piątek, 29 kwietnia 2016

29 IV, prostaczek

„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. 
[...] Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych...”.  (Mt 11,25-30)

Prostaczek, to brzmi tak jakoś pejoratywnie.
Przypatruję się dziś Jezusowi, Jego modlitwie, Jego uwielbieniu Ojca i wezwaniu, by przyjść do Niego, właśnie takimi jakimi jesteśmy - obciążonymi, każdy coś ma...
Można studiować teologię, można mieć mgr przed nazwiskiem albo i inne skróty... ale jeśli nie wejdzie się w jedno jarzmo z Jezusem - nie znajdzie się ukojenia duszy.

czwartek, 28 kwietnia 2016

28 IV, trwanie

„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. 
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna”.  (J 15,9-11)

Żyję dziś 53 rocznicą małżeństwa moich Rodziców. Od nich uczyłam się trwania, miłowania, zachowywania przykazań.
Kiedyś na 50-lecia napisałam o nich, a dziś zostało zamieszczone na naszej jadwiżanskiej stronie. Jakby ktoś chciał, to tu link, polecam :).

Fot. a oto i Oni w oknie :)

środa, 27 kwietnia 2016

27 IV, być w Jezusie

...Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie... (J 15,1-8)

Obraz winorośli jest czytelny.
Gdy spojrzę na życie własne w tej alegorii, też staje się bardziej zrozumiałe.
Trwanie w Jezusie, to czerpanie z Niego soków życia, to zaufanie Jemu bardziej niż sobie, to przetrwanie czasu zimy i czasu oczyszczeń, pamiętając, że Ojciec jest tym, który uprawia...
A czasami się zdarza i tak, że ja chcę być bardziej rolnikiem, który decyduje... i o sobie, i o innych.
Śmieszne się staje, gdy to sobie uświadomię, ale tragiczne, jeśli tego sobie nie uświadomię i działać będę na swoją szkodę (i innych)!

Fot. Ona trwała w Nim a On w Niej. Maryjo, śliczna latorośli, owocna latorośli, wstawiaj się za nami.

wtorek, 26 kwietnia 2016

26 IV, pokój Jego

„Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. 
Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie...".  (J 14,27-31a)

Pokój Jezusa, Jego pokój.
Żeby przyjąć pokój od Jezusa, trzeba wypuścić z rąk własne projekty pokoju, bezpieczeństwa, sukcesu itp... Trzeba otworzyć się na Jego pokój.
Źródłem pokoju, który chce nam dać, jest On sam, Jego serce bijące miłością Ojca.
Ten pokój Jezusowy jest przyjmowany od Niego bezpośrednio i każdy sam osobiście musi go przyjąć.

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

25 IV, zawalcz o piękno duszy

Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, pokornym zaś daje łaskę. Upokorzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. 
Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawiajcie się jemu. Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje. Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen. 
Krótko, jak mi się wydaje, wam napisałem przy pomocy Sylwana, wiernego brata, upominając i stwierdzając, że taka jest prawdziwa łaska Boża, w której trwajcie. 
Pozdrawia was ta, która jest w Babilonie razem z wami wybrana, oraz Marek, mój syn. Pozdrówcie się wzajemnym pocałunkiem miłości. 
Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie. (1 P 5,5b-14)

Tak bardzo zachęcająco zabrzmiały mi dziś słowa św. Piotra, że całe cytuję. Zachęca, przestrzega i miłość okazuje.
Ostatnie dni czytałam List do osób konsekrowanych "Kontemplujcie" - bardzo mnie podniósł na duchu, ucieszył, umocnił, zachęcił :). Kilka cytatów z niego umieściłam na naszej jadwiżańskiej stronie.
A dziś w kontekście św. Marka, którego wspominamy i w ramach zachęty (i upomnienia) do relacji z Bogiem, którą mamy zapoczątkowaną od chrztu, jeszcze fragmencik:

