poniedziałek, 27 lutego 2017

27 II, przyjąć dar

Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne ?” (Mk 10,17-27)

Przybiegł, ukląkł i pytał - zatrzymał mnie ten wyczuwany pośpiech. Pośpiech, by osiągnąć życie wieczne.
Życie wieczne jest darem. Trzeba serce i życie otworzyć, by je przyjąć, ale pozostanie DAREM, a nie naszym osiągnięciem...

sobota, 25 lutego 2017

25 II, oko swoje w ich sercu

...Przyodział ich w moc podobną do swojej i uczynił ich na swój obraz. Dał im wolną wolę, język i oczy, uszy i serca zdolne do myślenia. Napełnił ich wiedzą i rozumem, o złu i dobru ich pouczył. Położył oko swoje w ich sercu, aby im pokazać wielkość swoich dzieł... (Syr 17,1-15)

Dziś pierwsze czytanie mnie poruszyło. Człowiek obdarzony przez Stwórcę. Uposażony tak, że ma moc podobną do Niego. Niesamowite!
Zaś słysząc zdanie: "Położył oko swoje w ich sercu"... przypomniałam sobie logo minionego roku miłosierdzia. Oko człowieka poranionego jest na nim "zlane" z okiem czyniącego miłosierdzie. Jest to przypomnienie, że mogę patrzeć na świat oczami Boga, że mnie uzdolnił do tego. Ty też!

piątek, 24 lutego 2017

24 II, będą oboje jednym

Wówczas Jezus rzekł do nich: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek nich nie rozdziela”.  (Mk 10,1-12)

Czym jest małżeństwo nie powiedzą o tym telenowele. Czym jest małżeństwo niewiele też powiedzą nawet sami małżonkowie.
Czym jest małżeństwo "czują" to w sobie dzieci, zwłaszcza wówczas, gdy zostaje ono zagrożone rozpadem...
Dla mnie, żyjącej w celibacie, małżeństwo jest mocnym znakiem jedności. I zgadzam się z tym, co napisał dziś Łusiak SJ, którego pozwolę sobie przywołać (za deon.pl):
Człowiek został stworzony w jedności osób (nie tylko dwóch, ale trzech, gdzie trzecią osobą jest Bóg). Dlatego tak bardzo pragniemy relacji (bliskości) z innymi. Dlaczego więc jednocześnie tak często nie szanujemy relacji (bliskości) z innymi? Dlaczego tak łatwo rezygnujemy z wierności, która jest niezbędna dla budowania relacji (bliskości)? Może dlatego, że dostrzegliśmy złudną atrakcyjność różnych rzeczy, czy zwykłych przyjemności i postawiliśmy je ponad człowieka. A tymczasem nic nie dorówna człowiekowi! Z niczym nie staniemy się jednym ciałem. To jest możliwe tylko z człowiekiem (i Bogiem). A do tego jesteśmy stworzeni.
Wartość małżeństwa ciągle jeszcze jest do odkrycia. Jako ludzkość i jako Kościół jeszcze nie dorośliśmy do pełnego rozumienia czym ono jest. Świadczy o tym wielka liczba małżeństw, które nie są w praktyce "jednym ciałem". Odkrywanie wartości małżeństwa idzie w parze z odkrywaniem natury Miłości i do tego właśnie Jezus nas dziś zaprasza.
Fot. Moi :)

niedziela, 19 lutego 2017

19 II, jest w duszy Gospodarz?

 A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące [...].
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. (Mt 5,38-48)

Kiedyś cytowałam tu słowa Tagore i przyszły mi dziś one znowu na myśl: "Kochając, daje człowiek z radością, tak jak drzewo bez trudności oddaje dojrzały owoc".
Miłujcie waszych nieprzyjaciół... Patrząc przez lata na ludzi, doświadczając własnego serca i jego dynamiki, pewna dziś jestem, że tylko człowiek zanurzony w Bogu może tak kochać. Taka miłość nie jest zadaniem dla hardkorów czy hardkordzistów (nie wiem jak ich tytułować:)! Jej się nie włącza li tylko wolą. Ona jest z poruszenia Ducha Świętego i wówczas jest naturalna, jak zapach róży...
Jeśli Duch zamieszkuje moje wnętrze, to będę "odbijać" obraz Boga, będę promieniować Jego miłością w moim świecie, wobec tych, których mi Bóg stawia na drodze życia, dobrych i złych. Nie siłą, nie mocą własną, lecz mocą Ducha Świętego...
No tak, ale czy coś w tej materii mogę ja?
Owszem, wiele. Otworzyć się na Ducha, zaprosić Go do siebie, by nie tylko był słodkim Gościem duszy (jak śpiewamy w jakiejś pieśni), lecz by był jej Gospodarzem.

