...była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: «Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy». Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga... (Łk 13, 10-17)
Patrzę na tę kobietę i ... widzę niejednego z nas. Jesteśmy pochyleni własnym egoizmem i nie możemy wyprostować się ku Ojcu, jako dzieci skierowane ku Ojcu. Niedawno ktoś nazwał egoizm jako zakrzywienie ku sobie.
W dzisiejszej perykopie najbardziej poruszają mnie słowa: "włożył na nią ręce". Jest we mnie pragnienie takiego Bożego dotyku. Ale też pamięć odsyła mnie do wydarzeń w moim życiu, kiedy to miało miejsce, a miało!
W wielu sakramentach jest ten gest włożenia, nałożenia dłoni kapłana. Żeby to sobie jeszcze uświadamiać, kiedy się dzieje!
A ten gest jest w sakramencie chrztu (nieważne czy jest chrzczone dziecko czy człowiek dorosły), w bierzmowaniu jest mocny dotyk biskupa, w sakramencie pokuty jest wyciągnięta dłoń kapłana (czasem nałożenie rąk na głowę), w sakramencie namaszczenia chorych jest też dotyk namaszczający, w sakramencie kapłaństwa - mnóstwo nałożeń rąk kapłańskich na głowę święconego, w sakramencie małżeństwa włożenie ręki kapłana na związane stułą ręce ślubujących. A Eucharystia to wszystko łączy - i choć nie ma w niej dotyku zewnętrznego - jest w niej przywołanie, jest umocnienie, jest zjednoczenie i posłanie ("Msza się skończyła, msza się zaczyna").
Myślisz, że egoizm ją tak zgiął? ją widzę w niej raczej podeptaną godność, 18 lat chodzenia w kieracie jakiegoś uwikłania, rodzaju zależności czy przemocy.
OdpowiedzUsuńNie, ją nie egoizm zgiął! Nie rozważam, co ją zgięło. Choroba, poniżenie, przemoc itp. Nie wiem.
UsuńMnie często egoizm zakrzywia wewnętrznie i to m.in. chciałam wydobyć.
Wiesz, chodzi za mną przez cały dzień pewien cytat, z tych znanych na pamięć od lat, myślę że powinien rzucić nieco światła na wewnętrzną sytuację tej kobiety...
OdpowiedzUsuń"Kto zniewala ducha, niszczy korzenie życia, wtedy myśli i uczucia ulegają zwyrodnieniu i wnętrze człowieka ginie."
(Phil Bosmans)