... ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. (Mk 6,17-29)
Śmierć Jana Chrzciciela, którą dziś wspominamy, mobilizuje mnie do rewizji odpowiedzialności za własne słowa, za własne wybory, za własne decyzje. Odpowiedzialność ta wynika z SAModzielności i SAMotności pewnej tychże wyborów.
Wiąże się to u mnie też z tym, że w ostatnim czasie współprowadziłam rekolekcje rozeznaniowe dla dziewczyn i młodych kobiet. Towarzyszenie człowiekowi w jego drodze rozeznawania, decydowania jest bardzo wymagającym działaniem. Gdyż nie jest to wskazywanie, sugerowanie czegokolwiek, tylko przypatrywanie się wzrostowi i ewentualnie, jak pal wbity w ziemię, przy młodym drzewku, osłonięcie i wzmocnienie przy większym wietrze...
Chcę też dziś podzielić się dobrą konferencją o samotności:
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą samotność. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą samotność. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
sobota, 18 lipca 2015
18 VII, pójść za Nim w nieprzyjęciu...
Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić.
Gdy Jezus dowiedział się o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich... (Mt 12,14-21)
Pójść za Jezusem w oddaleniu się Jego...
Być z Nim odrzuconym, nie przyjętym, nie zrozumianym...
Być wówczas z Nim! Czuć Jego Serce! Czuć Jego Sercem...Taki czas jest sanatorium dla naszych serc. Jest uzdrawianiem naszych serc.
Prawdą chyba jest, że wolimy sukcesy i cuda Jezusa, a tej samotności z Nim (w Jego samotności) jakoś unikamy.
"Oto mój Sługa, którego wybrałem, umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie" - słowo Izajasza, proroctwo o Jezusie. Upodobanie Boga w sercu swoim można rozpoznać i odczuć, bo jest. Jest doświadczalne wówczas, kiedy nie szukamy tego upodobania wokoło...
Fot. krok kolejny za Jezusem...
Gdy Jezus dowiedział się o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich... (Mt 12,14-21)
Pójść za Jezusem w oddaleniu się Jego...
Być z Nim odrzuconym, nie przyjętym, nie zrozumianym...
Być wówczas z Nim! Czuć Jego Serce! Czuć Jego Sercem...Taki czas jest sanatorium dla naszych serc. Jest uzdrawianiem naszych serc.
Prawdą chyba jest, że wolimy sukcesy i cuda Jezusa, a tej samotności z Nim (w Jego samotności) jakoś unikamy.
"Oto mój Sługa, którego wybrałem, umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie" - słowo Izajasza, proroctwo o Jezusie. Upodobanie Boga w sercu swoim można rozpoznać i odczuć, bo jest. Jest doświadczalne wówczas, kiedy nie szukamy tego upodobania wokoło...
Fot. krok kolejny za Jezusem...
wtorek, 31 marca 2015
30 III, samotność Jezusa
Jezus w czasie wieczerzy z uczniami swoimi doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi”. Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi. [...]
Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale jak to Żydom powiedziałem, tak i wam teraz mówię, dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie”. (J 13,21-33.36-38)
Samotność Jezusa i Jego zgoda na nią - ta rzeczywistość kotłuje mi się dziś w myślach i w modlitwie.
Zdrada i Jego zgoda na zdradę - tak zareagować mógł tylko Ktoś nie z tej ziemi...
Zgoda na samotność w momencie męki, uniesienie tej samotności i w tym wszystkim nie przestanie kochania - tak mógł tylko Jezus.
"Nikt, nigdy...To ciężar nie do uniesienia" - przypominają mi się słowa Nieprzyjaciela z Ogrójca z filmu Pasja.
Tak jest, do tej pory nikt, nigdy, ale teraz z Nim, każdy, kto Go przyjmie.
Bo choć z jednej strony czuję się Judaszem i zdrada jest możliwością wpisana we mnie, to jednak wiem, że żyję z miłosierdzia. I nie moja zdrada i moje zwątpienie w słabości, czy pochopne wielkie deklaracje, których nie dopełniam, nie to ostatecznie oddzielić mnie może od Jezusa, tylko ślepota na potrzebę miłosierdzia i w konsekwencji nieprzyjęcie łaski miłosierdzia.
Staję w prawdzie własnej słabości w ten wielki wtorek i wołam: Ciebie jak cichego baranka zaprowadzono na ukrzyżowanie, ale Ty tam poszedłeś dla mnie! Bym ja potrafiła kochać!
Dziękuję Ci, Jezu, za samotność Twoją i za miłowanie do końca.
Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale jak to Żydom powiedziałem, tak i wam teraz mówię, dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie”. (J 13,21-33.36-38)
Samotność Jezusa i Jego zgoda na nią - ta rzeczywistość kotłuje mi się dziś w myślach i w modlitwie.
Zdrada i Jego zgoda na zdradę - tak zareagować mógł tylko Ktoś nie z tej ziemi...
Zgoda na samotność w momencie męki, uniesienie tej samotności i w tym wszystkim nie przestanie kochania - tak mógł tylko Jezus.
"Nikt, nigdy...To ciężar nie do uniesienia" - przypominają mi się słowa Nieprzyjaciela z Ogrójca z filmu Pasja.
Tak jest, do tej pory nikt, nigdy, ale teraz z Nim, każdy, kto Go przyjmie.
Bo choć z jednej strony czuję się Judaszem i zdrada jest możliwością wpisana we mnie, to jednak wiem, że żyję z miłosierdzia. I nie moja zdrada i moje zwątpienie w słabości, czy pochopne wielkie deklaracje, których nie dopełniam, nie to ostatecznie oddzielić mnie może od Jezusa, tylko ślepota na potrzebę miłosierdzia i w konsekwencji nieprzyjęcie łaski miłosierdzia.
Staję w prawdzie własnej słabości w ten wielki wtorek i wołam: Ciebie jak cichego baranka zaprowadzono na ukrzyżowanie, ale Ty tam poszedłeś dla mnie! Bym ja potrafiła kochać!
Dziękuję Ci, Jezu, za samotność Twoją i za miłowanie do końca.
niedziela, 1 marca 2015
1 III, widziałam
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden wytwórca sukna na ziemi wybielić nie zdoła. (Mk 9,2-10)
Dziś mogę napisać, że dziś widziałam Przemienienie.
Widziałam w człowieku to, czego nie mógł dokonać tylko ludzką ręką ani wysiłkiem woli.
Przemiana w osobie, która idzie za Jezusem w zaufaniu, jest odzwierciedleniem tejże mocy, która w Przemienieniu Pańskim ujawniła chwałę Jezusa.
Dokonuje się to w odosobnieniu. Dlatego pozwalajmy Jezusowi nas wyprowadzać na osobność (myślę tu przede wszystkim o tej wewnętrznej pustyni).
Dziś mogę napisać, że dziś widziałam Przemienienie.
Widziałam w człowieku to, czego nie mógł dokonać tylko ludzką ręką ani wysiłkiem woli.
Przemiana w osobie, która idzie za Jezusem w zaufaniu, jest odzwierciedleniem tejże mocy, która w Przemienieniu Pańskim ujawniła chwałę Jezusa.
Dokonuje się to w odosobnieniu. Dlatego pozwalajmy Jezusowi nas wyprowadzać na osobność (myślę tu przede wszystkim o tej wewnętrznej pustyni).
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
4 VIII, sporo stadiów od brzegu
...Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Wtedy Jezus odezwał się do nich: "Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się"... Mt 14,22-36
Jest taki czas przed "czwartą strażą nocną", kiedy wydaje mi się, że jestem sama, że Jezus gdzieś został, że zapomniał o mnie i o moich..., że sama walczę z falami przeciwnymi i że wyłącznie ode mnie zależy dotarcie do celu.
Cieszę się dzisiejszym Słowem.
Uczy mnie wytrzymania napięcia, uczy zgody na trud, zgody a wiatr przeciwny, uczy samotności i przyjęcia porażki (zwłaszcza w dalszej części - tonięcie Piotra). I nade wszystko uczy zejścia ze stołka samowystarczalności.
Jest taki czas przed "czwartą strażą nocną", kiedy wydaje mi się, że jestem sama, że Jezus gdzieś został, że zapomniał o mnie i o moich..., że sama walczę z falami przeciwnymi i że wyłącznie ode mnie zależy dotarcie do celu.
Cieszę się dzisiejszym Słowem.
Uczy mnie wytrzymania napięcia, uczy zgody na trud, zgody a wiatr przeciwny, uczy samotności i przyjęcia porażki (zwłaszcza w dalszej części - tonięcie Piotra). I nade wszystko uczy zejścia ze stołka samowystarczalności.
czwartek, 12 czerwca 2014
12 VI, towarzyszenie Jezusowi
...począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: «Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!»
I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie». Mt 26,36-42
Oddać Jezusowi swoje serce i swoje ciało, to przeżywać też takie momenty...
I to jest kapłaństwo. Nakierowanie siebie i wszystkiego ku Ojcu.
Towarzyszenie Jezusowi w samotności Jego - łaska - choć trudna.
Fot. Leżenie krzyżem podczas ślubów wieczystych, jak... hostia leżąca na patenie, ofiarowana Ojcu...
I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie». Mt 26,36-42
Oddać Jezusowi swoje serce i swoje ciało, to przeżywać też takie momenty...
I to jest kapłaństwo. Nakierowanie siebie i wszystkiego ku Ojcu.
Towarzyszenie Jezusowi w samotności Jego - łaska - choć trudna.
Fot. Leżenie krzyżem podczas ślubów wieczystych, jak... hostia leżąca na patenie, ofiarowana Ojcu...
Subskrybuj:
Posty (Atom)