O dziękuję :) ja w Krakowie być nie mogłam ale śledziłam ze wzruszeniem prawie wszystko w tv. Mi najbardziej się podobało spotkanie z wolontariatem. Ten dialog, swoboda jaka się wywiązała - tego brakowało mi w tych spotkaniach. Natomiast obserwując młodych na diecezjalnych sdm widziałam prawdziwa radość i jedność. Obcy sobie ludzie porozumiewali się innym językiem niż mowa, bo przeciez często nie znali języka obcego. Wg mnie to takie wylanie Ducha Św. Szkoda ze mnie tam nie było. Kaśka
"Kiedy modliliśmy się, przyszedł mi na myśl obraz apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy. Jest to scena, która może nam pomóc w zrozumieniu tego wszystkiego, czego Bóg pragnie dokonać w naszym życiu, w nas i z nami. Tego dnia uczniowie byli zamknięci z obawy. Czuli się zagrożeni ze strony środowiska, które ich prześladowało, które zmuszało ich do pozostawania w małym pomieszczeniu, bezczynnie jakby byli sparaliżowani. Opanował ich lęk. W tym kontekście, stało się coś spektakularnego, coś wielkiego. Przyszedł Duch Święty i języki jakby z ognia spoczęły na każdym z nich, pobudzając ich do przygody, o której nigdy nie marzyli. I wtedy wszystko się zmieniło" ...
Tak dosłownie i w przenośni, nastąpiła wyraźna zmiana jakości! Papa Francesco zaczął krzesać słowami iskry metafizycznych dreszczy...:)
O dziękuję :) ja w Krakowie być nie mogłam ale śledziłam ze wzruszeniem prawie wszystko w tv. Mi najbardziej się podobało spotkanie z wolontariatem. Ten dialog, swoboda jaka się wywiązała - tego brakowało mi w tych spotkaniach. Natomiast obserwując młodych na diecezjalnych sdm widziałam prawdziwa radość i jedność. Obcy sobie ludzie porozumiewali się innym językiem niż mowa, bo przeciez często nie znali języka obcego. Wg mnie to takie wylanie Ducha Św. Szkoda ze mnie tam nie było. Kaśka
OdpowiedzUsuńKaska :) Duch dociera i poza ŚDM :)
UsuńOdwagi!
"Kiedy modliliśmy się, przyszedł mi na myśl obraz apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy. Jest to scena, która może nam pomóc w zrozumieniu tego wszystkiego, czego Bóg pragnie dokonać w naszym życiu, w nas i z nami. Tego dnia uczniowie byli zamknięci z obawy. Czuli się zagrożeni ze strony środowiska, które ich prześladowało, które zmuszało ich do pozostawania w małym pomieszczeniu, bezczynnie jakby byli sparaliżowani. Opanował ich lęk. W tym kontekście, stało się coś spektakularnego, coś wielkiego. Przyszedł Duch Święty i języki jakby z ognia spoczęły na każdym z nich, pobudzając ich do przygody, o której nigdy nie marzyli. I wtedy wszystko się zmieniło" ...
OdpowiedzUsuńTak dosłownie i w przenośni, nastąpiła wyraźna zmiana jakości! Papa Francesco zaczął krzesać słowami iskry metafizycznych dreszczy...:)
Scena Zesłania Ducha pokazuje, że to nie my (ludzie) wykrzesamy z siebie moc Bożą, ale że Bóg sam udziela swego Ducha! :) Otwórzmy serca!
UsuńZauważyłaś ten moment, jak po chwili modlitewnego milczenia zaczęło się "dziać" na scenie w Brzegach?
Usuń