czwartek, 31 sierpnia 2017

31 VIII, jak to pomieścić?

Czas odpoczynku pozwala dostrzec piękno. Czasem je fotografuję. Po co? By pamięci zawodnej dac kiedyś szansę na odnowienie wdzięczności.
Siostra zrobiła mi zdjęcie podczas, gdy ja robiłam zdjęcie :). Widać wyraźnie, jak mały aparat próbuje pomieścić nieogarnione Piękno. Już kiedyś podobne doświadczenie, nad morzem także, miał św. Augustyn...
A przecież każdego dnia Ten Nieogarniony w małej białej Hostii przychodzi do mnie. Przypomina mi się ks. Twardowski:
"niebo chodzi po ziemi, ziemia chodzi po niebie"...

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

21 VIII, czynić czy być?

Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?”
Odpowiedział mu: „Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry.... (Mt 19,16-22)

Dwa momenty zatrzymały mnie dziś w tej Ewangelii. Jeden, to działanie człowieka, jego poszukiwanie tego, co miałby czynić, jak sam mówi poszukiwanie tego, czego mu jeszcze brakuje.
I druga sprawa, to Jezusowe odniesienie się nie do czynów, nie do działania, ale do Osoby Boga.
Nie siła czynów dobrych jest nam potrzebna, ale siła relacji z Dobrym Bogiem, tylko ona daje szczęście (czyli życie wieczne). Czynienie dobra zaś dopiero z tej relacji ma wynikać.
Innymi słowy: nie tyle Bogu należy oddać owoce z drzewa, co oddać Mu samo drzewo.... To rozumieją powołani. Są do tego zaproszeni.

sobota, 19 sierpnia 2017

19 VIII, poznawanie Maryi

Czytam sobie Służebnicę Pańską Adrienne von Speyr i zachwycam się. Otwierają się przede mną tajemnice dwóch miłujących się SERC (Jezusa i Maryi). Wiem, że poznawanie Maryi wiąże się pozwoleniem na upodabnianie swego serca do Jej serca...
Cytuję fragment książki dotyczący wydarzenia zapisanego u Mt 12,46-50:

"...Tymczasem obserwując z daleka Jego poczynania, widzi, że koleje Jego losu zupełnie nie pasują do Jej wyobrażeń. Ogarnia Ją lęk, że wydarzyło się coś, co Jego misję powstrzymuje, opóźnia, zaciemnia. Przestaje rozumieć; chciałaby przynajmniej pomówić z Nim, by światło znów zstąpiło do Jej duszy. Wyrusza więc w drogę, próbując się do Niego dostać. Ale drogę do Niego zamykają inni, anonimowy tłum, który Go otacza i który ma obecnie większe prawo do Syna niż Ona. Więcej jeszcze - dostępu do Niego broni nie tylko tłum, lecz bardziej jeszcze On sam. [...]
Nie rozumie jednak sensu tego odtrącenia. Aż do śmierci Syna nie będzie mogła służyć Mu pomocą, wpływać na Jego decyzje, w żaden sposób kierować Jego krokami, a przede wszystkim nie będzie mogła doświadczać Jego miłości. Jest tak, jakby Syn odebrał Jej wszystko, co dawał do tej pory, nawet to, co otrzymał od Niej. [...] 
I tego wszystkiego nie omówił z Nią przedtem w szczerej, intymnej rozmowie. Potrzebuje bowiem Jej braku rozumienia. Dlatego to odtrącenie nie dokonuje się w cztery oczy, w rozmowie, która by wszystko wyjaśniła, lecz publicznie, pośród tłumów, w formie przekazanej relacji. To, co zostało Jej zabrane, natychmiast zostaje przekazane obcemu tłumowi. Wszyscy, których Jezus uważa obecnie za swoją matkę i swoich krewnych, otrzymują z tego, co straciła rodzona Matka [...]".

czwartek, 17 sierpnia 2017

17 VIII, dodajcie

... wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. 
Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi... (2 P 1, 2-11)

W Krakowie dziś wspominamy i świętujemy św. Jacka. Dla mnie bliski przez Kresy (na których głosił Ewangelię), przez dominikanów (którzy mnie w wierze prowadzili), przez biały habit i przez miłość do Eucharystii i do Maryi.
Dlatego cytuję czytanie ze wspomnienia, a w nim konkret postępowania. Choć nie widzę w sobie takiego łańcuchu zdarzeń, jakie opisuje i do jakiego zachęca św. Piotr, to jednak próbuję i mam zamiar nie ustawać... Może kiedyś moje "próby dodawania" połączą się jak domino w jedną całość miłowania...

Fot. Św. Jacek w Wilnie.

środa, 16 sierpnia 2017

16 VIII, związanie

Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.  (Mt 18,15-20)

A ja dziś cieszę się pewnym związaniem sprzed laty - wydarzeniem chrztu świętego. Dziś mam rocznicę chrztu.
Poszłam do spowiedzi, bo to jest "chrzest pracowity", tak określali sakrament pokuty chrześcijanie od wieków. No i cóż, cieszę się tym związaniem z Najwyższym, do Niego należę.
I prawdą jest, że wciąż od Niego miłości się uczę.

Fot. te kwiatki dziś Jemu się należą :) za moje z Nim związanie.

wtorek, 15 sierpnia 2017

15 VIII, tam, gdzie Bóg chce Ją mieć

Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. 
Święte jest imię Jego. 
A Jego miłosierdzie na pokolenia i pokolenia 
Nad tymi, którzy się Go boją. 
Okazał moc swego ramienia, 
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. 
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.  (Łk 1,39-56)

"...Bóg uczynił Ją doskonałą przez Niepokalane Poczęcie i jako doskonała powraca w Jego ramiona. Dlatego Jej śmierć jest odpowiednikiem poczęcia przez Nią Syna. Śmierć jest bowiem dla Niej równoznaczna z przyjęciem przez Syna. Tak jak Ona niegdyś wprowadziła Go w świat doczesny, tak On teraz przyjmuje Ją do Bożego wiecznego życia. 
[...] 
Teraz ogląda też twarzą w twarz wszystko, w co do tej pory wierzyła: bóstwo swego Syna, które na ziemi wprawdzie wielbiła, lecz jako tajemnicę ukrytą w Nim i przed Nią. Spogląda w nieogarnioną głębię Ojca i widzi Ducha Świętego, który niegdyś na Nią zstąpił i odtąd zawsze w Niej przebywał. Poznaje teraz cały kontekst dziejów zbawienia, wypełnianie się proroctw, widzi swoje własne miejsce w tej historii. 
Teraz już wie, że była koniecznym ogniwem w tym łańcuchu i że Bóg bardzo na Nią liczył. Widzi pierwsze obietnice przy wypędzeniu z raju, jak i to, że wszystkie pokolenia czekały na Jej zgodę, by odnaleźć drogę powrotną do raju. Ojciec objawia Jej, że ani przez chwilę nie miał powodu, by obawiać się Jej odmowy, że odwiecznie tak bardzo ukrył Ją w sobie, że Jej wolność nie mogła być niczym innym, jak tylko przyzwoleniem na służbę Jemu. Tak nieodwołalnie wybrał Ją na Królową, że nie pozostało Jej nic innego, jak tylko przez wieczność być Jego Służebnicą". (Adrienne von Speyr, Służebnica Pańska)

Kiedyś i my pojmiemy więcej niż dziś...

Fot. autor obrazka Katarzyna Bruzda, lata 90-te XX w.

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

14 VIII, do Pana należy ziemia

Do twojego Pana Boga należą niebiosa, niebiosa najwyższe, ziemia i wszystko, co jest na niej. (Pwt 10,12-22)

Tak jakoś nie mogę nadążyć w reagowaniu (tak jakbym chciała) na rzeczywistość. Jakoś mi czas szybciej płynie mimo trybu wakacyjnego i nie łapię wątków, które czasem niespodziewanie się pojawiają.
Dlatego "uczepiłam się" dziś I czytania i tego zdania, które zacytowałam. Muszę sobie powiedzieć, że wcale nie na mnie spoczywa ziemia i co jest na niej (nawet jeśli to tylko "ziemia" jadwiżańska ;). Wiem, że potrzebuję zatrzymać się i doświadczyć, że Pańska jest ziemia i to co ją napełnia.
Dobrze, że wchodzimy jutro w tajemnicę Wniebowzięcia Maryi. Kontemplacji tego misterium potrzebuję, wiem, że będzie lekarstwem na to moje w ostatnim czasie zaganianie i nieogarnianie...

Fot. Zdjąć sandały we własnej codzienności.

niedziela, 13 sierpnia 2017

13 VIII, cichy wiatr

Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie przyszedł do Je­zusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie”. Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?”. Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył...  (Mt 14,22–33)

Posłuchać ciszy wiatru, poczuć delikatny powiew na swojej twarzy... Bezcenne (por. I czytanie - 1 Krl 19,9a.11–13).
Pozwolić, by cisza nazwała to, co się dzieje między mną a Panem...

sobota, 12 sierpnia 2017

12 VIII, tak długo

...Dopóki jeszcze mam być z wami; dopóki mam was cierpieć?... (Mt 17,14-20)

To zdanie bardzo mnie dziś poruszyło. Widziałam wyobraźnią taką ludzką irytację Jezusa? Wiem, że nie jest bez miłości... Zaś pytanie padło, więc odpowiedź z mojej strony też jest. I jest oczywista:
"Jezu, bądź z nami! Bądź ze mną! Dopóty żyję, bądź! Dopóty żyć będzie choć jeden człowiek na tej ziemi, bądź, nieś nas! Potrzebujemy Cię. Potrzebujemy Twego miłosierdzia". 

piątek, 11 sierpnia 2017

11 VIII, po co to wszystko

...Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego... (Pwt 4,32-40)

Zadziwia mnie ten mój Bóg, poza którym nie ma innego.
I bardzo pragnę widzieć, poznawać i miłować Go.
Po to wszystko: co widzę, co rozumuję; miłość, której doświadczam... Żeby nie przebimbać znaków, ale serce naznaczyć Jego miłością, by miało odwagę i potrafiło kochać jak On.

Fot. Niespodzianka Barankowa w Tyńcu :)

środa, 9 sierpnia 2017

9 VIII, rocznica

Królestwo niebieskie podobne będzie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięty lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. [...] Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny. (Mt 25,1-13)

Święta Edyta Stein patronuje temu dniowi. W Ewangelii można w tych pannach mądrych odnaleźć jej życie.
Zaś w moim sercu dziś, w mej pamięci, staje o. Witold - to pierwsza rocznica jego śmierci, śmierci niespodziewanej. Słuchając dziś Ewangelii widzę i odnajduję w tych pannach roztropnych życie o.Witolda. Nie znał dnia, ani godziny, myślę, że nie spodziewał się spotkania z Jezusem w śmierci tego dnia. Wracał z czyjegoś pogrzebu i można powiedzieć, że "swoim podwórku" czekał na niego Pan...

Fot. Kiedyś nad morzem zimą spotkaliśmy się nieoczekiwanie. Dziś, ojcze Witoldzie, spotkamy się na Eucharystii - wierzę w świętych obcowanie. Ty, módl się za nami.

niedziela, 6 sierpnia 2017

6 VIII, dać się zaprowadzić

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego, Jana, zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło... (Mt 17,1-9)

Zabierz  mnie, Mistrzu do  Efrem, i  pozwól  tam  z  sobą  pozostać,
Gdzie  ciszy  dalekie  wybrzeża  opadają  na  skrzydłach  ptaków,
Jak  zieleń,  jak  fala  bujna,  nie  zmącona  dotknięciem  wiosła,
Jak  koło  szerokie  na  wodzie,  nie  spłoszone  cieniem  przestrachu.
Dzięki,  żeś  miejsce  duszy  tak  daleko  odsunął  od  zgiełku
I  w  nim  przebywasz  przyjaźnie  otoczony  dziwnym  ubóstwem,
Niezmierny,  ledwo  celkę  zajmujesz  maleńką,
Kochasz  miejsca  bezludne  i  puste.
Bo  jesteś  samą  Ciszą,  wielkim  Milczeniem,
Uwolnij  mnie  już  od  głosu,
A przejmij  tylko  dreszczem  Twojego  Istnienia,
Dreszczem  wiatru  w  dojrzałych  kłosach. (Karol Wojtyła)

sobota, 5 sierpnia 2017

5 VIII, Śnieżna :)

Modlitwa do Najświętszej Maryi Panny Śnieżnej

O Maryjo, Matko moja niebieska, najczulsza, najlepsza z matek, do stóp i do Serca Twego macierzyńskiego tulę się z miłością i ufnością dziecięcą. Patrz, oto Twe dziecię przybiegło do Ciebie i wzywa Twej pomocy! Czy potrzeba o Matko, by wiele Ci mówiło, Twe Serce wszystko już odczuło… Ty wiesz, że cierpi, że płacze, że zgrzeszyło…
O Matko łaski Bożej, źródło życia i radości, o Ty wsławiona cudami i łaskami bez miary, spraw Twą wszechmocną przyczyną, by i na moje serce spalone cierpieniem, winami, spadły białe, śnieżne płatki Twej pociechy, zmiłowania i wysłuchania.
Pomnij, że od wieków nie słyszano, by ktoś na próżno wzywał Twej pomocy, wszak jesteś wszechmocną u Boga. On Ci niczego odmówić nie może, jeśli tylko prośby nasze nie sprzeciwiają się zamiarom Jego ojcowskiego Serca, tak bardzo nas miłującego. O Matko Najświętsza, wierzę, iż wszystko możesz u Boga! O Matko Miłosierdzia, ufam Twemu macierzyńskiemu Sercu, o Matko Najczulsza, Tobie powierzam wszystko, co dotyczy mojej duszy, mego ciała, mych najdroższych! O Matko Ukochana, miłuję Cię i wiem, że miłujesz mnie jak dziecię swoje. W Twoje ręce najświętsze składam życie, śmierć i wieczność moją, wierząc, że nie zginę na wieki. Amen

***
Byłyśmy dziś u Matki Bożej Śnieżnej w Krakowie na Gródku. Dlaczego "Śnieżna"? Bo tego dnia w Rzymie w 352 roku spadł na Wzgórzu Eskwilińskim śnieg. Był to znak, że na tym miejscu Maryja chce być czczona i objawiła to we śnie równocześnie papieżowi Liberiuszowi i rzymskiemu patrycjuszowi Janowi. Przyszli rano na to miejsce i papież na śniegu ręką narysował kształt bazyliki i zaczęto budować.
Obraz jest uważany za cudowny. Lud rzymski nazywa go Salus Populi Romani - Ocaleniem Ludu Rzymskiego, gdyż w Rzymie panuje powszechne przekonanie, że ten obraz wiele razy ratował Wieczne Miasto. Był bowiem dawny zwyczaj, że - na wzór Arki Przymierza - w czasach klęsk i niebezpieczeństw obnoszono ten obraz po ulicach Rzymu.
Dziś pierwsza sobota miesiąca, modlę się do Maryi o miłość prawdziwą. Bo jeśli w sierpniu spadł śnieg w Rzymie, to jest możliwe, że i moje serce może się upodobnić do Serca Maryi..., bo Ona tego chce. I choć nie doświadczam dziś spadającego śniegu :) to jednak miejsce mego serca na swoje przebywanie wskazała Ona już dawno...

Fot. dziś u dominikanek na Gródku, czyli u Matki Bożej Śnieżnej.

piątek, 4 sierpnia 2017

4 VIII, usłyszeć Słowo zbawienia

Jezus, przyszedłszy do swego rodzinnego miasta, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: "Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli?...". (Mt 13,54-58)

Żeby usłyszeć naukę Jezusa, trzeba chcieć ją usłyszeć. Nawet zdumienie, zachwyt czy słuchane słowo nie sprawią w nas przemiany, jeśli skupimy się na naskórku.
Ileż razy w ciągu dnia padają wokół mnie słowa zachęty, upomnienia, przebaczenia itp., ileż razy słowo zbawienia dociera do moich uszu... w moim domu. Serce nawrócone pod krzyżem usłyszy je, nawet gdy przychodzi [tylko] od ludzi... Problem usłyszenia leży w nawróceniu serca.
Ucałuję dziś krzyż Pana - to mały znak miłości i prośba o serce czyste.

czwartek, 3 sierpnia 2017

3 VIII, znaki obecności

...Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, synowie Izraela wyruszali w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę, aż do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień w oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki.  (Wj 40,16-38)

Słup obłoku, słup ognia - to znaki Bożej obecności i Bożego prowadzenia ludu izraelskiego po wyjściu z niewoli egipskiej. Bardzo lubię słuchać tego Słowa,  zaraz widzę oczami wyobraźni te znaki. Dają mi wielkie pocieszenie.
Dziś znakami Bożej obecności są świątynie. Zawsze górowały nad miastami, nad zabudowaniami, by przypominać, że Bóg jest wśród nas - Emmanuel.
Ale do wszystkiego można się przyzwyczaić... też do wielości świątyń. Można się przyzwyczaić także do obecności Emmanuela w tabernakulum. Obecność Boża jest na wyciągnięcie ręki, ale nie działa magicznie, nie zmusza do spotkania...
Dziś czwartek, do tego pierwszy czwartek miesiąca, dzień ustanowienia Eucharystii i kapłaństwa. Czas wakacyjny służy, by chwilę dłuższą usiąść, uklęknąć przy Obecnym; trzeba też pomodlić się za kapłanów.