niedziela, 31 października 2021

31 X, εὕρηκα !

Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych».  (Mk 12, 28b-34)

Dzisiejsza modlitwa mnie zaskoczyła. Eureka! Coś zostało mi objawione, coś znalazłam. Nawet myślę sobie, że całe moje dotychczasowe życie jest niczym wobec tego, co przez chwilę "zrozumiałam" na modlitwie.
Wiem, że słowa nie oddadzą tego, ale spróbuję.
W pierwszym czytaniu tekstów na dziś przeznaczonych nic nie wskazywało, że będzie jakieś eureka... Potem zatrzymało mnie II czytanie, które nie pasowało do pozostałych, więc jeszcze bardziej zaczęłam go zgłębiać. "...Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nimi." (Hbr 7, 23-28).
I jakoś, nie wiem jak, doszłam znowu do czytań pozostałych o przykazaniu miłości i zobaczyłam je w perspektywie Jezusa. Tzn., zobaczyłam Jezusa, który rzeczywiście wypełnia to pierwsze przykazanie miłości. (Gdyż o sobie, mimo, że jestem zakonnicą, nie mogę powiedzieć, że miłuję Boga całym sercem, całą duszą, całym umysłem i całą mocą...). Tak sądzę, że JEDYNIE JEZUS wypełnił to przykazanie do końca. On tak kocha Ojca.
Ale skoro Jezus łączy to pierwsze przykazanie z drugim, to pomyślałam, że musi coś w tym być też z tej perspektywy Jezusowej. I co? JEDYNIE JEZUS tak kocha bliźniego (człowieka) jak siebie samego, że dzieli się z nim swoim synostwem Bożym! Że wszystko, co dał Mu Ojciec daje nam, ludziom. Daje mi. Że rzeczywiście wymienia się ze mną na krzyżu, miejscu dla mnie odpowiednim... a przyjmuje mnie do godności umiłowanego dziecka Ojca. [... słowa nie oddadzą tego, co piszę...]
Dobrze, że jest Eucharystia, że mogę Jezusa przyjąć, że mogę i ja, choć w sposób bardzo nieodpowiedni do chwały Bożej, ale jednak mogę i ja ze swej strony oddać ster swego życia w Jego ręce, by kochał we mnie, by kochał przeze mnie Ojca i braci.
Będąc w Jezusie - Jezus we mnie - żyje tym przykazaniem miłości. On żyje na mój rachunek (w sensie tylko On pomnaża dobro we mnie), ja żyję z Jego łaski.

Fot. Witryna jednego z krakowskich sklepików :). Chodzi o wielość. A trzeba mało, albo tylko jednego...

wtorek, 26 października 2021

26 X, będzie rosło

Jezus mówił: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki podniebne zagnieździły się na jego gałęziach». (Łk 13, 18-21)

Nie lekceważ małych rzeczy. Królestwo Boże rośnie cicho, w ukryciu i z małego. Nawet jeśli ogród, którym może być twoje serce jest pełen innych rzeczy..., to wpuszczenie i przyjęcie Bożej łaski w małym geście jest zasianiem ziarnka gorczycy... Będzie rosło. :)

niedziela, 24 października 2021

24 X, jesteś "zawołany"

...słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Jezus przystanął i rzekł: «Zawołajcie go»... (Mk 10, 46b-52)

W całej tej perykopie jest dużo krzyku, tłumu i wołania. Mnie urzekła dziś pewna zmiana kierunku, jaka się dokonała w Bartymeuszu. 
Wyobrażam go sobie tak, że siedzi i żebrze, i jest w swoim przeżyciu pępkiem świata. To przechodzący muszą do niego podejść, nachylić się, wrzucić pieniążka. On skupia na sobie. I to wołanie do Jezusa "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną" też prowokuje Jezusa, by do niego podszedł, by go uzdrowił. Ale reżyserem tego wydarzenie jest Pan. Jezus nie podchodzi do niego, nawet nie każe go przyprowadzić, ale każe go zawołać. [Mówi do niego jego językiem - wołania]...
I zmienia się nastawienie Bartymeusza. Jest zawołany, jest powołany, zrywa się, zostawia co jego (płaszcz) i staje przed Jezusem. 
We własnym wołaniu, usłyszeć zawołanie, to może być początkiem wielkich rzeczy...

sobota, 23 października 2021

23 X, mieć Ducha Chrystusowego

 ...Jeżeli zaś ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy... (Rz 8, 1-11)

Mocne to zdanie Pawłowe. Przynależność do Chrystusa mierzy się przejawem Jego Ducha. 
Dzisiaj miałyśmy taki dzień otwarty :), tzw. "sobotę u jadwiżanek". Siostra prowadząca w pewnym momencie puściła fragment filmu The Chosen. Rozbawiła mnie w tym fragmencie rozmowa Jezusa z Piotrem, gdzie wychodzą na jaw różnice w opiniach Piotra i Jezusa, choć Piotr był przekonany, że to on właśnie myśli dobrze. Łapię się czasem na tym, że muszę zapytać Jezusa, czy moja opinia na daną sprawę jest taka sama jak Jego... Bo czasami niestety nie.
Oddychać Duchem Jezusa to jest możliwe i to naszym szczęściem już tu na ziemi.

