piątek, 2 marca 2018

11. POKORA - słowo z serii "25"

Przewijają się różne słowa tak mniej więcej co dwa tygodnie. To taki mój pewien zamysł, ufam, że z Ducha. Rzecz istotna się dzieje poza netem, ale dla pamięci sobie strzępy notuję.

Temat ważny i trudny. Wszedł do rozmowy z Panem poprzez fakt doznanego upokorzenia. Zastanawiałam się nawet, czy nie rozmawiać wprost o upokorzeniu. Jednak POKORA jest szerszym pojęciem i przeżywanie upokorzenia zależy od stopnia pokory, zostaliśmy więc przy pokorze.
Na początku życia zakonnego miałam ten przywilej, że korzystałam z mądrości i doświadczenia o. Augustyna Jankowskiego OSB. Był także moim spowiednikiem. 
Niedawno znalazłam notatkę w zeszycie duchowym z tamtego czasu: "POKORY inaczej się nie nauczysz, jak przez upokorzenia". Wówczas się buntowałam, myślałam, że praca nad sobą, dobre chęci i lektury załatwią sprawę. Po latach uważam, że to jest prawdą, że upokorzenia (dobrze przeżyte) uczą nas POKORY. 
Można wiele czytać, można wiele rozważać, można nawet sądzić, że się jest pokornym, ale tak naprawdę wychodzi prawda o nas w momentach trudnych, w momentach upokorzeń. To są momenty, kiedy jawną staje się prawda dla mnie samej, że jestem tylko słabym stworzeniem, żyjącym dzięki łaskawości Boga.

"Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś" (Ps 119,71).
"Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony" (Łk 18, 14).
"Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje" (1 P 5, 5).
"Pan wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej" (Łk 1, 48).

Bóg pragnie mojej pokory, bo to jest sposób wyzwolenia się z niewoli własnego „ja”. I pragnie po to jedynie, aby mógł mnie całkowicie wypełnić sobą.

7 komentarzy:

  1. "POKORY inaczej się nie nauczysz, jak przez upokorzenia"

    Myślę, że dobre przeżycie upokorzenia jest bardzo trudne, bo to sytuacja graniczna, która wiąże się z poczuciem piekącego wstydu i dziecięcej bezradności. W tej sytuacji mamy dwa wyjścia, pierwsze prowadzi ku autodestrukcji, drugie jest zaproszeniem do przyjęcia zmiłowania Pana. Duma Judasza skłoniła go, ku tej pierwszej opcji, natomiast piekący wstyd upokorzenia sprawił, że Piotr zapłakał. Chyba nie muszę Ci mówić co dla mężczyzny oznaczają łzy w sytuacji podobnej do tej z dziedzińca Kajfasza...choć osobiście tam nie byłem, to jeszcze mnie "trzepie" na myśl o całym zajściu, i jeszcze to miłosierne spojrzenie Jezusa.../@piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżycia upokorzeń są rzeczywiście różne. Dzięki za swoiste świadectwo.
      Trzeba jeszcze dołożyć do tych sytuacji sytuacje niesłusznego oskarżenia i wyśmiania. Jezus to przeżył. Ale też i każdego Jego ucznia takie niesprawiedliwe oskarżenia dosięgnąć potrafią...

      Usuń
  2. Tak, te sytuacje niesłusznego oskarżenia i wyśmiania są nie mniej dotkliwe i bolesne. Po lekturze dzisiejszego Słowa przyszło mi, że nauczyć się pokory możemy przebaczając. Przebaczyć z serca swemu bratu, siostrze to jakby zaprzeczyć naturalnej potrzebie rewanżu za doznaną krzywdę/upokorzenie...@piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podoba, co napisałeś. Zwłaszcza to, że nauczyć się pokory możemy przebaczając. Wydaje mi się, że to jest sedno.
      Dziękuję

      Usuń
  3. "Bóg jest przebaczeniem, taka jest tajemnica wiary" - to zdanie wynotowałem z filmu, który Siostrom polecam :) https://www.youtube.com/watch?v=VAc6vUeZ-Kc&t=46s

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak odróżnić pokorę od dawania "wchodzenia sobie na głowę, nie walczenia o swoje lub od fałszywej pokory? Czy np.nie wyparzony język, brak posłuszeństwa Bogu to oznacza brak pokory
    Pozdrawiam @Katarzyna

    OdpowiedzUsuń