o swoim powrocie i proponuje czekanie z duchem (z odnowieniem życia w sobie) i przekonaniem, że się objawi to do kogo należymy.
A odkupienie się zbliża, czyli zbliża się Chrystus.
Zbliża się w paruzji - każdy dzień przybliża nas do tej chwili. Zbliża się też, i może warto to sobie przypomnieć, w liturgii!
Za chwilę adwentem rozpocznie się nowy rok liturgiczny. A cóż to innego, jak nie Chrystus w swoich tajemnicach! Przychodzi odkupienie - wyjdźmy na spotkanie w pokorze ale z radością i wdzięcznością!

środa, 26 listopada 2014

26 XI, zadbać o miłość

Podniosą na was ręce i będą was prześladować [...] 
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Łk 21,12-19

Cóż nie jestem męczennicą i nie doświadczam prześladowań, które mogłyby o śmierć przyprawić. A jednak doświadczam dotykających boleśnie rozmów i czasem niechęci czy nawet nienawiści (nienawidzić = nie chcieć widzieć).
Jeśli z powodu Jezusa to się dzieje, czyli jeżeli mam w sobie postawę Jezusa, kiedy mnie to dotyka, to wspaniale! To są momenty świadectwa, to możliwość wniesienia miłości Jezusa w ten świat. Więc nie mam zamiaru uciekać przed trudnościami, mam tylko zamiar zadbać o miłość w sercu swoim. I chcę być tej miłości wierną. Wierzę, że dobre zamiary i postawy Pan błogosławi.
W wersecie przed Ewangelią w tym ostatnim tygodniu roku liturgicznego pojawia się wezwanie: "Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia".

Fot. Róża kwitnąca w drugiej połowie listopada (zrobiłam to zdjęcie 21 XI w Gdyni) niech mi przypomina, że można kwitnąć w listopadzie, jak i kochać w trudnościach.

poniedziałek, 24 listopada 2014

24 XI, spotkanie spojrzeń

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki... Łk 21,1-4

Jezus widzi każdy ruch mego serca. Niedawno w czytaniu z Apokalipsy słyszeliśmy, że Baranek (Jezus Zmartwychwstały) ma siedmioro oczu... Ap 5,1-10. Jego wiedza dosięga poruszeń serc ale nie jest to kamera big bradera ! Oj nie! To oko Opatrzności i wiedza Miłości! Bardzo ważne w życiu duchowym, żeby to dobrze pojąć.
Odwołam się tu do ludzkiej miłości. Człowiek miłujący potrafi wyczuć poruszenie serca umiłowanego, to się dzieje jakoś poza werbalnie i sądzę, że mamy takie doświadczenia.
Bóg nas stworzył z miłości. Patrzy na nas z miłością. Owo spojrzenie, wyczucie, czucie, empatia, czy po prostu miłość Boga jest poruszana naszą ludzką miłością, nawet jednym poruszeniem naszej dobrej woli. To jest to widzenie Boga, a raczej to jest nasze podłączenie się do Jego Życia. To spotkanie spojrzeń osób miłujących się.
Uboga wdowa nie robi nic na pokaz, a to co widać może nawet niektórych rozśmieszyć. Nie to jest ważne. Ważna jest jej postawa serca, jej zawierzenie, jej oddanie, jej prostota i uczciwość. Jej bezbronność wobec przyszłości, jej sposób przeżywania życia. Słowem -> ufność złożona w Panu.
Nie o pieniądze więc chodzi czy ich brak, ale o to, gdzie zarzucam kotwicę mojej nadziei.
Jeśli moje oko wędruje ku Ojcu, spotka Jego wzrok!

niedziela, 23 listopada 2014

23 XI, królewskość

Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli.[...]
I jak w Ada­mie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą oży­wieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyj­ścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. 1 Kor 15,20n

Lubię dzisiejszą uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata.
Łączy ona wszystkie ludzkie aspekty Jezusa i wydobywa prawdę służby, prawdę miłości, zwycięstwa Miłości.
Piękny jest Jezus w tej odsłonie Króla w pałacu Piłata, w płaszczu purpurowym i cierniowej koronie na głowie... Piękny jest Jezus na krzyżu z tabliczką "Król żydowski"... Dla mnie jest piękny, bo miłujący!
"Ci, co należą do Chrystusa" - mówi św. Paweł w czytaniu - gdy próbuje zajrzeć w przyszłość i odsłania zasłonę doczesności. Należeć do Chrystusa dziś, to wprowadzić Jego ład w swoje serce, to przyjąć Jego logikę, która nie jest z tej ziemi.
Królewskość mam w sobie od chrztu! Należę do tego Króla, który nie cofa się przed krzyżem z miłości do mnie i który zmartwychwstaje, by mi życie dać. Należeć do Króla a królować z Nim, to jeszcze nie to samo. Mam nadzieję, że upodobni mnie (że upodobnę się) do Jego Serca. Wówczas w pełni "rozwinę skrzydła" w miłowaniu...

