środa, 21 sierpnia 2019

21 VIII, Tobie wolno, boś dobry

Na to odrzekł jednemu z nich: «Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?»  (Mt 20,1-16a)

Tak, Panie, Tobie wolno uczynić ze swoim, co chcesz, bo Ty jesteś DOBRY!
A mi daj łaskę zaufania, a w niej niech zawsze będzie wdzięczność i miłość.

Fot. z sieci

wtorek, 20 sierpnia 2019

20 VIII, Jego imię

I każdy, kto dla mego imienia opuści dom... Mt 19,23-30

No nie mogę powiedzieć, ze to mnie nie dotknęło. Właśnie zostawiłam dom, bo będę uczestniczyć w rekolekcjach rocznych. „Dla mego imienia”... - chodziłam sobie dziś z tym imieniem. Dla Jezusa. Bardziej prawdziwe: Jezus dla mnie! To Bóg zbawia, nie moje ofiary.

niedziela, 18 sierpnia 2019

18 VIII, by zapłonął

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam”... Łk 12,49-53

Trudno się słucha tych słów. A przecież i one są dobrą nowiną - Ewangelią. Czyli są dla nas zbawienne, choć  ich nie rozumiemy do końca. Przynajmniej ja wiem, że nie rozumiem.
Coś mi jednak medytacja przybliża i tym się podzielę.
Ogień, którego Jezus pragnie na ziemi jest do pojęcia. Mam przed oczami obrazy płonącej jeszcze obecnie tajgi syberyjskiej - tysiące płonących hektarów ładu i niemoc ugaszenia... Myślę, że Jezus chciałby, żeby w taki sposób rozprzestrzeniała się Jego miłość w nas i pomiędzy nami. By moje serce płonęło, modlę się.
Udręka Jezusa, o której sam wspomina, jest dla nas, ludzi, nie do pojęcia - tak sądzę. To udręka sprawiedliwego, który cały jest Miłością. Jednak jest coś, czego chcę się uchwycić. To czym się karmię w tym słowie, to świadomość tej udręki Jezusowej i możliwość włączenia się w nią ze swoimi małymi udrękami... Tak uczynić mi się zdarza, kiedy ze swego niepokoju, lęku czy udręki, czynię modlitwę, prosząc Jezusa, by przyjął to do siebie, bo i sam był udręczony, zna to, przeżył i Żyje.

sobota, 17 sierpnia 2019

17 VIII, co wkładamy w serca dzieci?

Ta scena, kiedy Jezus przyjmuje i błogosławi dzieci (Mt 19,13-15), jest bardzo czuła. Miałam ten przywilej, że mogłam być takim dzieckiem. Mogłam być blisko Jezusa, w sypaniu kwiatków, w błogosławieństwie kapłańskim, w byciu kochaną. Jestem wdzięczna i Bogu, i ludziom. I mam świadomość, ze nie każdy tak miał, czy ma. Zwłaszcza świadectwa osób wykorzystanych, teraz tego dużo, bardzo mnie smucą i bolą.
Ksiądz na kazaniu dziś rano powiedział, że nasza przyszłość, to jest to, co wkładamy w serca dzieci.
I chodzi za mną od rana to zdanie.

piątek, 16 sierpnia 2019

16 VIII, kto może pojąć, niech pojmuje

„Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!” Mt 19

No i wszystko powiedziane! :)
A na więcej zapraszam do poczytania komentarza D. Piotrowskiego SJ (skopiowałam z fc):
Już co trzecie małżeństwo w Polsce się rozpada. Myślę, że wcale nie lepiej wygląda sprawa z powołaniami zakonnymi czy wyświęconymi prezbiterami. Ale o tym mniej się oficjalnie mówi. 
Dzisiejsza Ewangelia rzuca światło na ten problem. Faryzeusze, powołując się na autorytet Mojżesza, który pozwolił, aby mężczyźni dawali list rozwodowy swoim żonom, chcą zdyskredytować Jezusa. Pytają, czy wolno oddalić żonę z jakiegokolwiek powodu. Pomijam tutaj równie ciekawą sprawę, że na małżeństwo patrzą wyłącznie z perspektywy mężczyzny. To jest skutek grzechu, o którym czytamy w trzecim rozdziale księgi Rodzaju. Po grzechu mężczyzna "będzie panował nad tobą" - powiedział Bóg do Ewy. Najsmutniejsze jest to, że czasem także w Kościele usprawiedliwiano tymi słowami ucisk mężczyzn wobec kobiet. A tu chodzi o grzeszne panowanie, które traktuje kobietę jak rzecz, własność. Kobiety nie pisały listów rozwodowych. 
Zadziwia odpowiedź Jezusa i Jego mądrość. Faryzeusze pewnie sądzą, że Jezus zgodzi się z Mojżeszem albo podważy jego autorytet. Jezus nie powiedział jednak, że Mojżesz był w błędzie. I nie podważył jego autorytetu. 
Natomiast sprytnie stwierdził, że Mojżesz zezwolił na rozwody z powodu grzechu człowieka, aby powstrzymać, ograniczyć jeszcze większe zło, które mogłoby wyniknąć z braku tego pozwolenia. Nie znaczy to, że Bóg zmienił zdanie w kwestii małżeństwa, ale że grzeszny człowiek nie był w stanie żyć zgodnie z przykazaniem Boga. I akurat tutaj Jezus mówi, że przyczyna rozwodów tkwi nie w żonach, lecz w zatwardziałości serca mężów. Dzisiaj należałoby powiedzieć, że ta zatwardziałość określa zarówno mężczyzn jak i kobiety. 
Jeśli w czasach Starego Testamentu Bóg przyzwalał na proceder rozwodowy, to dlaczego Jezus z tego samego powodu (ludzkiej słabości, ograniczenia większego zła) nie zezwala na rozwody? Co się zmieniło? 
Odpowiedź też jest zaskakująca. I ciągle mało się o tym mówi w Kościele. Jezus twierdzi, że wbrew pozorom, w naszym świecie, który nie jest idealny, nie wszyscy nadają się do małżeństwa. Nie wszyscy powinni je zawierać niejako z automatu, ponieważ są mężczyznami lub kobietami. Chrystus zaleca rozeznanie przed podjęciem wymagań małżeństwa, które jest równie trudne jak i życie zakonne czy kapłaństwo. Niektórzy urodzili się niezdolni do małżeństwa (fizycznie, psychicznie), niektórych ludzie takimi uczynili (może przez niewłaściwe wychowanie). Niektórzy powołani są do innego rodzaju życia. I rzeczywiście może tu być coś na rzeczy, dlaczego mamy coraz większą grupę tzw. samotnych osób, które nie mogą znaleźć męża i żony. Bo nie wszyscy są zdatni do takiej relacji. Moim zdaniem, ciągle zbyt łatwo i lekkomyślnie pozwala się na sakramentalne małżeństwa. 
Po drugie, Jezus nie zmniejsza wymagań związanych z nierozerwalnością małżeństwa, ponieważ można je przeżyć owocnie i bez rozwodu z Jego pomocą, czyli dzięki powolnej przemianie zatwardziałego serca. To akurat dotyczy nie tylko małżeństwa, lecz także życia zakonnego i kapłaństwa. Dopóki nie będzie pogłębienia wśród wiernych zrozumienia, że sakramenty i modlitwa nie są tylko religijnymi obowiązkami, lecz źródłami siły i przemiany dla człowieka niezdolnego własną mocą sprostać wymaganiom Ewangelii, dopóty będą rozwody i odejścia z kapłaństwa lub życia zakonnego. Tego wsparcia nie mieli jeszcze faryzeusze. My w Kościele mamy. Pytanie jednak, czy i jak tę pomoc Boga przyjmujemy. Mam wrażenie, że z tym jest ciągle spory kłopot.

czwartek, 15 sierpnia 2019

15 VIII, Ona jest w Niebie

To jest dzień radości!
Pan Maryję zabrał do Nieba.
Najpierw On zszedł i Ona Go przyjęła (Wcielenie Syna Bożego), a teraz On zszedł, by Ją przyjąć w Niebie!
I o nas pamięta, ufam!

Fot. Cieszę się, ze dziś mogłam Ją zobaczyć w Ostrej Bramie!

środa, 14 sierpnia 2019

14 VIII, nie ma większej miłości

Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. J 15,12-16

Św. Maksymilian zrobił to, co mu powiedziało serce. Tak kochał, tak żył, tak umarł. Nie dla sławy, nie dla rozgłosu, dla Tego któremu zaufał i dla Tej, którą miłował i pragnął Jej czci.
Załączam zdjęcie ze ślubów wieczystych (w niedziele o nich pisałam). Nie każdy będąc w kościele widział leżącą na posadzce dziewczynę. Zresztą nawet na tym zdjęciu nie jest zbyt widoczna, choć leży na środku. Nie dla rozgłosu to się czyni, ani dla sławy. Dla Umiłowanego, którego figurka nad ołtarzem w formie baranka leży na księdze zapieczętowanej. Jego miłość pociąga i sprawia, ze idą za Nim. On sam przemienia idących i uzdalnia do miłości największej.

wtorek, 13 sierpnia 2019

13 VIII, święta zależność

Dzieci. Dlaczego Jezus chce, byśmy byli jak dzieci? Mt 18,1-15
W kontekście relacyjnym, właśnie to więź z rodzicem i zaufanie cechuje dziecko. Dziś do mnie to wróciło, kiedy modliłam się z moimi na różańcu i Tato zapowiedział piątą tajemnicę bolesną. Jezus na krzyżu w doświadczeniu najgorszym woła: „Ojcze, w Twe ręce daje ducha mego...”. Tak rozumiem ową świętą zależność dziecka i Ojca - to głębia relacji - której nic nie zasypie i nie zniszczy.
Takie serce, daj mi, mój Boże!

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

12 VIII, reakcja łańcuchowa

Mówcie i czyńcie tak, jak ludzie, którzy będą sądzeni na podstawie Prawa wolności. Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem. Jk 2,12-13

Powyższe czytanie jest z dzisiejszej jutrzni. Cytuje je, ponieważ ono mnie dotknęło. Postawiło mi pytanie, jak wolność ma się do miłosierdzia.
Ewangelia pogłębiło serce, kiedy usłyszałam samego Jezusa, mówiącego o wolności:
 «Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?» Gdy Piotr powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie». Mt 17,22-28
 Spoiwem między jednym słowem a drugim stało się wyjaśnienie św. Ambrożego - doktora Kościoła:
...Pokazuje w ten sposób, że nie musi pokutować za swoje grzechy, ponieważ nie był niewolnikiem grzechu; jako Syn Boży był wolny od wszelkiego błędu. Syn bowiem wyzwala, podczas gdy niewolnik jest poddanym grzechu. Ten zatem, który jest całkowicie wolny, nie musi płacić okupu za swoje życie, a Jego krew była okupem obfitym, aby odkupić wszystkie grzechy świata. To naturalne, że wyzwala innych Ten, który nie zaciągnął długu za siebie. Posunę się dalej. Nie tylko Chrystus nie musi płacić okupu za swoje własne odkupienie ani pokutować za swoje grzechy, ale jeśli cenisz jakiegokolwiek człowieka, to zrozumiesz, że żaden z nich nie powinien pokutować za siebie. Ponieważ Chrystus jest oczyszczeniem z grzechów za wszystkich, odkupieniem wszystkich.
Wszystko mi się scaliło. Chrystus za Piotra. Piotr (w Kościele) za mnie. I tak jak w reakcji łańcuchowej dar wolności ma być przekazywany. Jezus wyzwoli mnie i ciebie. Ja w spotkaniu z drugim, będąc dzieckiem Bożym, mogę nieść dar miłosierdzia! Więcej, powinnam nieść dar miłosierdzia.

niedziela, 11 sierpnia 2019

11 VIII, wiara

Jakkolwiek wiele dziś też o czuwaniu, to jednak dla mnie tematem, który wybrzmiewa echem w sercu, jest dziś wiara.
I tak w I czytaniu przewija się ten motyw, z intencją i siłą, jaką w sobie niesie wiara:
Noc wyzwolenia oznajmiono wcześniej naszym ojcom, by nabrali otuchy, wiedząc dobrze, jakim przysięgom zawierzyli. Mdr 18,6-9
Drugie wprost o wierze mówi, ze jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Hbr 11
Tylko człowiek wiary będzie wyczekiwał czegoś więcej niż daje mu świat. Tylko człowiek wiary, otrzymawszy na chrzcie obietnice, będzie nimi żył i modlił się, jak w dzisiejszej kolekcie o umocnienie ducha synostwa Bożego! Bo bez tegoż Ducha ziemia przyciągnie za bardzo... O serce wiary dbać trzeba. Po prostu trzeba dbać.
Dziś moja współsiostra na fc przypomniała słowa naszego Założyciela Bp Wacława Świerzawskiego:
Liturgia i uczestnictwo w liturgii jest dla wiary tym, czym czułość dla miłości.
Jakoś to wszystko składa mi się dziś do kupy i wiem, ze liturgii potrzebuję dla życia mojej wiary! I Opatrzność dziś mi zafundowała przeżycie niecodzienne: Eucharystię ze ślubami wieczystymi sióstr Misjonarek Św. Rodziny. A że odbywało się to wszystko w kościele św. Rafała, gdzie ja byłam ochrzczona, tym bardziej tę liturgię przeżyłam osobiście. Z wielką wdzięcznością i radością.
Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Łk 12,32-38
Fot. Siostra Natalia po Eucharystii wychodziła z zapaloną świecą... jak ci, z dzisiejszej Ewangelii. O to światło dbać trzeba. Z miłością.
I jeszcze słowo z homilii: powołanie każdego z nas jest unikalne!

piątek, 9 sierpnia 2019

9 VIII, nie znacie

Czuwajcie, bo nie znacie dnia ani godziny... Mt 25,1-13

Dziś 3-cia rocznica śmierci o. Witolda. Śmierci nagłej. Jednak, kiedy słuchałam dziś Ewangelii, to miałam w sercu pewność, że dusza Witolda była panną mądrą. Że miał oliwę, że był gotów na spotkanie Oblubieńca. Nawet to, że w pełnym stroju zakonnym stanął w godzinie śmierci przed Panem.
Dziękuję Bogu dziś za Witolda, za wszelkie dobro, a było tego niemało. Właśnie tu, w Wilnie, stawiał pierwsze kroki jako kapłan. Miałam ten przywilej bycia blisko, dorastania i przyglądania się człowiekowi, który jest bożym człowiekiem. Dar przyjaźni wiem i czuję to, trwa i poza grób.
Wczoraj, w brewiarzu czytałam, ze św. Dominik miał zawsze twarz rozpromienioną uśmiechem, taki tez był Witek, Witold, Witoldas... Taki, ufam, jest.
Dobrze, ze w niebie są znajomości. Witoldzie, pozdrawiaj Pana i módl się za nami.

Patronki dnia dziejącego, Św. Tereso Benedykto od Krzyża, dzięki Ci za Twoje poszukiwania, za nawrócenie, za miłość.

Fot. O. Witold w katedrze  grodzieńskiej, chyba 1992 rok.

***
Dobra lektura:
Dziś przeczytałam o św. Franciszku:
Dwa lata przed swoją śmiercią... Franciszek zrozumiał, że naśladowawszy działalność Chrystusa w swoim życiu, powinien bardziej się do Niego upodobnić... w Jego Męce. Nie przeraził się, ale... uniesiony do Boga w pragnieniu anielskiego żaru i przemieniony przez współczucie w Tego, który w „przez wielką swą miłość” (Ef 2,4) zechciał być ukrzyżowany, modlił się na stoku góry, zwanej Górą Alwernią; było to w okresie święta Podniesienia Krzyża. A oto ujrzał, jak schodzi z nieba serafin z sześcioma skrzydłami, jaśniejącymi jak ogień. Szybkim lotem dotarł do miejsca, gdzie stał człowiek Boży, i postać pojawiła się między jego skrzydłami; był to człowiek ukrzyżowany, jego ręce i nogi były rozciągnięte i przywiązane do krzyża... To widzenie wprawiło Franciszka w głębokie zdumienie, podczas gdy w jego sercu mieszały się smutek i radość. Radował się z życzliwego spojrzenia, którym obdarzał go Chrystus pod postacią serafina, ale to ukrzyżowanie „przenikało jego duszę” bólem i współczuciem, „jakby mieczem” (Łk 2,35). Tak tajemnicze widzenie pogrążyło go w wielkim zdumieniu, bo wiedział, że cierpienia Męki nie mogą w żaden sposób dotknąć serafina, który jest nieśmiertelnym duchem. Zrozumiał wreszcie, dzięki objawieniu z nieba, dlaczego boska Opatrzność posłała mu ten obraz: to nie męczeństwo ciała, ale miłość rozpalająca jego duszę miała upodobnić go do ukrzyżowanego Chrystusa. Św. Bonawentura

czwartek, 8 sierpnia 2019

8 VIII, własność Pana

I kłócił się lud z Mojżeszem, wołając: „Lepiej by było, gdybyśmy zginęli, jak i bracia nasi, przed Panem. Czemu wyprowadziliście zgromadzenie Pana na pustynię, byśmy tu razem z naszym bydłem zginęli? Dlaczego wywiedliście nas z Egiptu...” Lb 20,1-13

A zabrakło po prostu wody.
Pytam siebie, dlaczego, gdy doskwiera jakiś brak lub napotykam jakąś trudność, to szybciej mi do kłótni i pretensji wokoło niż do ufnego wołania do Pana?!
Może wiąże się to z tym zachwianiem, jakiego Piotr doświadczył w dzisiejszej perykopie Mt 16,13-23. Od wyznania wiary do pouczania tegoż Wyznawanego!
I jak śpiewają czasem w radiu, ze „do zakochania jeden krok”, tak powiem, ze bardziej mi (nam) grozi „do zachowania nie-wierzącego jeden krok”...

Św. Dominiku, któryś się nazwał „własność Pana” (pies Pański), módl się za nami, byśmy też tak siebie przeżywali. Z całym zaufaniem do Właściciela!

środa, 7 sierpnia 2019

7 VIII, nie rozgłaszaj zamętu

I rozgłaszali złe wiadomości o kraju, który zbadali... Lb 13-14

Tak blisko ziemi obiecanej - kosztowanie jej. I niestety zamęt serc i posłuch zamętowi. Ile zależy od naszych wypowiedzi?! Ileż zależy od naszych słów!
Przynajmniej się powstrzymaj od mówienia, jeśli nie możesz nieść dobra słowem swoim.

Fot. Nasze serca są jak skrzynki na listy - wrzucamy (lub znajdujemy tam)  oj różne wiadomości, reklamy czy powiadomienia. :)

wtorek, 6 sierpnia 2019

6 VIII, Jego słuchajcie

...zlękli się, gdy tamci weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie”. W chwili gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam... Łk 9

No to będę słuchać :), skoro Jezusa mam słuchać. Czasem wiele głosów (w nas i zewnątrz) domaga się posłuchu. Tak, słuchać i usłyszeć trzeba: i własne serce, i ciało, i uczuć, i bliźniego. Ale posłuszeństwo, czyli krok po słuchaniu, chcę czynić za Barankiem (który równocześnie jest Dobrym Pasterzem).

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

5 VIII, emocje Mojżesza

Jakoś wydają mi się znajome te emocje Mojżesza z dzisiejszego czytania Lb 11, 4b-15. Doświadcza gniewu i złości, nieradzenia sobie z ludem. Czuje duży ciężar odpowiedzialności za lud, którego potrzebom nie może sam sprostać.
Potrzeby osoby chorej, leżącej, świadomej i czującej też czasami wydają się być nie do zaspokojenia. Jak ulżyć, jeśli nie ma się odpowiedniej wiedzy czy możliwości? ... Wczorajszy Tatuś stanął mi dziś przed oczami, kiedy słuchałam tego czytania.
Ale za to mi ulżyło, popłakałam się rano na Eucharystii. Wzruszyłam się, bo i w tym czytaniu i potem w Ewangelii zobaczyłam TROSKĘ Pana. Proboszcz na homilii pociągnął wątek zaufania.
Pan i nam każdego dnia daje pokarm, daje łaskę. Na ten jeden dzień. Na ten dzień. Na dziś. Tak jak manna była tylko jednodniowa. Wiąże się to jednak z zaufaniem. 
Matka Boża śnieżna, dziś wspominana, przychodzi mi z pomocą. Wiem, że trzeba patrzeć, żeby znak zobaczyć i trzeba mieć serce gościnne dla Bożego Ducha.
Proszę, wejdź!

Fot. Mój pokarm codzienny - moja manna w obecnej pustyni. 

niedziela, 4 sierpnia 2019

4 VIII, szukajcie Tego w górze

Jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadający po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze Życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale. Kol 3,1n

Życie może ciążyć w dół i może ciążyć ku górze... Świadomie używam słowa „ciążyć” myśląc też o górze. :)
Tak jak każda ciąża się rozwiązuje i ktoś się rodzi, tak każde życie kiedyś się rozwiąże - ku chwale Boga i ku naszemu zbawieniu. I niech tak będzie i niech partycypacja tegoż ujawnia się już dziś na tej ziemi.
Amen.
W nawiązaniu do Ewangelii: serce nie jest spichlerzem, sercem się kocha.

sobota, 3 sierpnia 2019

3 VIII, łaski jubileuszu - rozpoznać

Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym – nie będziecie siać, nie będziecie żąć tego, co urośnie, nie będziecie zbierać nieobciętych winogron, bo to będzie dla was jubileusz, to będzie dla was rzecz święta. Wolno wam jednak będzie jeść to, co urośnie na polu. W tym roku jubileuszowym każdy powróci do swej własności. Kpl 25

Z uśmiechem słuchałam dziś tych słów. Przecież jestem od pół miesiąca w roku jubileuszowym. Biorę je na serio. Wiem, że jestem już w Nowym Testamencie, dlatego też odczytuję je już w duchu paschalnym.
Najbardziej mnie poruszyło „do swej własności”. Zadaję sobie pytanie, co jest moją prawdziwą własnością? Zadaję to pytanie jako chrześcijanka :).

czwartek, 1 sierpnia 2019

1 VIII, znaki Obecnego

Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień na oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki. Wj 40,38

Zachwycamy się tą obecnością Jahwe wśród ludu Izraela w drodze do ziemi obiecanej. I dobrze. Proszę jednak świętych Pańskich o wstawiennictwo, by uświadamiali nam obecność realną naszego Pana w Eucharystii i pośród nas!
To jest sprawą widzenia sercem i wiarą. To jest zgoda na miłość, która widzi więcej...i wydobywa ze swego skarbca rzeczy nowe i stare...
Dzięki Ci, Panie za to, ze jesteś z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia czasu.