niedziela, 30 września 2012

30 IX, jaka ta moja szerokość?

Jan powiedział do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”. Mk 9,38-43.45.47-48

Mnie dzisiejsze Słowo uczy szerokości.
Szerokości w dostrzeganiu dobra u bliźnich i szerokości w odkrywaniu grzechu u siebie.
Wiem z własnego doświadczenia, że często trudno jest zobaczyć i pochwalić dobro w człowieku, który zaszedł mi za skórę, do którego nie mam ludzkiej sympatii. A przecież dobro się pomnaża też przez niego. Mam to uznać i ucieszyć się!
Z drugiej strony, gdy badam swoje czyny, mam rozszerzyć ich ocenę o moje serce. Bardzo konkretnie w dalszych słowach Jezus nakazuje pozbycia się tego, co prowadzi do grzechu. Jednak te słowa odsyłają do rozumu, bo przecież ani oko, ani noga raczej nie bywa powodem do grzechu, tylko serce, które daje się zwieść Złemu.
Tę szerokość w odkrywaniu grzechu u siebie, proszę nie mylić z sumieniem szerokim. Wręcz przeciwnie, poprzez konkret oka, nogi, jak przez okno wpadam do własnego serca, które precyzuje zarzewie grzechu.

sobota, 29 września 2012

29 IX, będę Cię sławić


Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, 
bo usłyszałeś słowa ust moich; 
będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, 
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku. 

I będę sławił Twe imię za łaskę Twoją i wierność, 
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twoje imię i obietnicę. 
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem,  
pomnożyłeś moc mojej duszy. 

Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie, 
gdy usłyszą słowa ust Twoich, 
i będą opiewać drogi Pana: 
«Zaprawdę, chwała Pana jest wielka». Ps 138

Niech ten psalm stanie się rzeczywistością w moim życiu.
Chwała Pana jest wielka. Poznają ją powoli... a jeszcze wolniej mi przychodzi ją głosić.
Jednak będę Cię, Panie mój, Baranku mój, sławić wobec Aniołów i wobec ludzi.
JESTEŚ i jestem. Jestem, by odpowiedzieć na Twoją miłość.

piątek, 28 września 2012

28 IX, słuchać do końca

Zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Piotr odpowiedział: „Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Łk 9,18-22

Czasem mam ochotę zapytać siebie samą, czy słyszę w tym Jezusowym nauczaniu ostatnie słowo? Brzmi ono: ZMARTWYCHWSTANIE.

czwartek, 27 września 2012

27 IX, chcieć a chcieć...

Herod mówił: „Ja kazałem ściąć Jana. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?” I chciał Go zobaczyć. Łk 9,7-9

I zobaczył Jezusa, później Go zobaczył i w jakże innej scenerii (por. Łk 23,8-11)! Zobaczył Go, kiedy Piłat odesłał Jezusa związanego, jako skazańca. Zobaczył Go i chociaż w pierwszej chwili się ucieszył, o jednak zaraz Nim wzgardził.
Modlę się dziś o wewnętrzną głębię. Modlę się, bym odczuwała swoją małość i bym pozwalała Bogu pogłębiać moje serce. Bym nie zatrzymywała się nad tym, co tylko zmysłowe, co cieszy oko, co raduje ucho, co porusza psyche.
Jezus ze swą miłością dotykać chce głębi serca. Chcę tam zejść, chcę tam być, by Go przyjąć. Chcę Go zobaczyć, chcę! Po to, by Go uwielbić!
Dzisiejsze słowa Koheleta bardzo bliskie doświadczeniu memu: "Mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła człowiek wyrazić wszystkiego słowami. Nie nasyci się oko patrzeniem ani ucho napełni słuchaniem"... Koh 1,2-11

środa, 26 września 2012

26 IX, wolność posłańca

Jezus zawołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. l wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. 
Mówił do nich: "Nie bierzcie nic na drogę..." Łk 9,1-6

To Jezus zwołuje i wysyła uczniów. To ON daje moc i władzę. ON inicjator i wyposażyciel, i opiekun.
Powierzenie się Jego prowadzeniu i nie nastawianie się na liczenie efektów. Ja mam iść i głosić, sobą głosić i do Lekarza podprowadzać.
Gdy jednak zaczynam szukać oparcia w sobie i w swoich zabezpieczeniach, szybko zapominam, że jestem TYLKO posłana. Albo i AŻ posłana... Wtedy "ja" i "moje" liczą się najbardziej.
Gdy moc nie jest ze mnie, nie muszę walczyć o swoje. Wolność posłanego jest wielkim dobrodziejstwem dla niego samego, dla świata i przede wszystkim dla ujawnienia działania Boga.

wtorek, 25 września 2012

25 IX, rodzina

Lecz On im odpowiedział: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”. Łk 8,19-21

Niemała ta Jezusowa rodzina. Nie będziesz samotnym na ziemi, jeśli zbliżasz się do Słowa i słuchasz Go, jeśli próbujesz Nim żyć.
A w Domu Ojca jest mieszkań wiele. :)

***

poniedziałek, 24 września 2012

uczta Baranka

Oto Boży Baranek swym Ciałem karmi nas,
Poi Krwią pełną Boskiej słodyczy,
Kto spożywa to Ciało i pije Jego Krew
W domu Ojca zamieszka na wieki.

1. Spożywajmy Ciało za nas włócznią ranione,
Które jest bramą do Królestwa światła
I choć przebite bezwstydnie na krzyżu
Szczelnie przed złem nas osłania.

2. Krwią Jego naznaczmy drzwi serc naszych,
by anioł śmierci nas ominął .
We Krwi tej zanurzmy nasze dusze,
a wzburzone fale życia nas nie pochłoną.

3. Ciało nieskazitelne, które nigdy się nie starzeje
i wypełnia duchem Bożego dziecięctwa;
W skromności swej skryte pod postacią chleba,
w szaleństwie miłości całe nam oddane.

4. Krew Jego jest morzem miłosierdzia,
które niech nigdy nie rozstąpi się przed nami.
Niech nas obmyje i uświęci,
wiecznemu szczęściu przysposobi.

5. Pokarm, co jedzącego w siebie przemienia,
Napój , który gasi pragnienie je wzbudzając;
Uczta o stole zastawionym obficie
Miłość darmo dana, chcąca w nas zamieszkać.

sobota, 22 września 2012

22 IX, szlachetne serce

"...W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość". Łk 8,4-15

Zatrzymać Słowo w sercu pomimo wszystko, zatrzymać Słowo Jezusa, choć inne słowa wbijają się klinem. Szlachetne serce zdoła to uczynić. Zdoła usłyszeć Słowo, przyjąć Je, zdoła poczekać aż wyda owoc, aż nasyci i samo serce, i bliźnich... Szlachetne i dobre serce - jest darem - można o nie prosić Ojca.

Dla rozszerzenia horyzontu myślenia, cytat o szlachetności ze świeckiego źródła, z savoir vivru:
"Człowiek szlachetny to, jak mówi Arystoteles, człowiek, który uznaje dobro za coś najbardziej pięknego i czyni je dla niego samego. 
Elementy szlachetności są następujące: 
1. wspaniałomyślność (przeciwieństwo małostkowości duchowej); 
 2. wielkoduszność – etyczna dzielność (przeciwieństwo małoduszności, która nakazuje unikać tego co wielkie); 
3. wielmożność (przeciwieństwo małostkowości materialnej, która powoduje, ze człowiek wydaje pieniądze „ze smutkiem” i tylko na to, co niezbędne materialnie); 
4. szczodrość ( jest wtedy, gdy człowiek nie kieruje w wydatkach „względem na siebie samego” i wydaje pieniądze „pięknie”); 
5. hojność (człowiek hojny to taki, który „wydaje pieniądze na słuszne cele, w odpowiedniej ilości i w odpowiednim czasie”); 
6. prawość (człowiek prawy to człowiek posiadający trwałą dyspozycję do postępowania w najwyższym stopniu sprawiedliwego); 
7. posiadanie honoru; 
8. wyrozumiałość; 
9. ustępliwość; 
10. łagodność; 
11. takt; 
12. grzeczność; 
13. opanowanie; 
14. życzliwość; 
15. szczerość; 
16. postawa przyjazna; 
17. rycerskość; 
18. skromność; 
19. dyskrecja; 
20. elegancja".

Można rachunek sumienia uczynić... A to tylko ludzka strona, bez łaski. A szlachetne serce uczynione przez Ducha Świętego jest przede wszystkim miłujące...

piątek, 21 września 2012

21 IX, On chce miłosierdzia

Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Mt 9,9-13

Maglują mnie ostatnie dni. Albo inaczej pozwalam, by maglowały.
Ale też magluję innych.
Wyłapuję więc podskórnie, że te słowa o miłosierdziu są skierowane do mnie. Muszę i chcę je w sobie rozkodować. Bo dla każdego serca mogą znaczyć coś innego.
Ja je czytam w kontekście też I czytania Ef 4, które wzywa konkretnie nazywając to, czego Pan oczekuje: abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości.

czwartek, 20 września 2012

20 IX, poprawność a miłość

Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: „Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś...”. Łk 7,36-50

Jezus zaproszony przez faryzeusza. Przyszedł do niego.
Ja zaprosiłam Jezusa do swego życia, do swego serca. Przyszedł do niego.
I co dalej się dzieje? Jak się czuje Jezus we mnie? Czy jestem wobec niego jak Szymon, czy jak ta kobieta? Czy jestem w stanie wydać się cała dla Jezusa, czy mogę powtórzyć za św. Pawłem z I czytania: "pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja co prawda, lecz łaska Boża ze mną".
Wiem, że jest we mnie cząstka, która miłuje, która jest wierna, cząstka mnie samej, która pójdzie za Jezusem, dokądkolwiek się uda. Ale jest też we mnie poprawność i osąd, i ludzka pycha Szymona, które hamują miłosierdzie mi przygotowane.
Modlę się więc i proszę o modlitwę o przemianę serca, by kochało wytrwale i by umiało okazać w konkrecie tę miłość w służbie Jezusowi, Kościołowi.

środa, 19 września 2012

19 IX, Boże zaproszenia

„Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali».
Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: «Zły duch go opętał».
Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność”.
Łk 7,31-35

Bardzo lubię to Jezusowe porównanie nas do dzieci na rynku. Odnajduję się w tym, gdyż nieraz jest mi trudno wejść w Boże igranie, dać się poprowadzić Duchowi Bożemu raz na łąki radości raz na doliny ciemności.
A Boża mądrość właśnie tak prowadzi, ścieżkami nie utartymi, paschalnymi.
Modlę się o radosne i proste podejmowanie Bożych "zaproszeń".

Fot. ze strony: www.ricardo1.flog.pl

wtorek, 18 września 2012

18 IX, szukasz znajdziesz

Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go... Łk 2, 41-52

W moim życiu się zdarza, że nie zauważę straty Jezusa i idę dalej swoją drogą. Wyprzedzam wtedy Boga i działam po swojemu. Dopiero kiedy moja miłość traci Źródło swoje i zaczynam usychać... szukać zaczynam Jezusa.
Trzeba wrócić wtedy tam, gdzie się Go zostawiło. Kto szuka, znajduje.

poniedziałek, 17 września 2012

17 IX, nie godna głodna

A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: "Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony..." Łk 7,1-10

Wcześniej starszyzna żydowska przekonywała o godności setnika, a teraz wysyła przyjaciół, mówiąc o swej niegodności, co nie przeszkadza mu dalej wierzyć w możliwość uzdrowienia cenionego sługi.
Powtarzam te słowa na każdej Eucharystii przed podejściem do Stołu Pańskiego: "nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo...".
Jego Słowo ma moc mnie uleczyć. Czy zależy mi na uzdrowieniu duszy? Czy wysyłam do Jezusa swoich przyjaciół, by powiedzieli Mu o mnie?

niedziela, 16 września 2012

16 IX, po ludzku li tylko?

W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" [...]
I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie...
Mk 8, 27-35

