sobota, 18 października 2014

18 X, wielkie żniwo

Powiedział też do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. 
Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi!... Łk 10,1-9

Jezus kładzie mi na serce modlitwę o robotników na żniwie Pana. Potrzebuję w tym względzie nawrócenia. Łatwiej mi przychodzi modlić się za znajomych kapłanów, kleryków niż modlić się tak szczerze z serca o więcej... Nie myślę teraz o tych zorganizowanych modlitwach, których też sama bywam organizatorem, myślę o przestrzeni w sercu mym, którą w tym względzie poszerzyć trzeba...
Druga sprawa, to pokój, który niosą robotnicy Pana. I znowu pytanie: co przynoszę wchodząc na spotkanie z człowiekiem (tym dalekim ale też i tym moim domownikiem)?

Fot. Wiele jest serc...wiele jest domów, które czekają na Ewangelię... które czekają wciąż. Widok na Wilno.

4 komentarze:

  1. Ta modlitwa ma ogarnąć wszystkich. Robotnik na żniwie Pana to każdy ochrzczony i bierzmowany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Robotnicy Pana - wszyscy 'pracujący' w katechumenacie:-)
    T.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również w 100% się zgadzam :) "robotniku"
      cieszę się ze spotkANIA ;)

      Usuń