...I mówił im: „Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma”. (Mk 4,21-25)
W kontekście wczorajszego słowa o Siewcy i o ziarnie, którym jest Jego Słowo, słucham dziś o lampie i mierze. Słowo niesie światło i miarę powiększa, jeśli tylko nie chowam tego światła pod korcem własnej woli.
"Czego słuchacie" - może warto dziś zastanowić się nad tym.
W klasztorze jest sporo ciszy i tradycją jest, że prace wykonuje się w milczeniu. A jednak nic to jeszcze nie znaczy. Czego słucham? Własnych myśli, ocen, uczuć itp.? Tak, tego słucham. Słucham też Słowa, z Biblii, z liturgii, ale też i zakorzenionego już we mnie. Jeśli miara słuchania przechyla się ku Słowu, to i siebie bardziej rozumiem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz