W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska”. (J 2,13-25)
Świątynia świątynią, ale popatrz, że chodzi tu o moje (twoje) serce! O targowicę, którą w nim mam. A przecież serce ma być miejscem oddania się Bogu, miejscem składania duchowych ofiar.
Dziękowałam dziś Jezusowi za troskę, za gorliwość o czystość serca mego!
Jeszcze jedno: czy w relacji z drugim człowiekiem jest rzeczywista relacja, czy załatwianie interesów? ... Tę przestrzeń także Jezus chce uporządkować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz