Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumiejcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym...". (Mk 7,14-23)
Dotknęło mnie. Choć jeszcze percepcja moja z powodu choroby jest ograniczona, to właśnie to słowo dotarło: "co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym".
A wniosek prosty: nie mam co środowiska swojego "obkładać klątwami", tylko zadbać o to, by z moich ust wychodziło dobro i życie. A dobro i życie, to inne słowa na określenie miłości. Miłość rozdając się pomnaża i oczyszcza, nie zanieczyszcza.
O właśnie tak :)
OdpowiedzUsuń