środa, 30 września 2015

30 IX, ...

Gdy Jezus z uczniami szedł drogą, ktoś powiedział do Niego: „Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”.
Jezus mu odpowiedział: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć”. (Łk 9,57-62)

Obrazek z życia.
Mam obecnie w użytku taki wysiedziany tapczan, że kiedy w nocy przewracam się na drugi bok, muszę uważać, żeby nie wywrócić się na podłogę. Jednak mam na czym się położyć i gdzie głowę oprzeć, choć po ludzku czuję niewygodę i nie mogę dobrze odpocząć.
Nikt nie obiecywał, że będzie wygodnie. :)

Fot. z internetu, zresztą już kiedyś publikowałam.

wtorek, 29 września 2015

29 IX, aniołów wsparcie

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”... J 1,51

Aniołowie... Ci, którzy należą cali do Boga. Są sługami Boga. Są do dyspozycji Boga i Bóg wysyła ich do ludzi, żeby nieśli wiadomość, żeby pomagali, żeby ochraniali czy bronili...
Dziękuję dziś za aniołów. "Któż jak Bóg", "Moc Boża", "Bóg uzdrawia"... Michał, Gabriel, Rafał. Cieszę się, że są. Potrzebuję ich!
Czasem niektórych ludzi nazywamy aniołami. :) Są do dyspozycji Boga i Bóg stawia ich na naszej drodze ku pomocy nam,
Też za nich dziś dziękuję. Dzisiejszym psalmem responsoryjnym:
I będę sławił Twe imię za łaskę Twoją i wierność, *
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twoje imię i obietnicę. 
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy (Ps 138)

Fot. Jak się siedzi w kajaku z przodu, to nie widzi się towarzysza z tyłu. Ale cały ciężar wiosłowania spada właśnie na niego... Aniołów też nie widzimy, ale czuję, że ciężar "wiosłowania" codziennego spada właśnie na nich...

poniedziałek, 28 września 2015

28 IX, w imię Jezusa

Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.
Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie [...]
Wtedy przemówił Jan: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”.  (Łk 9,46-50)

Znowu o zazdrości  i o pokorze. Ale nie tylko...
Dziś mnie w tym słowie jeszcze coś poruszyło. Mianowicie "w imię Twoje". Widzieć jak ktoś w imię Jezusa wypędza złe duchy, to jedno. Zazdrość, ocena czy pretensja się pojawia. A niechże pojawi się pytanie bardziej osobiste: czy ja uciekam się do imienia Jezus? Czy w tym imieniu szukam pomocy?
Modlitwa wzywająca imię Jezus jest egzorcyzmem. Mnisi prawosławni oddychają wręcz tym imieniem, modlitwa Jezusowa polega na tym, że za każdym wdechem wypowiada się imię Jezus...
Uciekajmy się do tej PEWNOŚCI jaką niesie imię Jezus (oznacza ono 'Jahwe zbawia'). Oddychajmy tym imieniem, bo ono jest nam wszystkim bardziej potrzebne niż powietrze...

Dla rozruchu serca polecam pieśń:
Jezu, najpiękniejsze imię Twe...

niedziela, 27 września 2015

27 IX, wartość bycia z Jezusem

Jan powiedział do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z: nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”.
Lecz Jezus odrzekł: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami..." (Mk 9,38-43.45.47-48)

Zazdrość dopada każdego z nas. Czasem niespodziewanie, czasem hodujemy ją latami. A jednak nie chodzi o samą zazdrość, tylko o powody zazdrości! Gdyż zazdrość jak strzała w "10" trafia i ujawnia wrażliwe i ważne miejsce mej duszy.
Jeśli coś dla mnie nie jest wartością pożądaną, tego nie będę zazdrościć. Zazdroszczę czegoś, co jest ważne dla mnie, a co być może właśnie zaniedbałam.
Wniosek może zbyt prosty, ale uczciwy w dedukcji z powyższych zdań: zadbać o to, co jest dla mnie ważne! Zazdrość pokazuje miejsca we mnie potrzebujące wsparcia z mojej strony, potrzebujące wkładu tam mego serca i wysiłku.
To jest jedna strona zazdrości, to jest jeden aspekt, ale właśnie on dziś się wybił.

Wczoraj świetnie o zazdrości Jana i naszej mówił bp Ryś. Można tutaj posłuchać jego homilii.

Fot. Dla mnie wartością jest bycie z Jezusem. I kiedy widzę, że ktoś jest blisko (bliżej) Niego - zazdroszczę. I ta zazdrość jest dobra, bo pokazuje, czego brakuje mojej relacji z Jezusem. To dobra nowina!

***
Dobry artykuł o zgorszeniu, czym właściwie jest. Tutaj: http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,2021,jak-to-jest-z-tym-zgorszeniem.html

sobota, 26 września 2015

26 IX, zrozumieć Baranka

Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: „Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi”.
Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie. (Łk 9,43b-45)

Nie rozumieli... a bali się Go pytać.
Bali się pytać o cierpienie Syna Człowieka!
Dlatego też wciąż dalej do dziś nie rozumiemy też cierpień ludzkich. Dziś o nie pytamy, dziś wołamy i wyrażamy pretensje o cierpienia konkretnych ludzi... Dziś już pytamy o cierpienia ludzi a wciąż nie rozumiemy cierpienia Tego Jedynego Człowieka i o nie wiąż nie pytamy...
Jeśli nie pojmiemy wydania Syna Człowieka w ręce ludzi, jeśli nie przyjmiemy Baranka, który ust swoich nie otworzył w cierpieniu za nas, będziemy błądzić po bezdrożach życia.
W naszym nierozumieniu bądźmy na tyle mądrzy, by jak pieczęć na pamięci, powtarzać dzisiejszy psalm responsoryjny z Jr 31:
Pan nas obroni, jak pasterz swe owce.
Dziś sobota, trwajmy z Maryją, jak w wielką sobotę, trwajmy, pozwólmy by przenikała Tajemnica nasze serce i umysł, przyjdzie poranek niedzieli zmartwychwstania.

Fot. z internetu, malarz William-Adolphe Bouguereau.

piątek, 25 września 2015

25 IX, wierzę

... „A wy za kogo Mnie uważacie?”
Piotr odpowiedział: „Za Mesjasza Bożego”.
Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili.
I dodał: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.  (Łk 9,18-22)

No właśnie, pytanie zasadnicze: kim dla mnie jest Jezus? Kim dla mnie jest Bóg z którym przez Jezusa i w Jezusie się spotykam, którym się karmię w Eucharystii?
Mesjaszem? Tym posłanym, namaszczonym, który mnie i ciebie przez swoją mękę zbawia? Tak wierzę?
Wierzę!
Skoro tak wierzę, to słowa św. Teresy z Avila są świetnym komentarzem i zaproszeniem serca do wytrwałości (zwłaszcza w chwilach cierpienia... takich spod krzyża):

Lękom i troskom
przystępu nie daj
Wszystko przemija
Bóg się nie zmienia
Przy wytrwałości
zaznasz spełnienia
Kto posiadł Boga
na nic nie patrzy
Bóg sam wystarczy
(św. Teresa od Jezusa)

Fot. rękopis św. Teresy z tym tekstem.

czwartek, 24 września 2015

24 IX, wchodzić w dialog

Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Łk 9,7n

Zaniepokojenie dobry znak: coś wewnątrz mówi do człowieka. Skoro mówi, to trzeba usłyszeć i odpowiedzieć...
A czasem chcielibyśmy nie słyszeć i nie wchodzić w dialog z ... własnym sumieniem.
A właśnie ono (sumienie) jest najbliższym namacalnym miejscem obecności Boga w nas. I nie jest jego celem oskarżania nas - bo pewnie zaraz takie myślenie się włączy - a po prostu ono wprowadza nas w Prawdę i Miłość. Gdy Ich brakuje, bije na alarm i robi się niepokój.

Fot. Moja współsiostra próbuje wejść na ambonę w jakimś zabytkowym kościele :) w czasie zwiedzania. Trzeba wejść i zejść (usłyszeć i odpowiedzieć) głosowi własnego sumienia.

środa, 23 września 2015

23 IX, głosić królestwo

Jezus zawołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.
Mówił do nich: „Nie bierzcie nic na drogę..." (Łk 9,1-6)

To Ewangelia na koniec rekolekcji :)
Więc wychodzę i głoszę: bliskie jest królestwo Boże!
Bóg jest blisko każdego z nas!
On chce byśmy świadomie i dobrowolnie codziennie wchodzili w relację z Nim.

piątek, 18 września 2015

18 IX, odnaleźć Go

Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania... (Łk 2,41-52)

Odnaleźć Jezusa. Odnajdywać Go w swoim życiu. I wśród towarzystwa pątników, i wśród krewnych i znajomych, i wśród nieznajomych... szukać i odnajdywać Go codziennie w swojej historii.
I uklęknąć z tym wszystkim w świątyni u stóp tabernakulum, gdzie JEST i wielbić Go za wszystkie inne Jego obecności.
Dziś św. Stanisław Kostka i jego zdecydowanie... towarzyszą rozpoczęciu wspólnotowych rekolekcji.
Polecam się modlitwie moich Czytelników.

czwartek, 17 września 2015

17 IX, zbliżyć się do Pana

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowego olejku i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła oblewać Jego nogi łzami i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.
[...] "Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje”. (Łk 7,36-50)

Ta scena jest niesamowita.
Kobieta grzeszna staje u stóp Jezusa na oczach wielu po prostu w prawdzie swego serca. Dlaczego tak robi? Bo miłuje i jakoś w sercu przeczuwa, że w Nim jest miłowana. Nie pożądana, jak przez wielu, ale właśnie miłowana.
Doświadczenie miłości większej niż ta, której szukała pewnie u wielu, pozwala jej na prostotę wyrazu wylania swej duszy: w łzach, w dotyku, w pocałunkach, w namaszczeniu. Ona była w tym cała. Cała przed Bogiem. Cała w oddaniu przed Bogiem. Poprzez osobę Jezusa przecisnęła się do serca Boga Miłosiernego. W zewnętrznym geście uniżenia sięgnęła po szczyty miłości prawdziwej, wewnętrznej.
Mnie ta scena zachwyca, porywa i ośmiela (onieśmielając jednocześnie). Mam w sobie pragnienie takiego stawania przed Bogiem, takiego przed Nim się wylania. Takiego doświadczenia Jego miłosierdzia i miłości.
Udając się na Eucharystię uświadomiłam sobie, że za chwilę ta scena może wydarzyć się w mym sercu...
On zajął miejsce... zbliżyłam się do Pana...

O. Kramer SJ napisał, że ta Ewangelia nie jest tylko o przebaczeniu. Ona jest też po to, by znów przestać się bać Boga, który przychodzi, ale do którego i ja mogę przyjść w bardzo intymny sposób.

środa, 16 września 2015

16 IX, dać się poprowadzić

Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali» (Łk 7,31-3)

I tańczyć... i płakać.
Wszystko w Bożej perspektywie i w zjednoczeniu z Nim. Aktem woli, decyzją z miłości.
Dać się poprowadzić przez radość i przez cierpienie. Nie marudzić, podjąć wyzwanie. Dać się zaskoczyć. I z Jego drogi nie zbaczać!

Fot. Dać się poprowadzić, to nie siedzieć wciąż na ławce ;) no chyba, że na chwilę odpoczynku :).

***
Trochę lektury:

Akt dawania siebie jest aktem miłości; jest przede wszystkim aktem woli, decyzją, wyborem. Może temu aktowi towarzyszyć wiele ciepłych, czułych uczuć, ale może tych uczuć w ogóle nie być, jak również mogą wystąpić uczucia negatywne. Ale, w ostatecznym rozrachunku, z uczuciami czy bez, jest on nadal aktem ważnym i dobrym.
Czasami uważamy naiwnie, że dawanie siebie jest prawdziwe tylko wtedy, gdy towarzyszą temu pozytywne uczucia radości i ochota. Myśląc w ten sposób, narażamy się na kłopoty.
Ciepłe uczucia oczywiście ułatwiają nam cały ten akt i czynią go bardziej satysfakcjonującym uczuciowo, lecz kiedy jest on pozbawiony takich uczuć, albo nawet gdy towarzyszą mu negatywne uczucia, jest aktem o wiele bardziej prawdziwym. Wtedy to opiera się on na głębokim, szczerym przekonaniu; innymi słowy, jest głębszym aktem miłości. Kiedy czynimy coś dla innych pod wpływem "dobrych" uczuć, nasze działanie będzie kapryśne i niekonsekwentne, a nasze zachowanie, oparte na uczuciach, niedojrzałe i dziecinne. (Martin H. Padovani, "Uleczyć zranione uczucia")
Więcej... kliknij tutaj.

wtorek, 15 września 2015

15 IX, pielgrzymka wiary

Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i... (J 19,25-27)

Stanąć TAM tak z Maryją...
W pielgrzymce wiary dojść pod krzyż i wytrwać...

Z Konstytucji dogmatycznej o Kościele "LUMEN GENTIUM":
W życiu publicznym Jezusa Matka Jego pojawia się znamiennie, i to na początku, gdy na godach weselnych w Kanie Galilejskiej, litością przejęta, spowodowała swym wstawiennictwem początek znaków Jezusa Mesjasza (por. J 2,1-11). W ciągu Jego nauczania przyjęła słowa, w których Syn, stawiając Królestwo ponad względami i więzami ciała i krwi, nazwał błogosławionymi słuchających słowo Boże (por. Mk 3,35 i paralele, Łk 11,27-28), jak to Ona wiernie czyniła (por. Łk 2,19 i 51). W ten sposób także Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do krzyża, przy którym nie bez postanowienia Bożego stanęła (por. J 19,25), najgłębiej ze swym Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa z Niej narodzona, a wreszcie przez tegoż Jezusa Chrystusa, umierającego na krzyżu oddana została jako matka uczniowi tymi słowy: "Niewiasto, oto syn twój" (por. J 19,26-27). (KK 58)

poniedziałek, 14 września 2015

14 IX, odnalezieniem krzyża ucieszyć się

A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne...  (J 3,13-17)

Dziś uklęknąć przed krzyżem i podziękować warto.
I popatrzeć na niego z wiarą, popatrzeć otwartymi oczami, utorować przez ten wzrok dostęp łasce, bo w Jego ranach jest nasze zdrowie.
W wielki piątek skupiamy się bardziej na cierpieniu i śmierci Jezusa, dziś patrząc na krzyż, podnosimy nasze życie ukrzyżowane ku Niebu.
Dziś w znaku krzyża przychodzi pokój, łaska i wesele:

Witaj, Krzyżu święty, witaj, chlubo ziemi,
Nadziejo jedyna, która dajesz radość,
Znaku odkupienia i ratunku w trwodze,
Na tobie zawisło życie wszystkich ludzi.

Drzewem pokonani, Drzewem wyzwoleni,
Wielbimy cię dzisiaj, Drzewo życiodajne;
Drzewo godne sławy, wielki skarbie świata,
Śpiewamy ci hymny pełne dziękczynienia.

Bogu Ojcu chwała w Krzyżu Jego Syna,
Duchowi Miłości wspólne uwielbienie;
Triumfalne Drzewo niech obdarzy ludzi
Pokojem wieczności, łaską i weselem. Amen. (z brewiarza)

Fot. z internetu - św. Helena z krzyżem na fasadzie katedry wileńskiej. Dzisiejsze święto podwyższenia Krzyża wiąże się z odnalezieniem przez św. Helenę Krzyża Chrystusowego.

niedziela, 13 września 2015

13 IX, schody zgody

... „A wy za kogo Mnie uważacie?”
Odpowiedział Mu Piotr: „Ty jesteś Mesjaszem”. Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili.
I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.
Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać...  (Mk 8,27-35)

"Będzie odrzucony", nie zaakceptowany, zdyskwalifikowany...
I tak się stało. Znak krzyża jest tego dowodem.
Każdy z nas w swym życiu też doświadcza odrzucenia. Im bardziej przez bliskich, tym bardziej boli.
Każdy z nas czuje na swych barkach ciężar swego krzyża. Każdy go ma. Przyjęcie krzyża i zgoda na umieranie prowadzi do tego ewangelicznego paradoksu: umrzeć aby żyć.
Po ludzku nie do pojęcia, po ludzku uciekamy od tego, ale właśnie jeden jedyny Człowiek Jezus Chrystus wszedł w tę rzeczywistość i przetarł szlak.
Choć bliżej mi do tego, by z Piotrem wyznawać wiarę, choć łatwiej jest uwielbiać we wspólnocie i klaskać z charyzmatykami, i być w siódmym niebie..., to jednak perspektywa cierpienia sprowadza do parteru ziemi i do doświadczenia wrażliwości ludzkiej, i ludzkiego myślenia. I tu zaczynają się schody mojej zgody... Zgody na to, co boskie.
No więc, kolejny krok! Nie łatwo ale warto! Za Tym, który przetarł szlak, za Barankiem! To jest droga miłości, która w zmartwychwstaniu pokazała, co może...  A dziś "woskriesienje" (niedziela) - dzień zmartwychwstania.

Fot. w kaplicy klasztornej. Takie ujęcie pod kątem.

sobota, 12 września 2015

12 IX, imię Maryi i nasze budowanie

„Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo: nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron..." (Łk 6,43-49)

Pewny i dobry owoc, wydała z siebie Maryja. Ta, której imię w Liturgii dziś wspominamy.
Nasze dzieła są jak te budowy, które Jezus dziś przywołuje: na piasku, bądź na skale. Z zewnątrz często ładne, ale dopiero burza pokazuje, ile są warte.
Budowanie na skale, to budowanie przez wybór wartości prawdziwych, to budowanie przez "wkopanie się głęboko" w Chrystusa, co czasem boli, bo takie "wkopanie" wykorzenia egoizm, który jak tonący czepia się brzytwy i bezlitośnie tnie po wrażliwości ludzkiej... (co za porównanie? - sama zadziwiłam się).
Wrócić teraz warto do I czytania, gdzie mowa jest o zbawieniu, którego każdy potrzebuje i otrzymuje! Św. Paweł o sobie mówi, że dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność. (1 Tm 1,15-17)
Pozwalajmy więc Bogu działać w nas, On jest i Ogrodnikiem, i Budowniczym.
Maryja pozwoliła działać Mu w pełni.

***
Piękna Litania Maryjna (Jerzy Liebert)

Łodzi z koralu,
Serc Przewoźniczko
Ponad głębiną,
Kładko cedrowa
W nas przerzucona —
Przenieś mą miłość.

Granico prosta,
Którą Bóg serca
Nasze przemierzył —
Włącz ziemie żyzne
Do ciała mego,
Co puste leży.

Dwunastodźwięczna
Cytaro, której
Struny są z nieba —
Dźwięk mowy ludzkiej
Dla ucha mego
Przywróć od nowa.

Łask Błyskawico,
Rozwiąż mi oczy,
Bym w nich obudził:
Matkę i ojca,
Siostry i braci,
I wszystkich ludzi.

O, wstąp w me grzechy,
Jak w miasta judzkie,
Swoim imieniem:
Mario z Libanu!
Mario z Egiptu!
Mario z Betlejem!

Jak krzak skarlały,
Jałowiec ciemny,
Jest moja wiara,
Pozwól jej rosnąć,
Panno wysoka,
Ku niebu dalej!