Fot. migawka z dzisiejszego przygotowania do nieszporów. A tak a propos, to modlitwa brewiarzowa jest jednym z narzędzi formujących we mnie Ducha Chrystusowego.

wtorek, 19 października 2021

19 X, uważności mi brakuje

...Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze...  (Łk 12, 35-38)

A na co tak naprawdę czekasz? Ciągle w napięciu, ciagle w myśleniu, że coś przed tobą... A co przed tobą? Jakie spotkanie przed tobą zaciąży na wieczność?
A czy spotykam Wiecznego w mojej doczesności? Czy Go dostrzegam? 
Czasami lecę po równi pochyłej dnia powszedniego i nie zauważę iskry Obecnego. Czasem zagubiam się we własnych myślach, osądach, projektach... i też nie dostrzegam światła, które przychodzi nie-stąd. 
Być w sobie, być tu i teraz, być otwartym na Przychodzącego, tak chciałabym żyć. Uważności brakuje.

Fot. bardzo stare zdjęcie: kiedyś w Sandomierzu przygotowania o świcie do procesji Bożego Ciała, robienie ołtarza, ale i zamiatanie (!) rynku. To było wymierne :) oczekiwanie na Przychodzącego.

niedziela, 17 października 2021

17 X, przybliżmy się

...Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci... (Iz 53, 10-11)

Dużo w tym zdaniu nadziei i dobrej nowiny. Udręki są. I będą. Ale jeśli jestem z Jezusem, to doświadczę tego, co On: ujrzę światło i nim się nasycę. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili. (Hbr 4,16)

czwartek, 14 października 2021

14 X, Jedyny Sprawiedliwy

...wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania dzięki wierze mocą Jego krwi. Chciał przez to wykazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej – za dni cierpliwości Bożej – wyrażała się w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i aby pokazać, że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który żyje dzięki wierze w Jezusa... (Rz 3, 21-30a)

Tak, Jezus jest Jedyny Sprawiedliwy. Kropka.
Każdy z nas o tyle, o ile przybliży się do Jezusa i przyjmie odkupienie. Niby proste, a jednak wolimy "ja sam"... 

środa, 13 października 2021

13 X, trzeba coś tu wypłoszyć

...Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą... (Łk 11, 42-46)

Jezusowe "biada" jest dobrym słowem. Jest jak miecz obosieczny, który dotyka głębokich motywacji i może uciąć u korzenia coś, co w gruncie rzeczy nam samym szkodzi.
Pycha każdemu grozi, do każdego przychodzi tą czy inną drogą... Lubi się rozsiąść niezauważenie, lubi zwrócić oko na drugiego, lubi "pogłaskać" swoją słabość. Nie rozpoznasz jej, jeśli tak naprawdę nie jesteś trochę podejrzliwy wobec siebie samego.
Szukaj mnie, Jezu, szukaj we mnie głębiej niż rozsiadła się pycha. Tylko z Tobą mogę ją wypłoszyć.
To, że dziś mija 28 lat jak przyjechałam do zakonu, to samo z siebie niewiele znaczy. Dla mnie znaczy, że Ty mnie zaprosiłeś, przywiodłeś i masz mnie tu. :) I przemieniasz. Dziękuję Ci.

Fot. faryzejska doskonałość jest jak bańka mydlana

wtorek, 12 października 2021

12 X, wnętrze

...Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste... (Łk 11, 37-41)

Faryzeizm jest jak wirus. Przynajmniej mogę powiedzieć o sobie, że czasem mu się poddaję. Cóż, jak już go zdiagnozuje, to o miłosierdzie wówczas proszę wołając, właśnie, ze swego wnętrza.

poniedziałek, 11 października 2021

11 X, Emmanuel

 ...To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia... (Łk 11, 29-32)

Dlaczego żąda(my) znaku? Bo nam się wydaje, że gdy chodzi o sprawy z Bogiem, to muszą się dziać wyjątkowe rzeczy.
A Bóg schodzi do codzienności. Emmanuel.

wtorek, 5 października 2021

5 X, potrzeba tylko jednego

...A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona». (Łk 10, 38-42)

Potrzeba tylko jednego. Potrzeba tylko niepodzielnej obecności.
A że nie jest to proste i łatwe w uzyskaniu dla nas, choć tego pragniemy, wciąż jesteśmy rozrywani od wewnątrz na różne kawałki. Tak trudno jest być tu i teraz.
Czytasz z powątpiewaniem? Spróbuj być dziś na modlitwie przed Panem w takiej świadomości siebie i tego, co robisz, przynajmniej 10 minut. Spróbuj spotkać się z człowiekiem - najlepiej domownikiem swoim - przez 10 minut będąc do dyspozycji jego, słuchając go całym sobą. 

sobota, 2 października 2021

2 X, anioł stróż

Lubię aniołów, wiem, że są. Wiem, że ich potrzebuję. Cieszę się dziś nimi,
jak potrafię. I wielbię Boga za ich obecność, która zbliża mnie bo Boga.

Są jak ta filiżanka (fot.), przypominają mi, że Bóg mnie kocha każdego dnia.
Aniele Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój!...