... ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. (Mk 6,17-29)
Śmierć Jana Chrzciciela, którą dziś wspominamy, mobilizuje mnie do rewizji odpowiedzialności za własne słowa, za własne wybory, za własne decyzje. Odpowiedzialność ta wynika z SAModzielności i SAMotności pewnej tychże wyborów.
Wiąże się to u mnie też z tym, że w ostatnim czasie współprowadziłam rekolekcje rozeznaniowe dla dziewczyn i młodych kobiet. Towarzyszenie człowiekowi w jego drodze rozeznawania, decydowania jest bardzo wymagającym działaniem. Gdyż nie jest to wskazywanie, sugerowanie czegokolwiek, tylko przypatrywanie się wzrostowi i ewentualnie, jak pal wbity w ziemię, przy młodym drzewku, osłonięcie i wzmocnienie przy większym wietrze...
Chcę też dziś podzielić się dobrą konferencją o samotności:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz