środa, 26 czerwca 2013

26 VI, :)

Szczyćcie się Jego świętym imieniem; 
niech się weseli serce szukających Pana.  Ps 105

Pozdrawiam z wakacjowANIA ;)

Foto. Tam za mną jest ... morze.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

24 VI, teraz wiara

Najmilsi:
Wy, choć nie widzieliście Jezusa Chrystusa, miłujecie Go; teraz wierzycie w Niego, chociaż nie widzicie; a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary, zbawienie dusz.
1 P 1, 8-12

Anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu; twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. Łk 1, 5-17

Uwierzyć w obietnicę, uwierzyć jak Jan Chrzciciel. Bóg rozraduje już tu i teraz, jak Jana rozradował w łonie matki.
Modlimy się dziś kolektą: "... udziel Twojemu Kościołowi daru radości w Duchu Świętym i skieruj dusze wszystkich wiernych na drogę zbawienia i pokoju". 

Benedictus śpiewałam  w sercu podczas jutrzni o 4-tej rano w pociągu. Niesamowity był dziś wschód słońca - radowało się me oko i wiedziałam, że Jezus nawiedza nas jak wschodzące słońce - wiernie!

czwartek, 20 czerwca 2013

20 VI, Ojcze

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Mt 6,7n

Z Bogiem bez słów może wytrwać na modlitwie tylko ten, kto ma z Nim relację miłości. Komu z serca wyrywa się ku Niemu słowo: Ojcze.

niedziela, 16 czerwca 2013

16 VI, "stanąwszy"

A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Łk 7,36nn

Jedno słowo poprowadziło mnie dzisiaj ku zmartwychwstaniu.
Kobieta "stanąwszy" nie mogłaby czynić tego wszystkiego, co czyniła, gdyby to słowo "stanąwszy" oznaczało tylko postawę jej ciała. Dlatego idąc za greką widzę w tym słowie już jej duchowe zmartwychwstanie, bo kiedy mówią ewangeliści o zmartwychwstaniu Jezusa, to używają tegoż wyrażenia.
Dziś niedziela - dzień zmartwychwstania - zapraszam do "powstania" w każdym sensie tego słowa!  
Bóg jest mocą ufających Jemu - tak dziś modlimy się w kolekcie. Pozwólmy sobie doświadczyć tej Jego mocy, nie naszej. My zaufajmy, jak św. Paweł (II czytanie), jak kobieta z Ewangelii.
Dostałam kiedyś za pokutę... po prostu modlitwę w postawie stojącej przed Bogiem: jako Jego dziecko, jako wezwany partner rozmowy, jako zmartwychwstała... Bardzo głębokie i ważne osobiste doświadczenie.
Niech Jezus dziś uwielbia Ojca w moim (i Twoim) wszelakim powstaniu. By spełniały się w nas słowa z Listu do Galatów: "Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus".

sobota, 15 czerwca 2013

15 VI, uprościj, Panie, mnie

...Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem... 2 Kor 5,14-21

Po prostu uświadamiać sobie to trzeba. Swą tożsamość poznawać i nią żyć. Bo ona jest! Od chrztu pozostaję w Chrystusie i jestem nim...
Wówczas i moja "mowa będzie: Tak, tak; nie, nie" (por. Mt 5,33-37).
Panie, spraw, uzdolnij mnie do prostoty i prawdy, proszę. Uprościj mnie.

piątek, 14 czerwca 2013

14 VI, moc, nie z nas

Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. [...] 
Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele [...] 
ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu. 2 Kor 4,7-15

Kocham św. Pawła za ten tekst! Jest on uwalniający od niepotrzebnych ambicji i wnoszący nadzieję w momenty trudne. Jest podnoszący na duchu i ukazujący Boga, jako Tego, któremu zależy na nas, który udziela mocy i któremu śmierć, grzech, słabość nie jest przeszkodą, by objawić pełnię łaski. By zwiększyć dziękczynienie wielu...
Jeśli więc wiem, że moc nie ze mnie, to po prostu rodzi się wdzięczność i uwielbienie.
Niech moje, nasze dziękczynienie, dziś zwiększy chwałę Bożą w naszym otoczeniu.

środa, 12 czerwca 2013

12 VI, w prawdziwym Sloncu

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić..." Mt 5,17n.

Z komentarza sw. Hieronima:
Kiedy czytam Ewangelię i widzę w niej świadectwa pochodzące z Prawa lub od proroków, mam jedynie na uwadze Chrystusa. Spoglądałem na Mojżesza, spoglądałem na proroków jedynie z zamiarem zrozumienia, co mówili o Chrystusie. Bowiem kiedy wreszcie doszedłem do majestatu Chrystusa i dostrzegłem jakby jaśniejące światło lśniącego słońca, to nie mogę widzieć światła lampy. Jeśli zapala się lampę w jasny dzień, to czy może ona świecić? Kiedy wstaje słońce, światło lampy jest niewidoczne. Podobnie, kiedy Chrystus jest obecny, Prawo i prorocy całkowicie znikają. Nie krytkuję Prawa i proroków, wręcz przeciwnie, chwalę ich, ponieważ zapowiadają Chrystusa. Ale kiedy czytam Prawo i proroków, moim celem nie jest dostosowanie się do Prawa i proroków, ale przez Prawo i proroków dojść aż do Chrystusa.
Super sw. Hieronim! Wiele wyjasnia ten tekst.
Dziele sie i pozdrawiam z podrozy. Troche zajec w poludniowej Polsce. Polecam sie modlitwie.

sobota, 8 czerwca 2013

8 VI, świętym być...

Ja dziś myślę o Krakowie, o Wawelu...
Ale też z radością przyglądam się św. Jadwidze na obrazie i w relikwiach, które przez trzy dni były w katedrze szczecińskiej.
Jak to jest z tymi świętymi?...
Po prostu zaufali Bogu i wybrali za sternika życia Jego prowadzenie, w Opatrzności, w przykazaniach, w natchnieniach.

piątek, 7 czerwca 2013

7 VI, ucieszyć się z... Bogiem

A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła». Łk 13, 3-7

Myślę, że każdy w tej scenie się odnajdzie. Któż z nas w życiu nie gubi się?
Pozwólmy się zatem odnaleźć i cieszmy się razem z Poszukiwaczem. Wynagradzać Sercu Jezusowemu ważna sprawa i dobrze, że na różne sposoby to czynimy.
Myślę, że radość dzielona z Nim wynagradza Jego trud sowicie.

czwartek, 6 czerwca 2013

6 VI, słuchaj! i dostrzegaj dobro

Jezus odpowiedział: „Pierwsze jest: «Słuchaj, Izraelu, Par Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą». Drugie jest to: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego». Nie ma innego przykazania większego od tych”. Mk 12,28b-34

Słuchaj, Izraelu! Tak się zaczyna najważniejsze przykazanie.
W ostatnim tygodniu miałam niedosłuch jednego ucha i ile musiałam się natrudzić, by usłyszeć, co inni do mnie mówią. Gdy odpuszczałam ten trud, to po prostu nie byłam na bieżąco w sprawach bieżących.
Często nie zadaję sobie trudu słuchania mego Boga. Życie jest szybkie, rutyna robi też swoje. Trzeba nadstawić ucha, trzeba uczynić wysiłek, by usłyszeć Tego, który miłuje i który o miłość prosi.

