I mówił dalej: "Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym". Mk 7,14-23
Kapitalny komentarz M. Łusiaka SJ:
"Jesteśmy bardzo skorzy winić za nasze złe postępowanie różne zewnętrzne okoliczności naszego życia. Tymczasem zło, które popełniamy, choćby odrobinę świadomie, pochodzi z naszego wnętrza. Jeśli chcemy stać się dobrymi, to nie wolno nam więcej myśleć o zmienianiu innych ludzi, lecz powinniśmy skupić się na kształtowaniu własnego wnętrza. Ktoś, kto ma zabałaganione własne serce, będzie czynić zło nawet w najlepszych okolicznościach zewnętrznych. Natomiast ten, kto ma uporządkowane serce, nie ulegnie złu w żadnych okolicznościach.
Jedynym winowajcą naszych grzechów jest nasze własne serce."
Moja modlitwa poprowadziła mnie do Jezusa. Skoro widzę i rozpoznaję w swoim sercu zło (tę nieczystość, która nie pozwala wzrastać i owocować miłości), to nie ma innego lepszego wyjścia, jak stanięcie przed Jezusem ze słowami: "jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić". I posłuchać, co Jezus odpowie...
Mi odpowiada - słowem i czynem - w sakramencie pojednania :).
Fot. z internetu. Umycie przez Jezusa stóp Piotrowi odsyła do sakramentu pokuty, tam dzieje się to samo wobec człowieka wyznającego swe grzechy.
Jezusie Synu Dawida, ulituj się nade mną. Amen.
OdpowiedzUsuń