niedziela, 30 października 2016

30 X, żywe kamienie

A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. (Ef 2,19n)

Dzisiejsze teksty na dzień poświęcenia świątyni poprowadziły mnie w modlitwie do mojej wspólnoty. To jest konkret mojej codzienności, gdzie obecność Boga ma swoje mieszkanie.
Tak bardzo zapragnęłam zobaczyć siebie w tej duchowej budowli konkretnym kamieniem, wybranym przez Pana, wyleżanym w Jego rękach, wyciosanym Jego Słowem, zespojonym z innymi Jego miłością, trwałym i stabilnym Jego mocą...
Takim kamieniem jest każdy, jest każda z nas we Wspólnocie. Każda niepowtarzalna, niezastąpiona i potrzebna Panu w Jego budowaniu!
W czasie modlitwy w kaplicy dochodził do moich uszu odgłos uderzeń młotkiem. Sąsiad coś remontuje i niedziela mu w tym nie przeszkadza. A mi te uderzenia uświadomiły, że kiedy doświadczam sypania się wewnętrznego i bólu koniecznych przemian, to jest nadzieja na remont, na odnowę, o którą zabiega sam Gospodarz tego DOMU.

***
Dobra lektura:

Poświęcenie domu modlitwy jest świętem naszej wspólnoty. Dom ten jest domem naszych modlitw - my sami, domem Boga. Jako dom Boży budowani jesteśmy na tym świecie, abyśmy u jego kresu zostali poświęceni. Budowli, a raczej budowaniu, towarzyszy trud, poświęceniu - radość.
To, co działo się przy wznoszeniu tego domu, powtarza się, kiedy gromadzą się wierzący w Chrystusa. Gdy bowiem przyjmują wiarę, to tak, jak gdyby z lasów drzewa, a z gór kamienie ściągano; a kiedy są katechizowani, chrzczeni, wychowywani, to jakby w rękach robotników i rzemieślników byli obciosywani, układani, wyrównywani.
Nie staną się jednak domem Boga, dopóki nie połączy ich miłość. Tutaj także nikt nie mógłby wejść, gdyby drzewo to i kamienie nie splatały się w określonym porządku, gdyby zgodnie się nie wiązały, gdyby nawzajem wiążąc, do pewnego stopnia się nie miłowały. Gdy zatem widzisz, że w jakiejś budowli kamienie i drzewa doskonale do siebie przylegają, wchodzisz bezpieczny i nie obawiasz się zawalenia.
Otóż Chrystus Pan, chcąc do nas przyjść i w nas zamieszkać, niejako dla zbudowania powiedział: "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Przykazanie - rzecze - daję wam". Niegdyś ociężali byliście, domu Mi nie budowaliście, sami stanowiliście ruinę. Otóż, abyście mogli podźwignąć się z prastarych ruin waszych, miłujcie się wzajemnie.
Zważcie, Drodzy moi, iż dom ten zgodnie z obietnicą, aż dotąd buduje się na całym okręgu ziemi. Kiedy po niewoli budowano świątynię, wtedy - jak to znajdujemy w psalmie - śpiewano: "Śpiewajcie Panu pieśń nową, śpiewaj Panu, ziemio cała". To, co tam nazwano "pieśnią nową", tutaj Pan mieni "przykazaniem nowym". Cóż bowiem stanowi o nowości pieśni, jeśli nie miłość nowa? Ten przecież śpiewa, kto miłuje. Głos takiego śpiewaka jest żarem świętej miłości.
Tak więc to, co na sposób materialny - jak widzimy - w ścianach się dokonało, niechaj duchowo spełni się w duszach waszych, a co w kamieniach i drzewie podziwiamy jako doskonałe, niech za budującą łaską Boga dopełni się w ciele waszym.
Przede wszystkim zaś dzięki składajmy Panu Bogu naszemu, od którego najlepsza nagroda pochodzi i wszelki doskonały dar; całą żarliwością serca wychwalajmy Jego dobroć, ponieważ do zbudowania tego domu modlitwy umysły swych wiernych natchnął, pragnienie obudził, pomocy udzielił; opieszałych, by chcieli, nakłonił, chcących, by wykonali, podtrzymał. W ten sposób Bóg, który w swych wiernych "jest sprawcą działania i chcenia podług swej zbawczej woli", sam wszystko to zaczął i sam dokończył (kazanie św. Augustyna, Budowa i poświęcenie domu Bożego w nas).

czwartek, 27 października 2016

27 X, zbroja Boża

W końcu, bracia, bądźcie mocni w Panu siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła...Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać... (Ef 6,10-20)

Dwa razy w tym tekście padają słowa o pełnej zbroi Bożej. Nie bez kozery.
Przypominam sobie, jak pisał św. Ignacy w regułach o rozeznawaniu duchów:
[Nieprzyjaciel] zachowuje się także jak wódz na wojnie, gdy chce [jakiś gród] zwyciężyć i złupić. Wódz bowiem lub dowódca wojskowy, rozbiwszy obóz i zbadawszy siły i środki [obronne] jakiegoś zamku, atakuje go od strony najsłabszej.
Podobnie i nieprzyjaciel natury ludzkiej krąży i bada ze wszech stron wszystkie nasze cnoty teologiczne, kardynalne i moralne, a w miejscu, gdzie znajdzie naszą największą słabość i brak zaopatrzenia ku zbawieniu wiecznemu, tam właśnie nas atakuje i stara się nas zdobyć.
Innymi słowy, w duchowości to miejsce słabe w nas nazywano przez wieki wadą główną. A dziś językiem psychologii mówimy: niespójność centralna. Kak zwał, tak zwał, ale problem jest. Trzeba znać to miejsce i chronić je przed Nieprzyjacielem, bo on lubi właśnie tam uderzać.
Tak więc, opatrzmy swoją zbroję Bożą! (Zachęcam do przeczytania listu do Efezjan w całości)

Fot. Takie patrzenie na czyjąś zbroję nic nie pomoże :) raczej na własną duchową!

środa, 26 października 2016

26 X, wielbić Jezusa

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła 
i niech Cię błogosławią Twoi święci. 
Niech mówią o chwale Twojego królestwa 
i niech głoszą Twoją potęgę. 

Aby synom ludzkim oznajmić Twoją potęgę 
i wspaniałość chwały Twojego królestwa. 
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków, 
przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie. 

Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach 
i we wszystkich dziełach swoich świętych. 
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, 
i podnosi wszystkich zgnębionych. (Ps 145)

To dzisiejszy psalm responsoryjny.
Byłam niedawno przez kilka dni w jednej parafii w diecezji sandomierskiej. Bardzo żywa parafia. Dawno już nie widziałam takich tłumów, jak tam, chociażby na różańcu w dzień powszedni.
Ale czemu o tym piszę? Otóż w niedzielę była tam po Eucharystii chwila adoracji. Po Mszy dziecięcej ksiądz zaprosił dzieci bliżej Jezusa, wystawionego w monstrancji. Pytał ich, jak wobec Jezusa się zachować, co można na adoracji robić. Różne były odpowiedzi - można się modlić, prosić, dziękować, odmawiać różaniec ... - ale najbardziej mnie urzekła pewna mała dziewuszka, która powiedziała, że można Jezusa wielbić.
Przypomniała mi się ta historia w związku z dzisiejszym psalmem i tyle :). No i jeszcze zachęciła, by to czynić.
Dodam jeszcze, że słownik polski wyjaśnia, że wielbić znaczy: «otaczać kogoś czcią i miłością», «oddawać cześć».

wtorek, 25 października 2016

25 X, co w moim ogrodzie?

„Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach”. (Łk 13,18-21)

Wziął i posadził w swoim ogrodzie...
Wychowałam się w mieście, ale jeździłam na wieś i wiem, co to jest swój ogród. Pamiętam, co chciałam, by tam rosło. Pamiętam, co sadziłam i co pielęgnowałam.
Ogród serca też istnieje. I każdy go ma. Co tam rośnie, zależy od tego, co posadziliśmy i co pielęgnujemy.

poniedziałek, 24 października 2016

24 X, przywołuje

Jezus nauczał w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować.
Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: „Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy”. Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga. (Łk 13,10-17)

Ostatnio dość dużo spraw i prac (przybyło mi obowiązków w tym roku), że nie nadążam pogodzić wszystkiego, uwzględnić też w tym pisanie - jak widać zresztą na blogu - które lubię, bo lubię się dzielić tym co mam, a w przypadku bloga, to jest wiara.
Dzisiaj chwilkę mam, więc piszę z radością. I ogłaszam tym, którzy trochę za moim dzieleniem (tj. za mną) tęsknią, że jestem w orbicie łaski i niosę Was także w sercu, więc macie udział w dobrach duchowych. Jeszcze jakiś czas takie "przestoje" na blogu mogą się pojawiać, więc proszę o wyrozumiałość, ale i o krótką modlitwę za mnie.
A teraz już wracam do dzisiejszej Ewangelii.
Zrodziło się we mnie pytanie, kiedy to Słowo nosiłam w ciągu dnia w mej pamięci: co zrobiła ta kobieta pochylona, żeby zostać uzdrowioną przez Jezusa?
Ona nic nie zrobiła! Ona niczym nie zasłużyła. To Jezus ją zobaczył, przywołał, włożył na nią ręce.
To pierwszeństwo Jezusa było dla mnie ważnym odkryciem w dzisiejszej modlitwie. Co więcej, uwyraźniło ono mi działanie mego Boga. ON taki jest, że dostrzeże niemoc, pochylenie. On pierwszy zainteresowany mi pomóc. A kto tego pochylenia, skrzywienia itp. nie ma?!
A kiedy przywołuje, to warto podejść i pozwolić, by położył na mnie rękę. Tak dzieje się np. w sakramencie spowiedzi. Nawet konkretnie, kiedy spowiadam się poza konfesjonałem, mam doświadczenie nałożenie ręki i podniesienia.
Bóg rzeczywiście jest blisko i przywołuje każdego (np. w każdą niedzielę na Eucharystię).