Jeszcze jedna rzecz z dzisiejszej modlitwy, z I czytania. "Sztuka patrzenia" - tak zatytułuję przemyślenia.
Bardzo piękny jest ten obraz małżeństwa Tobiasza i Sary, ich modlitwa przed zbliżeniem się do siebie. Wszystkim narzeczonym i małżonkom życzę takiej postawy i doświadczenia błogosławieństwa Bożego.
Przyszła mi w związku z tym pewna myśl, kiedy zachwycałam się Tobiaszem i Sarą. Oto jej źródło:
...Raguel doznał lęku, wiedząc, co się stało siedmiu mężom, którzy się do niej zbliżyli, i zaczął się bać, aby podobne nieszczęście i jemu się nie przytrafiło. Gdy pozostawał w tej niepewności... Tb 6, 10nn
Usłyszałam w tych słowach trud i utrapienie Raguela i Sary, zobaczyłam ich cierpienie i lęk.
Bo w życiu często bywa tak, że kiedy patrzymy na szczęście innych, to nie zauważamy ich trudu, cierpienia, ich drogi nawrócenia, wzrostu. Widzimy szczęście, które albo nas cieszy albo budzi zazdrość i pretensje do Boga, że my tak nie mamy.
Ale kiedy patrzymy na swoje życie, to jakbyśmy ubierali inne okulary... widzimy tylko swoje utrapienia a już nie dostrzegamy dobra i szcześcia, które jest naszym udziałem.

Popatrzmyż więc na to, co mamy wokół i podziękujmy Bogu dziś za dobro, które każdego dnia nas  spotyka. Mnie spotyka. Uwielbijmy Boga za szczęście, które może siedzi nam na nosie, a go nie dostrzegamy...

środa, 5 czerwca 2013

5 VI, drogi Pana są miłosierdziem

Tobiasz wydawszy westchnienie zaczął modlić się ze łzami, mówiąc: "Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie Twoje sądy są sprawiedliwe, a wszystkie drogi Twoje są miłosierdziem, prawdą i sprawiedliwością..." Tb 3,1-11

Wszystkie drogi Pana są miłosierdziem! Tylko trzeba nimi chodzić. I wytrwać na nich.
Nawet ze łzami i z westchnieniem jak Tobiasz dziś, warto tak się modlić, gdy wszystko się sypie. I ufać.
Tak mi się jakoś złożyło ostanio, że dodałam do litanii Maryjnej jeszcze jedno prywatne wezwanie: "Naczynie ufności, módl się za nami".
Bo tylko mając w sobie ufność, mając w czym ją sobie przechować, mogę tak z oddaniem modlić się do Pana w czasie utrapienia. I być pewną, że nie zawiedzie, bo Jego słowo nie zawodzi.
Posłuchaj, jak dziś zaczyna się psalm responsoryjny:
Tobie ufam, Boże, nie możesz mnie zawieść. Ps 25

wtorek, 4 czerwca 2013

4 VI, przez wszystkie dni na chwałę Bogu

„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. Mk 12,13-17

...Pan dopuścił, aby mu się przytrafiło to doświadczenie, aby potomnym był dany przykład jego cierpliwości jak Joba świętego. Ponieważ od dzieciństwa bał się Boga i zachowywał Jego przykazania, nie szemrał przeciw Bogu, że go dotknęło nieszczęście ślepoty, lecz pozostał nieporuszony w bojaźni Bożej, składając Bogu dzięki przez wszystkie dni swego życia... Tb 2,10-23

Co więc należy do Boga? Co w moim życiu należy do Boga?
Ważne pytanie! Dla osoby konsekrowanej to pytanie powinno brzmieć jeszcze bardziej precyzyjnie: czy wszystko w moim życiu oddaję Bogu?
Tobiasz z I czytania jest przykładem tego, by Boga chwalić i dziękować Mu za wszystko, za doświadczenia przyjemne w życiu i za doświadczenia trudne, nieprzyjemne.
Kiedy serce i ciało należy do Boga, kiedy świadomie próbuję Boga kochać całym umysłem, sercem i wolą, to nie ma rzeczy, wydarzeń, uczuć niewiążących. Wiążą mnie miłością albo z Bogiem i dokonuje się konsekracja świata przeze mnie, albo ze światem i odbieram Bogu Jego należność...
Pomódl się, Czytelniku, za mnie, bym żyła wyraźnie na chwałę Bogu.

niedziela, 2 czerwca 2013

2 VI, głodna choć niegodna

«Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. 
Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: «Idź», a idzie; drugiemu: «Chodź», a przychodzi... Łk 7,1-10

A ja? Czy uważam się za godną, by przyszedł do mnie?
Może to przyzwyczajenie sprawia, że nie przekonywująco już nawet wobec siebie samej brzmią słowa, które wypowiadam przed Komunią: "Panie, nie jestem godzien...".
A przecież prawdą jest, że nie jestem godna! Ale też prawdą jest, że jestem głodna Jezusa, że za Nim tęsknię! A On chce przychodzić, chce uzdrawiać.
Zaciekawiło mnie dziś to, że setnik swoją miarą, swoim doświadczeniem ocenia moc Jezusa. Na tym swoim doświadczeniu buduje wiarę. Jest pewny, że dla Jezusa jest to możliwe, o co prosi, bo ma podobne doświadczenia z ludźmi.
Tak sobie myślę, taki wniosek wyciągam, że mamy nie lekceważyć swoich dobrych doświadczeń z ludźmi. Byśmy tylko umieli te doświadczenia "przełożyć" na Boga i zobaczyć, że ON w naszej ludzkiej miłości jest obecny.
Dziś z większą pewnością swej niegodności ale również z większym zaufaniem wobec miłości Jezusa chcę przystąpić do Komunii świętej. I z większą wdzięcznością!

http://barankowy.blogspot.com/2011/09/12-ix-prosba-przyjacio.html

sobota, 1 czerwca 2013

1 VI, chcę oddać cześć

Będę Cię wielbił, Panie, i wychwalał, i błogosławił Twoje imię. Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie. [...] 
Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę. Postąpiłem w niej, a Temu, co mi dał mądrość, chcę oddać cześć. Syr 51,12-20

Słuchając dziś I czytania przypomniałam sobie, że prawie pół roku temu, 1 stycznia napisałam:
"Życzę sobie i tobie na każdy dzień nowego roku, byśmy błogosławili Pana. By nie było w tym roku dnia bez dobrego słowa o moim (naszym) dobrym Bogu".
Może czas na rachunek sumienia z tej deklaracji, z tego życzenia?
Św. Justyn dziś pionizuje: "nikt o zdrowych zmysłąch nie przejdzie od wiary do bezbożności".
Wiara zaś w wielbieniu Boga, w wychwalaniu Go i w błogosławieństwie się wyraża, w każdym stanie, w dzień i w nocy, w radości i w boleści.
Wczoraj miałam trudne przeżycie, weszłam więc do kościoła, byłam sama z Nim i złapałam się, że pierwszą rzeczą którą robię, to "adoruję" siebie, że analizuję to, co przeżywam, dotykając swego smutku, złości, żalu, pretensji itd. Na szczęście coś mnie tknęło, a może Ktoś, może Duch Święty... Skierował mnie na Jezusa, zaczęłam dostrzegać Jego Obecnego i zaczęłam patrzeć na Jego uczucia, na Jego miłość. Zaczęłam uwielbiać, jak potrafiłam w tym wszystkim, co przeżywałam. Bo ON jest wart uwielbienia! Jemu chcę oddać cześć.

***
Z akt świętych męczenników Justyna i Towarzyszy:
... Prefekt Rustyk zapytał: "Tak więc przypuszczasz, że pójdziesz do nieba, aby tam odebrać odpowiednią nagrodę?" 
Justyn odpowiedział: "Nie przypuszczam, lecz wiem, że tak jest, i jestem tego pewien". 
Prefekt Rustyk powiedział: "Wróćmy do sprawy, o którą chodzi, bo sprawa jest pilna i nie da się jej uniknąć. Przystańcie na to, czego się od was żąda i razem złóżcie ofiarę bogom". 
Justyn odparł: "Nikt o zdrowych zmysłach nie przejdzie od wiary do bezbożności"....