Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy.
Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.
Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: «Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam». Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: «Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?» Odpowiedzieli mu: «Bo nas nikt nie najął». Rzekł im: «Idźcie i wy do winnicy»... Mt 20,1-16
"O denara", "co będzie słuszne", "idźcie i wy do winnicy"... Ceny wynagrodzenia spadają, powiedziałabym, ale zaufanie do Gospodarza wzrasta, kolejni idą do winnicy bez umów.
Koniec jest zaskakujący, zaskakujący dla wszystkich. Tu można doczytać.
Gospodarzem jest Ojciec i chodzi o królestwo niebieskie, musimy o tym pamiętać!
W dobroć Ojca mamy nie tylko uwierzyć, ale ją przyjąć. Ojciec daje życie - daje je w całości - cały denar (denar to życie wieczne - jest albo nie ma - nie da się dać połowy życia wiecznego... to interpretacja Ojców Kościoła).
Bardzo lubię tę przypowieść. Lubię ją cytować osobom starszym, które zgłaszając się do katechumenatu mają w sobie nieśmiałość, zażenowanie i smutek, że dopiero teraz, w tym wieku, proszą o chrzest.
A swoją drogą podziwiam też precyzję Gospodarza, który dobrze wie, kiedy kogo do swojej winnicy zaprosić.
Fot. Kiedy człowiek się cieszy z bycia w winnicy, to i choroba, i wózek inwalidzki nie są przeszkodą w tej radości... Moja Mama. :)
Niech Bóg ma w opiece Twoją Mamę
OdpowiedzUsuń