Jestem wdzięczna św. Pawłowi za te słowa. Są one natchnione, czyli są w wiedzy Boga... O ileż łatwiej odnaleźć się i zaakceptować ten stan pewnego rozdarcia w sobie, skoro był w świętych, skoro Bóg to wie.
Dopiero to, co nazwę w sobie, to mogę zmieniać.
Zazwyczaj w piątek w jutrzni modlimy się Psalmem 51, zwanym psalmem pokutnym. Są w nim słowa o skruszonym sercu. Właśnie dopiero dziś mi jakoś to wszystko się ułożyło: doświadczenie Pawłowe zamieszkania grzechu we mnie i wołanie pokutnika o nowe serce, bo swoje wołający jest gotowy skruszyć.
A wniosek prosty, gdy się skruszy serce, to grzech się wysypie i nie ma miejsca na zamieszkanie w nim. Niech więc serce moje się kruszy. A Ty, Panie stwórz we mnie serce, według Twej matrycy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz