«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem». To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego». Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy»". Mt 22,34-40
Dwa kierunki mej modlitwy dziś:
1. Sprawa miłowania idzie w człowieku po najbardziej wewnętrznej linii serca, bo dotyczy intencji.
Tak więc oceniając z zewnątrz można grubo się pomylić. Pozorne dobro i pozorna miłość jak atrapy mogą przyciągać uwagę. W miłości nie o to chodzi.
Św. Augustyn mówił: "kochaj i czyń, co chcesz". Prawdziwie kochając Boga i człowieka nie zrobi się rzeczywistej krzywdy. Co prawda miłość nie oznacza to tylko przyjemność i życzliwość wokoło, ale pragnienie dobra rzeczywistego dla bliźniego, co może kosztować nieraz wiele przykrości i wiele trudu...
Zaś miłowanie Boga rozpoznawalne jest przede wszystkim Jemu samemu i głębi mego serca.
Na zewnątrz też będzie się wylewać ale delikatnie i z wielkoduszną wiernością.
2. Miłowanie jest nam nie tylko zadane jako przykazanie, ale jest też obietnicą możliwości. Jest czymś wpisanym w nasze serca. Z miłości żeśmy powstali i istniejemy dla miłości. Więc miłość jest niejako naturalna dla nas. Owszem szatan zamieszał bardzo, ale tej możliwości nas nie pozbawił.
Modlimy się dziś po Komunii: "nasz Ojcze, niech Twój Sakrament dokona w nas tego, co oznacza, abyśmy osiągnęli zjednoczenie z Chrystusem, którego przyjmujemy pod osłoną chleba i wina".
Fot. z internetu, umycie nóg. Jezus nie tylko wypełnił przykazania... On nimi oddychał...
I ja tak chcę, dlatego uczestniczę w Eucharystię, bo tylko w zjednoczeniu z Jezusem potrafię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz