No to udajemy się gdzie indziej...
Chociaż bardziej dziś odnajduje siebie w teściowej Piotra, a to przez choróbsko, które się doczepiło, ale z drugiej strony, też konieczność przemieszczenia się dziś jest moją wędrówką za Jezusem...
Fot. Lot samolotem jest frajdą nawet z gorączką :).
Ale lot nie robi dobrze na przeziębienie... Zdrowia :)
OdpowiedzUsuń:) dzięki. Lot był krotki - godzinka z Wilna do Warszawy i do tego za niecałe 10 euro.
UsuńWitam w klubie dopadniętych przez choróbsko :) Życzę zdrowia
OdpowiedzUsuńJa walczę, już lepiej kaszlę - kilka dni ćwiczyłam ;)
UsuńMalutka - zdrowiej!
UsuńNo już dzisiaj jest o wiele lepiej,Bogu Dzięki. Wstrętna ta grypa ,niech każdy bardzo na nią uważa.
UsuńDziękuję Baranko :*)
Ale Cię Baranko Pan Bóg kocha - tyle pięknych doświadczeń i przeżyć w tych dniach...
OdpowiedzUsuńDzięki, że podpowiadasz... :)
UsuńFrajda samolotem? Dziękuję, wolę stąpać po ziemi, kochać mój lęk przestrzeni i nie sprawdzać czy w samolocie on się ujawni;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
t.
:) stąpanie po ziemi też jest frajdą!
Usuń