Za kogo uważam Jezusa? Jaki jest mój Bóg?
Jego obraz w moim sercu bardzo to serce kształtuje. Czy bliski Bóg, to znaczy pasmo sukcesów? Tak po ludzku wieku sądzi i mi się to niestety przydarza.
A jeśli Syn Człowieczy cierpi i jest odrzucony, to i mój los - w przynależności do Niego - prowadzi przez cierpienie, przegraną, których po ludzku nie chcę!
Jestem w drodze za Jezusem, za moim Barankiem. Chcę być z Nim w Jego radości chwały, dlatego zostanę też przy Nim w Jego odrzuceniu. Choć po ludzku to nie proste i częstokroć łez kosztuje. Ale otwierając myślenie na sprawy Boże, słyszę zapowiedź zmartwychwstania, w które wierzę, że jest moim udziałem od chrztu...

***
Trochę lektury:
Wiemy przecież, że przez całe wieki, także dzisiaj, chrześcijanie posiadający właściwe wyznanie wiary ciągle muszą być pouczani przez Pana, że we wszystkich pokoleniach Jego droga nie jest drogą ziemskiej władzy i chwały, lecz drogą krzyża. Wiemy i widzimy, że również dzisiaj chrześcijanie - my sami - bierzemy Pana na stronę, by Mu powiedzieć: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie!" (Mt 16,22). A ponieważ wątpimy, czy Bóg będzie bronił, próbujemy wszelkimi sztuczkami sami temu przeszkodzić. Dlatego i nam Pan musi od czasu do czasu powtarzać: "Zejdź mi z oczu szatanie! (Mt 8,33). I w ten sposób cała ta scena nie przestaje być niepokojąco aktualna. Bo u podstaw naszego myślenia ciągle pojawia się nie Objawienie, które powinniśmy przyjmować wiarą, lecz "ciało i krew". (Ratzinger Joseph, Jezus z Nazaretu, cz. 1, s. 250).

sobota, 15 września 2012

15 IX, stała

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego... J 19, 25-27

Często nas krzyż przerasta, często wijemy się pod nim i buntujemy.
Maryja przy krzyżu Jezusa STAŁA. Stała jak skała - była swą obecnością mocą i pomocą.
Była taka dla Jezusa i taka jest dla nas. O ile ją "bierzemy", wpuszczamy do naszych spraw.

piątek, 14 września 2012

14 IX, tak umiłował

Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. J 3, 13-17

Na zdjęciu Góra Krzyży na Litwie. Pielgrzymi zanoszą swoje krzyże i wieszają jeden na drugim. Inaczej to wyglądało jeszcze przed 20 laty, inaczej dziś. Można wyobrazić ile krzyży przybyło.
Wymowny to gest, zostawić swój krzyż przy krzyżu Chrystusa, złączyć swój z Jego. Zewnętrzny gest prosty i łatwy, trudniej zostawić u Jego stóp, u stóp Wywyższonego swoje bolączki, niepewności i zmartwienia.
Wyczytałam ostatnio gdzieś, że zmartwienie jest łagodną formą ateizmu.
Dobrze, że Kościół świętuje podwyższenie Krzyża i tak umacnia moją wiarę.

czwartek, 13 września 2012

13 IX, bez oczekiwań

...czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych... Łk 6,27-38

Synami Najwyższego... Jako córka Ojca Niebieskiego, umiłowana, mogę dobrze czynić niczego za to nie spodziewając się.
Dawanie jest czymś boskim we mnie...

wtorek, 11 września 2012

11 IX, dotykać Jezusa

...Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu, przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia.
A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Łk 6, 12-19

Dziś w sobie samej doświadczam tego tłumu. Jest mi dziś do niego bliżej niż do grona Apostołów. Przychodzę do kaplicy z wielością spraw i uczuć; przychodzę, aby słuchać Jezusa i aby znajdować uzdrowienie. A MOC wychodzi od Niego i dziś. Wychodzi z Najświętszej Eucharystii i uzdrawia.
Staram się Go dotknąć, przede wszystkim moją słabością ale też i moją miłością.