Niech w Ciebie wejdzie,
Za Tobą idzie,
Przed Tobą pada —
Różo otwarta,
Lipca pogodo,
Psalmie Dawida!

piątek, 11 września 2015

11 IX, dołki

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: „Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?... 
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? (Łk 6,39-42)

Włączyć rozsądek i popatrzeć na siebie niejako z boku. Popatrzeć krytycznie, ale wciąż z miłością. Czasem zapędzamy się, jak ślepi i w dołki różnego rodzaju wpadamy. Na przykład bywa dołek emocjonalny. Gdy doskwiera, szukamy winnych. Czasem są realni, bo martwimy się i boli nas konkretne zło, bo ma prawo boleć, gdy widzimy lub doświadczamy nieprawości.
Ale bywa i tak, że belka we własnym oku generuje dołek emocjonalny i przesłania perspektywę dalszej drogi...
Wówczas tylko jedno wyjście: szczera modlitwa i prawdziwy wgląd w siebie. Prawda wyzwala, tj. Jezus zbawia łaską swą. I rodzi się prosta radość uwielbienia wraz z psalmistą:

Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, 
bo serce napomina mnie nawet nocą. 
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, 
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje. 

Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię Twojej radości 
i wieczną rozkosz po Twojej prawicy. (Ps 16)

środa, 9 września 2015

9 IX, miejsce błogosławieństw w nas

Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale.
Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w waszych członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem...  (Kol 3,1-11)

Ewangelię o błogosławieństwach (Łk 6,20-26) łatwiej jest pojąć po medytacji I czytania.
Nasze życie jest ukryte w Chrystusie. I bez Niego jest nie do pomyślenia awers błogosławieństw. W rewersie zaś - Jego życie!
Wracając do św. Pawła, daje on konkretne wytyczne, przestrzega przed bałwochwalstwem.
Przyznać się przed sobą, przed Bogiem, że coś ściąga nas w dół. Spotkać się z własną nędzą i oddać ją Bogu, by i ona stała się miejscem błogosławieństwa:
Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią... (Ps 145)

wtorek, 8 września 2015

8 IX, radość i pokój

...A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emanuel”, to znaczy „Bóg z nami”. Mt 1,1-23

Urodziny Maryi :).
Warto się ucieszyć, pozdrowić Ją serdecznie, wypić kawę urodzinową... Jej Osoba niesie nam radość a Jej Syn niesie pokój.
Zwyczajną modlitwę "Zdrowaś Maryjo" dziś wypowiedzieć warto z serca.

Niech zatem całe stworzenie śpiewa, raduje się i pomnaża wesele dnia dzisiejszego. Mieszkańcy ziemi i niebios niech wspólną święcą dziś uroczystość. Niechaj wspólnie świętują wszyscy na ziemi i w niebie. Dziś bowiem wzniesiony został przybytek Stwórcy wszechświata, dziś stworzenie mocą niepojętego zamysłu Boga przygotowuje nowe mieszkanie Stwórcy. (św. Andrzej z Krety)

Z dzisiejszej Liturgii (modlitwa po Komunii):
Boże, Ty pokrzepiłeś swój Kościół Najświętszym Sakramentem, napełnij go radością w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, która dla całego świata stała się nadzieją i jutrzenką zbawienia.

Fot. z Wilna - franciszkański kościół Wniebowzięcia NMP.

poniedziałek, 7 września 2015

7 IX, Chrystus pośród nas

...Chrystus pośród was, nadzieja chwały. Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. Po to właśnie się trudzę walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie... (Kol 1,24-2,3)

Chrystus pośród was, nadzieja chwały - to zdanie jest kluczowe. Relacja z Chrystusem jest kluczowa, to z niej Paweł czerpie radość nawet w cierpieniach, bo w Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte.
Ewangelia dzisiejsza (Łk 6,6-11) przestrzega mnie przed nieprzyjęciem Chrystusa, przestrzega przed bezmyślnym gniewem faryzeuszów (na który "zachorować" może też każdy z nas).
Jaka profilaktyka? Psalm responsoryjny nam dziś podpowiada:
W każdym czasie 
Jemu ufaj, narodzie. [zamiast "narodzie" wstaw swoje imię]
Przed Nim wylejcie wasze serca: 
Bóg jest naszą ucieczką. (Ps 62)

Fot. z internetu.

niedziela, 6 września 2015

6 IX, współpracować ze Stwórcą

On wziął go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka, a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. (Mk 7,31-37)

Dwa słowa dziś:
1) "Westchnął" - właśnie, że westchnął.
Ja czasem prosząc innych o modlitwę, proszę, by westchnęli za mną. Obiecując modlitwę, też mówię, że westchnę za kimś.
Kiedy tak zwyczajnie "wzdychamy"? Ja m.in. kiedy czuję, że nie ma wyjścia z jakiejś sytuacji, kiedy mnie coś przerasta i nie mam wpływu na rzeczywistość.
Dobrze jest wówczas westchnąć - ale świadomie - westchnąć modlitewnie do Boga. Oznacza takie westchnienie oddać dla Boga swoje tchnienie czyli swoje życie = zawierzyć się Mu.

Jeden z mnichów w VII w. o westchnieniu Jezusa pisał tak:
Westchnął zaś nie dlatego, że musiał z jękiem o cokolwiek prosić Ojca, skoro On sam wszystko wraz z Ojcem daje tym, którzy Go proszą, ale dlatego, żeby dać nam przykład wzdychania, gdy wołamy o opiekę największej łaskawości czy to w naszej sprawie, czy w sprawie błędów naszych bliskich. (św. Beda Czcigodny)

2) "Otwórz się" - właśnie, że w trybie rozkazującym. Tylko On ma taką moc, że ludzkie więzienia, zniewolenia i zatrzaśnięcia otwierają się same - są Mu posłuszne! Uwaga! ON Pan i Stwórca!
Nie mam wielkiego doświadczenia w uczestnictwie w modlitwie uzdrowienia, ale z tego co pamiętam, kapłan opisowo nazywał miejsca uzdrawiania np. "teraz uzdrawiany jest kręgosłup, kilka osób uzdrawiane jest z tej dolegliwości" itp.
Zastanowiło mnie, że Jezus dziś nie mówi "Ja otwieram twoje ucho" ale "otwórz się". Dla mnie oznacza to, (po pierwsze) że ma wpływ na to, co w człowieku, (po drugie) że chce ludzkiej współpracy.

Fot. z internetu

sobota, 5 września 2015

5 IX, Bóg podtrzymuje

Was, którzy byliście niegdyś obcy dla Boga i Jego wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów Bóg pojednał w doczesnym ciele Chrystusa przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze, ugruntowani i stateczni, a nie chwiejący się... (Kol 1,21-23)

Bylebyście tylko trwali w wierze!
Reszty uświęcenia dokona Chrystus.
Patrzę dziś na Maryję, która trwała i wytrwała w wierze, nie chwiejąca się.
Chcę pamiętać to, co śpiewaliśmy dziś w psalmie responsoryjnym: Bóg podtrzymuje całe moje życie. (Ps 54) - nawet, gdy czasem wywrócę się, np. jadąc na rowerze ;)

piątek, 4 września 2015

4 IX, czy czynię to z miłości?

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa:
„Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją”... (Łk 5,33-39)

Patrzenie na innych, porównywanie się z innymi, zadawanie pytań, dlaczego ktoś robi inaczej niż wypadałoby (w moim mniemaniu). Każdy to zna z własnego doświadczenia.
Rodzą się pytania "dlaczego?".
A może znowu potrzeba mało albo tylko jednego.
Może wystarczy zadać pytanie sobie samemu "dlaczego coś robię?" i być autentycznym w relacji z Bogiem i wobec ludzi. Nie robić na pokaz, ani dla porównywania się, robić z przekonania czyli z miłości. Nawet i przede wszystkim, kiedy kosztuje.
Wówczas wszystko będzie nowe! Posty i obfitości - coś przecież wyrażają... Niech wyrażają miłość i troskę o nią!

środa, 2 września 2015

2 IX, etap "instalacji"

Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosił Go za nią.
On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im... (Łk 4,38-44)

Co chora kobieta mogła zrobić? Nic! Są takie chwile, kiedy coś nas powala i leżymy...
Jezus przychodzi, dotyka i uzdrawia.
Podnosimy się i zaczynamy dawać siebie w miłości.

Z życia obecnego: Nie łatwo jest "zaskoczyć" w nowym miejscu. Poznać co jest, wnieść swoje, przyjąć inne i zacząć budować razem.
Doświadczam pewnej niemocy i gorączki przyśpieszenia procesu akomodacji. A przecież nie przeskoczę etapu "instalacji" :) - to komputerowe słówko dobrze oddaje rzeczywistość.
Co robić? Dziękować - bo jest za co... Za to, co za mną, za to, co wokół i za to, co się dopiero "instaluje" :)

Dlatego... Ja zaś jak oliwka kwitnąca w domu Bożym, 
na wieki zaufam łaskawości Boga. 
Będę Cię sławił na wieki za to, coś uczynił, 
polegał na Twym imieniu, 
ponieważ jest dobre dla ludzi oddanych Tobie. (Ps 52 - dziś w liturgii Słowa)

Fot. z internetu.

***
Piękny tekst wpadł mi dziś do komputera Wilhelma od św. Teodoryka z XII w. Dzielę się z radością:

Ty jesteś moim schronieniem i mocą, prowadź mnie, jak niegdyś Twego sługę Mojżesza, w głąb pustyni, gdzie płonie krzew, ale się nie spala (Wj 3). Tam, gdzie dusza..., ogarnięta ogniem Ducha Świętego, staje się żarliwa jak płonący serafin i oczyszcza się, ale nie spala. 

Tam, gdzie nie można przebywać, gdzie trzeba zdjąć sandały przeszkód cielesnych, aby iść naprzód..., tam jest Ten, który nie pozwala się ujrzeć takim, jakim jest, ale jednak można Go usłyszeć, kiedy mówi: „Jestem, który jestem!” Tam trzeba sobie zasłonić twarz, by nie spoglądać bezpośrednio na Pana, ale trzeba ćwiczyć ucho, w pokorze i posłuszeństwie, aby usłyszeć, co Pan Bóg do niego szepcze.

W międzyczasie, Panie, „ukryj mnie w głębi swego przybytku”, kiedy nadejdą złe dni, „w swoim namiocie mnie ukryjesz przed sporem języków” (Ps 26,5; 30,21). Ponieważ Twoje jarzmo jest słodkie, a Twoje brzemię lekkie (Mt 11,30) - położyłeś je na mnie. A kiedy dajesz mi odczuć dystans między Twoją służbą, a służbą świata, łagodnym głosem pytasz się mnie czy przyjemniej jest służyć Tobie, Bogu żywemu, czy obcym bogom (por. 2Krn 12,8). Uwielbiam zatem tę dłoń, która ciąży na mnie... i mówię Ci: „Już wystarczy tej dominacji innych panów, niż Ty! Tylko do Ciebie chcę należeć, przyjmuję Twoje jarzmo. Twoje brzemię mi nie ciąży: ono mnie podnosi”. 

wtorek, 1 września 2015

1 IX, zbawienna konfrontacja

„Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży”.
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody.  (Łk 4,31-37)

Jeśli tylko jest we mnie pytanie posądzające Boga o zło, jest i zły...
Im szybciej nastąpi konfrontacja z Jezusem tym lepiej - nie wyrządzi mi żadnej szkody - unieszkodliwi i wyrzuci tylko tego, który miesza, który blokuje przyjęcie Jezusowej prawdy.
Lubię modlić się. Lubię modlić się też dlatego, że wówczas rozpoznaję wydarzenia zbawcze w swoim życiu.
A przecież nie przeznaczył nas Bóg, abyśmy zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który za nas umarł, abyśmy czy żywi, czy umarli, razem z Nim żyli. Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich, jak to zresztą czynicie. (1 Tes 5,1-6.9-11)
No właśnie, zachęcajcie się wzajemnie i budujcie :). To właśnie czynię i ten apel pawłowy zmobilizował mnie do napisania dziś.

***
Od wczoraj jestem u siebie w Krakowie, czy innymi słowy: u Niego i z Nim w Krakowie :).