sobota, 31 marca 2018

31 III, wielka cisza!?


Tak, wielka cisza na ziemi. Liturgiczne nic - szabat - Jezus odpoczął po dokonaniu dzieła zbawienia. Ale skoro ON jest Panem szabatu, to ... działa nadal. Działa, choć nasze oczy tego nie widzą. Schodzi do Otchłani i wyciąga Adama i Ewę.
W dzisiejszej ciszy Wielkiej Soboty, dajmy się ogarnąć Łasce, która działa poza granicami zmysłów. Pan nieba i ziemi wyciąga i nas z naszych otchłani...
Przy grobie pozornie nieruchomym dziękuję dziś Jezusowi za dzieło zbawienia.

Zasłyszane:
"Jeśli w tę Wielkanoc coś ma być puste, to grób Pana, a nie moje serce"... :) I tego życzę!

czwartek, 29 marca 2018

Pascha - patrzmy na Baranka

Wchodzimy w czas świętej Paschy.
Patrzmy na Baranka.
Podążajmy za Barankiem.
Baranek dzieli się z nami swoją Miłością. ON do końca umiłował. Bądźmy z NIM do końca, by doświadczyć przemiany naszych serc.
Tego sobie i dla każdej, i każdemu z Was, z serca życzę.

wtorek, 27 marca 2018

27 III, ... za obietnice

...Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale jak to Żydom powiedziałem, tak i wam teraz mówię, dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie”. Rzekł do Niego Szymon Piotr: „Panie, dokąd idziesz?” Odpowiedział mu Jezus: „Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz”...  (J 13,21-38)

Piotr ma swój czas dorastania. Każdy z nas ma swój czas dorastania.
Piotr chwycił się (mimo zdrady) słowa Pana, obietnicy Pana: "później pójdziesz"... Zaufał Słowu i poszedł za Jezusem na swój krzyż. Obietnice Jezusa nie są bez pokrycia.
W modlitwie brewiarzowej dziś w horce znalazłam z Ps 119:
"Pomnij, Panie, na słowo Twoje do swojego sługi, *
przez które mi dałeś nadzieję.
W mojej udręce jest dla mnie pociechą, *
że Twoje słowo obdarza mnie życiem".
Dziękuję Jezusowi za obietnice. Szczególnie za tą: "będziesz miłował".

niedziela, 25 marca 2018

25 III, ... za miłość

...Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciw Tobie? Lecz On milczał i nic nie odpowiedział. Najwyższy kapłan zapytał Go ponownie: Czy Ty jesteś Mesjaszem, Synem Błogosławionego? Jezus odpowiedział: Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi. Wówczas najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzeki: Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Słyszeliście bluźnierstwo. Cóż wam się zdaje? Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci. I niektórzy zaczęli pluć na Niego; zakrywali Mu twarz, policzkowali Go i mówili: Prorokuj...  (Mk 14,1-15,47)

Niedziela Męki Pańskiej. Od dzieciństwa pamiętam, że w tą niedzielę nie bywało kazania. I dobrze. Trzeba samemu zaistnieć wobec tego Słowa.
Patrzę na Jezusa, bardzo mnie dotykają dziś 3 sprawy: milczenie Jezusa, zgoda na śmierć i męka, która dokonuje się w wielkiej miłości Ojca i nas.
Wchodzę w tę paschę z Nim, chcę nauczyć się kochać (Boga i człowieka).
Dziękuję za miłość, która nie zawahała się wobec wielkiego cierpienia (fizycznego  psychicznego).

sobota, 24 marca 2018

24 III, ... za zniewagi

... faryzeusze zwołali Najwyższą Radę i rzekli: „Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród”... (J 11,45-57)

Niesamowite jest to, że to czego Judejczycy się obawiają od Rzymian wiążą z osobą Jezusa. Wyeliminowują więc Jezusa. A i tak Rzymianie zniszczą świątynię Jerozolimską (70 r.).
Ludzkie kalkulacje bezpieczeństwa mają się nijak wobec daru pokoju, który przynosi (właśnie w darze) Jezus.
Jutro Niedziela Palmowa, będziemy słuchać długiego opisu Męki Pańskiej. Chcę kontemplować Jezusa i brać od Niego wszystkie dary, jakie mi na ten czas przygotował. Chcę doświadczać zbawienia, które łaskawie nam wyświadczył.
Dziękuję Jezusowi za wszystkie zniewagi, jakim się poddał i jakie zniósł z miłości do mnie.

czwartek, 22 marca 2018

22 III, ... za Boską naukę


Ale Ja Go znam i słowo Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień, ujrzał go i ucieszył się”. Na to rzekli do Niego Żydzi: „Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?” Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM”. (J 8,51-59)

Kolejny dzień słucham debaty Jezusa z faryzeuszami. Cierpliwie aczkolwiek dosadnie tłumaczy kim jest. Imię Abrahama przewija się w całej tej rozmowie "tysiąc" razy. Znaczenie imienia Abrahama, które słuchacze słyszeli, mówi o takich treściach jak "słuchaj ojca", "wywyższony ojciec', "ojciec mnóstwa".
Jezus dziś przywołuje wydarzenie "ożywienia" Izaaka, jest ono zapowiedzią zmartwychwstania Jezusa. Abraham ucieszył się z podarowanego życia. Ucieszył się, że Bóg jest i widzi, oraz z tego, że  jest miłośnikiem i dawcą życia.
Patrzę dziś na Jezusa i cieszę się Jego Bosko-ludzką i eucharystyczną Obecnością. I dziękuję, że głosi swą naukę.

środa, 21 marca 2018

21 III, ... za możliwość wzrostu

... Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni.
Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie ma w was miejsca dla mojej nauki... (J 8,21-30)

Te słowa Jezusa stawiają pytanie, czy jest we mnie miejsce dla Jego nauki?
Dosadniej jest powiedziane w Biblii Pierwszego Kościoła: "...bo nie wzrasta w was moje Słowo". Te zdania dopominają się o współpracę, o wejście w paschę.
Dziękuję dziś Jezusowi za kolejną możliwość wzrostu Słowa we mnie, dziękuję Mu za kolejną w moim życiu Jego Paschę.

Fot. Bardzo mnie porusza historia malarki tego obrazu Akiane Kramarik.

wtorek, 20 marca 2018

20 III, ... za Tego, który posłał

„Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba”.  (J 8,21-30)

Jezus dużo mówi o Ojcu. O swojej więzi z Nim, ale też o działaniu Ojca, o Jego miłości, o Jego wierności.
Dziękowałam dziś Jezusowi za Ojca, za Tego, który Go posłał.

poniedziałek, 19 marca 2018

19 III, ... za powierzenie nam Maryi

"Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi...". (Mt 1,16-24a)

Lubię św. Józefa, bo go nie da się nie lubić :).
Wziął do siebie Maryję i Ją kochał wiernie, odważnie, czysto i wytrwale. Zaś Jej obecność w jego domu przyniosło Zbawienie.
Dziękowałam dziś Bogu za to, że powierza Maryję ludziom. Św. Janowi też powierza już sam Jezus potem pod krzyżem.
Mnie też Bóg powierza Maryję. Daje mi (nam) jako Matkę.

niedziela, 18 marca 2018

18 III, ... za Twoją gotowość wejścia w paschę

Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”. Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi... (J 12,20-33)

Podejdą i do ciebie, i do mnie, i poproszą o pokazanie Jezusa.
Dziś zasłonięte krzyże w kościołach. Zasłonięte, by odkryć Go we własnym sercu, w sobie, w bliźnim...
"Jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata" - szukać, szukać, szukać... I pokazywać. Pokazać można tylko we własnej passze, której moc jest od Jezusa.
Dziękuję dziś Jezusowi za Jego gotowość wejścia w paschę (pomimo ludzkiego lęku).

sobota, 17 marca 2018

17 III, ... za to, że trzeba się opowiedzieć

Wśród tłumów słuchających Jezusa odezwały się głosy: „Ten prawdziwie jest prorokiem”. Inni mówili: „To jest Mesjasz”. Jeszcze inni mówili: „Czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?” I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki... (J 7,40-53)

Dziękowałam Jezusowi dziś, że porusza, że tak naprawdę nie da się być wobec Niego obojętnym.

piątek, 16 marca 2018

16 III, ... za zgodę na wyszydzanie

"...Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest". A Jezus ucząc w świątyni zawołał tymi słowami: „I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest tylko Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał”... (J 7,1-2.10.25-30)

Ocena sytuacji czy ludzi według pozorów grozi każdemu z nas. Tak też dziś w Ewangelii patrzą na Jezusa. I chociaż stawiają sobie pytania, to jednak nie są to pytania o zrozumienie Jezusa, nie są to pytania otwarte, kim On właściwie jest, dlaczego naucza w taki sposób? Co Jego nauka wnosi do naszego życia?
Łatwiej skasować, łatwiej metkę doczepić...
Dziękuję dziś Jezusowi za Jego zgodę na nasze wyszydzanie Go. Dziękuję za Jego cierpliwość i oddanie się nam.

czwartek, 15 marca 2018

15 III, ... za dostęp do Jezusa

...Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.
Nie odbieram chwały od ludzi, ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?... (J 5,31-47)

Dwie rzeczy mnie dziś zatrzymały w tym Słowie. Jedna, to fakt bliskości Tego, który daje życie. "Nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie"... Właśnie, że chcę przychodzić do Jezusa i otrzymywać życie. I to dziś czyniłam (i chcę czynić codziennie). I dziękowałam za moją relację z Jezusem, za więź z Jezusem, za dostęp do Niego.
Druga rzecz, to szukanie chwały. Uwierzenie Jezusowi wiąże się z moim punktem odniesienia: czy tylko horyzontalny - człowiek i chwała w oczach ludzkich, czy szukanie obecności Bożej i Jego upodobania?

środa, 14 marca 2018

14 III, ... za więź synowską

„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu...". (J 5,17-30)

Bardzo lubię słuchać, kiedy Jezus mówi o Ojcu i o ich wzajemnej relacji. 
Dzisiaj dziękowałam Jezusowi za Jego więź synowską z Ojcem, za Jego oddanie, za posłuszeństwo woli Ojca, za zaufanie woli Ojca.
Wiem też, że do takiej więzi jestem zaproszona (od chrztu). Wielki post i zbliżająca się Wigilia Paschalna daje wiele możliwości, by tę więź pogłębić.

wtorek, 13 marca 2018

12. MIŁOŚĆ: słowo z serii "25"

Przewijają się różne słowa tak mniej więcej co dwa tygodnie. To taki mój pewien zamysł, ufam, że z Ducha. Rzecz istotna się dzieje poza netem, ale dla pamięci sobie strzępy notuję.

Sprowokował mnie do tematu orędzie papieża Franciszka na Wielki Post, który opatrzył mottem: "Ponieważ wzmoże się nieprawość, ostygnie miłość wielu". Mt 24,12
Pod koniec tego orędzia napisał, że Bóg daje nam wciąż nowe okazje, byśmy mogli znów zacząć kochać. We wspólnocie takich okazji nie brakuje :).
Niedawno natknęłam się na zdania: "Chciałabyś, żeby miłość dowiodła ci, że istnieje. Nie tędy droga. To ty masz dowieść, że istnieje".
Wielki Post jest mi wciąż na nowo odświeżeniem prawdy, że Bóg szalenie kocha. Patrzę na krzyż i nikt mi kitu nie wciśnie, że to nie prawda. Zmartwychwstałego przyjmuję w Komunii i wiem, że to Miłość się daje...
A jak z moją miłością? Czy moja obecność dowodzi, że miłość w mym sercu istnieje?

Pan odpowiedział słowem z brewiarza:
...Niech zatem wierzący badają swoje sumienie i poddają rzetelnemu osądowi nawet najskrytsze poruszenia swego serca, a jeśliby we wnętrzu swojej duszy odnaleźli coś z owoców miłości, niech nie wątpią, że mają w sobie Boga. Żeby zaś z dnia na dzień otwierali się szerzej na przyjęcie tak wielkiego Gościa, niech pełnią wytrwale i w coraz większym zakresie uczynki miłosierdzia. Jeżeli bowiem Bóg jest miłością, to miłości tej nie można niczym ograniczać, skoro i Bóstwo nie da się zamknąć w żadnych granicach. 
Dlatego, najmilsi, chociaż dla praktykowania cnoty miłości każdy czas jest odpowiedni, to jednak obecne dni zachęcają nas do tego w sposób szczególny. Bo jeśli chcemy obchodzić Paschę Pana uświęceni na duszy i ciele, to musimy zabiegać przede wszystkim o ten dar łaski, który zawiera w sobie zbiór wszystkich cnót i zakrywa mnóstwo grzechów. 
Mając więc świętować tę wyższą ponad wszystko tajemnicę, w której krew Jezusa Chrystusa zmyła nasze nieprawości, przygotujmy najpierw ofiary miłosierdzia. To samo bowiem, czym nas obdarowała dobroć Boża, my winniśmy świadczyć tym, którzy wobec nas zawinili. 
Niech też i szczodrość nasza wobec ubogich oraz dotkniętych różnymi ułomnościami obficiej się w nas ujawni, aby z wielu ust płynęły do Boga słowa podzięki, i by nasze posty skutecznie wsparły potrzeby głodujących. Żadne pobożne dzieło nie sprawia Panu takiej przyjemności jak to, gdy przychodzimy z pomocą Jego ubogim. Wszędzie bowiem tam, gdzie spotyka się z naszą miłosierną troską względem innych, rozpoznaje On w niej odbicie swojej własnej miłości. (Św. Leon)
Fot. Obrazek z internetu, mi się spodobał. Rozumiem go tak: trzeba najpierw swoje serce opatrzyć (pokochać), ale równocześnie być też zawsze gotowym, by zejść po drabinie z zajmowania się sobą ku drugiemu.

13 III, ... że stał się Wodą Żywą

Odpowiedział Mu chory: „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny schodzi przede mną”. Rzekł do niego Jezus: „Wstań, weź swoje łoże i chodź”. Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził. (J 5,1-16)

Jechałam dziś rowerem na Wawel na Eucharystię wzdłuż Wisły. Woda, woda, woda :). Bardzo mi obraz, który widziałam, pomógł w medytacji I czytania (Ez 47,1-9.12), jak też Ewangelii.
Dziękowałam dziś Jezusowi za to, że stał się dla mnie Wodą Żywą. Dziękowałam, że stał się dla mnie Człowiekiem, który jest przy mnie. Że podzielił się ze mną przez chrzest łaską dziecięctwa Bożego.

poniedziałek, 12 marca 2018

12 III, ... za moc Słowa

Powiedział do Niego urzędnik królewski: „Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko”. Rzekł do niego Jezus: „Idź, syn twój żyje”. Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem. (J 4,43-54)

Ten człowiek uwierzył Słowu. Uwierzył słowu Jezusa, uwierzył Jezusowi=Słowu. Uwierzył zanim zobaczył. Poszedł do domu mając tylko (aż) słowo Jezusa. Jeśliby nie poszedł, nie zobaczyłby...
Duchu Święty, proszę Cię, wzbudzaj we mnie taką wiarę. "Wierzyć, to otrzymać wzrok od Jezusa" (bp Grzegorz Ryś). Trzeba długo patrzeć Jezusowi w oczy... Otrzymanie zaś wzroku od Jezusa, jest momentem stwórczym.
Dziękuję dziś Ojcu za moc Słowa, które wypowiada, tj. za Jezusa, który jest Jego Słowem, dziękuję Jezusowi za moc słowa.
W tej wdzięczności i w wierze odczytuję I czytanie:
"bo oto Ja uczynię z Jerozolimy «Wesele» i z jej ludu «Radość». Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania". (Iz 65,17-21)

niedziela, 11 marca 2018

11 III, ... za Jezusa i wszystko z Nim

Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (J 3,14-21)

Bóg posyła Jezusa dla naszego zbawienia, dla mojego zbawienia. Bóg nas (mnie) miłuje!
Może jeszcze dosadniej mówi o tym św. Paweł w II czytaniu:

Bóg będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni Razem też wskrzesił nas i razem posadził na wyżynach niebieskich, w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwa Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie. Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest to dar Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. (Ef 2,4-10)
Trzy razy pada w tym tekście słowo "Łaska". Ileż nam Bóg dał, po prostu dał. Będąc z Nim, w Jego Obecności, jesteśmy u siebie. Jesteśmy Jego dziełem - bycie przed Nim jest naszym bezpieczeństwem, zbawieniem, szczęściem.
Obrazek dziś zapożyczyłam od o. Gintera SJ. Nie mogłam się oprzeć :)
Bogu dziękowałam dziś za Jezusa i za wszystko co z Nim dla mnie przyszło...

sobota, 10 marca 2018

"Co można Bogu dać?"

Bardzo mnie ujęła przeczytana konferencja autorstwa Giulio Micheliniego OFM, która jest fragmentem rekolekcji papieskich.
Chcę ją tu przytoczyć, co czynię za pośrednictwem deon.pl:

... O ile podczas ostatniej wieczerzy Jezus oddał to, co miał w wymiarze ludzkim, czyli swoje ciało i krew, o tyle w Getsemani oddaje to, co Mu jeszcze pozostało: swoją wolę. Porównajmy to z tym, co my sami możemy dać na wzór Jezusa Chrystusa. Parafrazując odpowiedź Jezusa, jakiej udzielił na pytanie, jakie jest największe przykazanie w Torze ("Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem", Mt 22, 37; por. Pwt 6, 5), i biorąc za wzór Jezusa, który jako prawdziwy "syn słuchania" uskutecznił Shema‘, powiedzielibyśmy, że my sami również mamy co rozdysponować.

Przede wszystkim nasze serca. Według interpretacji żydowskiej kochać Boga całym swoim s e r c e m znaczy kochać Go nie tylko "dobrą częścią" siebie samego, ale także częścią serca, która jest negatywna, czyli naszą skłonnością do zła. W teologii rabinicznej serce człowieka wyobrażane jest jako podzielone pomiędzy skłonnością do dobra a skłonnością do zła. Wśród legend chasydzkich jest jedna bardzo piękna, która dotyczy właśnie stosunku do tego negatywnego instynktu: "Rabbi Pinchas z Korez, wchodząc któregoś dnia do szkoły, zauważył, że uczniowie zajęci ożywioną dyskusją ze zdziwieniem zauważyli jego przybycie. Zapytał ich: «O czym rozmawiacie?». «Rabbi», odpowiedzieli, «rozmawiamy o naszym zmartwieniu, o tym, że skłonność do złego ugania się za nami». «Nie martwcie się», odpowiedział rabbi, «nie dotarliście jeszcze tak wysoko, żeby uganiała się za wami; najpierw to wy będziecie uganiać się za nią»".

To byłoby zbyt łatwe: stanąć przed Panem z najlepszym, co mamy, z naszą "dobrą stroną"; trzeba nam kochać Go również tą gorszą stroną. Niemniej stosunek do całości serca w teologii żydowskiej jest jeszcze bardziej złożony, ponieważ mamy tu do czynienia z wymiarem uczuciowym i seksualnym życia, wymiarem interpretowanym jako dar.

Jeśli ta skłonność lub część serca jest nazywana "skłonnością do zła", to jest ona mimo wszystko - paradoksalnie - częścią pozytywną. Może prowadzić do złego, ale to dobrze, że tak jest. Gdyby nie było tej skłonności, jak uczą rabini, nie bralibyśmy ślubu, nie mielibyśmy dzieci, nie budowalibyśmy domów. Ale skłonność do złego może robić nam brzydkie figle, ponieważ ta część serca jest bardzo mocna, i dlatego w Talmudzie babilońskim, w jednym z błogosławieństw do odmawiania rano, znajduje się modlitwa, w której człowiek prosi Boga, aby prowadziła go skłonność do dobrego, a w modlitwie Jezusa Ojcze nasz prosimy: "Nie prowadź mnie do grzechu lub nieprawości, lub pokusy, lub wstydu i pozwól, aby skłonność do dobra panowała nade mną. I zachowaj mnie od złego..." (Talmud babiloński, Berachot 60b).

Święty Franciszek z Asyżu zapewne zrozumiał ten paradoks, jeśli napisał pomiędzy rokiem 1221 a rokiem 1223 w swoim Liście do ministra: "Mówię ci, tak jak mogę, o twojej duszy, że wszystkie rzeczy, które utrudniają ci kochać Pana Boga, i wszystkie te, które stanowią dla ciebie przeszkodę, zarówno bracia, jak i inni, nawet gdyby cię chłostali, wszystko to powinieneś postrzegać jako łaskę" (ff 234). Zupełnie inaczej, niż moglibyśmy myśleć, to, co utrudnia nam kochać Boga - czyli właśnie "rzeczy lub konkretne sytuacje (...) lub konkretne osoby (...), z inteligentnym komentarzem, że może chodzić o samych braci" - to wszystko jest łaską. Ta  m n i e j  d o b r a  c z ę ś ć  życia, która jednak w świetle wiary staje się szansą.

Co jeszcze możemy dać Bogu? Możemy postanowić dać Mu duszę. Oczywiście nie w takim sensie jak Faust u Goethego... ale, jak interpretowali rabini, w sensie własnego życia albo raczej "aż po dar z życia". Ale ponieważ możliwość ta nie realizuje się u wszystkich, przynajmniej nie w formie męczeństwa, to można rozdysponować to, co się posiada w życiu: umysł i siły. Mogę bowiem dysponować moim umysłem, czyli moją inteligencją i kreatywnością, bowiem zawsze mogę szukać jakiegoś rozwiązania, wziąć na siebie odpowiedzialność za coś i zaangażować się w to zobowiązanie.

Ale w tekście hebrajskim zacytowanym przez Jezusa pojawia się także obowiązek kochania Boga ze wszystkich swych sił (por. Pwt 6, 5). W tradycji rabinicznej znaczyło to, że trzeba kochać Boga wszystkim tym, co się posiada, również pieniędzmi.

My posiadamy także nasz czas. Dziennikarz Massimo Gramellini opowiedział kiedyś o bardzo szczególnym prezencie na Boże Narodzenie "dla pewnej młodej pracownicy z regionu Marostica, matki sześcioletniej dziewczynki chorej na chorobę zwyrodnieniową. Żeby się nią opiekować, kobieta potrzebuje dużo pieniędzy i dużo czasu. Najpierw wykorzystuje wszystkie pieniądze, a potem czas, skumulowany cały urlop. Wykorzystała urlop opiekuńczy przewidziany w ustawie 104 (We Włoszech według Ustawy ramowej o pomocy, integracji społecznej i prawach osób niepełnosprawnych osobie pracującej, która zajmuje się krewnym do 3 stopnia spowinowacenia, przysługuje pozwolenie na opiekę do 3 dni w ciągu miesiąca. Pozwolenie to jest odpłatne - przyp. red.), ale następnego dnia miał się skończyć również on i kobiecie nie pozostało nic innego, jak zrezygnować z pensji i czekać. Poszła do kierownika kadr, żeby powiedzieć mu o swoim wymuszonym wyborze, a w odpowiedzi usłyszała, że może ze spokojem wrócić do łóżka córki. Jej koledzy z pracy zebrali 198 dni urlopu i przekazali dla niej. Pod choinkę dadzą jej to, co mają najcenniejszego: swój czas".

Na zakończenie powiedzmy również, że część czasu, który mamy do dyspozycji, możemy przeznaczyć na modlitwę, tak jak Jezus - On, wobec nieuchronności ostatecznego rozrachunku i swojego końca, zamiast uciec, modli się do Ojca. Również w naszym oczywistym ubóstwie jest jeszcze dużo tego, co możemy dać Bogu. Możemy kochać Go w ten sposób. (ze strony tej).

10 III, ... za upodobanie w pokorze

...Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika». Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten.  (Łk 18,9-14)

Ten, nie tamten... Lubimy się zestawiać, porównywać, oceniać. Ja lubię.
A przecież serca ludzkiego nie widzę, nie znam jego zamiarów, nie znam jego prawdy. Jednak czasem pogarda przychodzi, czasem cicho niepostrzeżenie, czasem wleci jak wścibska osa. Trzeba ją oddalić, nie chcę, by zostawiała ślad w moim sercu czy umyśle. Po protu trzeba uciąć jej drogę. I to mogę i muszę uczynić ja sama.
Dziękowałam dziś Jezusowi za Jego upodobanie w pokorze. On widzi nasze serca i poznaje każdy nasz dobry gest, choćby był odczytany na zewnątrz, przez innych opatrznie.

piątek, 9 marca 2018

9 III, ... za sedno przykazań

„Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” Jezus odpowiedział: "Pierwsze jest: «Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował...".  (Mk 12,28b-34)

Jezus odpowiadając na pytanie, daje nam klucz do zachowania przykazań. Pierwsze jest MIŁOWANIE. To sedno każdego przykazania. A przykazania albo tę miłość chronią, albo konkretyzują, ale zawsze Dawcy przykazań o miłość chodzi, warto to widzieć. I Jej szukać...
Dziękowałam dziś Jezusowi za klucz do zachowania przykazania, za ich sedno - za miłość.

środa, 7 marca 2018

7 III, ... za małe

"... ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni... Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejsze..." (Mt 5,17-19).

Każda wielka rzecz zaczyna się od małego kroku.
Nawet, gdy ktoś dziś skacze z dużej skoczni, to najpierw skakał z taboretu :).
Ważne jest, bym nie lekceważyła małych decyzji swego serca wobec tzw. "małych" spraw.
Dziękuję dziś Jezusowi za małe. Dziękuję za lekcję, że do wielkich rzeczy drogi na skróty nie ma. W miłości drogi na skróty nie ma... Zaczyna się ona od małych rzeczy.

***
Trochę dobrej lektury postnej, motywującej, do konkretu zachęcającej:

...Pościmy, dotrzymując terminów, na które się umówiliśmy. Pościmy, przyjmując wymówki męża, który od tygodnia prosi o jedną rzecz do załatwienia, a o której notorycznie zapominamy. Pościmy, nie krytykując tych wszystkich ludzi, których uważamy za beznadziejnych. Pościmy, zaczynając i kończąc pracę w wyznaczonym czasie. Pościmy, nie tracąc czasu na oglądanie filmików w internecie. Pościmy, odkładając wszystko na miejsce. Pościmy, wstając rano na tyle wcześnie, że mamy czas na spokojne pościelenie łóżka i przygotowanie rodzinnego śniadania. Pościmy, ustalając w swoim grafiku czas na codzienną modlitwę: piętnaście minut z 24 godzin. Drobne rzeczy. Najtrudniejsze rzeczy.... (fragment z blogu https://mamawduzymdomu.com/2018/03/01/miedzy-dieta-a-postem/)

wtorek, 6 marca 2018

6 III, ... za lekcję przebaczania

... gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: «Oddaj, coś winien!» Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: «Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie». On jednak nie chciał ... (Mt 18,21-35)

Mieć serce Ojca, to jest celem naszej drogi życiowej. O to Jezus zabiega i ku temu nas wychowuje, prowadzi i przemienia.
A my często "zaczynamy dusić" drugiego człowieka, kiedy nam coś zawini, albo po prostu jest coś nie po naszemu... Najpierw więc trzeba zacząć "chcieć", by nasze (moje) serce się zmieniło.
Dziś dziękuję Jezusowi za lekcję przebaczania. De facto, za lekcję pokory.

poniedziałek, 5 marca 2018

5 III, ... za to, że spotyka mnie łaska

...I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman”. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem... (Łk 4,24-30)

Wchodzę w wydarzenie tej perykopy i wniosek wyciągam taki, że wszystko jest łaską. Nie zasługi, nie znajomości, nie domagania się... Łaska jest łaską, jest darem darmo danym. Trzeba na niego po prostu się otworzyć.
Czasem w trudnych rozmowach, czasem trzeba unieść gniew czyjś czy swój, ale jeśli będzie otwartość, to łaski Bóg nie skąpi...
Dziękuję dziś Bogu za uświadomienie mi, że dobro, które mnie spotyka, jest łaską. Nic mi się nie należy. Jest łaską!

niedziela, 4 marca 2018

4 III, ... za gorliwość o serce me

W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska”. (J 2,13-25)

Świątynia świątynią, ale popatrz, że chodzi tu o moje (twoje) serce! O targowicę, którą w nim mam. A przecież serce ma być miejscem oddania się Bogu, miejscem składania duchowych ofiar.
Dziękowałam dziś Jezusowi za troskę, za gorliwość o czystość serca mego!
Jeszcze jedno: czy w relacji z drugim człowiekiem jest rzeczywista relacja, czy załatwianie interesów? ... Tę przestrzeń także Jezus chce uporządkować!

piątek, 2 marca 2018

11. POKORA - słowo z serii "25"

Przewijają się różne słowa tak mniej więcej co dwa tygodnie. To taki mój pewien zamysł, ufam, że z Ducha. Rzecz istotna się dzieje poza netem, ale dla pamięci sobie strzępy notuję.

Temat ważny i trudny. Wszedł do rozmowy z Panem poprzez fakt doznanego upokorzenia. Zastanawiałam się nawet, czy nie rozmawiać wprost o upokorzeniu. Jednak POKORA jest szerszym pojęciem i przeżywanie upokorzenia zależy od stopnia pokory, zostaliśmy więc przy pokorze.
Na początku życia zakonnego miałam ten przywilej, że korzystałam z mądrości i doświadczenia o. Augustyna Jankowskiego OSB. Był także moim spowiednikiem. 
Niedawno znalazłam notatkę w zeszycie duchowym z tamtego czasu: "POKORY inaczej się nie nauczysz, jak przez upokorzenia". Wówczas się buntowałam, myślałam, że praca nad sobą, dobre chęci i lektury załatwią sprawę. Po latach uważam, że to jest prawdą, że upokorzenia (dobrze przeżyte) uczą nas POKORY. 
Można wiele czytać, można wiele rozważać, można nawet sądzić, że się jest pokornym, ale tak naprawdę wychodzi prawda o nas w momentach trudnych, w momentach upokorzeń. To są momenty, kiedy jawną staje się prawda dla mnie samej, że jestem tylko słabym stworzeniem, żyjącym dzięki łaskawości Boga.

"Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś" (Ps 119,71).
"Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony" (Łk 18, 14).
"Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje" (1 P 5, 5).
"Pan wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej" (Łk 1, 48).

Bóg pragnie mojej pokory, bo to jest sposób wyzwolenia się z niewoli własnego „ja”. I pragnie po to jedynie, aby mógł mnie całkowicie wypełnić sobą.

2 II, ... za wydanie się

...W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: «Uszanują mojego syna». Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: «To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo». Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili...» (Mt 21,33-46).

Dziś dziękuję memu Panu za wydanie się w ręce ludzi. I za to wszystko, co stało się naszym udziałem, kiedy kamień, który odrzucili budujący w rękach Boga stał się kamieniem węgielnym... To na Nim buduję swoje zaufanie.

czwartek, 1 marca 2018

1 III, ... za możliwość

...«Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać»... (Łk 16,19-31)

Nie o to chodzi, że nie wolno tu na ziemi się bawić. Chodzi o to, by nie tworzyć przepaści, by nie tworzyć murów, by nie zamykać się.
Dziękuję dziś Jezusowi za przestrogę. Tu na ziemi jest możliwość zbliżania się do siebie. Jest możliwość zmniejszania przepaści. Czasem tę przepaść trzeba pokonać bardzo blisko, w swoim domu...