poniedziałek, 10 września 2012

10 IX, wolność w dobru

Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go.
On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Podnieś się i stań na środku”. Podniósł się i stanął.
Wtedy Jezus rzekł do nich: „Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy wolno źle czynić? życie ocalić czy zniszczyć?” I spojrzawszy wokoło po wszystkich, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa.
Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi.
Łk 6,6-11

Jezus wiedział, że Go śledzili, by znaleźć powód do oskarżenia Go. Jednak, co ma czynić, czyni.
Mój Baranku, modlę się o taką wewnętrzną wolność, bym czyniła, co mam czynić...

niedziela, 9 września 2012

9 IX, na osobności

Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka, a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”. Mk 7,31-37

Dzisiejsze Słowo dotyka mnie. Najpierw pierwsze czytanie z Iz 35, 4n: Powiedzcie małodusznym: „Odwagi! Nie bójcie się! [...] On sam przychodzi, by was zbawić”, spływają jak oliwa lecząca na niezagojoną ranę. Pan sam przychodzi i On zbawia.
Te słowa, ja i każdy, kto ma zadanie towarzyszenia osobom, formowania ich, musi sobie często powtarzać, by narzędzie nie zajęło miejsca Tego, kto się nim posługuje... A z drugiej strony, by z odwagą robić to, co do mnie należy.
A co do mnie należy? Mogę człowieka do Jezusa podprowadzić, ale potem trzeba go zostawić. Jezus bierze go na bok, na osobności dokonuje się uzdrowienie. Jest to tajemnica dla mnie, co dokonuje się między danym człowiekiem a Bogiem.
Również mnie Jezus nieraz wyciąga na osobność. Rzeczywiście tylko w chwilach intymności z Nim jestem wstanie "poczuć" Jego bliskość i zasmakować Jego leczącej obecności.
Każdy z nas takich chwil na osobności z Jezusem potrzebuje. Pozwólmy Mu nas wyciągać na osobność.

sobota, 8 września 2012

8 IX, w historii działa Bóg

"Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło..." Mt 1, 1-23
Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra. Rz 8, 28-30

"Nie bój się" - wejdź w to, co jest ci dane. Bóg współdziała i wszystko współpracuje ku dobremu.
Dziś, kiedy obchodzimy urodziny Maryi, która narodziła się konkrecie ludzkiej historii, warto dziękować Bogu za to, że to ON jest Panem historii.
Warto podziękować też za swoją historię. I za tą przeszłą, i w zaufaniu podziękować już za tą przyszłą.
Nazywamy dzisiaj Maryję - Matką Bożą Siewną - zaufajmy, że zasiane dobro dojrzeje w swoim czasie.

Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu,
niech się moje serce cieszy z Twej pomocy.
Będę śpiewać Panu,
który mnie obdarzył dobrem.
(Ps 13 - dzisiejszy psalm responsoryjny)

***
św. Bernard z Clairvaux o Maryi
"Jeśli podnoszą się wiatry pokusy, jeśli widzisz skałę próby, spójrz na gwiazdę, wezwij Maryję! Jeśli jesteś miotany falami pychy, ambicji, potwarzy lub zazdrości, wznieś oczy, wzywaj Maryję... Jeśli jesteś wzburzony ogromem twoich grzechów, upokorzony wstydem twego sumienia, przerażony obawą sądu, jeśli jesteś dwa kroki od zapadnięcia się w odchłań smutku i rozpaczy, pomyśl o Maryi. W niebezpieczeństwie, niepokoju, zwątpieniu pomyśl o Maryi, wzywaj Maryję!
Niech jej imię nigdy nie opuszcza twoich wargi i serca... Idąc za nią, nie zgubisz się; modląc się do Niej, nie stracisz nadziei, myśląc o Niej, unikniesz fałszywej drogi. Jeśli trzyma cią za rękę, nie pogrążysz się, jeśli cię chroni, nie będziesz się bał, prowadzony przez Nią, nie zaznasz zmęczenia, z Jej opieką dojdziesz do celu".

