Niech się rozweseli pustynia i spieczona ziemia,
niech się raduje step i niech rozkwitnie!
Niech wyda kwiaty jak lilie polne,
niech się rozraduje także skacząc
i wykrzykując z uciechy. (Iz 35,1-10)
Pustynia i spieczona ziemia rozkwitnie? Czy to możliwe?
Czy możliwe, że ta część we mnie, która jest spieczona i stęskniona, gdzie nie ma życia, rozraduje się kiedyś?
Dla Pana, nie ma rzeczy niemożliwych! On zaprasza już do radości, On zaprasza już do owocowania!
Trudny dziś miałam dzień. Dotykam w sobie własnej pustyni, potykam się na zasklepione postawy... Nie widzę powodu do radości w tych miejscach. Jednak słucham tego Słowa, słucham z uwagą, słucham z otwartością. I choć własna pustynia we mnie chce ogarnąć większe połacie, nie zgadzam się na to. Więc po prostu pokrzepiam ręce osłabłe, wzmacniam kolana omdlałe! - jak proponuje Izajasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz