środa, 10 sierpnia 2016

10 VIII, "wpadłszy w ziemię" - śp. Witold Słabig OP

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity...” (J 12,24-26)

Wczoraj (9 sierpnia) zmarł nagle (właściwie zginął) bliski mi człowiek, ojciec Witold Słabig OP - ojciec, przyjaciel, brat. Wiele mu zawdzięczam, wiele ważnych i dobrych chwil dane mi było przeżyć w bliskości przyjaznej o. Witolda.
Śmierć o. Witolda zaskoczyła nas, zaskoczyła mnie. Czasu narodzin i śmierci nie wybieramy. Wczorajszy dzień (9 VIII 2016) - to dzień narodzin dla nieba ojca Witolda! Każde rodzenie boli... to mnie boli bardzo.
Jednak nie mogę (nie możemy) nie widzieć perspektywy ŻYCIA! Tutaj można posłuchać homilii o. Witolda z dnia zadusznego, on sam mówi o śmierci i o życiu...
Ojciec Witold - "uśmiechnięta twarz" - tak go nazwałam przed 26 laty, kiedy się poznaliśmy w Wilnie... wiem, że jest po stronie Życia, które się już nie kończy. I na pewno się uśmiecha! Jego uśmiech był bramą dla relacji, dla zaufania, dla przyjaźni. Ten uśmiech ujawniał człowieka dobrego, ciepłego, miłującego i mądrego!
Szukał i słuchał Boga. Miłował liturgię i czerpał z niej siły. Na obrazku prymicyjnym miał napisane wezwanie z liturgii godzin: "Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu". Serce miał duże, bo było tam miejsce dla wielu...
Miał czas dla ludzi, kochał ludzi, kochał parafię, kochał też przyjaciół i był dla nich.
Uśmiechaj się Witoldzie, a my tutaj jeszcze na tym łez padole, łzom bólu rozstania pozwolimy istnieć... Ten ból jest częścią Miłości! A w tym bólu i łzach uśmiech sprowokowany wiarą, nadzieją i miłością też we mnie ku Niebu się wznosi.
Bóg niech będzie uwielbiony przez życie i przez śmierć ojca Witolda!
A Ty, Witoldzie, też wejrzyj z nieba ku wspomożeniu naszemu...

Fot. 1) + Witold Słabig OP, zdjęcie jest mego autorstwa.
2) Zdjęcie sprzed 25 laty... uśmiech ten sam. Góruje dziś także...
3) Tete-a-tete z Piotrem tamtych dni...  (temat powołania :) Z lewej strony ojca świętego o. Witold, uśmiechnięty jak zwykle.

***
i ciasne drzwi, które mi o Witoldzie mówią: http://barankowy.blogspot.com/2016/08/21-viii-ciasne-drzwi.html

1 komentarz:

  1. Wzruszające świadectwo. Dziękuję Aniu!

    « Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie » J 11,25

    OdpowiedzUsuń