Często wolimy żyć poza sobą, poza twierdzą wewnętrzną, jako ludzie powierzchowni, bo przygoda głębi i prawdy napawa lękiem. Wolimy wrażenia uspokajające, choć ograniczone, zamiast wyzwania, jakie nam rzuca to, co znajduje się poza zasięgiem wzroku: "I wierzymy tylko na głucho, że mamy duszę, bo tak nam powiedziano i tak uczy wiara. Jakie jednak skarby mogą się mieścić w tej duszy i jaka jest wysoka jej cena, i kim jest Ten, co w niej mieszka, nad tym rzadko kiedy się zastanawiamy i skutkiem tego tak mało cenimy sobie obowiązek starania się za wszelką cenę o zachowanie jej piękności". (Kontemplujcie, List do osób konsekrowanych o śladach Piękna)

niedziela, 24 kwietnia 2016

24 IV, nowe

"Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali". (J 13,31-35)

Nowość tego przykazania widzę w tym, że spełnić je może nowy człowiek - odkupiony Krwią Baranka, nakarmiony Jego Ciałem, pewny miłości Ojca.
Czyli nie własną siłą, nie własną mocą, nie własnym postanowieniem, ale mocą Ducha Świętego, którego Jezus udziela.
Na tę nowość człowieczeństwa, w darze sakramentów otrzymywaną, trzeba przede wszystkim pozwolić. Wówczas będziemy, jak bratki, się miłować (fot.:).

sobota, 23 kwietnia 2016

23 IV, życiodajna droga

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity...". J 12,24-26)

Kiedy patrzę na naturę, na ziarno, to wiem, że słowa Jezusa są prawdziwe. Ale te słowa są prawdziwe też w naturze ducha. Ziarno pszenicy po prostu obumiera, a w życiu duchowym temu procesowi towarzyszą często lęk, obawa, może i niechęć. Jednak zgoda na drogę za Panem, za Barankiem, jest życiodajna. Świadczę o tym.

Fot. Maryja świadczy o tym bardziej czytelnie. Nie tylko świadczy, ale też nas wspiera, byśmy zaufali Panu.

piątek, 22 kwietnia 2016

22 IV, nie trwóż się

„Niech się nie trwoży serce wasze. [...] A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”...  (J 14,1-6)

Mnie dziś ujęło słowo Jezusa "zabiorę was" - w grece jest to bardziej wymowne: "zabiorę ze sobą" - i zaraz w wyobraźni zrodził mi się obraz Jezusa przewoźnika :).
A na serio, to cieszę się ogromnie, że On sam nas zabierze ze sobą, a nie wyśle np. aniołów.
W tym tygodniu pracował we mnie temat Dobrego Pasterza i właśnie też dziś, w tej Ewangelii, ta troska Jego jest znów widoczna. Co do Jego miłości, troski i zbawienia nas, nie mają być zatrwożone serca nasze. Jeśli się trwożyć, to tylko nad pytaniem, czy nie szukam drogi, prawdy i życia poza Jezusem?
A nawet jeśli... - to dajmy się odnaleźć i wziąć na ramiona.

Fot. Mnie dziś tak przytulił :)

czwartek, 21 kwietnia 2016

21 IV, tak postępować

Kiedy Jezus umył uczniom nogi, powiedział im: 
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować..." (J 13,16-20).

Wiedzieć, to jedna sprawa, a postępować tak, to inna sprawa.
Szczęście nie jest w posiadaniu wiedzy, ale w posiadaniu i działaniu miłości. A w nawiązaniu do komentarza z wczoraj, to zawsze jest związane z paschą, jak w znaku, który noszę na habicie - serca z krzyżem.

środa, 20 kwietnia 2016

20 IV, wybierać trzeba

Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by świat zbawić. (J 12,44-50)

Te słowa w Ewangelii Janowej Jezus wypowiada chwilę przed wejściem w swoją Paschę (przed wydarzeniem Wieczernika).
W drodze za Nim dochodzimy do momentów, kiedy trzeba na nowo podejmować decyzje: wybierać Jezusa czy własne rozwiązania. Droga Jezusa, oświetlona Paschą otwiera się codziennie przed nami (przede mną), nie pozostaniemy w ciemności, jeśli nią pójdziemy, więcej, ona doprowadzi do Ojca. Ale można też inaczej, można iść w ciemności własnego egoizmu, z poczuciem stanowienia i władzy, ale w tej ciemności oświetlonej reflektorami pychy oślepnie człowiek szybciej niż sobie zda o tym sprawę...
Na drodze Paschy Jezusa nie bywa łatwo, bo nadszarpnięte w raju przez Nieprzyjaciela zaufanie Ojcu, robi swoje: opóźnia szybkość reakcji miłości i posłuszeństwa.
Baranku, pociągaj, powołuj, rozpalaj, byśmy nie tylko szli za Tobą, ale biegli z radością i wdzięcznością.

wtorek, 19 kwietnia 2016

19 IV, kto z kim przestaje...

... Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. 
Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki... (J 10,22-30)

To Jezusowe stwierdzenie o niewierze zastanowiło mnie dziś solidnie. To nie jest takie oczywiste, że jesteśmy (jestem) w owczarni Chrystusowej. Może właśnie zabłąkałam się i słucham nie swego Pasterza... Przecież wiele głosów (z zewnątrz i wewnątrz) nas codziennie woła w różne strony, chcąc przyciągnąć na pozorne pastwiska.
Mój Pasterz mnie zna - to bardzo dobra wiadomość dla mnie. Wiem, że nie porzuci. Czuję, że od lat niesie mnie na ramionach swoich. Pachnie mną :). Był ze mną w każdym mym dołku. 
Ja chcę nabrać Jego zapachu, chcę słuchać Jego głosu, chcę nauczyć się i mówić Jego akcentem... :) "Kto z kim przestaje, takim się staje". Amen

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

18 IV, za Nim

"... woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych". 

„Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”.  (J 10,1-10)

Obraz dobrego pasterza będzie przewijał się przez cały tydzień. Kościół w tym czasie prosi za pasterzy - za kapłanów, i o nowe powołania, też kobiece, do życia konsekrowanego. Bo powołani są (być powinni) znakiem, przedłużeniem głosu, dotyku, troski, miłości Pasterza, który dla nas stal się Barankiem.
Pomódl się, proszę, w tym czasie też za mnie...

Jezus zna nas po imieniu. Woła bardzo konkretnie i powołuje z miejsc wydawałoby się niedosięgalnych... Nie ma miejsca, do którego by światło Bożej miłości miałoby za daleko...
Kolejne ważne słowo - On idzie na czele - tak, to prawda, Jezus pierwszy przeszedł drogę każdego z nas. Za Nim iść, tylko tyle, by mieć życie i mieć je w obfitości.

Fot. za Nim, On zna drogę...

niedziela, 17 kwietnia 2016

17 IV, nikt ich nie wyrwie

”Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. (J 10,27-30)


Niedziela Dobrego Pasterza - bardzo ją lubię. Chyba wiadomo czemu :)
Nie będę dziś komentować, proszę cię tylko, przeczytaj dzisiejszą Ewangelię jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz... tyle, by starczyło nie zapomnieć do momentu doświadczenia kolejnych wątpliwości.

Fot. Przez wodę chrzcielną zaczyna się nasza więź z Dobrym Pasterzem.
***
Byłam z siostrami w Poznaniu na świętowaniu 1050-tej rocznicy chrztu Polski. Było niesamowicie. Fotorelacja na stronie: http://www.jadwizanki.pl/2016/04/17/swietowanie-1050-lecia-chrztu-polski/

piątek, 15 kwietnia 2016

15 IV, podarowana łaska

Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. (J 6,52-59)

Jakoś znowu niedawno doszło do mnie, że odkupienie dokonało się poza nami... Że Bóg w miłosierdziu swoim zrobił gest w stronę ludzkości, która sama pogrążyła się w ciemności.
Dziś piątek - jesteśmy w czasie paschalnym - spojrzenie na krzyż niech budzi w nas wdzięczność. Przecież mamy dostęp do miłości, do Życia - w Eucharystii. Nie wolno nam ją przyjmować magicznie czy tylko fizycznie - przyjmując ją stajemy się Ciałem Chrystusa!

***
Dobra lektura na piątek:
Krzyż Chrystusa zbawieniem ludzkości (kazanie św. Efrema)

Śmierć rzuciła Chrystusa do swoich nóg, On jednak ją podeptał, jak depce się drogę. Z własnej woli przyjął śmierć i jej się poddał, aby wbrew niej samej ją unicestwić. Bo wyszedł nasz Pan niosąc krzyż, bo śmierć tego chciała. Ale na krzyżu zawołał głosem wielkim i wywiódł umarłych z otchłani, wbrew woli śmierci. 
Śmierć zabiła Pana w Jego ludzkim ciele, ale tą samą bronią On odniósł nad nią zwycięstwo. Ukryło się Bóstwo pod zasłoną człowieczeństwa i tak stanęło przed śmiercią, ona zaś zabiła i sama została zabita: zabiła życie przyrodzone, ale z kolei zabiło ją życie nadprzyrodzone. 
Ponieważ śmierć nie mogła Go pożreć bez ciała, ani też otchłań nie mogła pochłonąć Go bez ciała, zstąpił Pan w łono Dziewicy, aby wzięte z niej człowieczeństwo mogło zaprowadzić Go do otchłani. Zeszedł tam w przyjętym przez siebie ciele, rozproszył i złupił nagromadzone tam skarby. 
Przyszedł do Ewy, matki wszystkich żyjących. Jest ona winnicą, której ogrodzenie śmierć wyłamała własnymi rękami Ewy, aby ta skosztowała swojego owocu. Dlatego Ewa, matka wszystkich żyjących, stała się dla nich wszystkich źródłem śmiercionośnym. 
Ale zamiast Ewy, dawnej winorośli, zakwitła nowa latorośl winna, Maryja, w której zamieszkało nowe życie, Chrystus. I śmierć się przybliżyła, niczego nie przeczuwając, aby jak zwykle odebrać to, co do niej należy. Lecz oto w owocu, który miała zerwać, było ukryte Życie niweczące śmierć. Gdy więc śmierć bez żadnej obawy pochłonęła Pana, wyzwoliła życie, a wraz z nim wielu ludzi. 
Jakże On wielki, ten Syn cieśli. Krzyż swój zatknął nad pożerającą wszystko otchłanią, a ludzkość przyprowadził do domu życia. Za sprawą drzewa upadła ludzkość aż do dna piekła; za sprawą drzewa wzniosła się do domu życia. Na drzewie, na którym zaszczepiono cierpki szczep, zaszczepiono również i słodki pęd, abyśmy poznali Tego, któremu nie oprze się żadne stworzenie. 
Tobie chwała! Tobie, który krzyż uczyniłeś mostem ponad śmiercią, aby po nim dusze mogły przejść z krainy śmierci do krainy życia. 
Tobie chwała! Tobie, który przyjąłeś ciało ludzkie i uczyniłeś je źródłem życia dla wszystkich śmiertelnych. 
Ty żyjesz w pełni, a Twoi oprawcy postąpili jak rolnicy: zasiali Cię w głębi ziemi jak ziarno pszeniczne, abyś stamtąd zmartwychwstał i wraz z sobą wskrzesił wielu. 
Pójdźmy, ofiarujmy Mu naszą miłość jako wielką i powszechną ofiarę, skierujmy pieśni i modlitwy ku Temu, który swój krzyż złożył w ofierze Bogu, aby przez niego nas wszystkich ubogacić.

czwartek, 14 kwietnia 2016

14 IV, uczniem być...

„Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: «Oni wszyscy będą uczniami Boga».  (J 6,44-51)

Tak napisano: jesteśmy uczniami Boga!
Stawiam sobie pytanie, czy jestem bardziej w szkole Boga, czy w szkole świata?
Od kogo uczę się życia?
Uczę się od Baranka, przynajmniej tak deklaruję :) ale czasem zdarzają się duchowe wagary i potem trudno jest nadgonić opuszczoną lekcję...
Czwartek dziś - dzień ustanowienia Eucharystii - posiedzę przy tabernakulum na osobistej korepetycji.

Fot. niedawno odkryta przeze mnie mozaika Rupnika - Baranek na kolanach Ojca, siedzącego na tronie niebieskim.

środa, 13 kwietnia 2016

13 IV, troska o mnie

 "... a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. 
Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił...". (J 6,35-40)

Niesamowite jest to, że Jezus mówi o sobie i bierze na siebie odpowiedzialność za nasze ocalenie, w kontekście swojej misji mówi: "bym niczego nie stracił".
Rzeczywiście, Jezus jak dobry pasterz bierze na siebie odpowiedzialność za owce, za ich ocalenie.
Stop. Idźmy wgłąb.
Teraz jak w matematyce zamiast x wstawmy konkretną wartość: ja, ty, inni...
Jak inaczej, jak egzystencjalnie brzmi teraz zdanie: jest wolą Ojca, który posłał Jezusa, by Jezus mnie  (ciebie) nie stracił!
Wobec takiej troski, okażmy wdzięczność dobremu Bogu.

Fot. z internetu :)

wtorek, 12 kwietnia 2016

12 IV, Ten Chleb

„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu”. Rzekli więc do Niego: „Panie, dawaj nam zawsze tego chleba”.
Odpowiedział im Jezus: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”. (J 6,30-35)

No to chodźmy do Tego Chleba, po Ten Chleb Życia!

niedziela, 10 kwietnia 2016

10 IV, dialog - bramą

„Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś baranki moje”. 
[...] „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje. 
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za Mną!”  (J 21,1-19)

Pytanie o miłość, bardzo intymne i osobiste z jednej strony, z drugiej zaś, otwierające pewną bramę w relacji. I tak jest najczęściej w relacjach ludzkich, i tak jest w relacji Bóg-człowiek.
To dzisiejsze spotkanie Jezusa z Piotrem jest wydarzeniem przejścia przez bramę. W obecnym roku nazwałabym to nawet: przejściem przez bramę miłosierdzia :).
Przez ten dialog wszedł Piotr głębiej w wieź z Jezusem i został zaproszony do pójścia za Jezusem na całość... I poszedł.

Fot. Miejsce nad jeziorem Galilejskim, gdzie miał miejsce ten dialog.

sobota, 9 kwietnia 2016

9 IV, "nie bój się"

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wiatru.
[...] „To Ja jestem, nie bójcie się”...  (J 6,16-21)

Bardzo częsta ludzka sytuacja chrześcijanina. Po doświadczeniu światła i mocy, następuje doświadczenie trudu, bezsilności i samotności.
Mi znane... :).
Niechże brzmią mi wówczas w uszach słowa Jezusa: "to Ja jestem, nie bój się".

piątek, 8 kwietnia 2016

8 IV, nie zabraknie

Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: „Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?” A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić... (J 6,1-15)

Uświadamiam sobie troskę Boga. I uświadamiam, że ta Jego troska trwa nadal. I nadal On wie, co ma czynić wobec moich braków.
I nadal chce przyjąć te moje pięć chlebów i dwie ryby, choćby to było moje nieumiejętne miłowanie.
I te ułomki po rozmnożeniu chleba... niech mi mówią, że nigdy nie zabraknie Jego miłosierdzia! Niech też nigdy nie zabraknie mojego zaufania Panu.

Fot. Przepiękne magnolie na Wawelu - wiosną nie braknie ich piękna :)

czwartek, 7 kwietnia 2016

7 IV, udziela bez miary

Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. [...]
Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela mu Ducha.  (J 3,31-36)

"Niezmierzona obfitość", czy "miara bez miary", bardzo mnie dziś rozradowała. Dotyczy ona najpierw Jezusa Chrystusa. Ale również dotyczy nas, tych, którzy przez chrzest zjednoczyliśmy się z Chrystusem - Bóg udziela swego Ducha bez miary. Jedno konieczne: przyjąć, przyjmować Go.
Dziś pierwszy czwartek miesiąca. W mojej wspólnocie modlimy się za kapłanów. Modlę się dziś za kapłanów, których Pan postawił na mojej drodze, by byli pojemni na Ducha, którego Ojciec chce im dawać.

środa, 6 kwietnia 2016

6 IV, tak umiłował

„Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony"... (J 3,16-21)

Z dzisiejszej modlitwy trzy sprawy mi się rysują:
1) miłość, jaką kocha nas (mnie!) Bóg
Jest to miłość, która jest namacalna - jest nią Jezus Chrystus.
Mówią ludzie, że miłość kosztuje. Tak, miłość Boga nie jest tania - jej ceną jest Syn i wszystko czego On doświadczył tutaj na ziemi.
My czasem zbyt szybko mówimy, że kogoś kochamy. Więcej tej miłości jest w uczuciach naszych i pragnieniach niż w wydaniu siebie dla dobra drugiego...
2) posłał Syna, by zbawił
Bardzo ważne stwierdzenie! Spotykam się dość często z przekonaniem ludzi, że Bóg pokarze... Czasem my, ludzie, straszymy Bogiem innych ludzi. A On sam mówi, że nie przyszedł potępić, ale zbawić.
Taki rachunek sumienia warto czynić: jak wyglądają moje relacje (te z najbliższymi i tymi, których nie darzę sympatią), czy nie straszę ich Bogiem, albo co więcej, czy sama ich nie potępiam? Czy moja obecność tu czy ówdzie jest ku zbawieniu (ku ocaleniu) innych?
3) "światłość przyszła na świat"
Dziękuję Bogu za Jezusa - jest On światłem. W świetle widać i wiadomo, co robić. Po zmartwychwstaniu Jezusa nie ma więc aż takiej nocy, takiej czeluści i ciemności, żeby chrześcijanin nie wiedział, co ma czynić. Ma Światło i może iść za Światłem.

wtorek, 5 kwietnia 2016

5 IV, nie wiesz a podążasz

Jezus powiedział do Nikodema: 
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”...  (J 3,7-15)

Żyć Duchem Bożym, nie równa się wszystko zawsze wiedzieć i wszystko rozumieć, i mieć scenariusz swego życia. Żyć Duchem Świętym, to znaczy poddać się Jego prowadzeniu jak dziecko.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

4 IV, aż tak blisko

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”... (Łk 1,26-38)

Bardzo cicho i w pokorze Bóg schodzi na ziemię do łona kobiety, czekając na słowo zgody Maryi.
Myślę, że wielkie rzeczy w nas też rodzą się cicho i pokornie. Jak ziarno małe wrzucone w ziemię... ma swój czas na owocowania.
Bardzo mnie poruszył dziś psalm responsoryjnego:
...Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, 
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”. 
[...] Sprawiedliwości Twojej nie kryłem w głębi serca, 
głosiłem Twoją wierność i pomoc.
Nie taiłem Twojej łaski ani Twej wierności 
przed wielkim zgromadzeniem. (Ps 40)
Bóg w miłości swojej do mnie przyszedł aż tak blisko, a jaka jest moja zgoda na bliskość (t.j. na pełnienie) Jego woli?
Papież Franciszek w homilii mówił, że dziś obchodzimy święto "tak", zaś w "tak" Maryi mieści się cała historia zbawienia i zaczyna się ostateczne "tak" człowieka i Boga. Trzeba zatem stawiać sobie pytanie, czy jesteśmy ludźmi "tak". Bowiem poprzez owo "tak" Bóg stwarza świat na nowo i każdego z nas. Boże "tak" nas uświęca i sprawia, że idziemy naprzód razem z Jezusem. Na zakończenie homilii Papież modlił się: Niech Pan da nam łaskę, aby wejść na tę drogę ludzi umiejących powiedzieć «tak»".

Fot. z internetu - mozaika Rupnika.

niedziela, 3 kwietnia 2016

miały być resztki...

Nie każdy do Łagiewnik (czy do Wilna) mógł dziś dotrzeć. Pojechałyśmy do Łagiewnik z siostrami wieczorem. Myślałam, że będziemy resztki miłosierdzia zbierać w kosze serca swego... Bóg jednak jest hojniejszy niż zdołamy o Nim pomyśleć. Modlitwa koronką, z orkiestrą symfoniczną i chórem, rozkołysała duszę moją wraz z wszystkimi, których w niej niosę i miłuję. Tą modlitwą, jak z katapulty, zostaliśmy wrzuceni przez ranę Serca Jezusowego (jak przez Bramę Miłosierdzia) w samo centrum Miłości Ojca...

3 IV, tam, gdzie przebywasz...

...Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: ”Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. 
A Jezus znowu rzekł do nich: ”Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”...  (J 20,19-31)

Różne obawy zamykają drzwi naszych serc.
Jezus omija wszelkie przeszkody, staje pośrodku mego serca. Przynosi pokój. Pokazuje rany... Uzdalnia do przyjęcia moich ran.
W ranie Serca Twego ukryj serce moje, w ranie Serca Twego ulecz rany moje...
On kocha serce moje, On przez rany moje dociera do wnętrza, by tam powiedzieć jedno, najważniejsze: tak, kocham ciebie, potrzebuję ciebie, posyłam ciebie. On mi ufa.
Jezu, ufam Tobie - niech zawsze to będzie zdanie prawdziwe...

sobota, 2 kwietnia 2016

2 IV, dziękujmy

Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki. 
Pan moją mocą i pieśnią, *
On stał się moim Zbawcą. 

Głosy radości z ocalenia *
w namiotach sprawiedliwych: 
„Prawica Pana wzniesiona wysoko, *
prawica Pańska moc okazała”. 

Ciężko mnie Pan ukarał, *
ale na śmierć nie wydał. 
Dziękuję Tobie, żeś mnie wysłuchał *
i stałeś się moim Zbawcą. (Ps 118)
Refren: Dziękuję, Panie, że mnie wysłuchałeś.

Dziś dziękuję Panu! Dziękuję z przyjaciółmi, którzy 10 lat temu doświadczyli miłosierdzia i we chrzcie i w pobłogosławieniu małżeństwa, i w wielu innych aspektach życia.
Prawica Pana wzniesiona wysoko - jesteśmy w Jego rękach! Tacy słabi, niedowierzający, grzeszni, uparci... a jednak Pan nam ufa i daje Siebie, i posyła do innych (Mk 16,9-15).
Przeżyjmy ten dzień w dziękczynieniu!

piątek, 1 kwietnia 2016

1 IV, ku Jezusowi

...A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?” Odpowiedzieli Mu: „Nie”. 
On rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. 
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!” Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę, był bowiem prawie nagi, i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko, tylko około dwustu łokci... (J 21,1-14)

Wydarzenie to przypomniało Piotrowi ten pierwszy połów ryb, kiedy spotkał Jezusa i kiedy padając do nóg Pana mówił, by odszedł od niego, bo jest człowiekiem grzesznym.
Tym razem rzucił się w morze, by być blisko Jezusa, by pierwszym zobaczyć Jego oczy, Jego spojrzenie, bo ostatnie pamięta to, sprzed piania koguta w wielki piątek... Piotr leci, rzuca się ku Jezusowi, wie, że tylko w Jezusie, w Jego oczach nigdy nie stracił swojej wartości.
Fot. Zbliża się Biała Niedziela - święto Miłosierdzia - rzućmy się, zbliżmy się do Jezusa, popatrzmy w Jego oczy, dotknijmy Jego ran, w nich nasze się goją...