Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. [...]
Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami.
Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: «Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?». Mt 22,1-14
Dwa pytania dla mego serca: czy chcę Boga? czy interesuje mnie to, co On czyni? czy interesuje mnie uczta, na którą mnie zaprasza?
Drugie pytanie o strój weselny. O. Łusiak dobrze to ujął: "Niebo jest dla każdego, kto "odzieje się" w Miłość". Więc jest to pytanie o miłość. Czy dbam o to, by ją w sobie mieć?
I nie chodzi tylko o odpowiedź słowną... idzie raczej o czyny.
Więc... ku nawróceniu...
Fot. z internetu.
I jeszcze jedna myśl: ta uczta ślubna synowi wyprawiona jest też moją ucztą ślubną. ON po to stał się Człowiekiem, by zjednoczyć się ze mną (z tobą, z ludzkością).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz