Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Łk 6, 27-38
...będziecie synami Najwyższego, a On jest dobry dla niewdzięcznych i złych...
Ta perykopa jest dziś w Krakowie, bo tu uroczystość św. Jana z Kęt. Taki był ten święty, tak go ludzie odczytywali, bo jego czyny miłosierne były znakiem jego więzi z Ojcem i z Jezusem w Duchu Świętym.
Za chwilę idę na Eucharystię. Chcę miłość przyjąć i chcę nią żyć w codzienności. Żyć miłością, to jest szczęście. To jest odwaga bycia już tu na ziemi tym, kim jestem w sercu mego Boga. To odwaga, by kochać, nie bacząc na ryzyko zranień. Taki odważny jest nasz Ojciec i Jego Syn Jezus.
szczęście? to cierpienie jest. ta odwaga.
OdpowiedzUsuńmożna tak żyć i tak kochać, ok. to jest dobro. świętość. tak. walka. heroizm. czasem umieranie.
ale szczęście?
To zależy, jak zdefiniujemy szczęście... Współcześnie jest ono utożsamiane z zadowoleniem i radością. Ale czy też z sensownością?
UsuńMoże zagalopowałam się pisząc, może trochę za dużo skrótów myślowych :). Ale utrzymuję jedno, że życie miłością jest szczęściem. (A co do cierpienia, to por. błogosławieństwa, gr "makarioi"= "szczęśliwi")
czasem nie ma za grosz (pół wróbla? :) poczucia sensowności.
OdpowiedzUsuńczasem nie ma za grosz (pół wróbla) poczucia sensowności,... wówczas wiara (ziarnko gorczycy?:) pomaga nadać sens
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bratnią (tj. siostrzaną) duszę!
"Kościół potrzebuje zostać zbawiony przez kogoś, kto cierpi, kogoś, kto nosi w sobie mękę Chrystusa" bł. Paweł VI
OdpowiedzUsuń"mijecie odwagę"? Ja staram się nie mijać odwagi ;)
OdpowiedzUsuńto się staraj i dalej! :) Papież mówi, że mijecie ;) ale to chyba o mnie ;)
UsuńIstnieje "ryzyko zranień", ponieważ nie wszyscy są w stanie trafnie rozpoznać Twoje intencje. Innymi słowy, nie wszyscy potrzebują "przytulenia", niektórzy będą woleli przysłowiowego "klapsa".
OdpowiedzUsuńRóżne mamy doświadczenia miłości, niektórzy w ogóle ich nie mają, więc będą reagowali agresją na to, co im jest jakoś obce. Gdyby wszystko miało takie gładkie przełożenie zapewne Bóg nie zostałby ukrzyżowany.../p
OdpowiedzUsuńGorczyczne ziarenko wiary/czyt. odwagi/ pozwala wytrwać w sytuacji, gdy miłość i prawda są krzyżowane.
OdpowiedzUsuńDzisiaj słyszałam zdanie, że iluzją nowicjusza jest myślenie: jak będę dobry dla świata, to świat będzie dobry dla mnie.
OdpowiedzUsuńNo i potrzebna jest niewzruszoność wytrwania w dobrym.
Pozdrawiam.
Dziękuję:) tak, na drodze wiary wiele takich iluzji zostanie "ukrzyżowanych". A. Cencini użył kiedyś takiego pięknego obrazu, że miłość i prawda się obejmują. Myślę, że to obraz idealny, że tak jest w sercu Boga. Kiedy zaś ten Bóg zstępuje na ziemię zostaje boleśnie ukrzyżowany i to jest właśnie rzeczywistość, szczyt realizmu. Wygląda na to, że wiara to nie bułka z masłem, że potrzeba jakiejś szalonej, wręcz nadludzkiej odwagi, aby wyjrzeć poza krzyż, ujrzeć światło, poczuć zapach poranka...
Usuń