Cicho! Ukochany mój!
Oto on! Oto nadchodzi!
Biegnie przez góry, skacze po pagórkach.
Umiłowany mój podobny do gazeli, do młodego jelenia.
Oto stoi za naszym murem,
patrzy przez okno, zagląda przez kraty.
Miły mój odzywa się i mówi do mnie:
"Po wstań, przyjaciółko moja,
piękna moja, i pójdź! ..." (Pnp 2,8-14)
Żeby usłyszeć słowo, trzeba zamilknąć i nadstawić ucha.
Niedawno miałam doświadczenie, kiedy w przy jednym niewielkim stole dwie osoby mówiły naraz. Było nas kilka i nie bardzo potrafiłyśmy się skupić i słuchać... :)
Muszę zadbać o ciszę, żeby usłyszeć! Cisza jest po to, by słuchać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz