poniedziałek, 30 czerwca 2014

30 VI, w drodze za Nim

Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: «Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz». Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć». Mt 8,18-22

Jadę właśnie na urlop, ale nie na odpoczynek... Będę się więc trzymać tego słowa Jezusa, by być z Nim, kiedy nie ma odpoczynku... Może będzie mógł na moim ramieniu, na moim sercu swoją głowę choć na chwilę oprzeć. Chcę Mu to dać i wiem, że chciałby tego.
A w kontekście tych dzisiejszych "naśladowców" Jezusa, ja sama cóż? Bezpieczeństwo, wiem, że nie jest czymś dla mnie do magazynowania. Idąc za Jezusem odczuwam lęk i wchodzę w ryzyko strat.
I nie chodzi o to, by lęku nie było, ale nawet z nim idę za Jezusem. Ważna jest decyzja i motyw miłości. A ten jest. I niech nie ustaje!

sobota, 28 czerwca 2014

29 VI, jedna i ta sama miłość

Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?” 
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. 
Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. J 21,15-19

Piotr i Paweł - różne drogi - jedna miłość Jezusa.
Nie jestem, nie jesteśmy z niej wyłączeni, wręcz przeciwnie zanurzeni w niej. Przyjąć miłość i dawać miłość. Tylko tyle i aż tyle... po męczeństwo.

Fot. Żyrandol w kształcie łodzi w wileńskim kościele p.w. św. Piotra i Pawła. Już niedługo w stronę Wilna wyruszę...

100 000

Cieszę się, że licznik przekroczył 100 000.
Za każdego, kto tu trafił przypadkowo, kto zagląda, kto się inspiruje, kto poznaje Boga, kto stawia pytania, kogo ten blog zdopingował do miłości Boga i człowieka, dziękuję.
Niech każdym kliknięciem będzie uwielbiony Ten, który wszystkich nas trzyma w swym Ręku i kocha swym Sercem.

28 VI, kształtowanie serca

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. [...]
Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. [...] A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu. Łk 2,41-51

To wydarzenie bogate w emocje.
A ja od jakiegoś już czasu lubię modlić się emocjami...
Z tej sceny bliskie mi jest: zdziwienie, pytania, niepojętność... Takie coś czasem przysłania mi radość odnalezienia Prawdy (czytaj Jezusa)...
Uczę się od Maryi wzięcia do serca tego, co istotne i przechowania w sercu tego, co istotne. A najbardziej istotne w życiu - miłość. Uczę się więc miłowania.
Maryja ma dostęp do mego serca, jest Jej oddane, więc kształtuje je swoją miłością. Chcę Jej nie przeszkadzać.

Fot. Mozaika Rupnika (Rzym). Maryja pod krzyżem zjednoczona w miłości z Jezusem...

piątek, 27 czerwca 2014

27 VI, uwielbiam Twoje Serce

Ty jesteś narodem poświęconym twojemu Panu Bogu. Ciebie wybrał twój Pan Bóg, byś spośród wszystkich narodów, które są na powierzchni ziemi, był ludem będącym Jego szczególną własnością. Pan wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego, że[...], lecz dlatego, że Pan was umiłował.Pwt 7,6-11

Dlaczego Bóg nas (mnie) kocha?
Nie ma innego powodu, niż tyko Jego uprzedzająca, bezinteresowna i niesamowita Miłość.
Któż to pojmie?
Ktoś prosty, pojedynczy, szczery i otwarty.
"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie..." Mt 11,25n

Serce Jezusa, zelżywością napełnione, zmiłuj się nade mną.
Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nade mną.
Zapełnianie zelżywością ludzką... a pełne miłości. O Ty, mój Jezu, jesteś niesamowitym przerabiaczem, jedno w Ciebie wpada, a wychodzi z Ciebie coś zupełnie innego.
Ty nauczyłeś swoją Matkę jak przekleństwo Ewy zamienić na błogosławieństwo. Ona też miała Twoje Serce... i tak fizycznie w łonie, i nauczyła swoje bić w rytmie Twojego. Dlatego jest Nieustającą dla nas Pomocą - dziś na zapleczu... Twego Serca. :-)
I ja tak chcę, tak bardzo chcę żyć rytmem Twego Serca. Z Tobą mówić: Abba...

czwartek, 26 czerwca 2014

26 VI, dom

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. [...]
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony...» Mt 7,21-29

Wiem, że jestem mała... tzn. że nie dorastam do rozumienia, do interpretowania, do życia Ewangelią... Ale też prawdą jest moja szczera wola i konkretne próby nawracania się, kiedy dostrzegam sama albo ktoś mi pokaże, że poszłam za swoim egoizmem.
Czemu tak osobiście dziś zaczynam? Gdyż na modlitwie wróciło doświadczenie bankructwa, o którym parę tygodni temu pisałam a przyszło ono w nowy cudowny wręcz sposób - z doświadczeniem DOMU.
Tak się stało, że w ostatnim czasie doświadczyłam pewnego krachu... ale dziś na modlitwie doświadczyłam, że mam dom! Że pomimo owego bankructwa mam coś, Kogoś, gdzie mogę się schronić jak w domu. Tym domem jest sam Pan i Jego relacja do mnie, więc i moja do Niego. Jednym słowem MIŁOŚĆ, która jest darem przyjętym i powoli realizowanym...
Jezu, Skało moja wierna, dzięki, że mogę na Tobie budować swoje serce, mój dom doczesny.... Twoje Serce - moim DOMEM!
Serce Jezusa, domie Boży i bramo niebios, zmiłuj się nade mną...

Piosenka "Ktoś zbudował dom..." od dzieciństwa mi towarzyszyła.

środa, 25 czerwca 2014

25 VI, owocowanie

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Mt 7,15-20

Żeby drzewo wydało owoc trzeba trochę poczekać. Żeby poznać człowieka po jego owocach, trzeba pozwolić mu dojrzewać i cierpliwie czekać na czas jego owocowania. Na siebie samego, na własne owoce też trzeba poczekać...
Ważna ta prawda, gdy myślę o formacji. Żeby zbyt wcześnie nie ocenić... ale też, by nie przeoczyć owoców,  jeśli już są i są dawane braciom...
Pomyślałam dziś o owocu kasztana. Łupina kolczasta i nieprzyjemna w dotyku... ale w swoim czasie pęka, wydając owoc lśniącego kasztana.

Fot. ze strony foto.recenzja.pl

wtorek, 24 czerwca 2014

24 VI, zamiary Boga

Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Łk 1,57nn

Długo czekali Elżbieta i Zachariasz na to, co się wydarzyło w liturgicznym dziś.
Wraz z narodzeniem Jana miłosierdzie i radość - owoce oczekiwania.
Syn, jeśli chciany przez Boga, to czemu aż tak późno podarowany?, bo po ludzku można by pomyśleć, że na odczepnego...
A przecież, urodzony dziś Jan jest poprzednikiem Pana Jezusa, jest tym, który wskazał Baranka Bożego. Czyli jest tym przewidzianym, zaplanowanym, chcianym przez Boga!
Patrzę na moje życie, patrzę i myślę, że wiele cierpliwości mi potrzeba :), takiej do czekania na wielkie dzieła Boże. I trzeba mi zrozumienia, że to co przychodzi z wyczekania, co po ludzku nie powinno się wydarzyć (jak narodzenie Jana ze starej i niepłodnej Elżbiety) niesie w sobie doświadczenie miłosierdzia. I rodzi radość.
Niepojęty jest mój Abba, Wszechmogący Ojciec, ale jedno pewne, że ma dobre zamiary i je realizuje!

Fot. Miejsce narodzin Jana Chrzciciela.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

23 VI, czemu widzę tak?

Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim wy sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Mt 7,1-5

Czemu widzę więcej u kogoś niż mogę to zobaczyć u siebie?
Jezus jest dobrym psychologiem. Ale nie przyszedł błyszczeć mądrością ludzką, przyszedł zbawić.
Nie wyciągnę sama belki ze swego oka, ale skoro widzę drzazgę w oku mego brata, to jest okazja, by zastanowić się, czy to nie aby moja belka odbija się tam jak w lustrze?
Drzazga i belka tej samej natury - coś, co mnie kłuje w drugim, jest też jakoś i we mnie... I potraktować tę sytuację jako okazję, by wrócić do siebie, do swego serca. I z własnym sercem iść do Zbawiciela.
A i brata też przedstawić Zbawicielowi okazja się zdarza.

niedziela, 22 czerwca 2014

22 VI, bez woli Ojca nie dzieje się nic

Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dla tego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. 
Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Mt 10,26-33

Jeśli mnie Bóg doświadcza, to mogę się na NIM oprzeć.
Jeśli w sporcie mistrz doświadcza, to widzi więcej niż sam zainteresowany i można na mistrzu się oprzeć.
A na Bogu tym bardziej, można się oprzeć! I tylko na Nim.
Jestem ważna. Jesteśmy ważni - usłyszeć to w końcu trzeba i uwierzyć w to.
Dziś moją modlitwą będzie uśmiech, po prostu uśmiech do Ojca. Miłosny. I to proste słowo, którego od wczoraj się uczę jak alfabetu: abba. Zresztą, to są dwie pierwsze litery alfabetu a i b. Abba...

Fot. I kto te włosy policzy? (a ile już siwych ;)) Jeden taki jest - mój Abba.

sobota, 21 czerwca 2014

21 VI, ABBA

Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Mt 6,24-34

Przypatrywanie się ptakom powietrznym wprawia mnie w zdumienie i w zachwyt.
Rozumiem więc, że Jezus chce bym im się przypatrywała. By rodziła we mnie ufność. Uwielbienie jest owocem ufności - jakoś dzisiaj do mnie to dotarło mocno. Tylko ufając mogę uwielbiać, tylko ufając Bogu nie będę służyć mamonie, w różnych jej odsłonach.
Dlatego moja modlitwa dziś przerodziła się w jedną prośbę do Jezusa:
naucz mnie, Jezu, jednego słowa, naucz mnie wypowiadać jedno słowo, wypowiadać je życiem, wypowiadać je w rytmie Twego serca, razem z Tobą, jedno słowo chcę wypowiedzieć sobą z Tobą: ABBA, Ojcze!...

Fot. Taki sobie ptak niebieski zajada sobie rybkę morską :) Jestem autorką tego zdjęcia - owoc przypatrywania się :)

piątek, 20 czerwca 2014

20 VI, jak tam na koncie?

Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza mszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. Mt 6,19-23

Boże, jak ta Ewangelia dotyka serca...
Zewnętrznie mogłabym chlubić się tym, że nie mam skarbów na ziemi. Ale to nie wszystko...
Jak wygląda moje "konto" niebieskie?
Nie myślę tu o tzw. zasługach, ile to ja modlitw, umartwień, czy postów mam za sobą..., bo śmieszne jest takie zestawienie. Bo to nie są żadne skarby, tylko konieczne wydatki tego życia!!!
A skarby?
A takie czasem wpadają w moje życie :-). I wiem, ile mnie kosztują... I nie zawsze mnie stać na przesunięcie ich do nieba...
Już przed laty, jeszcze w nowicjacie zapisałam sobie na kartce, którą wciąż mam i która czasem mnie otrzeźwia i raduje, zdanie: "Jedynym, który nie traci drogiej mu osoby, jest ten, kto posiada wszystkich w TYM, KTÓREGO nie można stracić". Nie wiem już od kogo ono pochodzi, ale jest jakimś dobrym komentarzem do dzisiejszego Słowa.
Modlę się dziś prosto, bym miała serce całe przy Jezusie.

Fot. Co innego chciałam zamieścić, ale jakoś na to oko wpadło... Wdzięczność bardzo porządkuje serce, wiem, bo praktykuję.

***
Z dzisiejszej homilii papieża Franciszka, za deon.pl:

Zastanawiając się nad tym, o jakie skarby Pan Jezus miał na myśli, Ojciec Święty wskazał na trzy.
Pierwszym z nich jest złoto, pieniądze, bogactwa, które łatwo można stracić. Zauważył, że jest to niebezpieczny skarb, chociaż może też czynić wiele dobra - na przykład wspierać rodzinę, ale kiedy gromadzimy je dla siebie jako skarb, to mogą nam one skraść duszę. Pan Jezus w Ewangelii przestrzega przed pokładaniem nadziei w bogactwach - przypomniał papież. 
Kolejnym skarbem na który wskazał papież Franciszek jest próżność: ubieganie się o prestiż, o to, aby być dostrzeżonym. Dodał, że Pan Jezus zawsze potępiał taką postawę i przypomniał krytykę kierowaną przez Pana Jezusa pod adresem faryzeuszów i uczonych w Piśmie, kiedy pościli, dawali jałmużnę, czy też modlili się w taki sposób, aby być widzianymi przez innych ludzi. Próżność, ma w końcu także swój kres i jak mawiał św. Bernard stanie się pastwą robaków. 
Trzecim skarbem, na jaki wskazał Ojciec Święty jest próżność, żądza władzy. Papież przypomniał opisane w pierwszym dzisiejszym czytaniu (2 Krl 11,1-4.9-18.20) dzieje upadku okrutnej królowej Atalii. Jej wielka władza trwała siedem lat, a następnie została zabita. Franciszek zaznaczył, że władza ustaje. "Jakże wielu wielkich, zadufanych w sobie ludzi władzy zostało zapomnianych, zakończyło życie w biedzie lub więzieniu" - zauważył Ojciec Święty. Zachęcił, by nie gromadzić pieniędzy, nie szukać próżności, pychy, władzy. 
Przypomniał, że Pan Jezus zachęca nas natomiast do gromadzenia sobie skarbów w niebie. "To właśnie jest orędzie Jezusa: jeśli bowiem twoim skarbem będą bogactwa, próżność, władza, pycha - to twoje serce będzie do nich przykute! Twoje serce będzie niewolnikiem bogactwa, próżności, pychy.
Natomiast Jezus pragnie, abyśmy mieli serce wolne. To jest dzisiejsze orędzie. Jezus nam mówi: proszę was, niech wasze serce będzie wolne. 
Mówi nam o wolności serca, którą zapewniają skarby w niebie: miłość, cierpliwość, posługiwanie innym, adorowanie Boga. To są prawdziwe bogactwa, które nie zostaną nam skradzione. 
Inne bogactwa obciążają serce. Obciążają serce, wiążą je, nie dają mu wolności!" - powiedział Franciszek. 
Papież dodał, że serce zniewolone jest pogrążone w ciemnościach, natomiast serce wolne jaśnieje, oświeca innych, ukazuje drogę wiodącą ku Bogu. 
"Serce jaśniejące, które nie jest przykute, serce które idzie naprzód i dobrze się starzeje, jak dobre wino: dobre wino, kiedy się starzeje jest dobrym starym winem. Natomiast serce, które nie jest jasne, podobne jest do niedobrego wina, które z czasem psuje się coraz bardziej i staje się octem. Niech Pan da nam tę duchową roztropność, byśmy zrozumieli, gdzie jest moje serce, do jakiego skarbu przywiązane jest moje serce. Niech nam da także moc, aby je uwolnić, jeśli jest zniewolone, aby stało się wolne, jaśniejące i dało nam to piękne szczęście dzieci Bożych, tę prawdziwą wolność" - zakończył swoją homilię Ojciec Święty.

***
 I jeszcze św. Faustyna:
"O życie szare i monotonne, ile w tobie skarbów. Żadna godzina nie jest podobna do siebie, a więc szarzyzna i monotonia znikają, kiedy patrzę an wszystko okiem wiary. łaska, która jest dla mnie w tej godzinie, nie powtórzy się w godzinie drugiej. Będzie mi dana w godzinie drugiej, ale już nie ta sama. Czas przechodzi i nigdy nie wraca. Co w sobie zawiera nie zmieni się nigdy; pieczętuje pieczęcią na wieki" (Dz.62).

czwartek, 19 czerwca 2014

19 VI, święto Miłości

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. J 6,51-58

Niesamowite święto. Bardzo mnie rusza wewnętrznie. Bóg nie tylko bliski, ale tak po prostu między nami i tak, żeby aż w nas...
A ja wciąż Panie, Twej miłości się uczę, jak dziecko alfabetu. Jednak wierzę, że dzięki Twej łasce wypowiem swoim życiem jedyne słowo - słowo miłości - wypowiem sobą Ciebie!

