piątek, 9 lutego 2018

9. PUNKT OPARCIA - słowo z serii "25"

Przewijają się różne słowa tak mniej więcej co dwa tygodnie. To taki mój pewien zamysł, ufam, że z Ducha. Rzecz istotna się dzieje poza netem, ale dla pamięci sobie strzępy notuję.

Temat OPARCIA w życiu, przyszedł niejako sam. Sprowokowany kiedyś czytaniem (2 Sm 24,2.9-17) o przeliczeniu ludu przez Dawida. W liczbach on szukał mocy i oparcia, sam to zrozumiał i przeprosił Pana za brak zaufania.
Byłam niedawno w Wilnie. Taki czas trochę apostolski i trochę wypoczynkowy. Będąc w Wilnie nie sposób nie myśleć o tym, że przed Wspólnotą moją jako wyznanie jawi się ziemia litewska. Osobiście ogarnia mnie wówczas wirus kalkulacyjny: kto, kiedy, z kim, czy damy radę z językiem, czy damy radę zaszczepić nasz charyzmat, czy... czy... czy...?
Któregoś dnia byłam na litewskiej Eucharystii u oo. Dominikanów. To miejsce sentymentalne dla mnie, pamiętam jak tam po odzyskaniu niepodległości ojcowie przeprowadzali się. Tu przez lata mieszkał śp. Witold Słabig. Modliłam się do niego, za siebie, za moją Wspólnotę w tej sprawie wileńskiej.
Słowo przyszło w homilii. Ojciec Mindaugas pokazał grzech Dawida i jego zaufanie sile ludzkiej. Przypomniał także zwycięską bitwę Izraelitów, w której Gedeon miał zredukować wojsko do 300 ludzi. Nie siłą rumaka człowiek zwycięża, bo Bóg "nie kocha się w sile rumaka, ani w potędze męża. Upodobał sobie tych, którzy cześć Mu oddają, którzy ufają Jego dobroci" (Ps 146). No i tym sposobem Pan sam do mnie przemówił na temat PUNKTU OPARCIA. Jeśli Bóg czegoś chce, to doprowadzi do zaistnienia i nie zależy to od ilości, mocy i mądrości ludzi.
A co z naszym liczeniem? Ta matematyka, czasem może trochę pomóc, czasem strzeli jak z procy. Wilno uczyło mnie trochę głębszego wejścia w matematykę, tu ukończyłam studia matematyczne :). 
Przypomina mi się więc Archimedes ze swoim powiedzeniem: "Dajcie mi punkt oparcia i wystarczająco długą dźwignię, a sam jeden poruszę Ziemię". Jakby to przerobić na duchowy rzeczywistość? Może tak: "Gdy odnajdę w Bogu PUNKT OPARCIA i zadbam o wystarczająco hojne zaufanie Mu, On może mną poruszyć Ziemię...". :)
Tak ważny jest ten punkt oparcia! Ja wybieram Pana, bo poza Nim bowiem nie ma nikogo, prócz naszego Boga nie ma innej ostoi.

4 komentarze:

  1. Nasuwa mi się jeszcze dopowiedzenie, że - On może ziemię mną poruszyć, ale... może być tak, że tego nie dostrzegę albo nie doczekam... albo, że długo bedę czekać na owoce... Albo ze dowiem siepo latach z zaskoczeniem...
    Czasem mam wrazenie że zgoda na nieogladanie owoców jest równie trudna...

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Zaufanie hojne Panu będzie w stanie unieść brak widzialnych owoców. Ale to wszystko jest ŁASKĄ!
      Boże Jedyny, zmiłuj się nad nami!

      Usuń
  2. Podpisuję się pod tym, co Siostra napisała!
    Dodam tylko: zaufanie jest najpiękniejsze, gdy stoi się przed Bogiem z pustymi rękami i na prawdę tylko On jest Punktem Oparcia.
    t.

    OdpowiedzUsuń