piątek, 7 września 2012

7 IX, czy jest pan młody?

„Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli” Łk 5,33-39

Dzisiejsze Słowo stawia mi pytanie właśnie o moją radość a nie tylko o ascezę.
Jak goście weselni cieszą się na weselu, tak mam się cieszyć z obecności Jezusa w moim życiu. Jeśli oczywiście tę obecność zauważam... A przecież został z nami po wszystkie dni aż do skończenia świata.
Dziś w pierwszy piątek miesiąca oprócz postu, który też warto odczuć w swoim ciele, jeszcze bardziej warto zatrzymać się przy Obecnym i uwielbiać Go za zbawienie. Przyjąć Jego miłość i okazać Mu swoją miłość i wdzięczność.
ON jest tym panem młodym z przypowieści. A czy wiesz, że na ciebie (i na mnie) czeka, jako na oblubienicę?

czwartek, 6 września 2012

6 IX, na Twoje słowo

...rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębie i zarzuć sieci na połów”. A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”... Łk 5,1-11

Co musiało się wydarzyć w sercu Szymona, że po szczerym wyznaniu o przepracowanej nocy i pustych sieciach, po zmęczeniu nocną pracą, wbrew sobie, czy raczej na słowa Jezusa, decyduje się na coś nierozumnego?
Siedzę nad planami spraw mi zadanych. Chciałabym nieraz zawołać z Szymonem, żem tyle pracowała a nie udało się, bo nie ma efektów.
Jednak, to jest Twoje "pastwisko", to Ty tu jesteś Pasterzem, dlatego powołana tu Twoim słowem, idę i podejmuję kolejne wyzwania. I czynię to tylko dla Ciebie, mój Baranku.
Co wydarza się w mym sercu, Tobie jest znane...

środa, 5 września 2012

5 IX, wstawiennictwo

Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosił Go za nią.
On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją...
Łk 4,38-44

Krótko i prosto napisał Łukasz: "prosił Go za nią". Modlitwa za kogoś, modlitwa wstawiennicza.
Ja też proszę Pana za ... i wierzę, że On położy, już kładzie na nią (na niego) rękę swą...

poniedziałek, 3 września 2012

3 IX, kolejny rok łaski

Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”... Łk 4,16-30

Dobrze, że w początkach kolejnego roku formacyjnego słyszę te słowa.
Myślę o Jezusie i Jego mocy i opieram się na Jego Słowie, kiedy głowa jest pełna karkołomnego poszukania rozwiązań dla postawionych zadań.
Kolejny "rok łaski od Pana" - nie mogę o tym zapomnieć!

niedziela, 2 września 2012

2 IX co sieję wokół?

"Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym...". Mk 7,1-8.14-15.21-23

Co sieję wokół? Co ze mnie wychodzi?
Przez ucho, przez oko, wchodzi czasem wiele (też niestety złego), ale mam w sobie moc niszczenia zła, żeby ze mnie dalej nie promieniowało.
Czy korzystam z daru Ducha, z daru miłości, która potrafi spalić i oczyścić? Tylko słowa i czyny "przepuszczone" przez miłość wychodzą ze mnie czyste.

sobota, 1 września 2012

1 IX, nawet bankierzy czasu potrzebują

Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana... Mt 25, 14-30

Dla mnie dziś naocznym komentarzem do Ewangelii było obserwowanie małego dziecka, które sobie wędrowało po katedrze. Chodziło jak nakręcona zabawka :). Ale w momencie podejścia do małego schodka, który miał może 5 cm wysokości stawało, jakby natrafiało na mur nie do przebycia. Jeszcze nie potrafiło podnieść nóżki, jeszcze nie umiało.
Ale przecież za kilka miesięcy a może i wcześniej będzie to robiło bez zastanowienia.
Ja w życiu duchowym nie raz podchodzę do jakiegoś schodka, który wydaje mi się ogromną górą, nie do przebycia.
A jednak nawet talenty u bankierów musiały mieć czas na procentowanie... :)
Mój Boże, dzięki Ci za Twoją cierpliwość i za czas na moje dorastanie do odpowiedzi na Twoją miłość.