niedziela, 18 stycznia 2015

18 I, czego szukacie?

Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?” Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?” Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”... (J 1,35-42)

Baranek Boży - ukazany. Nie trzeba Go szukać, został nam pokazany, pokazany przez Jana, przez Kościół. To jest łaska i warto ją zauważyć. Nie musimy szukać w googlach  :-) bo wiemy, gdzie jest.
Ta dzisiejsza Ewangelia jest czytana w katechumenacie, kiedy osoby przekraczają próg kościoła. Ta Ewangelia wówczas wypełnia się w naszych czasach: są ludzie, którzy usłyszeli o Jezusie i zaczynają swoją drogę za Nim.
A droga za Jezusem jest procesem. I o tym pamiętać trzeba i zgodzić się na ten proces trzeba.
Niedawno wpadła mi w ręce kartka z pewną ankietą. Były tam pytania o podejście do pracy. Było np. takie: czy cieszysz się tylko efektem swej pracy czy cieszysz cię również procesem twej pracy?
Przypomniałam sobie dziś tę kartkę, bo w drodze za Jezusem, choć celem jest spotkanie i zjednoczenie z Nim, to jednak też droga za Nim, świadoma droga za Nim, jest ważnym procesem kształtowania serca.
"Czego szukam?" - to pytanie, które codziennie muszę sobie stawiać. I schodzić najgłębiej. Czego pragnę? Czy pragnę więcej niż tylko przyjemności tu i teraz... Czy pragnę żyć tak, by owocować, by dawać życie innym? Czy pragnę kochać? Czy doświadczając nieraz niemożności kochania, pragnę zbawienia, które uzdalnia do pełni miłowania?
Jeszcze raz podobne pytanie "kogo szukasz?" pada z ust Jezusa po zmartwychwstaniu. Jest wówczas skierowane do Marii Magdaleny stojącej nad pustym grobem...

Fot. jak widać ;-) z internetu. Chyba od dziś, kiedy będę czegoś szukać, korzystając z google, będzie mi się kojarzyła dzisiejsza Ewangelia.
W poszukiwaniu Boga - nie ustawajmy!

3 komentarze:

  1. To skojarzenie z google rozbrajające! I w tym też zapewne tkwi tajemnica dlaczego co raz mniej ludzi odnajduje - szukanie w google jest w tym przypadku mało przydatne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie samą też to skojarzenie rozbroiło! :-)

    OdpowiedzUsuń