Wśród tłumów słuchających Jezusa odezwały się głosy: „Ten prawdziwie jest prorokiem”. Inni mówili: „To jest Mesjasz”. Jeszcze inni mówili: „Czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?” I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki... (J 7,40-53)
Dziękowałam Jezusowi dziś, że porusza, że tak naprawdę nie da się być wobec Niego obojętnym.
da się.
OdpowiedzUsuńmam jednak pewność, że ostatecznie nie da się (że da się na chwilę, że da się tu i teraz, ale nie wobec wieczności)
Usuńw wieczności pewnie nie, ale w doczesności coraz więcej ludziom całkiem nieźle się ta obojętność udaje.
OdpowiedzUsuńA na razie mamy tylko doczesność do dyspozycji i wielu ludzi (większość?) niewiele więcej obchodzi.