wtorek, 26 sierpnia 2014

26 VIII, stągiew, służba i pielgrzymowanie

A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. J 2,1-11

Jestem z jednej strony stągwią, która ma być wypełniona aż po brzegi... Czym? - moją codziennością, zwykłymi obowiązkami, spotkaniami, pracą, zwyczajnością, moją miłością, zaangażowaniem w pełni.
Ale jestem też służbą, która napełnia tę stągiew codzienności prostą wiarą aż po brzegi!
Reszta należy do Pana, który przemienia wodę codzienności mego życia w najlepsze wino... W którym momencie to się dzieje? Nie wiem! Ale wiem, że przemienia, jeśli tylko ja napełniam i Mu przynoszę.

A Maryja jest i czuwa. Zawsze Mu podpowie na czas... Więc Ona w życiu naszym jest KONIECZNA! Trzeba Ją zapraszać, zabierać do naszych spraw.
W tym celu, ale też w celu pozdrowienia Maryi w dniu Jej jasnogórskich imienin pielgrzymowałam (23-26 VIII) ze współsiostrą (same we dwie) z Krakowa na Jasną Górę.

5 komentarzy: