Ojcze... Łk 11,1n
Czy staję do modlitwy, czy idę do spowiedzi (która będąc sakramentem, też jest modlitwą) ze świadomością, że idę do Boga, który jest sędzią, czy idę do Ojca, jako Jego pogubione, zmęczone albo radosne i wyjątkowe dziecko?
Tak sobie pomyślałam dziś na Eucharystii, kiedy w gronie ok.70 sióstr różnej maści, modlilysmy się modlitwą "Ojcze nasz", że choć jednym głosem te same słowa wypowiadamy, to dla Ojca każda z nas jest wyjątkowa, niepowtarzalna i Ojciec słyszy ton serca każdej z nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz