... dzięki serdecznej litości naszego Boga,
z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce,
by światłem stać się dla tych,
co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
aby nasze kroki skierować na drogę pokoju. (Łk 1,67-79)
Cieszę się dziś czekając na wieczór. Czekam z Maryją. Dziś sobota. Sobota... W wielką sobotę Maryja też czekała na nowe Narodzenie... Które bardziej oczekiwane?...
Bóg przychodzi, zbliża się, zniża się. Św. Augustyn stawia pytanie:
Czy mógł nam Pan okazać większą łaskę? Swojego jedynego Syna uczynił Synem Człowieczym, a synów ludzkich uczynił synami Bożymi.
A jeśli chcesz wiedzieć, jaka jest w tym twoja zasługa, jaki powód tak wielkiego daru i jaka twoja sprawiedliwość, to doszukując się przyczyn, nie znajdziesz nic innego, jak tylko łaskę Boga.
Okażmy wdzięczność Bogu, przyjmijmy Jego Syna w żłóbku, przyjmijmy Go w Eucharystii. I uwielbiajmy Go w naszych sercach i w naszych braciach.
... i Siostrach
OdpowiedzUsuńChrystus jako zmartwychwstały przechodzi drogę z nami... czasem biegnie, a innym razem wychodzi na spotkanie!
OdpowiedzUsuńByć może współczesny człowiek nie potrzebuje niczego bardziej, niż zobaczyć siebie (niejako) z zewnątrz, ujrzeć własną pustkę i (w końcu) uwierzyć...
OdpowiedzUsuń"z zewnątrz" znaczy tutaj "z wewnątrz", gdy ktoś na nas patrzy, gdy mamy taką świadomość.
Usuń"Ujrzał i uwierzył." (J 20,8)
Jak przeczytałem dzisiejszą Ewangelię to zauważyłem, że Piotr najwyraźniej potrzebuje Jana i odwrotnie. Jakby dynamizm odwagi musiał być uzupełniony subtelnym wejrzeniem. Nie można także przeoczyć czynnika inicjującego całe wydarzenie, a mianowicie "iskry" rozgorączkowanej Marii Magdaleny, która "biegnie i przybywa"...:)
OdpowiedzUsuń