Fot. Jezusa tego, który cały jest sercem, namalował św Brat Albert, temat "Oto człowiek".  "Miłość, choć zraniona, jest jedyną siłą zdolną przezwyciężyć zło" (Adrian Leske).
***
Polecam
Chrześcijaństwo jest dla głupich -  świetny komentarz do Ewangelii.

piątek, 17 lutego 2017

Miłość, internet i online w miłości :)

Kochać drugiego człowieka oznacza wielką pracę nad sobą. (J. Twardowski)

Zachęcona przez Monikę, podejmę temat: Blogerzy promują bycie offline.
Ks. Twardowski jest dla mnie mistrzem w doborze krótkich słów w wyrażaniu ważnych kwestii, stąd właśnie jego zdanie jest mottem tego wpisu.

Kocham
Kiedy siadam do komputera i zaczynam pisać, dobro człowieka po drugiej stronie ekranu jest dla mnie ważne. Kocham ludzi. Kocham i pragnę, by z dobrych źródeł czerpali słowo, myśl, natchnienie. Chciałabym, by moje pisanie doprowadziło ich do spotkania z Logosem, ze Słowem Wcielonym.
To, co piszę, to w jakimś sensie jest echem Bożego Słowa, które we mnie się odbija. Dzielę się nim, bo ono dotyka mego serca, je nawraca i przemienia, tzn. zbawia.
"...Czemu więc zależy mi na tym, by ludzie usłyszeli moje wyznania? Czyż to oni zdołają mnie podźwignąć ze wszystkich moich słabości? Jakże skwapliwie ludzie badają cudze życie, a jak się opieszale zabierają do naprawienia swojego. Czemu chcą się ode mnie dowiedzieć, jakim jestem człowiekiem, skoro nie pragną usłyszeć od Ciebie, jacy oni sami są?...". (św. Augustyn, Wyznania).
Praca nad sobą
Kochać drugiego mogę prawdziwie, kiedy kocham siebie samą. Kocham siebie wówczas, kiedy pragnę swego dobra, kiedy dbam o swoje serce. A moje serce potrzebuje trwania przy Sercu Boga. Czynię to będąc w kaplicy na adoracji czy podczas medytacji. Czynię to pozostając w ciszy: i w tej zewnętrznej i w tej wewnętrznej.
Czynię to także wówczas, kiedy serce moje szuka namiastek miłości i chce zerwać każdy owoc przyjemności. Takie momenty są zbyt cenne, by przeminęły przed ekranem. Te momenty są darem łaski i tworzą lejek przyjęcia wieczności i zgody na to, że zaspokojenie pełne dokona się na końcu drogi. Niespełnienie takie pogłębia przestrzeń tęsknoty za Nieskończonym i Miłującym Bogiem.

Drugi człowiek
Jesteśmy sobie potrzebni. Dzielenie się słowem jest obdarowywaniem. Bardzo bym chciała, by w necie miała miejsce zasada, że tylko miłość i wielka praca nad sobą dają mandat do napisania postu, komentarza, opinii.
A poza netem, wracam do spojrzenia, gestu, słowa lub milczenia w zasięgu mego otoczenia. Gdyż, jak mówią doświadczeni, łatwiej jest kochać afrykańczyków niż swego bliźniego, którego widzę 24 godziny na dobę. Tego którego widzę, tu i teraz, trudniej jest kochać. Ale nie pomijając tamtego, wyzwanie realu podejmuję z radością i wdzięcznością.

Online w domu, dla najbliższych
Słowo dobre internet niech niesie - rzucamy je jak ziarna. Przyjmujemy jak ziarna. A pszenica i kąkol rosną blisko siebie... Sami nie siejmy kąkolu! Po odejściu od komputera bądźmy cali online dla najbliższych. Cali w miłości dla najbliższych!

Inni napisali:
Odłącz się! A przynajmniej zastanów się..
Katolicka Mama
Kobieta i pasja
Jedno słowo- może dwa?
Dzięki Bogu
Klarownie
Mała Droga
Okiem Sary
Offline, czyli powrót...

17 II, oddanie

"Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je". (Mk 8,34n)

Zaprzec się siebie samego, wyrzec się siebie - warunek naśladowania Jezusa. Nie łatwy. A jednak mnie pociąga.
Psychologia pomaga w rozumieniu siebie, nazywa różne mechanizmy po imieniu. Poznając świat własnych przeżyć i reakcji psychicznych dochodzę do decyzji: co z tym zrobię?
Pewne mechanizmy choćbym chciała nie potrafię zmienić, pewne da się przepracować i wypracować nowe postawy. To trudna praca nad własnym rozwojem. Po to, by bardziej być wolnym, by bardziej kochać.
Jednak kiedy staję przed Jezusem z całym swoim światem psychiczno-fizyczno-duchowym, wiem, że każde wydarzenie ma sens. Że to są małe kamyczki mozaiki, które tworzą moje życie.
Moja decyzja jest w tym, że oddaję te wydarzenia, te kamyczki mozaikowe, w ręce Jezusa, by układał moje życie według Jego upodobania.

czwartek, 16 lutego 2017

16 II, nawrócenie myślenia

I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa... (Mk 8,27-33)

Jest w nas, tzn. we mnie, jeszcze sporo takiego pogańskiego myślenia, że człowieka bożego nie powinna dosięgać klęska, porażka, cierpienie. A przecież Jezus sam przeszedł przez takie doświadczenia i nie obiecał oszczędzić swoich...
Wszelkie cierpienie, jeśli tylko jestem przy Sercu Jezusa, jest do zniesienia, więcej, prowadzi do doświadczenia zmartwychwstania. I to jest Boże działanie (zaś moim-ludzkim jest trwanie przy Nim). Nawrócenie myślenia w tym aspekcie działa przez empiryczne doświadczenie...

środa, 15 lutego 2017

15 II, w nadziei

...On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: „Czy widzisz co?" A gdy przejrzał, powiedział: „Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa”. Potem znowu położył ręce na jego oczy... (Mk 8,22-26)

Bardzo i to bardzo wzrusza mnie obraz drogi przez wieś i poza wieś Jezusa z niewidomym, jak Jezus prowadzi go za rękę.
Widzę w tym analogię: Jezus mnie prowadzi przez życie. Czuję Jego dłoń, Jego Obecność, jednak nie widzę Go...
Druga sprawa to doświadczenie nadziei. Właśnie cnota nadziei wydobywa mi się, kiedy kontempluję drogę niewidomego z Jezusem.
Przeczytałam niedawno katechezę papieża Franciszka w której mówi: "Bez Ducha Świętego nie można mieć nadziei. Trudniej jest żywić nadzieję, niż wierzyć"... Bóg stwarza wszystko jako dar miłości, snując wątek swego planu zbawienia i wypełnia go dla nas, za pośrednictwem swego Syna, Jezusa. (Tutaj znajdziesz tę katechezę o nadziei cd tutaj).
Duch Święty jest nam dany od chrztu, od bierzmowania i w innych sakramentach nas uzdalnia do przyjęcia łaski, ożywia w nas miłość, ożywia nadzieję. Wołam do Ducha, proszę Go, by mnie nie opuszczał, by nie opuszczał nas ochrzczonych, by ożywiał w nas nadzieję!

Fot. Kościół na Jamnej - Matka Niezawodnej Nadziei.

poniedziałek, 13 lutego 2017

13 II, a przecież znak jest dany

...domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: „Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu”... (Mk 8,11-13)

Dane mi dziś jest być spokojnie i bez pośpiechu przed Panem. Odwiedziłam z postulantkami kościół sióstr bernardynek pod Zakliczynem nad Dunajcem.
Brzmią mi w uszach słowa faryzeuszów o domaganiu się znaku. Rozumiem ludzi, którzy chcą mieć pewność, którzy chcą mieć niejako Boga w garści... Myślę, że współczesne domaganie się znaku od Boga, najczęściej związane jest z upewnianiem się o Jego miłości.
Patrzę dziś tu w Zakliczynie na Jezusa w hostii, patrzę na figurę Serca Jezusowego i dociera do mnie ważna prawda. Dociera do mnie, że Jezus odsłania swoje szaty i pokazuje Serce - Jezus daje mi (nam wszystkim) konkretny znak - swoje Serce.
Patrzę na ręce przebite, patrzę na Serce miłujące. Przyjmuję ten znak i odczytuję go. Nie potrzebuję znaku innego... Ten jest czytelny, autentyczny i sprawdzony.
Są takie momenty, że chciałabym wołać wołać ze świętymi: "Ludzie, tylko spójrzcie! Ludzie, popatrzcie! Jak Bóg nas miłuje!... Odpowiedzmy Mu miłością!"
Załączam link do piosenki, którą bardzo lubię: "Uwielbiajcie Pana ludzkich serc bijące dzwony..."

niedziela, 12 lutego 2017

12 II, dochować wierności

Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochować wierności jest Jego upodobaniem. Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę.
[...] Nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć. (Syr 15,15-20)

Ciekawym mi się wydało stwierdzenie Syracha, że od chęci ("jeżeli zechcesz") uzależnia zachowanie przykazania.
Słowa o dochowaniu wierności i upodobaniu odczytałam w dwóch wymiarach:
1. gdy człowiek dochowuje wierności, to podoba się Panu,
2. jeśli człowiek upodoba przykazanie, to je zachowa i dochowa wierności.
To drugie stwierdzenie chcę pogłębić i proszę Ducha Świętego by mi objawiał, bo tylko w Nim upodobanie może przyjść (bo od Niego miłość pochodzi). Wówczas będę spełniać przykazania "od środka", będę żyć prawdziwą miłością.
***
A na koniec polecam o. Szustaka z komentarzem do dzisiejszej Ewangelii, warto!

sobota, 11 lutego 2017

11 II, dać i być wdzięcznym

„Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?” Zapytał ich: „Ile macie chlebów?” Odpowiedzieli: „Siedem”.
I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy te siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali... (Mk 8,1-10)

Dać co mam, gdy jest potrzebne. To pierwszy krok.
Drugi: dziękczynienie za to, co mam i czego brakuje. Cuda będą się działy, bo Bóg jest hojny.

piątek, 10 lutego 2017

10 II, intymność

Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął Go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”...   (Mk 7,31-37)

Nazwałam ten post: "intymność". Przyglądam się Jezusowi, słucham, patrzę, jak zabiera człowieka od tłumu, jak wcale nie robi tego, czego oni się spodziewają...
Do uzdrowienia najgłębszego potrzeba intymności z Bogiem.

Może to być miejsce pod krzyżem.
Może to być miejsce w sakramencie pojednania - intymne, nawet jeśli na stadionie (fot.)

czwartek, 9 lutego 2017

9 II, odpowiednia

Pan Bóg rzekł: « Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc ». [...] Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę... (Rdz 2, 18-25)

Bardzo lubię ten opis stworzenia kobiety.
"Odpowiednia" pomoc, odpowiednia osoba w relacji do mężczyzny. Po tych wszystkich stworzeniach, którym mężczyzna nadał imię, pojawiła się "ona" (za sprawą Boga), z jego żebra, z jego boku, by była przy boku...

środa, 8 lutego 2017

8 II, przyjąć tchnienie życia

...Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą... (Rdz 2, 4n)

Tchnął w jego nozdrza tchnienie życia - bardzo mnie to dziś poruszyło.
Będę dziś się modlić oddechem - wg tradycji chrześcijańskiej taka modlitwa jest zwana modlitwą serca.
Nasze ciało tak jest skonstruowane, że przez sam fakt oddychania, miarowe bicie serca, możemy dostrzegać nieustanną, nieco ukrytą obecność kochającego Boga. Chcę przyjmować wraz z wdechem tchnienie życia od Pana a wraz z wydechem oddawać Mu wszystko, co moje.
Modlitwa serca nazywana jest także modlitwą Jezusową, gdyż najczęściej na wdechu mówimy słowem, myślą, czy za jakiś czas już samym wdechem: "Jezusie, Synu Boży", a wydechu: "ulituj się nade mną, grzesznikiem". Lub krótsza wersja: "Jezu Chryste - zmiłuj się nade mną".
Ta modlitwa oczyszcza serce z tego wszystkiego (złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota), o czym dziś Jezus wspomina w Ewangelii (Mk 7,14-23).

wtorek, 7 lutego 2017

7 II, być sercem przy Sercu

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?” 
Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was obłudnikach, jak jest napisane: «Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie...». (Mk 7,1-13)

Chyba wszyscy czujemy, że nie chodzi o mycie rąk... Bo ręce myć trzeba :)
Ale jeszcze bardziej TRZEBA być sercem blisko Boga! Wówczas zewnętrzne postawy i gesty (swoje i bliźnich) będziemy dawać i przyjmować w kluczu miłości prawdziwej i dobra prawdziwego. I tak będziemy wypełniać przykazania Boże, bo one mają swe źródło w Miłości.
Jeśli naprawdę już coś w życiu trzeba, to trzeba być sercem przy Sercu Boga. I ja tego baaardzo pragnę. I wiem, że to jest możliwe: z łaski Bożej i mojej współpracy.

Trafiła mi się dziś piękna modlitwa św. Tomasza z Akwinu, którą chętnie się podzielę:
Niech nie pragnę niczego poza Tobą... Daj mi łaskę częstego zwracania mego serca ku Tobie, a kiedy słabnę, zmierzenia mojej winy z bólem i stanowczym postanowieniem poprawy. Daj mi, Panie, serce czujne, którego żadna natrętna myśl nie odciągnie od Ciebie; serce szlachetne, którego nie uniży żadne niegodne przywiązanie; serce prawe, którego żaden podstępny zamiar nie sprowadzi na manowce; serce mocne, którego żadna przeszkoda nie złamie, serce wolne, którego nie zdominuje żadna gwałtowna pasja. 
Daj mi, Panie mój Boże, rozum, który Cię zna; pośpiech, który Ciebie szuka; mądrość, która Cię znajduje; życie, które się Tobie podoba; wytrwałość, która Ciebie oczekuje z ufnością i ufność, która Ciebie na końcu otrzyma. Daj mi, przez pokutę, łaskę smucenia się z Tego, coś wycierpiał; używania, przez łaskę, Twoich dobrodziejstw w drodze; radowania się, przez chwałę, z Twoich radości, szczególnie w ojczyźnie. O Ty, który będąc Bogiem, żyjesz i królujesz przez wszystkie wieki. Amen 

niedziela, 5 lutego 2017

5 II, świecić nie błyszcząc

"Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto po­łożone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie". (Mt 5,13-16)

Światło nie jest samo dla siebie. Światło jest użyteczne, służy...
Sól podobnie. O soli pisałam kiedyś TUTAJ ZAJRZYJ.
W tym kluczu słucham słów Jezusa. I w tym kluczu patrzę na swoje życie. Moje życie ma być pomocą w doświadczeniu miłości i dobroci Boga dla tych, których spotykam na swej drodze.
Św. Paweł w czytaniu (1 Kor 2,1-5) przestrzega mnie i przypomina, skąd to światło we mnie:
"... przyszedłszy do was, nie przybyłem, by błyszcząc słowem i mądrością, dawać wam świadectwo Boże. Postanowi­łem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego...".
Spróbuję więc zsumować zadanie: świecić nie błyszcząc... :)

sobota, 4 lutego 2017

4 II, ucieszyć Boga

Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami. (Hbr 13,15n)

Możemy mieć wpływ na zadowolenie Boga!
Niesamowite.
Możemy ucieszyć Boga czynieniem dobra jak też pogłębianiem wzajemnych ludzkich więzi, czyli wspólnotą (to słowo w oryginale greckim jest użyte).
Mi zależy na zadowoleniu Boga! Chcę z Nim się radować!
Każdy/a z nas dziś może być zadowolony/a zadowoleniem Boga w dobru i we wspólnocie (zakonnej, rodzinnej).

piątek, 3 lutego 2017

3 II, wolność prawdziwa

Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: „Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela”. A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. (Mk 6,14-29)

Herod miał wszystko, był królem, ale nie miał wolności, bo był podporządkowany zachciankom Herodiady. Jego wybory nie dokonywały się w najgłębszym sanktuarium serca lecz na widowni przyjemności.
Prawe, wolne serce jest skarbem, którego trzeba w sobie strzec jak źrenicy oka. A może i bardziej.
Małe codzienne wybory albo wzmacniają ten skarb, albo go niszczą.

czwartek, 2 lutego 2017

2 II, ofiarowania

Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu... (Łk 2,22-40)

Małego Jezusa przynieśli Rodzice, by według Prawa ofiarować-przedstawić Bogu. Zrobili to z wielką miłością, bo wiedzieli dobrze od kogo Jezusa otrzymali...
Przychodzi mi na myśl inne "przedstawienie" Jezusa Ojcu, które ludzie Mu uczynili na krzyżu. Był podniesiony ku górze, jak ku górze był podniesiony wcześniej w rękach Maryi czy Symeona.
W jednym jak w i drugim ludzkim przedstawieniu, Jezus jest własnością Ojca, Jego Miłością, Jego Synem i pozwala na każde podniesienie ku górze... czy z miłości ludzkiej pochodzące czy z ludzkiej przewrotności... Zhańbienie krzyża zamienia na wywyższenie.
Przed laty leżałam na posadzce katedry, jak chleb na patenie, by dać się podnieść, by dać się przedstawić Bogu. Konsekracja zakonna jest faktem - stało się. Cieszę się nią. Wiem czyją jestem, do kogo przynależę. Wraz z Jezusem, który mieszka we mnie, i radość ofiarowania, i trud krzyżowania jest skierowaniem ku górze, ku Ojcu. Nie ma sytuacji, która by mnie od Boga odłączała.
Jednak w ludzkiej perspektywie wciąż jestem w drodze...
Dlatego dziś patrząc na swoje życie uzmysławiam, że wciąż codziennie siebie na patenie wraz z chlebem mam składać-ofiarować (i chcę tego), by Pan sam mnie przeistaczał, przemieniał i posyłał.
Powierzam się dłoniom Maryi. To z Nią i od Niej mogę się uczyć codziennego ofiarowAnia.
A moich Czytelników o modlitwę dziś proszę. I dziękuję za nią.

środa, 1 lutego 2017

1 II, w moim sercu

...A Jezus mówił im: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu.  (Mk 6,1-6)

Jestem dalej w klimacie wczorajszego "tłumu". Z tym, że dziś to "tłum" bardzo znany, swojski, rodzimy. Jezus jest i właśnie naucza najbliżej - w moim sercu.
Niedowiarstwo moje o tym, że może On przemawiać i uzdrawiać tak blisko - w sercu moim, które przecież przez konsekrację należy do Niego - może zamknąć moje serce na przyjęcie daru, jakiego przecież pragnę najgłębiej: daru Jego miłującej i zbawczej Obecności.

Bardzo mnie dziś ujął tekst z brewiarza z Godziny Czytań, to jest tekst z dzieła bp Diadocha, O doskonałości duchowej, fragment zacytuję:
... oczyszczenia umysłu może dokonać jedynie Duch Święty. Dopóki nie wkroczy mocniejszy i nie pokona złodzieja, jego zdobycz nie zostanie odzyskana. We wszystkich zatem sprawach trzeba wesprzeć działanie Ducha spokojem, aby nieustannie płonęło w nas światło mądrości. Gdy ono oświeca głębokości umysłu, wówczas nie tylko ujawniają się, ale także pod wpływem świętego i chwalebnego światła słabną mroczne i podstępne zasadzki szatana. Dlatego Apostoł powiada: "Ducha nie gaście", to jest, nie zasmucajcie Ducha Świętego przez złe czyny i przewrotne myśli, aby nie zaprzestał osłaniać was swoim światłem. W rzeczywistości to nie światło Ducha Świętego, wieczne i ożywiające, gaśnie, ale raczej Jego zasmucenie, czyli oddalenie, pozbawiając umysł światła poznania, pozostawia go w ciemnościach i mroku. Zmysłem duszy jest ów doskonały smak, którym rozróżniamy sprawy naszego życia. Podobnie jak przy pomocy smaku rozstrzygamy trafnie, jeżeli cieszymy się dobrym zdrowiem, co dobre, a co złe, i dążymy do tego, co przyjemne, tak też dusza, jeśli się cieszy pełną równowagą i wolna jest od nadmiernych trosk, zdolna jest odczuwać Bożą pociechę. Potrafi też na długo zachować wspomnienie jej słodyczy poprzez pogłębianie miłości.
O miłość więc dziś się modlę dla siebie (i nie jest to egoizm, ale właśnie altruizm) i dla aspirantek, którym towarzyszę, one dziś obrzędowo proszą o przyjęcie do postulatu.