poniedziałek, 17 października 2016

17 X, wszystko jest łaską

Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.
Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. (Ef 2,1-10)

Jakoś nie wyrabiam... Znowu wieczór, a nie zdążyłam nic tu napisać.
Pewnie inne czyny przygotował mi Bóg w czasie obecnym, abym je pełniła. :)
Wszystko jest łaską.

Fot. z książeczki z dnia wczorajszego, modlitwa (wezwanie) do organów - świetna! I skuteczna była :)

niedziela, 16 października 2016

16 X, modlitwa jak lejek

...Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron i Chur podparli zaś jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były jego ręce stale wzniesione wysoko... (Wj 17, 8-13)

Ta scena z Mojżeszem dobrze mi ukazuje moc modlitwy.
Wyciągnięte ręce są jak lejek, poprzez który może napełnić nas łaska. Podniesione z wiarą otwarte dłonie są gotowe przyjmować życie, łaskę, szczęście.

W określonych jednakże godzinach i okolicznościach również słowami zwracamy się do Boga, aby za pośrednictwem tych znaków napomnieć samych siebie i przypomnieć, o ile postąpiliśmy w świętym pragnieniu, i jeszcze goręcej zachęcić się do jego pomnażania. Im żywsze będzie pragnienie, tym większy skutek. Dlatego słowa Apostoła: "Nieustannie się módlcie", cóż innego oznaczają, jeśli nie to: Pragnijcie nieustannie otrzymać życie szczęśliwe od Tego, który może je dać. (św. Augustyn)

Uczestniczyłam dziś w konsekracji świątyni Jana Pawła II w Krakowie. Teksty modlitw są wtajemniczające w wydarzenie, które jest bardzo nośne.
Ucieszyłam się także dzisiejszymi świętymi wyniesionymi na ołtarze, wśród nich św. Elżbieta z Dijon, dobra moja przyjaciółka z czasów nowicjatu, tj. wówczas poznałam jej pisma i zaprzyjaźniłam się, gdyż wierzę w świętych obcowanie :). Oni - święci - są dla nas często jak ten Mojżesz na górze z I czytania, wspierają nas swą modlitwą z nieba.

niedziela, 9 października 2016

9 X, dziękujcie

Za wszystko dziękujcie Bogu, 
taka jest bowiem wola Boża względem was 
w Jezusie Chrystusie. (aklamacja przed Ewangelią)

Fot. Św. Jadwiga pod krzyżem.
"W życiu albo jest Pan z tobą, albo jesteś sam ze sobą! A ciemna dolina i tak będzie" - zasłyszane niedawno.

piątek, 7 października 2016

7 X, Maryja w tajemnicach Jezusa

...dlatego tylko ci, którzy polegają na wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem, który dał posłuch wierze. Natomiast na tych wszystkich, którzy polegają na uczynkach Prawa, ciąży przekleństwo. Napisane jest bowiem: „Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa”. A że w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed Bogiem, wynika stąd, że „sprawiedliwy z wiary żyć będzie». Prawo nie opiera się na wierze, lecz mówi: « Kto wypełnia przepisy, dzięki nim żyć będzie”. Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił, stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: „Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie”, aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha. (Ga 3,7-14)

Bardzo ważne, co mówi św. Paweł w Liście do Galatów. Nie zbawiamy się sami, nie zarabiamy na łaskę, łaska zbawienia, usprawiedliwienia jest DAREM. Wiara zaś jest otwarciem siebie na ten dar.

Dzisiaj, w pierwszy piątek w dniu wspomnienia Maryi w Różańcowych Tajemnicach, uświadomiłam sobie ważność obecności Maryi przy Jezusie, w Jego wydarzeniach. Zwłaszcza w tych bolesnych.
A ważność tej obecności polega, w moim rozumieniu, na tym, że Ona teraz pomaga mi (nam) przeżywać te tajemnice i być z Jezusem w tych wydarzeniach, być w nich z MIŁOŚCIĄ.
Bo przeżywać te wydarzenia (męki, śmierci, upokorzenia itp) po ludzku, znaczy: z nienawiścią, z żalem, z pretensją, itp... Ona, Maryja, była tam współczująca, ale bez nienawiści! Była pełna miłości. Miłosierna. Jak Syn.

wtorek, 4 października 2016

4 X, Maria i Marta (+ info)

... Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług...  (Łk 10,38-42)

Dziś zachęcam do dobrej lektury średniowiecznej:

Marta i Maria
„Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria”. Jeśli nasze serce jest miejscem zamieszkania Boga, to te dwie kobiety tam mieszkają: jedna siedzi u stóp Jezusa, aby Go słuchać, a druga zajmuje się karmieniem Go. Dopóki Chrystus jest na tej ziemi, ubogi, głodny, spragniony, kuszony, trzeba, by te dwie kobiety zamieszkiwały pod jednym dachem, żeby w tym samym sercu krzyżowały się te dwie czynności... 
W ten sposób, przez cały okres życia w trudzie i przeciwnościach, Marta musi mieszkać w twoim domu... Dopóki potrzebujemy jeść i pić, dopóty będziemy musieli poskromić nasze ciało uczynkami czuwania, postu i pracy. Taki jest udział Marty. Ale potrzeby także obecności Marii, działania duchowego. Bo nie należy nieustannie przykładać się do ćwiczeń cielesnych, musimy także czasami wypocząć i skosztować, jak słodki jest Pan. Dlatego trzeba usiąść u stóp Jezusa i słuchać Jego Słowa. 
Przyjaciele, nie zaniedbujcie Marii dla Marty, ani Marty dla Marii! Jeśli zaniedbujecie Martę, kto usłuży Jezusowi? Jeśli zaniedbujecie Marię, na co wam wizyta Jezusa, skoro nie kosztujecie Jego słodyczy? (św. Aelred z Rievaulx (XII w.), mnich cysterski).

P.S. Nie wiem, co się stało, zniknął mi na stronie pasek linków, do których wchodziłam i które polecałam, były mi wielką pomocą, były "pod ręką". Na razie nie bardzo mam czas tym się zająć na nowo, bo choć próbowałam, to jednak nie wyświetlają się na stronie.
Piszę o tym, by poinformować Was, że nie było wolą moją, by zniknęły.

poniedziałek, 3 października 2016

3 X, wzruszenie, które porusza

 „Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko...". (Łk 10,25-37)

Trzy osoby widziały to samo: "zobaczył go". Przy trzeciej osobie Ewangelista zapisał, że nie tylko zobaczył, ale wzruszył się głęboko. To samo sformułowanie "wzruszył się głęboko" pojawi się u Łukasza w rozdziale 15-tym, kiedy będzie opisywał reakcję ojca na powrót marnotrawnego syna.
W słowach papieża Franciszka: Za uczynkami miłosierdzia co do ciała idą uczynki miłosierdzia co do duszy: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, urazy chętnie darować, krzywdy cierpliwie znosić, modlić się za żywych i umarłych. W przyjęciu osoby usuniętej na margines, która została zraniona na ciele i w przyjęciu grzesznika zranionego na duszy, stawką jest nasza wiarygodność jako chrześcijan. - widzę taką samą postawę widzenia i wzruszenia, które porusza człowieka ku działaniu, ku miłosierdziu.
Panie, proszę Cię, aby moje oczy były miłosierne...

niedziela, 2 października 2016

2 X, wpływ na rzeczywistość

Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. (Łk 17, 5-10)

Tak powiedział Pan. Jak to rozumieć? Najprościej chyba tak, że wiara ma wpływ na rzeczywistość.
Rozpoczął się miesiąc październik, Kościół w tym czasie odmawia różaniec. Modlitwa to prosta i trudna zarazem. Pewne jest, że spotykamy w niej Maryję, tę której wiara miała wpływ na rzeczywistość i te tajemnice właśnie rozważamy w różańcu.
Dziś też wspomnienie św. Aniołów Stróżów. Oni są nam pomocą, byśmy czynili to, co powinniśmy wykonać. Dziękuję mojemu Aniołowi. Chcę być uważna na jego sugestie.

sobota, 1 października 2016

1 X, zapisane w niebie

Wtedy [Jezus] rzekł do nich: „Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. (Łk 10,17-24)

Dzisiaj św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Bliska mi.
Uczyłam się od niej... radowania się :)
Inni o niej pisali i to dobrze, więc po prostu polecam o św. Teresce.

Fot. Nie róży bez kolców.