Gdy Jezus przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: „Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?”... (Mt 21,23-27).
Modląc się dzisiejszym Słowem uświadomiłam sobie, że różne pytania można Jezusowi stawiać. Najróżniejsze. Od najbardziej intymnych do takich "z przesłuchania". Można pytać. Jednak tylko pod jednym warunkiem uzyskam odpowiedź - pod warunkiem, że jestem otwarta na odpowiedź, że jestem otwarta na przyjęcie Jezusa w tejże odpowiedzi.
Jego odpowiedź jest Słowem-wydarzeniem po hebr. dabar. To hebrajskie określenie dabar, które tłumaczy się jako „słowo”, ze swej natury oznacza rzeczywistość jako wydarzenie.
Niepokalana uczy mnie przyjęcia Słowa. Przyjąć Słowo jak Maryja, to przyjąć konkretną rzeczywistość, wobec której nie można zostać obojętnym!
Uwielbiam Jezusa za Jego dialogi ze mną. Za to, że mogę Go pytać. I za to, że On mi odpowiada. I za to, że mi zadaje pytania.
Fot. z internetu :)
:) Fot.
OdpowiedzUsuń"A kto, przy telefonie?"
Tak, są różne nośniki porozumiewania się, jest słowo, muzyka, taniec i gest - cóż za bogactwo :) pś
OdpowiedzUsuń*dialog wirtuozów: https://www.youtube.com/watch?v=v35YhhzCrYk
Usuń"...Córa z moimi rozproszonymi..." (por. So 3,1-2.9-13)
OdpowiedzUsuń