Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki... (J 10,22-30)
To Jezusowe stwierdzenie o niewierze zastanowiło mnie dziś solidnie. To nie jest takie oczywiste, że jesteśmy (jestem) w owczarni Chrystusowej. Może właśnie zabłąkałam się i słucham nie swego Pasterza... Przecież wiele głosów (z zewnątrz i wewnątrz) nas codziennie woła w różne strony, chcąc przyciągnąć na pozorne pastwiska.
Mój Pasterz mnie zna - to bardzo dobra wiadomość dla mnie. Wiem, że nie porzuci. Czuję, że od lat niesie mnie na ramionach swoich. Pachnie mną :). Był ze mną w każdym mym dołku.
Ja chcę nabrać Jego zapachu, chcę słuchać Jego głosu, chcę nauczyć się i mówić Jego akcentem... :) "Kto z kim przestaje, takim się staje". Amen
Skoro mnie zna, jest ze mną i nie porzuci, to i na "pozorne pastwiska" właściwe światło rzuci :)
OdpowiedzUsuńhttp://mateusz.pl/mt/cs/azymut2.htm
UsuńŻe pachnie owcą-to wspaniałe. A że można uczyć się Jego akcentu-to inspirujące.
OdpowiedzUsuń:) Jego akcentem jest miłosierdzie :)
OdpowiedzUsuń