niedziela, 28 lutego 2016

28 II, ujrzeć Boga

"...Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”. Powiedział jeszcze Pan: ”Jestem Bogiem ojca twego. Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”.
Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem ujrzeć Boga...  (Wj 3,1-15)

Ziemia na której stoję, jest ziemią świętą. Ziemię pojmuję tu jako historię moją, twoją, bliźnich...
I nie chcę zasłaniać oczu, tylko wręcz przeciwnie chcę dostrzec Obecność Boga pośród nas.
Co do Ewangelii (Łk 13,1-9), tragedii nie rozumiem, ale też i nie interpretuję je na niekorzyść miłości Bożej. Wiem tylko, że chce Bóg naszego nawrócenia.

piątek, 26 lutego 2016

26 II, plon należny

Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś kamieniami obrzucili. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: «Uszanują mojego syna»...  (Mt 21,33-43.45-46)

Jestem winnicą Pańską. Ty też jesteś.
Wyposażył nas i zadbał o każdego z nas. Zadbał o każdy szczegół. Może warto przyglądnąć się sobie, by zobaczyć to wyposażenie, obdarowanie.
I jeszcze bardziej zapraszam siebie (i ciebie) do oceny, kto rządzi dziś tą wyposażoną przez Pana winnicą - kto rządzi we mnie (w tobie)? Zapraszam tu.
Uszanuję Syna Bożego w mej winnicy?

Fot. z internetu. :) Oj, nie z tej winnicy, te owoce...

czwartek, 25 lutego 2016

25 II, przepaść

...A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać...  (Łk 16,19-31)

Przypowieść o Łazarzu i bogaczu. Muszę się przyznać przed sobą, że... nie lubię tej przypowieści. Wniosek z tego taki, że jest bardzo ważna dla mnie. Mój opór wskazuje na miarę światła w niej ukrytego.
Dziś zatrzymuje mnie słowo "przepaść". Jest tu mowa o przepaści po tamtej stronie życia. Jednak medytując tę perykopę stawiam sobie pytanie, czy tu, po tej stronie (konkretniej - w moim sercu), nie ma ludzi, których odsuwam od siebie, czy innymi słowami: wobec których zionie we mnie ogromna przepaść?
Pytanie ku metanoi (ku nawróceniu)...
A kto by chciał, niech się pomodli za mnie. Dziękuję.

Fot. www.unikalneobrazy.pl. Można siedzieć bardzo blisko siebie i być bardzo daleko... Kanapa i obraz wiszący na ścianie - dla mnie rewelacyjna interpretacja dzisiejszego Słowa!

środa, 24 lutego 2016

24 II, no i tak bywa...

Mając udać się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: „Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.  (Mt 20,17-28)

Jakoś mocno mnie dziś poruszyło słowo "wyszydzenie".
Jezus osobno uczniom zapowiada, co będzie się działo. Jestem wśród nich... Jednak kiedy przychodzi owo wyszydzenie buntuję się jakbym była nie Jego...
Nie mam na koncie wielkich wyszydzeń, wielkich osądów, ale te małe niesprawiedliwości czasem są dotkliwe jak żyleta, co przecinają najlepszą tunikę tkaną misternie duchowym wysiłkiem.
No i dobrze. Bo wówczas obnażona nędza jest trampoliną, która wyrzuca mnie w ramiona Miłosiernego Ojca. To od Niego przychodzi zmartwychwstanie.

wtorek, 23 lutego 2016

23 II, Nauczyciel i Przewodnik

Wy zaś nie pozwalajcie nazywać się Rabbi,  jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten, który jest w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo tylko jeden jest wasz Mistrz, Chrystus... (Mt 23,1-12)

Skoro tak, to postawa pokory, pomocniczości i współpracy ma być każdemu z nas swojska, jak skóra na ciele. Inaczej, przestrzega Izajasz i jego słowa nie straszą tylko ostrzegają: "Jeżeli będziecie ulegli i posłuszni, dóbr ziemskich będziecie zażywać. Ale jeśli się zatniecie w oporze, miecz was wytępi". (Iz 1,19)
Przyjrzę się dziś przepustowości własnej i moim oporom. Popatrzę na Jezusa. Jezus jest w tym dobrym Nauczycielem, więcej Przewodnikiem. A mnie, co trzyma przy sobie samej, że nie ruszam za Nim chyżo?

poniedziałek, 22 lutego 2016

22 II, łaska wybrania

Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.
Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą...". (Mt 16,13-19)

Uraduj się tym, że przyjmujesz w komunii Jezusa - Mesjasza, Syna Boga żywego!
Ludzie! - chcę krzyczeć - mamy na wyciągnięcie ręki miłość Ojca - Jego Syna! ON chce, ON przychodzi do mnie, do ciebie... Otworzysz Mu drzwi swoje?
Szczęście jest na wyciągnięcie ręki, błogosławieństwo od Ojca! - jest dostępne dla nas. Jesteśmy zaproszeni do Kościoła, którego nie jest w stanie przemóc zło. To moc Syna Bożego sprawia, to nie nasze dzieło! Ucieszmy się dziś z Kościołem świętując święto Katedry św. Piotra. Ucieszmy się, że nie jesteśmy pozostawieni sami sobie w walce duchowej.
Radość w wielkim poście z mocy Bożej, z Jego miłosierdzia, z Jego miłości jest dobrą odpowiedzią na łaskę wybrania.

Fot. Zdjęcie z Tatr, z tego roku, z ostatniego miesiąca, aż trudno uwierzyć, że tak tam było. Dziękuję Z., która ze mną się podzieliła tym zdjęciem. Bardzo mi ono pasuje dziś do komentarza. Piękno, którego tej zimy nie dostrzegam, ISTNIEJE.

niedziela, 21 lutego 2016

21 II, perspektywa

Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.
Przeto bracia umiłowani, za którymi tęsknię, radości i chwało moja, tak stójcie mocno w Panu, umiłowani. (Flp 3,17 - 4,1)

Słuchając wydarzenia Przemienienia Pańskiego (Łk 9,28b-36) cieszę się dziś w II niedzielę wielkiego postu, bo ukazana jest nam perspektywa naszego życia.
Św. Paweł w liście do Filipian też ją przywołuje.
A jeszcze cieszę się też z tego powodu, że są ludzie (bracia, siostry), o których mogę powiedzieć za Pawłem, że są umiłowani, że na nimi tęsknię i że pragnę ich trwania w Jezusie.

Zaś Psalm responsoryjny jest znowu pomocą w modlitwie, módlmy się nim:

Pan moim światłem i zbawieniem moim, *
kogo miałbym się lękać? 
Pan obrońcą mego życia, *
przed kim miałbym czuć trwogę? 

Usłysz, o Panie, kiedy głośno wołam, *
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie. 
O Tobie mówi moje serce: *
"Szukaj Jego oblicza". 

Będę szukał oblicza Twego, Panie. *
Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy, 
nie odtrącaj w gniewie Twojego sługi. *
Ty jesteś moją pomocą, więc mnie nie odrzucaj. 

Wierzę, że będę oglądał dobra Pana *
w krainie żyjących. 
Oczekuj Pana, bądź mężny, *
nabierz odwagi i oczekuj Pana. (Ps 27)

sobota, 20 lutego 2016

20 II, nie rachując

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. (Mt 5,43-48)

Ks. Jan Twardowski mi dziś pomoże:

Powiedziano Miłości :
- Napisz swoje imię.
Napisała.
       Powiedziano :
       - Odczytaj.
       Odczytała.
Powiedziano :
- Policz litery.
Odpowiedziała :
       - Nie uczyłam się rachować.

Właśnie tak kochać, nie rachując. Umiłowane dziecko Ojca (a jest nim każdy z nas) ma możliwość, ma możność, by miłością obdarzać wokół. Aha, przypomnę jeszcze, że miłość, to nie uczucie, ale "pragnienie autentycznego dobra drugiego".

Fot. Mieszkałam kiedyś w domu, gdzie był i pies, i kot. Jak widać, adoracja wzajemna była :) przyjazna.

piątek, 19 lutego 2016

19 II, "złość twoja męczy"

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego....".  (Mt 5,20-26)

Według wyżej przytoczonych słów Jezusa: nie wejdę do królestwa niebieskiego, nie mam szans, bo zewnętrzne oznaki poprawności nie są tym samym, co zdrowe owoce miłości prawdziwej.
Ale jakoś wcale dziś tym się nie przejmuję, bo byłam u spowiedzi, bo odwołuję się do Bożego miłosierdzia, które ma moc przemienić mnie od środka i zaowocować we mnie, właśnie też, miłosierdziem.

Dzisiejszy Psalm responsoryjny z niesamowicie prawdziwym refrenem:
R. Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi? 
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, *
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl Twe ucho *
na głos mojego błagania.

Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, *
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, *
aby Ci służono z bojaźnią.

Pokładam nadzieję w Panu,
dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie, *
dusza moja oczekuje Pana.
Bardziej niż strażnicy poranka *
niech Izrael wygląda Pana.

U Pana jest bowiem łaska, *
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela *
ze wszystkich jego grzechów. (Ps 130)

Fot. Leżała sobie kartka na ławce kościelnej...i przyciągnęła mój wzrok.

czwartek, 18 lutego 2016

17 II, w stronę ufności

„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. 
[ ...] wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to co dobre tym, którzy Go proszą...  (Mt 7,7-12)

Proszę wówczas, kiedy wiem, że ten ktoś może mi pomóc. Jezus zachęca, bym prosiła jak dziecko.
Czasami bywałam na spotkaniu modlitewnym wspólnot charyzmatycznych i  za każdym razem dziwiło mnie ich natrętne wołanie o Ducha Świętego - takie dziecięce jojczenie o Ducha, takie żebranie, takie wręcz litanijne wołanie "daj, daj, daj", czy "przyjdź, przyjdź, przyjdź...". Dziś jednak przypomniałam to sobie na modlitwie i skruszyło się me serce oceniające. Zrozumiałam, że oni prosili jak dzieci. Z ufnością, z natarczywością, nie wysilając się na formę, wołali i prosili o to, co konieczne: o Ducha Świętego, o Ducha Miłości.
Uproszczenie modlitwy w stronę ufności jest zawsze synowskie. :)

Dzisiejszy Psalm responsoryjny:
Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich. 
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku. 

I będę sławił Twe imię *
za łaskę Twoją i wierność. 
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy. 

Wybawia mnie Twoja prawica. *
Pan za mnie wszystkiego dokona. 
Panie, Twa łaska trwa na wieki, *
nie porzucaj dzieła rąk Twoich. (Ps 138)

Fot. Dajemy dzieciom dobre dary, a dzieci je przyjmują z ufnością.

***
Coś ze skarbca modlitwy Kościoła. Pieśń "Media vita - w pośrodku życia" Śpiewamy ją w wielkim poście codziennie (po łacinie), przypominając sobie o Bożej wierności i pielęgnując w sobie zaufanie:
W pośrodku życia jesteśmy w śmierci
jakiegoż wspomożyciela szukać mamy,
jeśli nie Ciebie, Panie, 
który za grzechy nasze słusznie zagniewanym jest?
Święty Boże, święty mocny, święty miłosierny Zbawicielu
gorzkiej śmierci nie wydawaj nas.
Tobie zaufali ojcowie nasi
do Ciebie wołali ojcowie nasi
i zostali uwolnieni
i nie zawiodłeś ich nadziei.

środa, 17 lutego 2016

17 II, świadek Światła

Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: „Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam”. (Jon 3,1-10)

Pan miłuje, dlatego upomina!

Być jak cień -
     ŚWIADEK ŚWIATŁA:
nie zasłaniać,
nie narzucać się,
ale i nie opuszczać.

Już nie pamiętam skąd, ale super rada.

Fot. z Lasek pod Warszawą - niesamowite miejsce. Więcej TUTAJ.

wtorek, 16 lutego 2016

16 II, o co prosić?

Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie...  (Mt 6,7-15)

Napisałam ten wiersz przed laty, a teraz jakoś się wydobył ze sterty papierzysk:

Boża matematyka na karuzeli oparta

Jeden pracował dzień
drugi godzinę
     - zapłata ta sama

Jeden dostał dziesięć
drugi jeden
     - a Ty pytasz nie "ile", ale "czy" pomnożył

Jeden mówi "nie chcę", a idzie
drugi entuzjasta 
     - a jednak zawodzi

Szuka ktoś wielkości
      wskazujesz mu dziecko

Ktoś zbiera życie całe
      i ma puste konto
ktoś daje, niewyczerpanie

Poniżenie - wywyższenie
     zawrót głowy
jak na karuzeli - do góry nogami

W sercu pragnę ukryć swą nędzę
     a Ty wydobywasz...

      ... jeszcze wciąż się boję 
                         tej Twojej karuzeli...

10 lat temu pisane, a ten zawrót głowy pozostał niezmienny :)
Dopisek dzisiejszy (też matematyczny):

U Ciebie nie ma "równa się"
     kiedy się równa...
Jak więc rachować?
     - stawiam pytanie -
odpowiadasz śpiesznie:
     MIŁOSIERDZIEM

poniedziałek, 15 lutego 2016

15 II, przegląd sumienia

Wówczas zapytają sprawiedliwi: «Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? »   (Mt 25,31-46)

Weszliśmy w wielki post, I niedziela jest już za nami, technika szatana ukazana, Jezus przeszedł zwycięsko, droga więc utorowana. Dziś Ewangelia uczy praktycznego wymiaru miłości - takiego służebnego i bezinteresownego (że aż z zadziwieniem kiedyś zobaczymy ten wymiar).

Chcę się dziś czymś podzielić, chcę się podzielić widzeniem dwóch rodzajów wrażliwości relacyjnej (za Cencinim):
Jeden sposób przeżywania relacji jest to sposób motyla. To sposób kogoś, kto żyje mając wiele relacji i być może zachowuje się jak motyl latający z kwiatka na kwiatek, niestały i powierzchowny, zawsze szukający czegoś, co mógłby wchłonąć od innych, zabrać innym... Taki sposób relacji sprawia, że osoba jest niewrażliwa na innego, właśnie jak motyl. Niezdolna do wierności, przyjmuje innego dopóki mu służy i jest źródłem satysfakcji, dopóki może coś z niego wyciągnąć.
Drugi sposób to sposób niedźwiedzia. To sposób kogoś zamkniętego w swej obojętności, sprawiającej, że staje się aspołeczny, szorstki, trudny w swym relacyjnym bezruchu. Nieczułość sprawia, że nie widzi innego... To typ pozornie autonomiczny i samowystarczalny. W rzeczywistości lęka się innego, boi się relacji, czuje się sterroryzowany w obliczu intymności (także tej z Bogiem) i boi się swoich uczuć. Ten lęk czyni go czasem agresywnym.
No i co z tego, zapytasz?
A no to, że nikt nie rodzi się motylem czy niedźwiedziem. Mamy wpływ na naszą wrażliwość!
Dobrą rzeczą jest nie tylko dokonywać rachunku sumienia po to, by poznać prawdę o sobie, ale dokonywać także czasem rachunku sumienia na kształt okresowego przeglądu "wyszukiwarki" naszego wnętrza w celu prawidłowości jego działania. Tzn. warto co jakiś czas robić rachunek sumienia sumieniu, właśnie tak, sumieniu (czy nie wypaczyło się gdzieś po drodze, bo nawet auto ma co roku odbyć przegląd techniczny, a sumienie to coś więcej niż auto :).

Fot. Krzywe zwierciadło na pewno nie pomoże w szukaniu prawdy o sobie... ;)

sobota, 13 lutego 2016

13 II, w moim domu

Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim.
Potem Lewi sprawił dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu... (Łk 5,27-32)

Usiądę z Jezusem dziś w moim domu.
I Ciebie zachęcam do tegoż. Zauważ Go, jest pomiędzy domownikami... Uszanuj Go, usiądź z Nim, rozraduj się!
Miłość Jezusa jest taka, że JEST bliska, konkretna i codzienna.

Refren psalmu responsoryjnego na dziś: Naucz mnie chodzić drogą Twojej prawdy.
Panie, zmiłuj się nade mną, *
bo nieustannie wołam do Ciebie. 
Rozraduj życie swego sługi, *
bo ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę. (Ps 86)

Fot. w moim domu :) przed przyjęciem ;)

czwartek, 11 lutego 2016

11 II, szkoła prawdziwej miłości

„Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy, polecenia i przykazania; abyś żył i mnożył się, a twój Bóg, Pan, będzie ci błogosławił..." (Pwt 30,15-20)

No i weszliśmy w wielki post.
Czy przyszła do Was kiedyś myśl, że wielki post jest czasem uczenia się prawdziwej miłości?
Do mnie taka myśl przyszła, przyjęłam ją :), zadomowiła się i tak od lat wchodzę w ten święty czas ucząc się od mego Pana (który dla mnie stał się Barankiem) miłości niepojętej, miłości bezwarunkowej, miłości wiernej i niezłomnej.
Wchodzę w ten święty czas patrząc na Baranka... Wchodzę, z pragnieniem naśladowania Go... Wchodzę, z doświadczeniem umiłowania i wielkim pragnieniem, by TAK miłować...

Fot. Jan Chrzciciel ukazujący Baranka - w muzeum narodowym w Warszawie - w czasie ferii trochę sobie po Warszawie i okolicach pochodziłam.

niedziela, 7 lutego 2016

7 II, za łaską Bożą jestem kim jestem

Fot. Siostra ze Wspólnot Jerozolimskich
Łaska Pana jest bardzo hojna i zapraszająca do działania ponad nasze utarte ścieżki.
Właśnie Pan wszedł do łodzi Twojej codzienności. Czy Jego Słowo będzie sternikiem w Twej codzienności?
Nie bój się!

wtorek, 2 lutego 2016

2 II, nieśmy Go jak Maryja

Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
„Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu 
w pokoju, według Twojego słowa. 
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, 
któreś przygotował wobec wszystkich narodów: 
światło na oświecenie pogan 
i chwałę ludu Twego, Izraela”.  (Łk 2,22-40)

Maryja wnosi Dzieciątko Jezus - wnosi Światło.
Tym Światłem jesteśmy oświeceni.
Niechaj nikt z nas nie pozostaje z dala od tego Światła. Niechaj nikt, kto je otrzymał, nie trwa dłużej w ciemnościach. Idźmy wszyscy jaśniejący, idźmy razem wszyscy oświeceni i przyjmijmy wraz ze starcem Symeonem jasne i wieczne Światło. Wraz z nim wychwalajmy i dziękujmy Bogu, Ojcu światłości, który zesłał prawdziwe Światło, rozproszył ciemności i nas wszystkich uczynił jaśniejącymi. (św. Sofroniusz)
A skoro Ojciec uczynił i nas jaśniejącymi, to nieśmy to Światło do ludzi, jak Maryja.

Wszystkich konsekrowanych, którzy tutaj czasem zaglądają, pozdrawiam i cieszę się, że jesteście; cieszę się, że jesteśmy Jego!
Nigdy nie zapominaj o tym, że Bóg uczynił z ciebie swego przyjaciela. (św. Jan Chryzostom)

poniedziałek, 1 lutego 2016

1 II, pokora Dawida

Dawid wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią płacząc i mając głowę zasłoniętą. Szedł boso. [...] Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał i obrzucał kamieniami Dawida...  (2 Sm 15,13-16,13)

Coraz bardziej lubię Dawida. Coraz bardziej jest mi bliski. Jego pokora mnie zadziwia. Nie jest on pionkiem, którym przesuwają, ale bierze odpowiedzialność za własne czyny i wybory; więcej, nie unika konsekwencji wpływu swoich czynów na innych.
W dzisiejszej perykopie padają takie jego słowa: "Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo". Są dla mnie matrycą. Zgoda na obelgi, na krytykę, na odrzucenie - nie przychodzi do mnie łatwo. Jednak świadomość obecności Pana i Jego panowania ułatwia przeżycie takiego doświadczenia, zwłaszcza pochodzącego od bliskich. Takie doświadczenie jest też łaską, choć trudną. Owoce tej łaski dojrzeją w swoim czasie.
Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną.

***
Papież dziś też podjął temat pokory, cytuję za deon.pl:
Papież zwrócił się do obecnych z pytaniem, jak my dzisiaj reagujemy na obelgi, czy oskarżenia jakie stawiają nam inni, czy usiłujemy stwierdzić, że to nieprawda, czy też może usiłujemy odpowiedzieć rzucając jeszcze straszniejsze obelgi wobec tych, którzy nas oskarżają. Następnie zauważył, że do pokory można dojść jedynie poprzez upokorzenia. - Jeśli nie jesteśmy w stanie znieść upokorzeń w naszym życiu, to nie jesteśmy pokorni - stwierdził Franciszek. 
- Jedyną drogą do pokory jest upokorzenie. Koniec Dawida będący świętością nadchodzi przez upokorzenia. Świętość, jaką Bóg obdarza swoje dzieci, obdarza Kościół, przychodzi przez upokorzenia Jego Syna, który pozwala, by Go znieważano, poprowadzono na krzyż - niesprawiedliwie... I ten Syn Boży, który się uniża, jest drogą świętości. A Dawid swoją postawą zapowiada upokorzenie Jezusa. Prośmy Pana o łaskę dla każdego z nas, dla całego Kościoła, o łaskę pokory, ale także łaskę, aby zrozumieć, że nie można być pokornym bez upokorzenia - zakończył swoją homilię Ojciec Święty. (Więcej tutaj)

Fot. z internetu