***
Trochę lektury:
„Bądź blisko Mnie. To dzień mojej wielkiej miłości. Obchodź jego rocznicę na swój najprostszy i najserdeczniejszy sposób. Dostrzegaj przede wszystkim miłość. Dawaj przede wszystkim miłość. Szukaj przede wszystkim miłości, a będziesz taką, jaką cię pragnę. Moja biedna córeczko, wszystko inne jest niczym! Czy tego nie czujesz? Daj to odczuć innym, a będziesz postępować naprzód po swej drodze apostolstwa. Jakaż to byłaby dla Mnie radość, gdyby wszystkie wasze chwile były chwilami miłości! Byłaby to bardzo pobożna odpowiedź na moje życie ziemskie. Widzisz, nie mogę ci dziś mówić o niczym innym. Czy myślałaś czasem o ciężarze miłości, który doprowadził Mnie do ustanowienia Sakramentu Eucharystii: tego ścisłego zjednoczenia wewnętrznego i zewnętrznego? Płonąłem chęcią przebywania z wami, pozostania w waszym posiadaniu aż do ostatniego dnia, bycia jakby waszą rzeczą braną, spożywaną i pitą. Chciałem być zamknięty w waszych kościołach, oczekiwać was tam, słuchać was tam, pocieszać was tam w najściślejszym zjednoczeniu. Czy nie powinniście kochać Mnie za to odrobinę więcej? Jakiego języka mam użyć by dać się wam zrozumieć? Jeżeli twoja wiara nie jest dość silna, by znaleźć gorące słowa, proś Mnie bym to Ja mówił o tobie, Ja sam do Siebie samego. Umieść swoje serce pomiędzy moimi palcami jak nastrojoną i napiętą harfę. Wydobędę z niej dźwięki, których harmonia zachwyci ziemię i niebo. Czy chcesz być tym instrumentem?”
- Tak, Panie mój, z jakąż radością!
- „I razem będziemy śpiewać na ten sam ton: ‚Ojcze składamy Ci dzięki za to, że dzień ten się narodził’. Będziesz powtarzała, jak biedne dziecko, które uczy się alfabetu miłości”. (Gabriela Bossis, ON i ja, t. III nr 228)

środa, 18 czerwca 2014

18 VI, strzeż się

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie..." Mt 6,1-6

Dobre czyny wówczas są dobre, jeśli dobre są intencje, jeśli są czyste - jednoznaczne.
A we mnie się plotą czasem jak w warkoczu różne motywacje działań... Jezus mówi: "strzeżcie się"! Nie uniknę swoich słabości, ale mogę uczynić prostymi moje decyzje.
Wiem, co chcę wspierać w sobie i co "usadzać". To ważny pierwszy krok. Następne - w drodze codzienności.

wtorek, 17 czerwca 2014

17 VI, oj ta miłość...

Miłujcie waszych nieprzyjaciół...
jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. Mt 5,43-48

"Kochać drugiego człowieka, oznacza wielką pracę nad sobą..." ks. J. Twardowski
Więc idę pracować ;-)
Wspomóżcie mnie modlitwą.

Fot. źródło: http://narodzic-sie-na-nowo.blog.deon.pl/2013/12/16/bedziemy-sadzeni-z-milosci/

niedziela, 15 czerwca 2014

15 VI, Niepojęta Trójca

Jezus powiedział do Nikodema: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne..." J 3,16-18

Dziś próbujemy uczcić Boga naszego. Stajemy wobec Tajemnicy Trójcy Przenajświętszej.
Chcę doświadczać Bożego życia w sobie, nie tylko teoretycznie. Mam je od chrztu. Moje życie jest zanurzone w imieniu Ojca, Syna i Ducha Świętego. A że nie pojmuję wszystkiego? To dobrze :) Cała wieczność przede mną na zgłębianie Jego Miłości.

Trochę lektury:
'Zauważmy różnicę, jaka zachodzi między tym samym tylko patrzeniem na arcydzieło muzyczne zapisane w nutach, a usłyszeniem tegoż arcydzieła. W obu przypadkach mamy do czynienia z tą samą „rzeczą”: raz w postaci partytury, raz pełnego brzmienia. Różnica w odbiorze i przeżyciu jest olśniewająco wielka! Jest też oczywiste, że mając wybór między „czytaniem” partytury wspaniałej opery i usłyszeniem jej oraz zobaczeniem jej w całej krasie – bez wahania wybralibyśmy piękno żywej muzyki, śpiewu i obrazu.

Podobnie jest z Trójcą Boskich Osób! Gdybyż tak mieć do wyboru: teologiczne traktaty o Trójcy Świętej albo wgląd w Nią samą! Takiego wyboru nikt nam jednak nie proponuje. To Boskie Osoby „muszą” zechcieć nam Się odsłonić. A w dodatku byłoby potrzebne wyposażenie nas w odpowiedni „instrument” poznawczy, by móc „odebrać” objawienie „Przedmiotu” tak bardzo nas transcendującego, przerastającego!" (K. Osuch SJ, źródło:  http://osuch.sj.deon.pl/2014/06/14/k-osuch-sj-bog-ukryty-bog-udzielajacy-sie-uroczystosc-trojcy-przenajswietszej/ )

sobota, 14 czerwca 2014

14 VI, mowa nasza różnoraka

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. Mt 5,33-37

Ach ta nasza mowa...
Mówimy nie tylko słowami, większy zakres (ponad 60%) komunikujemy gestami, mimiką, tzw. mową niewerbalną.
Obyśmy byli pojedyńczy!
Mowa jest zawsze wobec drugiego człowieka. Ważne z kim rozmawiam. Jak często rozmawiam z Bogiem?
Wchodzimy dziś wieczorem już w tajemnicę Trójcy Przenajświętszej. Ja chcę uczyć się komunikacji od NICH, tj. od Jedynego Boga w Trzech Osobach: Ojca, Syna i Ducha.

piątek, 13 czerwca 2014

13 VI, i jeśli serce twoje...

I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła... Mt 5,27-32

A jeśli część twego serca prowadzi cię do grzechu? Też odciąć tę część w sercu trzeba. Ta operacja boli. I niech boli. I - uwaga - nie jest to masochizm, tylko właśnie miłość prawdziwa.
Jezus na innym miejscu powie, że to właśnie z serca ludzkiego pochodzą złe czyny: "z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota"(por. Mk 7,14-23).
A jak takie serce się leczy? Sakramentalnie. Na przykład przez spowiedź.

Operacja się dokonała :) , teraz czas na rekonwalescencję.
Litania do Najświętszego Serca Jezusa jest medykamentem chyba najlepszym na dolegliwości pooperacyjne  i jest właściwą rehabilitacją :).
Serce Jezusa, źródło życia i świętości, zmiłuj się nade mną.
Serce Jezusa, życie i zmartwychwstanie nasze...
Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy...
Serce Jezusa, rozkoszy wszystkich Świętych...

czwartek, 12 czerwca 2014

12 VI, towarzyszenie Jezusowi

...począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: «Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!» 
I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie». Mt 26,36-42

Oddać Jezusowi swoje serce i swoje ciało, to przeżywać też takie momenty...
I to jest kapłaństwo. Nakierowanie siebie i wszystkiego ku Ojcu.
Towarzyszenie Jezusowi w samotności Jego - łaska - choć trudna.

Fot. Leżenie krzyżem podczas ślubów wieczystych, jak... hostia leżąca na patenie, ofiarowana Ojcu...

środa, 11 czerwca 2014

11 VI, kochaj za... darmo

"Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani..." Mt 10,7-13

Dawajcie a nie zdobywajcie.
Dzisiejsze złoto apostoła to może być i podziw, i uznanie, i tytuły, i nagrody, i dobre słowo, i pamięć, i wdzięczność, i przywiązanie...
Jezus mówi prosto: ani, ani, ani...
Otrzymaliście darmo - darmo dawajcie. Co otrzymałam darmo? Jego miłość.

wtorek, 10 czerwca 2014

10 VI, smak i światło

Wy jesteście solą ziemi.[...]
Wy jesteście światłem świata. [...] 

Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu... Mt 5,13-16

Sól spełni swą rolę, kiedy posypana się rozpuszcza i dopiero nadaje smak... Jest to rodzaj śmierci.
Ziemia mego życia nabiera smaku, kiedy nie żyję wyłącznie dla siebie, ale jestem gotowa umrzeć dla swego egoizmu, kiedy zaczynam żyć dla innych.
Światło z natury swej oświeca... Czy moja natura - moja tożsamość dziecka Ojca - daje światło miłości?

Fot. z wigilii paschalnej, kiedy właśnie przypominamy, że zostaliśmy światłem obdarowani.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

9 VI, doświadczenie bankructwa

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”... J 2,1-11

Matka Jezusa, która jest i naszą Matką. Jej wstawiennictwo jest skuteczne, bo Ona nie wymusza, nie poucza Boga (który jest też Jej Synem), tylko wskazuje na brak, na potrzebę, na pustkę.
Miałam dzisiaj sen, w którym poczułam się bankrutem... Nie udało się we śnie coś, co zapowiadało się pięknie. Jest ten sen jakimś lustrem obecnie przeżywanej rzeczywistości...
Co więc dalej?
Jezus jest w moim życiu, jest do niego zaproszony, więcej-  oddałam Mu gospodarzowanie. A Matka Jezusa, Matka Kościoła - tak Ją dziś świętujemy - wierzę, że powie Jezusowi o moim braku, o moim bankructwie. Ja tu nic już nie poradzę...
A im Obojgu ufam.
No i pamiętać mi w tym wszystkim  trzeba, że przez czas rodzenia przejść muszę. Tak jak napełnianie stągwi wodą trochę trwało... :-)
Aż się wypełni(ło)...
A ten tekst mi dopełnił moją modlitwę: http://ginter.sj.deon.pl/kamienne-stagwie/

niedziela, 8 czerwca 2014

8 VI, "pokój wam! Jak Ojciec Mnie..."

...całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy oczekując przebrania za synów... Rz 8,22-27

Ten tekst z wigilii Zesłania Ducha Świętego bardzo mnie tej nocy pomógł zrozumieć siebie i to, co się we mnie dzieje.
Życie jest dynamiczne, wiele się zmienia. Jednych zmian chcę, innych nie chcę. Czasem wręcz bardzo chcę coś zatrzymać, by było po staremu...
A Duch wieje i chce rodzić we mnie nowego człowieka.
A ja chcąc zatrzymać coś (myślę o pewnych konkretach), coś utrwalić, działam tak jakbym chciała zatrzymać akcję porodową, jakbym chciała wepchnąć dziecko spowrotem do łona matki... Nie da się!
Rozwiązanie jest jedno: zgodzić się na bóle rodzenia i pozwolić Duchowi działać we mnie, tworzyć nowe życie... Chcę przyjąć to życie Ducha we mnie.
Duchu Święty, przyjdź proszę i działaj, masz wolną rękę... Chcę Ciebie i chcę Tobie dać się poprowadzić.
Ewangelia przyniosła kropkę nad "i" słowami Jezusa: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam". To są słowa, które kiedyś wybrałam do mego motta zakonnego...
A co chodzi w tym posłaniu? O nic innego, jak tylko bym kochała.

sobota, 7 czerwca 2014

7 VI, bogactwo świętości

Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: „Panie, a co z tym będzie?”
Odpowiedział mu Jezus: „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną”. J 21,20-25

Różnymi drogami Pan prowadzi nas ku Ojcu. I nie warto się porównywać, bo nikt na tym nie zyska ani wygra, a utracić można świeżość kolorytu własnego i drugiego.
Moja droga jest niepowtarzalna i co komu do tego :).
Twoja też niepowtarzalna! Bóg jest tak hojny i nie nudny. Jeśli nie ma, a podobno nie ma dwóch identycznych śnieżynek, to tym bardziej nie powtarzają się ludzkie życiorysy, choć mogą być podobne w wydarzenia. Odpowiedź serca jest wyjątkowa i jedyna.
Nie pamiętam już kto to powiedział, ale "tyle sposobów na świętość jest, ile ludzi na ziemi"...

Dziś, ze względu, że jutro Zesłanie Ducha Świętego, wspominamy i czcimy św. Jadwigę Królową.
"Panie Jezu Chryste, Ty przez św. Jadwigę uczysz nas 
patrzeć oczyma wiary i czynić zgodnie z tym, co nam objawiasz. 
Za jej wstawiennictwem obdarzaj nas łaską swojej bliskości i uległego przyjmowania woli Ojca".

Świętość jest otwarciem się na Ducha. A tego życzę sobie i Tobie... :)
Fot. Św. Jadwiga Królowa, "odwiedziny" w katedrze szczecińskiej :)

piątek, 6 czerwca 2014

6 VI, jak kocham Jezusa?

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.Rzekł do niego: „Paś baranki moje”... J 21,15-19

"Jest rzeczą nader dziwną, że Jezus po każdej odpowiedzi Piotra nie mówi na przykładzie „Dobrze, że Mnie kochasz” czy „Dobrze, że starasz się Mnie kochać”.
Odpowiada Piotrowi pozornie całkowicie nie na temat. Mówi mu: Paś baranki Moje, Paś owce Moje. I tak po trzykroć.
Niezawodną miarą tego, czy Chrystusa rzeczywiście kochamy czy tylko łudzimy siebie, twierdząc, że Go kochamy, lub wcale nie kochamy, jest drugi człowiek. Gdybyśmy chcieli iść do Boga „na skróty”, pomijając ludzi czy wręcz idąc przez nich na przełaj, nie dojdziemy do Boga.
Stąd dialog Chrystusa z Piotrem, dialog na temat miłości Piotra do Chrystusa, kończy się misją – posłaniem Piotra do ludzi.
Tak kończy się każdy dialog miłości z Chrystusem..."(S. Musiał SJ)

Jak kocham Jezusa?
Czuję jakbym była niejako w oku cyklonu tego dialogu i jego konsekwencji...

czwartek, 5 czerwca 2014

5 VI, jedność w Miłości

...Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś...
[...] Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich. J 17,20-26

Ta jedność jest potrzebna i dla nas samych, i dla świata. Pozwala zobaczyć miłość Ojca z bliska. Ta miłość we mnie, w tobie, przyjęta od Jezusa, łączy nas w Jego Ciało i ożywia Jego Duchem.
Zastanowiło mnie, że dziś Jezus nazywa Ojca sprawiedliwym... Chyba w tym całym bałaganie ludzkim, którego czasem doświadczam i którego jestem częścią, dobrze jest przypomnieć sobie, że... jest Ojciec sprawiedliwy, który działa i którego działaniem jest miłość.
Czasem tęsknię już za tym, by zobaczyć życie z dystansu nieba...

środa, 4 czerwca 2014

4 VI, być na świecie posłanym

...Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. J 17,11b-19

Modlitwa Jezusa jest niesamowita. On nie chce nas zabrać od świata, On chce nas ustrzec od złego. Nawet chce nas w ten świat (jakkolwiek go rozumiemy) posyłać, jak sam został posłany przez Ojca.
Czujesz się posłana/y?
Ja czasami nie czuję się... Ale posłanie przez Jezusa nie polega na moim czuciu tego, lecz na przyjęciu miłości Boga i odpowiedzialności o świadectwie o niej. Bo Miłość Boża jest prawdą i jedyną.

Fot. Widok z Centrum JP II na bazylikę Miłosierdzia - Kraków Łagiewniki.

wtorek, 3 czerwca 2014

3 VI, wewnętrzne przeoranie

"Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał". J 17,1-11a

Chciałabym pod koniec swego życia móc powiedzieć Bogu to, co powiedział Jezus do Ojca: wypełniłem dzieło, które mi dałeś do wykonania.
Czy rozmowa może "wycisnąć" tyle, co przeoranie kilku hektarów? Może :-), dziś się przekonałam. I mam nadzieję, że przeorana gleba wewnętrznego ducha, przyjmie Ducha Świętego i Nim żyć i owocować będzie.
Niech tak się stanie! Veni Sancte Spiritus!

Fot. kartka z pewnej dobrej książki :) pt. "Czy życie zakonne ma sens?", którą przerabiałyśmy z siostrami na formacji. Oryginalny tytuł włoski brzmi inaczej - "Powrót do korzeni", ale po polsku przetłumaczyli jakoś tak z pytajnikiem. :)

poniedziałek, 2 czerwca 2014

2 VI, usłyszeć Jezusa

"Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat". J 16,29-33

Jak dużo zależy od słuchania!
Ludzie, jak dużo zależy od tego, czego, kogo słucham! Jak dużo zależy, czy usłyszę to Słowo, które do mnie jest skierowane od Boga i które jest, by mnie kształtować.
Modliłam się rano długo... Ale dopiero po kilku godzinach "przedarłam się" przez własny chaos i hałas.
Dzisiejsze Słowo Jezusa mówi o Jego miłości do mnie, do nas. On wie, że Go zostawiamy, że chodzimy własnymi drogami... A On chce naszego pokoju, naszego, mojego szczęścia! Usłyszałam Jezusa...usłyszałam, jak mówi o mnie... Coś dziś do mnie trafiło, przez ucho weszło do wnętrza... :)
Chcę dziś ze świętymi wołać: ludzie, zobaczcie, poczujcie, jak Bóg was kocha! I dajcie się poprowadzić Duchowi.

niedziela, 1 czerwca 2014

1 VI, otworzyć się na Ducha

Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata». Mt 28,16-20

Jeśli patrzeć w górę, to tylko po to, by otworzyć się na Ducha!
Bo Jezus jest, tu i teraz!

Fot. wpatruję się w górę... :) może Go dotknę?... Przecież dotykam w sakramentach!