Fot. Mówią, że to królewski ptak :). Zdjęcia zrobiłam podczas spaceru w Gdyni, gdzie byłam w ubiegłym tygodniu na rekolekcjach.

niedziela, 16 listopada 2014

16 XI, coś otrzymał?

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał..." Mt 25,14-30

Jak zwykle siadłam po Ewangelii i niezwykłe, że nachyliłam się do ucha współsiostry z zapytaniem: "A Ty, ile talentów dostałaś?"
Odpowiedziała dość szybko, zanim ksiądz zaczął homilię: "Dwa. Życie i miłość"...
Trzeba siebie o dary otrzymane zapytać! Bo każdy z nas te dwa talenty ma. :)
Co z nimi robię? Jak nimi obracam?

czwartek, 13 listopada 2014

13 XI, wewnątrz

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: „Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: «Oto tu jest» albo: «tam». Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was”... Łk 17,20-25

Nie oprę się, by nie przytoczyć słów papieża Franciszka z dzisiejszej homilii:
"królestwo Boże jest ciche, rośnie wewnątrz. Jego wzrost sprawia Duch Święty poprzez naszą dyspozycyjność, na tej ziemi, na której żyjemy".
Chcę dziś tym się ucieszyć. Ucieszyć się Królestwem, które jest tu, którego doświadczam w sobie, we wspólnocie moich sióstr, w doświadczeniu moich spotkań z ludźmi.
"Królestwo Boże jest pokorne, jak ziarno: pokorne, ale staje się wielkim mocą Ducha Świętego. Naszym zadaniem jest pozwolenie, aby w nas wzrastało, bez przechwałek: pozwolenie, by przyszedł Duch Święty, przemienił naszą duszę i prowadził nas naprzód w milczeniu, w pokoju, w ciszy, w bliskości z Bogiem, z innymi, adorując Boga, bez widowisk". (papież Franciszek)

Fot. z internetu, mozaika Rupnika. Królestwo Boże, to Jego Obecność, to uczestnictwo w Łamaniu Chleba i łamanie(dawanie) siebie dla bliźnich... Ale też kiedy nas łamią... objawia się to, co mamy wewnątrz. Dlatego cierpienie jest nieuchronne.

środa, 12 listopada 2014

12 XI, wdzięczność

Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. Łk 17,11-19

Żeby podziękować, trzeba ZOBACZYĆ, że jest się obdarowanym. Jestem, jesteśmy, często po prostu ślepi na dary, które mamy od ludzi a tym bardziej na dary Boże. Albo przypisujemy je sobie, albo lekceważymy wartość daru.
Mówi się, że wszel­kie nieza­dowo­lenie z te­go, cze­go nam brak, płynie z bra­ku wdzięczności za to, co posiadamy...

Zaczytane i warte zastosowania: Bądź wdzięczny tym, którzy cię krytykują - dają szansę na rozwój.
Fot. z internetu

wtorek, 11 listopada 2014

11 XI, kochać w konkrecie

Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać»”. Łk 17,7-10

To zdanie jest niesamowicie ważne.
Rozumiem je tak: tak żyć, żeby mieć przekonanie, że kiedy robię dobro, to normalne, że powinnam je wykonać. I nic mi się za to nie należy, bo (nawet nie powinność) to po prostu moje życie - kochać w czynach konkretnych.

Fot. Filharmonia w Szczecinie, dziś tak biało-czerwono oświetlona. Na co dzień jest cała biała.
Miłość do Ojczyzny i służba dla niej, też jest czym naturalnym. A jednak może trzeba mówić, że czymś takim być powinna.

poniedziałek, 10 listopada 2014

10 XI, nie podstawiaj nogi

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. [...] 
Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary”... Łk 17,1-6

Zgorszenie, czyli postawa moja przez którą ktoś staje się gorszy... Kiedy "ściągam" w dół, w zło, drugiego, kogoś, kto na mnie się opiera, ufa mi.
Dlatego mam uważać na siebie! Muszę być czujna wobec swoich wyborów, postaw. Moim obowiązkiem jest, by żyć w świetle wiary, by postępować według wiary.

Kilka zdań z papieża Franciszka, z dzisiejszej homilii (za deon.pl):
Zgorszenie - wyjaśnił Ojciec Święty - to wyznawanie, że jesteśmy chrześcijanami, a życie jak poganin, który w nic nie wierzy. To powoduje zgorszenie, gdyż brakuje świadectwa, natomiast wiara wyznawana potwierdzana jest życiem. Kiedy chrześcijan nie żyje swoją wiarą - budzi zgorszenie, które niszczy wiarę. Dlatego Pan Jezus tak bardzo wzywa do czujności, - "uważajcie na siebie" - bo każdy z nas może powodować zgorszenie.

Fot. z internetu

niedziela, 9 listopada 2014

9 XI, budowanie Świątyni

Jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. [...]
Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście. 1Kor 3,9n

Widzę odpowiedzialność każdego za budowanie tej Bożej świątyni!
Na Mszy świętej dziś dzieci wylosowały kartki z literkami i ułożyły z tych literek wyraz, nawet dwa: kościół i Kościół. Tak sobie patrzyłam na te literki, jak ustawiały się w rządek, brak jednej literki - niepełne słowo.
Tak i Kościół - bo przez nasze działania i wybory budujemy Go często niestety kalecząc - stąd jest On "dziurawy", niepełny... Dlatego cieszy się z nawrócenia, z powrotu swoich dzieci, których szuka jak dobry pasterz owiec, czy jak kobieta zgubionej drachmy...
Uczę się tej miłości Jezusa do swoich...
Cieszę się też z bicza w Jego ręku, bo jest wyrazem miłości i prawdziwej troski (dzisiejsza Ewangelia J 2,13-22).

***
Najmilsi, przed chrztem wszyscy byliśmy mieszkaniem szatana, po chrzcie staliśmy się świątyniami Chrystusa. A jeśli uważniej zastanowimy się nad zbawieniem naszej duszy, zrozumiemy, że jesteśmy żywą i prawdziwą świątynią Boga. Bóg mieszka nie tylko "w świątyniach zbudowanych ręką ludzką", nie tylko w domu uczynionym z drzewa i kamieni, ale przede wszystkim w duszy, stworzonej na obraz Boga ręką samego Stwórcy. Tak właśnie mówił święty Paweł Apostoł: "Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście". (św. Cezary z Arles)

Fot. z internetu